(5/h) W lesie mokro, pachnie ściółką i przyjemnie... ale grzybów brak. Nawet trójaki ledwo widoczne. Ostało się kilka porządnie ogryzionych przez ślimaki podgrzybków. Jak się nie zrobi cieplej, to koniec sezonu: (
(100/h) W lesie mokro, ale pogoda dopisała. Sporo podgrzybków, dużych choć wciąż rosną, bo małe też się zdarzają, kilka prawdziwków, pojedyncze sztuki kurki i kilka maślaków, niestety brak kozaków na które liczyłam. Las sosnowo-brzozowo-bukowo-świerkowy, dużo połamanych gałęzi. Ludzi mało i ogromna przyjemność bycia na łonie natury w doborowym towarzystwie.
(30/h) Pojechałem na opieńki. Jest dużo, ale ciężko było nazbierać pół koszyka, bo mokre, wyrośnięte i nadgryzione przez robale. Z niektórych wiązek żaden się nie nadawał. Do tego kilkanaście brunatnych i dwie czubajki na kolację. Sporo złotoporych, zdrowych z dużymi kapeluszami, ale ich nie zbierałem. Wszędzie powalone drzewa. Widzę że trzeba się wybrać do sąsiedniego Ostrowa;)
(40/h) Witam, wczorajszy wypad do Puszczy Noteckiej zakonczony 3 koszami grzybkow. Zbierałam wraz z dwójką dzieci i znaleźliśmy ok. 150 podgrzybków, 7 przedziwkow, w tym 3 kompletnie robaczywe, 2 kanie, 15 zajączkow, 6 kozaków i kilka kurek. Zachwyciły nas szczególnie małe kozaczki rosnące wraz z "doroslym" w skupiskach po 5-6 szt. W lesie ludzi niewielu-chyba wpływ zmiennej pogody-co pewien czas padał deszcz ale na szczęście opady byly krótkotrwałe. W lesie bardzo mokro, mech opity woda i olbrzymie blotne kałuże. Na obrzeżach lasu przepiękne, wręcz modelowe muchomory przeplatane co pewien czas czatujacymi na pieknych grubych nóżkach prawdziwkami... Wypad batdzo udany-sezon grzybowy nadal w rozkwicie. Szkoda jedynie, ze ludzie zostawiają w lesie tak dużo smieci...
(70/h) W lesie sporo grzybków, bardzo duża ich różnorodność od podgrzybków, maślaków pstrych i sitarzy po koźlarzebabki, pomarańczowo- żółte, prawdziwki, czubajki czerwieniejące i kanie oraz rydze. Widoczne ślady przejścia orkanu Ksawery w dniu poprzednim. Mało ludzi w lesie, widziałem tylko kilka osób, za to z pełnymi koszami.
(60/h) Piątkowy wypad do Puszczy Noteckiej. podgrzybki cały czas rosną masowo, dość dużo młodych. Przy drogach i na piaskach można spotkać jeszcze prawdziwki, niektóre już zbyt mokre i robaczywe. Dużo gąsek, szczególnie jak się wie gdzie rosną. Oprócz tego do koszyka powędrowały 3 sarniaki, niestety dość duże. Pierwszy (i chyba ostatni) raz smakowaliśmy te grzyby i nie wypadły zbyt dobrze;)
(70/h) Witam serdecznie wszystkich zaspokojonych grzybowo i tych z lekkim niedosytem wspaniałego grzybobrania. Byłam na dziś umówiona z bratem i jego znajomą na cały dzionek. Czyli spokojny wielogodzinny pobyt w nie do przebycia lasach. Lasy głównie sosna, gdzieniegdzie solidny przepiękny dąb w pojedynkę lub w niewielkich stadach. Dęby piękne, ogromne, rozłożyste, ale niestety bez towarzystwa, którego ambitnie poszukiwałam. Ranek, jak i reszta dnia pochmurna, z ranną rosą, chłodny dzionek, do tego dość silny wiatr. W lesie wiatr oczywiście nie odczuwalny. Jadąc, po drodze, na przydrożnych, leśnych parkingach albo pusto, albo pojedyncze samochody. W miejscu naszego postoju puściuteńko. W lesie leniwym spacerkiem w bez mała 5 godzin przedeptanych _ GPS- 11 km. Także spacerek rewelacyjny. W jego trakcie spotkaliśmy - w dość sporym oddaleniu panią grzybiarkę i jednego pana buszującego w mijanym zagajniku. Każdy z nas miał inne priorytety. Brat troszkę szukał wszystkiego - i podgrzybków i zielonek i borowików i koźlarzy. Ja penetrowałam najczęściej obrzeża, dukty, przydrożne brzózki parę zagajniczków także zaliczyłam. Znajoma natomiast ambitnie preferowała wysoką sosnę w poszukiwaniu podgrzybków. Po porannej rosie i poniedziałkowo- nocnym deszczu początkowo mchy, niskie krzewy, jak i okolice brzózek mokre. adidaski też. Powietrze w lesie cudownie świeżutkie, nasycone wilgocią, którą w nozdrza kierował gdzieniegdzie powiewający wiatr. Dodatkowego piękna dodają opadłe żółte listki, niektóre brązowe, na tle mchu- bajka. Bajka bajką, ale w tej gamie kolorów na podłożu wypadało grzybki wypatrzeć. Z tym to nie było tak prościutko. Raczej pod górkę. Ale nie znaczy to wcale, że grzybów mniej. Pod jedną z brzózek, niewielką - na foto- znalazłam 20 szt młodych pięknych koźlaczków. Widok przepiękny. Brzózka strzeżona przez cały zastęp uroczych zuchów na beżowo-czarnych nóżkach. Między mchem, pod brzózkami wspaniałe wyrośnięte kurki- rosnące w pojedynkę, jak i w pięknych żółciutkich stadkach. Dodatkowo to tu, to tam pojedynczy zdrowy borowik. Pozostawionych w lesie - przerośnięte i zaczerwione- całe ok 15 szt. Zawsze w tych lasach znajduję białe koźlarze- tych dzisiaj 3 szt. Są naprawdę piękne i bardzo ich malutko. I tu do podsumowania się zbliżam: koźlarzy brązowo- beżowych 197- młode, zdrowe, bez robaków. Koźlarzy pomarańczowych- 45 szt we wszystkich możliwych gabarytach- od maluszków po cudownie masywne giganty. Borowiki- 9 szt. podgrzybek - 71 szt- zbierany przy okazji, jak raczył sobie na mojej marszrucie urosnąć. Niezliczone ilości maślaków, maślaków pstrych- te we wszystkich wymiarach- od maluchów, po giganty. Nieraz zmyliły mnie- myślałam, że koźlak. W wysokim lesie zdecydowanie mniej blaszkowców. Nie rozświetlają swoimi kolorami podłoża jak robiły to do niedawna. Efekt- tak po aptekarsku-9,7 kg znalazłam ja. Brat podobnie- 3 kosze - z tym, że zbierał również zielonki, których nie zbieram ja. Znajoma zebrała gro to podgrzybki - dwa potężne kosze. Czyli ilości mieliśmy podobne. Byliśmy kombi - i cały tył auta zdominowały piękne jesienne grzyby. Każde z nas wróciło z tym co zaplanowało zebrać. Mogłoby być zdecydowanie więcej borowików. Radość- to słabe określenie- z naszych twarzy emanowało szczęście ze znalezienia i zebrania tak pięknych leśnych skarbów. Serdecznie pozdrawiam, i teraz to już bardziej detalicznie zamierzam jeździć. Na prawdziwym grzybobraniu byłam dzisiaj. Dodam- jeden grzyb miał robaka- podgrzybek. Ściskam i życzę podobnych przeżyć i pobytów :)
(60/h) Głównie las iglasty, ciagle spore ilości podgrzybka, znalezione tez Ok. 10 prawdziwków, kilka koźlarze oraz w 1 miejscu solidne stado maślaków. Łącznie w 3 osoby w 4 godziny 3 wiadra. Grzyby jednak już mocno zmęczone, sporo zostawiłem w lesie (wyschnięte + robaki/muszki), ewidnentnie jesteśmy po wysypie i najbliższe dni raczej słabe.
(200/h) Po deszczu w trawach ładnie widoczne czarne łepki zdrowe duże średnie małe. W drodze do domu niespodzianka. Jeden prawdziwek zauważony z samochodu do tego jeszcze 30 prawdziwków na jednej polance.
(40/h) z pracy do domu godz. w lesie okolice Biedruska, po nocnych opadach szykuje się zmasowany wysyp opieńka (na każdym korzeniu same małe "mikro") później przejazd bliżej domu po drugiej stronie warty, trochę chodzenia ale grzyby są (trawy gruby mech a najładniejsze ku zdziwieniu na wysuszonych miejscach)