(140/h) Wysyp trwa od tygodnia. Zbiera się głównie prawdziwki (60/h). Zaczęły się podgrzybki. Dużo kozaków i maślaków ale niewiele osób je zbiera. Miejscowi rekordziści dostarczają do objazdowego skupu 15-20 kg młodych prawdziwków dziennie.
(35/h) Wybraliśmy się niedzielnie koło południa razem z babcią, nastawiając się raczej na rekreację niż zbieranie, bo po weekendzie co niby miało zostać? Ludzi mnóstwo całymi rodzinami, niektórzy wracali do samochodów z wiaderkami wypełnionymi do tylko do połowy. Poszliśmy jednak naszą ulubioną dróżką i wcale nie zagłębialiśmy się bardzo w las szukając nietkniętych miejsc. Grzybki rosły sobie jak zawsze. Ta droga jest jakaś magiczna, bo zawsze na środku pod nogami coś rośnie, nawet 20 cm coś, co znajdujemy w drodze powrotnej... Grzybki małe i większe, wszystko zdrowe, no i babcia zaspokojona grzybowo
(45/h) Powtórka z poprzedniego dnia - to samo miejsce, grzybów wszędzie wszelkich rozmiarów, cudnie. Pogoda z rana odstraszała - wiało i lekko padało, ale szybko o tym zapomnieliśmy w obliczu tylu piękniutkich nawilżonych kapelusików. Znów trafiły się nietknięte kilkunastoosobowe rodzinki prawdziwów, w tym wielguski z traw i jagód. Super
(20/h) Wreszcie coś nazbierałem. Prawdziwki, podgrzybki, kozaki, maślaki. Wszystko zdrowe. Sporo nierozwiniętych kań, które zostawiłem w lesie. Co ciekawe wszytko znalezione w trzech miejscach. Przez pierwsze 1,5 h prawie nic.
(20/h) Niestety miałem spore rozczarowanie. Spędziłem w lesie prawie 8-godzin. Okazało się że do lasu weszli leśnicy i zrobili wycinki drzew. Tak że więcej czasu trzeba było zwracać na to jak się chodzi aby nie połamać nóg o pozostawione gałęzie niż na szukaniu grzybów. Całe poszycie leśne przewrócone więc i grzybnia nie ma właściwego podłoża. Nazbierałem głównie prawdziwki, trochę maślaczków i kilka kozaków. Plus całości to że były zdrowe.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Okoliczni mieszkańcy mówili ze zbierają po 8 wiader prawdziwków dziennie- jak sami podczas 1,5 godzinnego spaceru napełniliśmy nasze wiaderko uwierzyliśmy w te doniesienia.
(30/h) Las liściasty, sporo ludzi, wśród nich ja ze szwagierką. Za 5 godzin 170 pięknych prawdziwków, głównie w młodniku bukowym, 60 młodych kozaków czerwonych i 10 pomarańczowożółt, 30 brązowych i 1 siedzuń.
Radocha duża, chociaż 3 godziny w gęstym młodniku dało w kość.
(60/h) Bardzo dużo prawdziwków, trochę podgrzybków 2 h spacerek popołudniu [Admin: proszę koniecznie wypełniać pole grzybności w grzybach na osobogodzinę; jest to niezbędne dla prawidłowego kolorowania mapy; poprawiłem wpis]
(10/h) Poranny zwiad w poludniowej czesci powiatu tomaszowskiego i.. 2 prawe, 3 kanie, 1 koźlarz czewony i reszta zajączków (tych ostnich juz wiele w agonni, zjadanych przez inne grzyby-plesniowe..;)). W poludnie wyjazd w okolice Radoszyc w Swiętokrzyskim, a tam inny swiat..;)), grzybowe eldorado..., 50 borowika, 30 koźlarzy czerwonych, stojaki, kanie podgrzybki, zajączki, maślaki, siciarze i wiele innych niezbieralnych. Ludzi dużo, ale kazdy z pokaznym zbiorem. Po drodze od Paradyza na poludnie przydrożni handlarze po kilka wiaderek wszystkich mozliwych grzybow i to co kilkaset metrow. Pzdr
(300/h) Okolice Kielc w lesie mokro las mieszany ludzi bardzo dużo a grzybów jeszcze więcej przewaga prawdziwków trochę podgrzynkow koźlarkikrawce kilka maślaków w lesie od 12 do 15 około 10 kg
(100/h) Okolice Starachowic Po słabiutkim Zagnańsku i Barczy od rana ok 11 zawitaliśmy w to trzecie miejsce i strzał w 10👍 11:30 - 14:30 w lesie 90% prawdziwa które rosną wszędzie pojedynczo i stadami
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Grzybobranie zaczynamy wcześnie rano od lasu jodłowego. Miejsce piękne, ale okazuje się strasznie przebrane - grzyby są (w ilości ok. 20/h), ale tylko takie, które urosły w nocy, większych grzybów absolutny brak. Mało tego - ludzi przybywa z każdą minutą. W tej sytuacji aktywujemy plan B i jedziemy na inną, z góry upatrzoną, miejscówkę. Tu ludzi także sporo, ale i las dużo większy. A im dalej w las, tym ludzi mniej, a grzybów więcej. Odchodzimy kawał drogi od samochodu i kolejne borowiki lądują w naszych koszykach, znajdowane w lesie mieszanym jodła-sosna-buk, a potem w lesie bukowym. Prawdziwki rosną wszędzie, czasem punktowo, a czasem po kilkanaście w jednym miejscu - coś pięknego i niespotykanego dla mazowieckiego grzybiarza. W pewnym momencie zaczynam borykać się z brakiem miejsca w koszyku - mam jednak szczęście nie tylko w grzybobraniu, bo znajduję porzucone w lesie 15 l wiaderko po farbie i problem się rozwiązuje. Od czasu do czasu trafiają się również grubonogie podgrzybki, rzadziej ceglasie i koźlaczki dębowe. Są i maślaczki, ale dla tych brakuje miejsca w naszych koszykach/wiaderkach. Grzyby prawie wszystkie młode, z rzadka tylko nieco starsze osobniki, praktycznie brak robaczywych. Grzybobranie kończymy bardzo zadowoleni, z kilometrami w nogach, kilogramami w rękach, bananem na ustach, bólem w plecach i niemalże idealnym prawdziwkowym remisem - 235 do 233 sztuk. Potem już tylko 2 godziny do domu i 8 godzin przerabiania grzybów - ale było warto. Pozdrawiamy wszystkich grzybniętych.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Piękne grzybobranie. Las obdarował mnie dzisiaj dużą ilością borowików. Tradycyjnie już w lesie stawiłem się o 12 i tradycyjnie jak to w nowym lesie pierwsze dwie godziny takie sobie. Masa ludzi wychodziła z lasu a ja zbierałem resztki. Dopiero po zmianie taktyki - w miejscu nieoczywistym w dziesięć minut zebrałem 20 kozaków a obok w małych grupkach 50 borowików w wielkości od S do XL. Potem już nic nie musząc trafiłem na spore ilości pięknych średniaczków w tym jedno miejsce z 40 grzybami w promieniu 10 m. Bajka. Frekwencja na początku wysoka a od 15:00 w lesie spotkałem tylko jedną miejscową, zagubioną grzybiarkę której pomogłem odnaleźć drogę powrotną. Takie czasy, grzybiarz z nawigacją wskazuje miejscowym drogę do domu. Duże grzyby częściowo robaczywe (nogi), reszta zdrowa w 95%. Spotkałem też w lesie pięknego koziołka z ładnym porożem. Reasumując, dużo szczęścia miałem i tyle. Miał być długi, sobotni spacer po lesie z dodatkiem w postaci prawdziwków a wyszło najlepsze grzybobranie w tym roku i chyba jedno z najlepszych w całej mojej historii. Cuda się zdarzają. Aha, las wybrałem taki na uboczu, z dala od topowego Zagańska, po co Fijajum męczyć moją osobą i tak ma na głowie pół kraju. Pozdrowienia dla miejscowych donosicieli portalowych.
(25/h) Las mieszany, Prawdziwki, kozaki i maślaki po 1/3 z każdego. Grzyby nierównomiernie rosną, tylko miejscami i trzeba dużo chodzić zanim sie znajdzie,
(50/h) Tylko prawdziwki. Pierwszy grzybobranie w kieleckim. 200 km od domu, ale się opłaciło. Tyle prawdziwków w mazowieckim zebrał w ostatnie 2 lata. Dla mnie cudo
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Witam, udało mi się namówić żonę żeby wstąpić do lasu podczas 1 dniowego wyjazdu do spa do hotelu odyssey (polecam każdemu) efekt grzybobrania na zdjęciach. 3 godziny ok. 150 prawych, żona w ciąży chodziła przy drodze, wiec można liczyć ze głównie ja zbierałem.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wejście do lasu: - O, 5 stopnia. Zimno, ręce grabiały. Pierwsze kilkanaście minut 2 zziębnięte podgrzybki i nic. Po jakimś czasie pojawiły się prawdziwki. Takie na kilka centymetrów, potem większe. Kiedy słońce ogrzało powietrze zaczęły wychodzić podgrzybki, chyba, że ich wcześniej nie widziałam. No i tak już później szło, jeden koszyk, drugi koszyk. podgrzybki mchem otulone, pokazywały się jeden po drugim. W jednej części lasu praktycznie same maluchy, w drugiej z podłożem z igliwia pojawiały się większe. Wyjazd udany. Robota do późna 😂
(67/h) Las mieszany przewaga debu. Dzisiaj mala eskapada w moje miejsca sie oplacala 134 borowików zdrowych jedynie przez slimaczki tkniete. Grzybiarzy bardzo duzo i dobrze w koncu sezon niech kazdy szaleje i zbiera :) a mnie taki nietypowy okaz sie trafil;)
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Miała być sobota, był czwartek. Pierwszy raz w tym lesie i tradycyjnie dwie godziny na pusto (las mocno zróżnicowany). Dodatkowo przebiłem dętkę w rowerze w środku lasu. Mimo wszystko wyszedł cały spory koszyk. Grzyby tradycyjnie tej jesieni we mchach w lesie iglastym z domieszkami buka, brzozy, dębu. Często pojedynczo po 2,3 sztuki i raczej małe. Za duża presja, grzyby nie mają jak urosnąć. Sporo ludzi i jeszcze więcej ogonków po prawdziwkach. Zakładając sporą frekwencję na weekend to tak jak pisze admin grzybki mogą być wyzbierane w tych terenach. Pozdrowienia dla Dęboszczaków za inspirację do zmiany miejscówki.
(40/h) Las za kościołem mieszany trochę buka, brzozy ale w przewadze świerk. Od godziny 9 trzy godziny w lesie efekt 37 prawdziwków, 29 ceglaków, 9 kozaków czerwonych, 21 podgrzybki i 29 kozaki brązowe wszystkie zdrowe i w klasie starszy junior. Grzybki rosły w liściach i na igliwiu a co ważne już grupowo po 2,3 w miejscu. Trafił się jeden prawdziwek senior, kilka starszych ceglaków i kozaków brązowych ale te grzyby zostały w lesie bo już potraktowane przez wiewióry i inne gryzonie a i ślimaczki ich nie oszczędziły, niech rosną i się sieją.
(60/h) Witam! Wpis dopiero teraz, bo było trochę przyjemności z obróbką grzybów;-) Wyjazd do lasów odległych o ponad 200 km... las z przewagą świerku i modrzewia, trochę sosny i dębów... podszycie z miękkiego mchu, miejscami ściółka i ten zapach lasu cudnie przesiąkniętego grzybami, wilgocią i... zresztą sami wiecie:-) Lasów nie znałam i byłam pierwszy raz, ale grzyby praktycznie rosną gdzie chcą i jak chcą, a to zaobfitowało super zbiorem:-) Szlachetne - 98, podgrzybki - 74, koźlak - 32, osak - 6, kanie - 3, no i wszechobecny maślak w ilości ok 400 szt ( nie liczony do statystyki). Pozdrawiam:-)
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Do lasu chodzę przez większość miesięcy w roku, w "swoim rewirze" znam każdą ścieżkę, prawie każde drzewo, roślinę, kamień, a nawet mysią norkę. Uciekam przed dzikimi, drażnię się ze srokami, gadam do wiewiórek rzucających we mnie szyszkami, wyklinam na strzyżaki i komary. Głaszczę po gładkiej korze buki, przytulam się do szorstkich jodeł i wącham sosny. Za radą Tazoka wieszam stare grzyby na gałęziach, a za przekazem babci zebrane obieram w innym miejscu aby się rozsiewały, zagrzebuję miejsce po wykręconym jegomościu żeby grzybnia nie wysychała. Zbieram śmieci, dbam o mój kawałek natury i teraz zbieram owoce. Nie mówię, że mi się to należy, dziękuję za obfitość i doceniam. Proszę się jednak nie dziwić, że ktoś wpadnie do lasu w dwie soboty albo niedziele września i nie zapcha całego bagażnika grzybami choć i to się czasem zdarza. Grzyby są prawie w całym województwie, ale wszyscy chcą zbierać w naszej gminie więc proszę się nie dziwić że nie każdy ma szczęście. Pozdrawiam serdecznie i szczerze życzę udanych wypadów w mniej znane rejony.
(35/h) 74 koźlarki, 50 prawdziwków, 17 krawców, reszta to maślaki, podgrzybki i kanie. 25 największych koźlarków robaczywa. Ogólnie ponad 10 kg grzybów w ciągu 5 godzin. Zbieraliśmy w dwóch znanych nam miejscówkach, przy czym w drugiej wielki kosz zapełnił się w godzinę koźlarkami, krawcami i prawdziwkami, wszystko zbierane ze ścieżki tuż za wsią. Malutkich widziałam bardzo mało, dosłownie kilka, większość prawdziwków ok. 6-8 cm wysokości, choć były i większe. W lesie bardzo dużo ludzi, ale i tak opłacało się przyjechać z Łodzi:-)
(50/h) Nasz las mieszany bukowo-jodłowo-mszasto-liściasto-trawiasty jest najlepszy! Najlepsze grzybobranie pod względem ilości. Grzybki młode i zdrowiutkie, w większości "średniaczki" rosnące stadkami wszędzie gdzie się nie obrócić. Przecudownie. W lesie o 7 rano na tej miejscówce był tylko jeden samochód, grzybów spokojnie wystarczyło :)
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Myśleliśmy, że grzyby się dopiero zaczynają i są małe, ale duże trafiły się później w trawach i jagodach. Na jednej polance było około 30 prawdziwków jak z obrazka, z czego połowa bardzo dużych! Zero starych grzybów. Żal było wracać do pracy ale cóż...
(20/h) I ja wczoraj popołudniu byłem w Zagnańsku. I co? I jednak leciutkie rozczarowanie. Ludzi od groma-jak przyjechałem, to stało kilkanaście aut. Grzyby są, ale nie mają kiedy urosnąć, więc zbiera się prawie same bąble. Ostatecznie zebrałem 75 prawdziwków, 9 ceglastych i 6 podgrzybków. Sporo było małych maślaków, ale tych nie brałem. Pozytyw taki, że prawusy w ogóle nie robaczywe.
(15/h) To był pierwszy wyjazd w tym roku w rejon miejscowości Zagnańsk. W końcu o tym miejscu krążą już legendy. Rzeczywiście terenów do obejścia jest sporo, a bez poleconych miejsc - jest ciężko. Tym bardziej, że wysyp już na pewno za nami. Ostatecznie udało się "uratować" wyjazd w kilku miejscach zbiory głównie prawdziwków, kilka podgrzybków - sporadycznie maślaki. W lesie tłumy grzybiarzy - którzy liczą na pełne kosze.. Liczyliśmy na trochę więcej, ale las jest nieobliczalny w jednym miejscu grzyb na grzybie by kilka korków dalej kompletnie nic...
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Dodajecie piękne kolorowe zdjęcia, a ja dziś takie szaro bure zrobiłam 😊 Prawie wszyscy borowikowi modele zostali na miejscu, otuleni liśćmi i wysłuchali zaklęcia, które uczyniło ich niewidzialnymi 😊