szerzej:
Las nie zawiódł i tego dnia grzyby trzeba było zbierać na kolanach. Potem podnieść się nie dało:D. Czas zbierania (tego co jest na zdjęciu) to około 1 h i 15 minut. Współczuję osobą którym nic się nie udało dzisiaj znaleźć miejmy nadzieje, że w waszych lasach równie ruszy istna "sieczka". Darz grzyb :)
szerzej:
Wzdłuż leśnych duktów, w rowach, bardzo dużo podgrzybka zajączka, jednak większość z robalem albo już na tyle duża, że podpleśniała. Na obrzeżach lasów sosnowych, przeważnie w towarzystwie liściastych krzaczorów, piękne młode podgrzybaski (głównie sama drobnica, która wymaga jeszcze czasu, więc pozostała w swoich miejscach do wyrośnięcia lub dla innych zachłannych, lubujących się w kapeluszach o rozmiarach 1,2-groszówek). Na deser jedna fajna miejscówka z rodzinką ślicznych kozaczków ❤ Czekam z niecierpliwością na zapowiadane deszcze i wypadzik w środku tygodnia, być może do Albinowa, ale to jeszcze zależy od sytuacji grzybowej i doniesień. Buźki dla wszystkich 😗 😗 😗
szerzej:
Kocham grzybki
Uwielbiam je zbierać.
Zachwycają mnie.
szerzej:
Wchodziłem do lasu z przekonaniem że nie za wiele uda się znaleźć. Po 10 minutach to co ujrzałem przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania. W JEDNYM miejscu udało się znaleźć większość uzbieranych grzybów. Szkoda tylko że są w miarę małe, ale będą idealne do marynowania :). Mam nadzieję że innym uda się trafić na równie dobre miejsce. Pozdrawiam wszystkich grzybniętych:D
szerzej:
Wchodziłem do lasu z przekonaniem że nie za wiele uda się znaleźć. Po 10 minutach to co ujrzałem przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania. W JEDNYM miejscu udało się znaleźć większość uzbieranych grzybów. Szkoda tylko że są w miarę małe, ale będą idealne do marynowania :). Mam nadzieję że innym uda się trafić na równie dobre miejsce. Pozdrawiam wszystkich grzybniętych:D
szerzej:
O jakież było moje zdziwienie, kiedy zaraz po wejściu do dużego lasu sosnowego potknęłam się o pierwsze dwa brunatne. Potem tempo zwolniło do żółwiego i gapiłam się tylko, żeby czegoś trampkiem nie potraktować (Tak! Trampkiem, gdyż nawet kalosz dzisiaj w domu pozostał!). podgrzybki rosły miejscowo i trafiały się gromadkami po kilka. Wszystkie zdrowiuteńkie. We mchach na skrajach lasu kilkanaście młodych zajączków, a w trawach kilka małych maślaków ziarnistych. Na deser pognałam do zagajniczka, żeby sprawdzić stan prawusów i … OMG, cudne, pękate, na grubych i twardych nogach, sztuk 3 🙂 No stały tam i czekały po prostu na Tuśkę 😉 I założę się, że było ich tam znacznie więcej, ale musiałam gnać na działkę wykupić dzieciarnię, którą na godzinkę szczęśliwie udało mi się sprzedać dziadkom 😛 Tak więc TAK, zaczęło się i w końcu mogę to napisać 🙂 Jakież to przewspaniałe uczucie nadwyrężać kręgosłup co kilka kroków, pełzać wśród mrówek przy cykaniu fot, zdejmować z twarzy pajęczyny i wyjmować z włosów strzyżaki!!! No kocham to nooo 😀
Z tego miejsca dzięki wielkie dla wszystkich i każdego z osobna za podtrzymywanie na duchu i wiarę, że w końcu i u mnie coś się ruszy 🙂 Bazylia, lawendowa, grzybiaraW, Tomek G, tazok, Grzybowy Kapelusz, najgorszy sort, TRIO i cała reszta (o losie, jest Was tyle, że ciężko wszystkich spamiętać 😛 ), te Wasze zaciśnięte kciuki i ciepłe kibicowanie dały radę, ojj dały 🙂 No i przytulas dla Ewci, z którą ciachałyśmy na odległość i byłyśmy na halo (naprawdę niezła z Ciebie czarownica, co napisałam smsa, to zaraz znalazłam 😉 ). Donieś Kochana o swoich dzisiejszych poczynaniach, bo jest się czym chwalić 🙂 Tym czasem lecę do kuchni bawić się w obrabianie … aż chyba sobie % jakiś z tejże okazji poleję 😛 Należy mi się, prawda??? Nadchodzący tydzień ma być znacznie cieplejszy i do tego również deszczowy, więc wiklinowy i kaloszki stawiam przy drzwiach, jako znak sygnał dla mojej rodzinki, że w najbliższym czasie mogę być NIECO (hyhy!) nieobecna 😉 Jakie to szczęście, że teraz jedzenie dowożą na telefon hahaha 😀 Mamuśka może w lesie poszaleć 😛 Darz Grzyb 4every1 😗
szerzej:
Zaobserwowałam jednego krowiaka podwiniętego i dwie maleńkie lisówki pomarańczowe. Wracając do auta minęłam jeszcze trzy kurki, których już nawet nie zabierałam. To jakiś żart? Może pech? Albo kara jakaś? Kurna, no przecież grzeczna byłam 😁 Ktoś jednak przede mną też szukał w tych miejscach i musiał się nieźle wkurzyć, bo aż swoje wiadereczko sponiewierał i wśród drzew porzucił. Zastanawiam się nad miejscem kolejnej wyprawy. Trzeba chyba jednak uderzyć gdzieś dalej, bo takie dreptanie bez celu może człowieka wykończyć i o nerwicę przyprawić 😂 Grzybów chcęęęęę aaaaaaaa!!!!!!!!! 😎🤣😜
szerzej:
Wszystko w wiekszosci na skraju lasu, w poltorej godzinki pod wieczor.
Las, tez dalej, widac ze schodzony, grzyby niejadalne, zwlaszcza te choc troche z gory podobne do jadalnych poprzewracane, pokopane.
szerzej:
Lasy między Rudą Bugaj, przez Nakielnice, Mariampol, Tkaczewską Górę, aż po Pustkową Górę totalnie śpią 😴 Po drodze spotkałam sympatyczne starsze małżeństwo, które zbiorami było równie rozczarowane, co i ja. Ehh tak fatalnej sytuacji nie pamiętam od dobrych kilku, a nawet kilkunastu lat 😒 Nie wiem, co to dalej będzie, ale kiepsko to wszystko widzę. Mapka dookoła pięknie nabiera barw, jednak w moich okolicach pozostaje całkowicie niebieska 😶 Pozdrowionka dla wszystkich, którzy raczą się jakimikolwiek zbiorami, a nawet wysypem 😘 Ciachajcie póki las Was obdarza 😍 Darz Grzyb!!! 😊