(0/h) Las mieszany, sosna, buk i parę liści dębowych widziałam, to i pewnie dęby jakieś rosną. Ale, że nie wszystkie drzewa liście rozwinięte mają, to ręki uciąć nie dam. Deszcz popadał, co głównie w powietrzu czuć było, bo ściółka wcale nie nasiąknięta. Miały być ceglasie w lesie koło Limanowej, ale, że coś kręgosłup się zbuntował, a mąż powiedział, że GOPRu wzywał nie będzie, żeby mnie z jakiejś dolinki wyciągali trzeba było inny kierunek wybrać. Aby mięśnie zestresowane wróciły do normalności trzeba lekarstwem leśnym się posiłkować.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Ruszyliśmy więc i w lesie koło miejscowosci o wdzięcznej nazwie Rodaki postój uczyniliśmy. Las ten mieszany jest, górki też są a raczej pagórki, które wielkiego wysiłku w wspinaczce nie wymagają. Deszcz ożywił kolory, zieleni dodał blasku, kwiatkom werwy dodał. Grzybów niestety nie znaleźliśmy, ale widok lasu, przecinanego potoczkiem, okraszony śpiewem ptaków ładuje baterie. Odkryliśmy ( to znaczy my, bo inni na pewno znają) źródełko Miłością zwane, które ponoć krystaliczną wodę posiada. Radosć z wyprawy huk motorów zakłócił. Okolica ogólnie ciekawa jest, co w domu już stwierdziłam, poszerzając swą wiedzę u wujka Google. Wracając, zahaczyliśmy jeszcze o pustynię Błędowska, która też imponujące wrażenie czyni. Pozdrawiam wszystkich z nadzieją, że następny wpis już o znalezionych grzybach traktował będzie.
(0/h) Dzis poszukiwanie smardzowatych i nic a nic. Ani potoki, ani obrzeza lasu, ani chaszcze nie porosły smardzami. Spacer super, zeby choc 1 smardzyk to nic😥
(1/h) W lesie susza, ale udało nam się znaleźć wodnichę marcową, smardze i smardzówki też się pokazały.. Widać grzyby mają swoje sposoby na suszę. Oczywiście to tylko "fotozbiory", ale ile radości.
(0/h) Czy były jakieś grzyby ? Nie wiem, bo trudno cokolwiek wypatrzeć wśród suchych liści zalegających zbocza wzdłuż drogi w dolince. Na pewno to, co się rzuca w oczy, to sucha ziemia. Niby kwiaty kwitną, drzewa się zielenią, ale jakaś ta zieleń przytłumiona. Tam, gdzie jest zasilenie z jakichś źródełek, zieleń jest zieleńsza 😉. Ale i tak pełen relaks, a szum Szumu (wodospad) bezcenny. I tak udało mi się wypatrzyć kilku przystojniaków. Nie wiem czy to pniarki obrzeżne (ktoś podpowie ?), ale kolory niesamowite.
(0/h) Choć na chwilę odetchnąć powietrzem w lesie (lasku miejskim), może nawet jakiegoś grzyba znalaźć, tak po prostu... Pomimo suszy zieleń wybuchła, mieniąc się różnymi odcieniami, przetkana kolorami czeremchowej bieli, fioletem miodunek czy dąbrówki. Przechadzając się ścieżkami a właściwie alejkami, bo to jak wspomniałam miejski lasek jest (pozostałość po puszczy ) usilnie wypatrywałam jakiegoś smardzowatego, tak na wszelki wypadek, bo a nuż by tam gdzieś był... Nie było. Za to kwiecie bujnie rozkwitło, wabiąc owady i ciesząc oczy.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Lasek ten trochę dziki, trochę czarowny a trochę uładzony ręką ludzką zachęca do spacerów. I trochę ludzi było. Ale trudno się dziwić, każdy wyposzczony... Odległości zachowane. Wskaźnik humoru poszybował od razu do góry 😊 Deszcz potrzebny od zaraz 🙏
(0/h) Kochani. Spokojnych Świąt dla Was Wszystkich. Oraz szybkiego powrotu do normalności. Ja niestety uwięziony od 6 tygodni poza granicami. Pozdrawiam Wszystkich 😉
(0/h) Kochani, wszystkiego dobrego, zdrowia, radości i uśmiechu. Aby Wielkanoc upłynęła w milej atmosferze, a obecne troski jak najszybciej minęły. 🐣🐰🐥🐤 Serdeczności dla wszystkich 😘
(0/h) Pogoda piekna, ale zimny wiatr, spacer kolo domu, bez wyjscia za brame. Chodzenie z wnuczkiem tam i z powrotem i spotkany jez, Cieplutkie pozdrowienia dla wszystkich grzyboswirkow
(30/h) Szyszkowki świerkowe już podsychają, ale na jajecznicę wystarczy. Natomiast bardzo ucieszyła nas wypatrzona przez wnuczka Antosia Discina anciliskrążkownica wrębiasta. Spacerek po lesie bezcenny.
(0/h) Dzis wyprawa do innego lasu, choc mialam okulary to nic a nic nie wypatrzylam, zero grzybow. Pogoda fantastyczna do spaceru. Las trochę zryty przez dziki, ale mniej niz w jesieni.
(0/h) Zero grzybow nie tylko jadalnych jak i psich. Choc wiatr dokuczliwy, to sloneczko swieci i jest bardzo przyjemnie. Tak bardzo wypatrywalam smardzowatych i nic, w chaszczach i krzaczorach pusto.
(10/h) Czarki w lesie liściastym na sprawdzonej, miejscówce. Ucha bzowe i smardzowate nie dopisały. Jak na trwające już 4 miesiące przedwiośnie, kolorków jeszcze nie za wiele.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Czarki traktowałem jako grzybki niejadalne, chociaż piękne. Na forach grzybowych widziałem, że niektórzy je zbierają, więc wziąłem kilka na próbę 🤔
(1/h) Gloeoporus taxicolaklejoporek winnoczerwony piękny okaz na sośnie, dawno go nie spotkałam. To rzadki - potencjalnie zagrożony wymarciem grzyb jest na red list GREJ Takie znaleziska zawsze cieszą
(0/h) Znów udałam się na poszukiwanie czarek, tym razem do Puszczy Niepołomickiej. Pogoda dopisała, ludzie też. Pomimo, iż znów czarkowy zonk, znalazłam inne cudeńka, które na uwagę zasługują. Ptaszęta coraz bardziej wiosnę wieszczą, trelami swoimi zachwalając ciepły dzień. Ziemia nasiąknięta po ostatnich deszczach, mchy zielenią się wesoło. Pomimo, że dominującym kolorem jest zszarzały brąz liści, pomalutku inne kolory też zaczynają się przebijać. Trochę żółci kwitnącej leszczyny, srebrne zielenie porostów, soczysta zieleń mchów. Pąki na drzewach i krzewach są już zauważalne.
Jednym słowem zbliża się wiosna, a może od razu lato...
(0/h) Mały, urokliwy lasek, trochę zaniedbany, ale przez to dziki i czarowny. Podmokły teren z dębami, wiązami i jesionami. Pnie omszone, przewrócone przez wiatry, wrośnięte w krajobraz resztek dawnej puszczy. Rękę drwali widać, ale nie są to jakieś inwazyjne wycinki, raczej pielęgnacja. Poszukiwania czarek rozpoczęte, buty wołają o litość i proszą " nie leź tam ". Wlazłam. Pobuszowałam, przemierzyłam dywany liści i mchu i... błota. Obiektu nie namierzyłam, ale podziwiać i tak było co. Zielone liście jaskra wiosennego śmiało przebijają się przez warstwy ściółki i wyciągają się
... szerzej o tym grzybobraniu ...
do słońca. Leszczyna kwitnie na całego, mchy szaleją zielenią. Dzięcioł zapamiętale stukał, a świergot innych ptaków rozbrzmiewał przedwczesną wiosenną pieśnią. Niestety, zaś będę musiała poszukiwania rozpocząć innym razem 🧐 Kiedyś was znajdę znajdę....😂
(0/h) Dzis pogoda piekna i zachecona fotka z smardzami wybralam na poszukiwania, zabralam wnusie i to ona znalazla takie jakies grzybki, W chaszorach gdzie zawsze obserwowalam smardze jeszcze ich nie ma, ale byly takie jak na fotce i to dosc duzo. Rosly pojedynczo.
(0/h) Założyłam, że znajdę czarki w mieście... I znalazłam, prawie... widoczne w dużym powiększeniu. Nie takie, jakie prezentuje Werter, piękne i czerwone, a czasem i w innym kolorze. Znalazłam je na grzybach zlichenizowanych (żeby nie było, bo to portal grzybowy 😉), a ściśle mówiąc na kwitnących (?) porostach, bo o nich mowa. W chaszczach, które chciałam przepatrzeć w poszukiwaniu tych prawdziwych czarek, woda stała. Dojście do nich już było wyzwaniem, bo błocko rozciapierzylo swe macki, a buty nadawały się tylko do mycia.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Pomimo, że poszukiwania zakończyły się fiaskiem, spacer uważam za udany, bo raz: aplikacja w telefonie kazała mi się poklepać po plecach, bo kroki zrobione, dwa: słońce świeciło na całego, trzy: zaobserwowałam parę ciekawostek. Poszukiwań nie zaprzestanę, bo się uwzięłam, a uparta jestem. Póki co będę zdjęcia oglądać i się dopingować w poszukiwaniach. Pozdrowienia dla wszystkich 😀
(0/h) Ponieważ nie mam kiedy do lasu się wybrać, nawet w weekend, to postanowiłam odwiedzić "swoje grzyby " miejskie. Pogoda raczej niesprzyjająca spacerom, deszcz zacinał z każdej strony (ale wiem, że jest potrzebny i nie psioczę). Nie wiem, czy to normalne,. czy grzyby uległy hibernacji, czy ktoś je formaliną potraktował, czy czary jakieś odprawił, ale jak porównałam te dzisiejsze, do tych które ujęłam na zdjęciach jakiś czas temu, to praktycznie się nie zmieniły. No, może oprócz ucha, bo to jakby rozkwitło. Boczniaki i ucho znalezione pod koniec grudnia, płomiennica
... szerzej o tym grzybobraniu ...
w połowie stycznia. Po lewej stronie kolażu foto dzisiejsze, po prawej wczesniejsze. A w ogóle, pomimo, że uwielbiam zimę, a jest jaka jest, a właściwie jej nie ma, to niech już zacznie się wiosna... Bo i tak rośliny na dobre się nie uśpiły, gołębie siedzą w gniazdach, kwiatki kwitną i ludzie jakieś takie smutne chodzą....
(0/h) Pogoda bardzo piękna, 15 st. C wyprawa do lasu. Trasa ta sama, czyli prawdziwkowa, bo dobrze sie chodzi widzac prawdziwki jak w jesieni rosły. Wiatr wieje mocno i slychac jak chuczy miedzy sosnami. W lesie bardzo przyjemnie, mech jest tak intensywnie zielony jak w jesieni.
(3/h) Troszkę wilgoci i pokazują się dekoracyjne grzyby o galaretowatej konsystencji. Szukaliśmy kisielnicy wierzbowej (Exidia recisa) ale się nie udało, trafiliśmy natomiast na ładne okazy kisielnicy karmelowatej Exidia saccharina.
(0/h) Nowe stanowisko zimówek odkryte podczas spaceru. Jak już rozpoznałam plomiennicę, to teraz szukam jej właściwie na każdym drzewie. Chodzę koło niej jak psiak koło jeża i nie mogę się zdecydować czy ją zerwać czy nie. Rośnie wysoko, więc raczej bracia mniejsi nie mają do niej dostępu, może prędzej jakiś gawron albo wrona. Ale zawsze jakiś niepokój jest czy aby na pewno jadalna. Zauważyłam, że lubi drzewa omszone, dziury i wszystkie egzemplarze odkryte przeze mnie wcześniej, jak i dziś rosną od strony wschodniej. Norma czy przypadek ?
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Pewnie jeszcze trochę będę się jej przyglądać i szukać po atlasach zanim się zdecyduję. Grzyby są jeszcze malutkie, za kilka dni sprawdzę czy im kapryśna aura nie szkodzi. Skorzystałam też z podpowiedzi Młodego Wertera i "przepatrzylam" krzaczory w poszukiwaniu czarek, ale tym razem się nie udało. Ale nic to, to dopiero początek poszukiwań. Trzymajcie się ciepło. Na zdjęciu dzisiejsze malizny ☺️
(2/h) Las mieszany. Niestety nie udało się znaleźć poszukiwanych boczniaków ani uszaków. Po drodze natomiast spotkałem kilka ładnie prezentujących się trzęsaków pomarańczowożółtych, a na koniec drzewo powalone najprawdopodobniej przez bobra!
(0/h) Skoro w mieście rosną zimowe grzyby, to i lesie pewnie coś się znajdzie, takie założenie miałam. Wybraliśmy się na spacer do puszczy, w nowe dla nas rejony. Las nie śpi w tym roku. Szmaragdowe mchy, pąki na drzewach, to obrazy, które rzucają się w oczy. Kwitnąca leszczyna nikogo już nie dziwi, prędzej zdziwienie wywoła śnieg, który niby ma dziś w nocy i jutro popruszyć w Małopolsce. Uwielbiam śnieg, ale to towar deficytowy tej zimy. Moje założenia, że bliżej zapoznam się z zimówkami spaliły na panewce, bo żadnych niestety nie znalazłam.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Udało mi się natomiast obejrzeć przykłady innego życia grzybowego i nie tylko. Dużo jest także śladów działalności dzików, szczególnie pod dębami. Niech używają póki mogą, bo już niedługo swobodę będą miały. Myślałam, że w liściach znajdę jakieś zimowe grzybowe cudeńko, ale albo cudeniek nie było, albo ich po prostu nie widziałam. Las i tak pięknie wygląda, pomimo pozornej szarości. Plamy zieleni, brązowe liście, szumiący strumyk, trochę szadzi na drzewach i roślinach, to wszystko tworzy pejzaż lasu jesienno- zimowego i prawie wiosennego. Przy takim "bezgrzybiu" więcej ciekawych rzeczy można zauważyć, bo koszyka się nie ma i spokojny, obserwacyjny spacer można odbyć 🙂
(10/h) Miejskie drzewa, na trawniku. Nigdy nie sądziłam, że na spacerze będę rozglądać się po przydrożnych drzewach i szukać na nich grzybów. Ale stało się. Idę sobie spokojnie, a tu nagle coś żółtego mignęło mi przed oczami. Wlazłam na trawnik, podeszłam do drzewa, a tam takie żółciutkie grzyby rosną. Chyba plomiennica, ale ja się nie znam, ja się uczę dopiero grzyby zimowe rozpoznawać. Więc jeśli źle rozpoznałam, to nie grzmijcie na mnie, podpowiedź lepiej dajcie. Otóż na dwóch drzewach kępki tych grzybków rosną, wysoko dosyć, więc zdjęcia może za wyraźne nie będą.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Te piękne, obrośnięte grzybami drzewa to jesiony. Nie wiem czy normalnie plomiennica takie drzewo obrasta, ale tu widocznie jej dobrze jest, bo wyjątkowo dorodne te kępki są ( te co mi się udało sfotografować, bo reszta za wysoko ). Jak widać, grzybowe życie kwitnie, a to już moje trzecie zimowe spotkanie z grzybami w mieście. Nawet człowiek sobie sprawy nie zdaje, ile ciekawostek przyrodniczych można na spacerze wypatrzeć 🤔. Ale widać, w miastach bezpieczniej się dla flory i fauny robi, bo oprysków nie ma, polowań też, to i pszczoły, ptaki, zwierzaki i jak widać grzyby ekspansję na miasto robią. I super. Trzymajcie się ciepło 🙂
(0/h) Nowy Rok niech same dobre chwile przyniesie, szczęście, miłość, zdrowie i gotówkę w kiesie. Marzenia niech spełni, w rzeczywistość zmieni, słońcem zaświeci, bez chmur i cieni. Dla innych niech chwilę znaleźć pozwoli, by nie poczuli, że samotność boli. Dni kolorowych, ciekawych podróży, niech życie szare nikogo nie nuży. Tańca, zabawy, śpiewu i wina, niech towarzyszy nam wesoła mina. I pełnych koszy prawdziwków, kurek czy koźlarzy - niech się w sezonie i całym roku darzy 🎉🥂