szerzej:
Witajcie. No i mamy 3 maja i 4 kolejny dzień z deszczem;-). Przez te kilka dni las zmienił się nie do poznania, zawartość zieleni w zieleni wzrosła o 100%. Zawilce i fiołki ustępują pod naciskiem ogromnej armii konwalii, kokoryczki i gajowców. Brzeziny i grabiny pokryły się jasnozielonym parasolem i jeszcze tylko dębiny jak zwykle ostrożnie w oczekiwaniu na ostatnie przymrozki. Bajkowej scenerii dodatkowo dodaje niesamowity śpiew i krzyk ptaków oraz równie niesamowity, wręcz odurzający zapach wszędobylskiej czeremchy. Chwilo trwaj. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze tylko pierwszych majowych kureczek, usiatków i wszelkiej maści koźlarzy. Jeszcze tylko 2-3 tygodnie i mam nadzieję je znów ucałować. Pozdrawiam Wszystkich tak samo wyczekujących tej chwili, tego pierwszego razu.
szerzej:
Witajcie. Nie spodziewałem się takiego otwarcia maja. Pomiędzy doniczkami z sadzonkami i rozsadami pod ciepłą kołderką z fizeliny, urosła już do sędziwego wieku pieczarka. Bardzo dobra wróżba, zwłaszcza że wczoraj solidnie popadało. Będzie dobrze za miesiąc zbieramy grzyby😉. Pozdrawiam.
szerzej:
Witajcie. Potworna susza, niestety brak świeżych przyrostów smardzówek, pozostały same suszki. Ale za to jak to na kwiecień przystało las pokrył się kwieciem rozmaitym. Zawilce może trochę mniej obficie niż zawsze, ale poszczególne kompozycje jak zawsze baśniowe. Fijołki też pokazują klasę i potwierdzają wysokie miejsce w rankingu urody. Pomimo suszy las budzi się do życia, las się zieleni, będzie dobrze, deszcz prędzej czy później musi spaść. Pozdrawiam. Trzymajcie się zdrowo.!!! Jutro koniec leśnej prohibicji!!!
szerzej:
Witajcie kochani. Na początku kilka scenariuszy do wpisu:
1. Nie przebywałem dzisiaj ani na terenie Lasów Państwowych ani tym bardziej na terenie Parków i Rezerwatów, jak już kiedyś wspominałem są to lasy prywatne.
2. Jestem Druidem celtyckim a na leśnej polanie mam swoją świątynię (miejsce kultu religijnego) i musiałem odprawić obrzędy związane z niedzielą palmową.
3. Podczas dwutygodniowych nocnych astro obserwacji odkryłem zakrzywienie czasoprzestrzeni i przeniosłem się tunelem do wrzechświata równoległego wolnego od pandemii i wszelkich zakazów. I tego się trzymajmy.
Tak wiec w tym równoległym wrzechświecie nie było żadnych ludzi, ludzi zawładniętych pogonią za materializmem, wyścigiem szczurów, zawiścią sąsiedzką, nakręconych wojnami, goniących nie wiadomo gdzie i w jakim celu, zaśmiecających swoją planetę i polujących dla rozrywki lub pieniędzy na innych mieszkańców tejże planety, Jednym słowem rajska harmonia.
Natomiast widziałem niezliczone bogactwo fauny i flory a zwłaszcza do gustu przypadły mi Smardzówki - całkiem takie same jak nasze na Ziemii;-)
szerzej:
Witajcie. Dzisiaj weryfikacja 3 naparstniczkowej miejscówki i skucha, nic, zero, miejscówka już 2 rok nie owocuje. Tak więc szybko przeprawiłem się przez bobrowisko do 2 miejscówki, gdzie zataczając kolejne kółka o coraz to większej średnicy znalazłem kolejnych 9 czeszkowych piękności. Żeby nie globalna fatalna sytuacja ludzkości to można by było powiedzieć sielanka. Trzymajcie się mocno. Pozdrawiam.
szerzej:
Witajcie. Pomimo bardzo rozległej dobowej amplitudy temperatur przez ostatnich kilka dni (-10 noc +10 dzień) postanowiłem sprawdzić kolejną ze znanych mi naparstniczkowych miejscówek. Po około 200 metrach od wejściach drogę przecięły mi 2 łosie z czego tylko 1 pozwolił mi się sfotografować i to też z tej mniej kulturalnej strony tzn. pokazał mi, że ma mnie gdzieś;-) Po takim powitaniu wiedziałem, że będzie dobrze. Druga z moich miejscówek mnie nie zawiodła. Bez szczególnego wysiłku (z pozycji wyprostowanej) moje wyposzczone oczy wypatrzyły kilka fajnych czeszek. Niektóre już obgryzione i wysuszone, niektóre smagnięte mrozem a niektóre młodziutkie, świeżutkie tak jakby przed chwilą wyskoczyły spod cieplutkiej ściółki. Widoki i wrażenia nie do opisania, aczkolwiek las przez te wszystkie piękne obrazki głośno krzyczy WODY. Może w weekend 3 miejscówka ??? Pozdrawiam.
szerzej:
Witajcie. A miało być tak pięknie, miałem przebierać w pięknych czeszkach, zachwycać się i robić sesje zdjęciowe..., a wyszło jak zawsze. Zbliżając się do miejscówki zauważyłem z daleka nienaturalnie uformowaną ściółkę tzn. wywróconą do góry nogami. Rozczarowanie, stan populacji 0 szt., zniknęła nawet ta jedna jedyna ślicznotka z piątku najprawdopodobniej w kłach dzikiej bestii. Szkoda bo taka młoda ale z drugiej strony paradoksalnie cieszę się, że jeszcze są dzikie bestie. Wracając trafiłem na mrożone czarki, w tym te z dziwnym pomarańczowym pigmentem, a pozachwycałem się słonecznym krajobrazem skutego lodem bobrowiska. Pozdrawiam.
szerzej:
Witajcie. Już na starych śmieciach i bardzo bardzo szybki rekonesans w poszukiwaniu młodych czeszek. Szybki spacer przez miejsce pewniak i pierwsza szybka czeszka. W weekend postaram się dogłębnie spenetrować populację czeszek i zebrać więcej materiału cyfrowego;-) Pozdrawiam.
szerzej:
Witajcie. Temperatura już 4 dzień +10 stopni. Długo nie wytrzymałem bez lasu. A w lesie czarki rosną już teoretycznie prawie wszędzie (oprócz wyższych sosnowych partii). Znalazłem jakieś 7 nowych stanowisk a wśród nich zaczarowane. A mianowicie rodzinka kilkunastu sztuk a czarki tak jakby w 3 odsłonach, tak jakby 3 odrębne gatunki (a może jakieś endemiczne;-) ). Jedne klasyczne czerwone, drugie pomarańczowe (ala dzieżka) a trzecie długonogie i na maxa zakręcone do środka. Pomimo, że jak dla mnie czarki na wiosnę to chleb powszedni, ale to stanowisko mnie oczarowało. Grabina, kilka starych dębów, jakieś pojedyncze sosny a na ściółce prawdziwe czarkowe endemiczne porełki. Niestety jutro wyjeżdżam na jakieś 2-3 tygodnie - jak ja to przeżyję, ale postaram się zweryfikować lokalne lasy. Tak więc do usłyszenia być może z innej lokalizacji. Pozdrawiam.
szerzej:
Witajcie. Dzień po dniu i kolejna diametralna zmiana. W ciągu jednej doby pogoda po raz kolejny odwróciła się o 180 stopni. Niedziela pod znakiem wiosny. Las dosłownie po 2 krokach powitał mnie czarką austriacką ala ser szwajcarski, później jeszcze kilka pojedynczych czarek. Sielanka trwała do chwili, w której odwiedziłem jedno z bobrowisk. Zły człowiek po raz kolejny zniewolił leśną harmonię. Bobrowisko (ostoja bobrów, łosi, żurawi, wydry itd....) została rozjechana wzdłuż i w szerz przez żądnych adrenaliny fanatyków rajdów terenowych. Po tym widoku straciłem ochotę na dalsze odkrywanie świata grzybów. W drodze powrotnej nastrój poprawiło mi mrowisko, które obudziło się do życia. Miliony mrówek wydawać by się mogło w chaosie poruszało się tworząc niesamowity spektakl. Pozdrawiam.
szerzej:
Witajcie. Po wczorajszych młodziutkich przypadkowych czarkach w lesie oraz połechtany po ambicji miłymi wpisami, dzisiaj postanowiłem odwiedzić flagowe czarkowisko i uszakowisko. Jak zapewne pamiętacie z poprzednich sezonów jest to niewielki lasek akacjowo-świerkowy z dużą ilością czarnego bzu, przy trasie a więc śmietnisko. Corocznie odwiedzałem go w marcu aby upajać się tysiącami czarek i setkami uszaków. Jednakże postanowiłem złamać regułę i zajrzeć już w lutym. Tak więc dzisiaj uszaków nie setki a dziesiątki, czarek nie tysiące a setki, natomiast adrenalina ta sama co zawsze;-). Pozdrawiam.
szerzej:
Witajcie. Być może niektórzy powiedzą "odważny" a inni powiedzą "gupi" ale postanowiłem dzisiaj zmierzyć się z Sabinką. Sabina w nocy zamieniła 3-dniową zimę znów w wiosnę. Na początku wyprawy próbowała mnie wystraszyć na zmianą siekąc deszczem lub z przeraźliwym wyciem kołysząc drzewami. Ale jak zobaczyła, że nie robię nic złego, na przestrzeni 3 godzin diametralnie się zmieniła :) chwilami nawet pokazując słoneczko. I w takie właśnie zmienne warunki oddawałem się leśnej rozkoszy podziwiając zimowo-wiosenne grzybki. Teoretycznie nic nowego ale uwagę moją przyciągnęło dzisiaj magiczne drzewo (tradycyjnie bobrzy zręb) z kilkunastoma gatunkami grzybów z wisienką na torcie czyli "mikroskopijnymi" płomiennicami zimowymi (najmniejsze średnicy 1-2 mm). Tuż obok na pieńku odnalazłem dojrzałą już rodzinkę płomiennicy, która urodą śmiało konkurowała z uprzednimi maluszkami. Trafiłem również 2 nowe stanowiska przeuroczych czarkowych maluszków. Wypatrywałem naparstniczki niestety bezskutecznie, to jeszcze nie ta chwila. Pozdrawiam wszystkich.
szerzej:
Witajcie. Od kilku miesięcy zastanawiałem się co się stanie w magiczny dzień 02022020 inaczej 20200202 (swoisty dwucyfrowy palindrom daty). Dzisiaj już wiem - zawitała wiosna;-) Od pierwszych kroków towarzyszył mi taniec i niosący się echem pod niebiosa klangor żurawi, do którego w rytm tańczyły napotkane stada sarenek. Roślinki zadziwione tymi zjawiskami nieśmiało wypuszczają pączki a niektóre nawet i listki. A grzyby no cóż cała plejada. Podsuszone dotychczas uszaki w bardzo sprzyjających warunkach ruszyły do przodu, a kształtem coraz bardziej upodabniają się do swej nazwy;-). Z mokrej ściółki wychylają się świeżutkie młodziutkie czerwone czareczki. Jednak najwięcej radości przyniosły mi małe kubeczki wypełnione nasionkami - cuda (kubeczniki prążkowane). Kilka stanowisk żagwi zimowej (z czego 1 w przecudnej kompozycji), kisielnicy kędzierzawej, wrośniaków i rozszczepek. GALERIA ze specjalną dedykacją dla NIKI, która zainspirowała mnie do małego retuszu zdjęć. Dzięki Nika i miłej zabawy dla wszystkich. Pozdrawiam.
szerzej:
Pozatym koźlarze czerwone osinowe. W sierpniu upały i susza ale trafiłem pierwszy raz w życiu na ceglasie a i znajdywalem jeszcze kurki. 3 września trafiłem trochę dużych podgrzybków w Cybulicach. Później nadciagnely nad Mazowsze burze szczególnie nawodnily okolice położone wzdłuż tras z Warszawy do Katowic i Krakowa od Piaseczna po Nadarzyn, Mszczonów. Następnego dnia rozpocząłem 3 tygodnie urlopu. 6 września w Ojrzanowie zaatakowała mnie grubo ponad stuosobowa armia prawdziwków ukryta w jezynach w lesie, ale tylko 82 było do zabrania do domu bo reszta zarobaczywiona. Pozniej początki ataku amerykanów w Cybulicach i fantastyczne borowiki sosnowe i prawdziwki. Wysyp prawdziwków w kolejnych dniach trochę mniejszy i większy odsetek zasiedlonych przez robaki. Pozniej epizod w Chroslach koło Mińska Mazowieckiego i fajny zbiór podgrzybków ale trzeba było się nachodzic. Następnie Grabów nad Pilicą przywitał koźlarzami pomarańczowożółtymi, kaniami podgrzybkami częściowo ładnymi a częściowo zmęczonym suszą. W 2 połowie września cudowne zbiory borowików wrzosowych amerykańskich szczególnie jednego dnia w czasie silnych odpadów deszczu gdy podgrzybki i prawdziwki były zarobaczywione i nie było tak grzybiarzy. Pozatym w Ojrzanowie ten okres to wysyp gąsek i kani. Pazdziernik to koniec urlopu, krótsze grzybobrania a i mniej opadów, zbiory mniejsze ale znajdywalem grzyby rozmaite głównie gąski, trochę podgrzybków, maślaka pstrego, borowików wrzosowych. 2 polowa października wilgotniejsza i potężny wysyp maślaka pstrego najpierw w Ojrzanowie później w Cybulicach a poza tym ostatnie 3 prawdziwki i maślaki pstre. Na koniec października też super duże gąski osinowe I wysyp koźlarzy czerwonych osinowych znalezionych punktowo w jednym miejscu w Ojrzanowie. Początek listopada to zbiór kolczaka rudego i podgrzybków w Chroslach koło Mińska Mazowieckiego. Pozniej w Cybulicach ostatnie maślaki pstre i gąski zielone w listopadzie i z początkiem Grudnia. Pozniej miesiąc przerwy i fantastyczne przywitanie roku w Chrosla koło Mińska Mazowieckiego wiaderkiem 5 litrowym i drugie tyle w reklamowce glownie kolczaka rudego. A 3 01 2020 zaliczyłem styczniowa kurke w Cybulicach. Podsumowując sezon na:6 na borowiki wysmukle amerykańskie wrzosowe, borowiki sosnowe, kolczaki rude, ceglasie, maślaki pstre, 6- na prawdziwki (minus za krótki ale bogaty w okazy choć częściowo zarobaczywiony wysyp), 5 na kanie, 4 + na kurki bo sezon na nie trochę krótki i ogólnie bywał lepszy, 4 na koźlarze czerwone osinowe I pomarańczowożółte, 4 na sitaki bo choć nie zbierałem za dużo to było ich jak zawsze, 4 na gąski zielone i szare bo mniej i część robaczywa, j4 - na podgrzybki bo trzeba się było za nimi nachodzić, 3+ na maślaki bo moje miejscówki to lasy trochę większe a maślaki lubią bardziej mlodniki a i zasiedlenia w robaki dość spore, 3- na koźlarze szare bo było mniej niż zwykle a i też zasiedlone, 3- na sarniaki dachówkowate, 2- na piaskowce bo znalazłem tylko raz w sezonie, 2- na opieńki bo tylko pojedyńcze sztuk. Ai jeśli chodzi o moje miejscówki to:Ojrzanow i Cybulice bardzo udany sezon, Chrosla koło Mińska przecietny zawiodły tam robaczywe prawdziwki a na wielki plus kolczaki rude, Grabów nad Pilicą też przeciętnie i podobnie a czasu na jagody i borówki w tym roku za bardzo nie miałem i opuscilem wyjazd do Topora koło Malkini. Życzę wszystkim jeszcze lepszych zbiorów w 2021 roku.
szerzej:
Witajcie. Dzisiaj, wydawać by się mogło w środku zimy, las po raz kolejny pokazał, że zima może być jak najbardziej kolorowa i wesoła. Tak też pierwszy raz z bardzo bliska przyjrzałem się pięknemu zimowemu grzybkowi. Żagiew zimowa - zaintrygowało mnie 6 grzybków rosnących w brzezinie, w gęstym mchu, w linii prostej na odległości około 2 metrów. Dopiero po organoleptycznym badaniu, okazało się, że rosną one na martwym patyku brzozowym zarośniętym mchem (fotka główna). W starym akacjowym lesie trafiłem pierwszą tegoroczną własną czerwoną czarkę czarunię czareczkę. Co prawda tylko jedna ale radochy w bród. Wrośniaki też dzisiaj pokazały, że zimowy kolorowy zawrót głowy to ich znak rozpoznawczy. A i próchnilce (jelenie rogi bardziej do mnie przemawiają) pokazały, że starość nie oznacza słabości, starość w ich wykonaniu oznacza... z resztą zobaczycie sami na zdjęciu. Na koniec jeszcze o rozszczepce - powtarzam się ale rozszczepka pospolita jest niesamowita. Pozdrawiam z kolorowego lasu.
szerzej:
Pojechałem na cmentarz do Babci i Dziadka a potem przeszłem przez las. Chciałem spróbować znaleźć pierwszego grzybka w tym roku ale nie typowo zimowego. Na kurki zawsze można liczyć. To co prawda nie mój rekord bo kilka lat temu podczas też ciepłej zimy znalazłem kurke 18 01, ale też specjalnie długo nie krążyłem za nimi po lesie. Podczas spaceru po lesie przebiegły 4 sarny.