(35/h) Las na północny wschód od Klinisk Wielkich (za skrzyżowaniem z trasą S3, obrzeża Puszczy Goleniowskiej), głównie sosnowy z niewielką domieszką brzozy, dużo mchu i krzaków jagodowych, trochę trawy, ogólnie mokro po zeszłotygodniowych opadach. Mnóstwo podgrzybków brunatnych, większość zdrowa lub z nielicznymi dziurami po ślimakach. Grzybobranie bardzo udane, w ciągu kilku godzin zebrałem około 170 sztuk (ale tylko podgrzybki) i to w jednym "kwadracie" lasu. W zeszłym tygodniu sporo padało i miałem wrażenie, że są to zupełnie nowe sztuki będące efektem tych opadów. Zajrzałem na chwilę do innego "kwadratu" (młody las, sam mech, drzewa równo w rzędach) i nie było nic. Tak więc trzeba trafić na dobre miejsce. Około 16-tej usłyszałem w zaroślach charakterystyczne kwiczenie i postanowiłem zakończyć pobyt w lesie :)
(15/h) powiem tak:to co było na chociwelce 2 tygodnie temu to teraz marazm:po kolei:sławociesze -wielgowo-nedza a jak są to duze kapcie zjedzone przez slimaki, młodych brak, dalej droga na buk za dobrą na pas graniczny słabo:parę prawdziwkówale wiem ze miejscowi wiedzą gdzie zbierać tam rydze i zielonki, po stronie niemieckiej pełny odwrót nic!!! za podjuchami w las na s-3 puszcza bukowa tydzień temu strzelnica sts okolice były prawdziwki i sam zebrałem sporo zielonek, a tak na marginesie w pracy zbieram opieńki tak co dwa dni wysypały sie koło kontenera pracowniczego i rosna niczym na polu uprawnym i to te fajne grube! mam już 60 słoikow w occie i reklamówkę z netto suszonych tą dużą! i góra w zamrazarce cała! hurra! pozdrawiam grzybiarza na rowerze! to ja z tego motoru czerwony szerszeń!
(55/h) Chociwelka. W bólach i trudach, ale udało się, ostatecznie wyszło 180 podgrzybków w 3 godziny, ale przy wyjmowaniu parę sztuk odpadło mimo dosyć starannej selekcji. Wynik grzybobrania, jak zawsze, w tym okresie, zależy od szczęścia oraz od tego, co się wkłada do kosza, wszystko jak leci, czy to co się nadaje do spożycia. Podczas grzybobrania był czas, gdzie były grzyby, ale do kosza można było włożyć, może co dziesiątego egzemplarza, a po większość nawet się nie schylałem, był też długi czas, gdzie nie było żadnych grzybów i dopiero na koniec przypadkowo trafiłem na miejsce, gdzie można było o wysypie i grzyby były tam najlepszej jakości. Jak się później okazało, była to bardzo dobra miejscówka z tego powodu, że leżała około 2 km w głębi lasu, a przez kilometr od drogi, w głąb lasu, ciągną się wysokie trawy i zarośla, które uniemożliwiają zbieranie czegokolwiek. Stąd z punktu widzenia osoby, która wjeżdża do lasu, teren wydaje się bardzo nieatrakcyjny. Podsumowując, trzeba się nachodzić i trzeba wejść w rejony nie spenetrowane przez grzybiarzy.
(25/h) Liczba grzybów podana tak "pi razy drzwi", bo mi się liczyć ich nie chciało. Pełne wiaderko po kapuście (5 l?). Tak się spieszyłam do lasu, że kosz został w domu, ale w bagażniku zawsze coś dyżurnego stoi :) Przynajmniej jesienią. Las mokry, cały czas siąpił deszcz (stąd też bez zdjęć), przez ok. 2 godz. widziałam może ze dwóch ludków. Las mieszany, głównie podgrzybki- te sprzed opadów z popękanymi brzegami kapeluszy i już nowe, małe, zgrabne i przystojne. Czasami udało mi się nawet prześcignąć ślimaki i kilka maluchów zupełnie nieuszkodzonych trafiło do wiadra. Część grzybów bardzo mokrych, całkiem sporo zostało w lesie (niech je już te ślimule skonsumują do końca). Do zbioru dołączyło jeszcze kilka zajączków złocistych i spora garść kurek- dużych, jędrnych, przecudnych. Pojawianie się młodych okazów cieszy mnie niezmiernie, jeszcze sobie pobiegam po lesie. Czego i Wam życzę :)
(40/h) Jakby ktoś miał wątpliwości czy są grzyby, załączam zbiory 3 osób, które spotkałem przy drodze pożarowej, przy 4 km chociwelki, które nie do końca były pewne, gdzie są. Ładnie się oddalili od parkingu, to i efekt był. Ja wyjechałem późno, po prostu, by się przejechać, więc podgrzybki odpadały, ale stwierdziłem naocznie, że pojawiają się także młode sztuki i to na spenetrowanych już miejscówkach. Co mnie najbardziej ucieszyło, to kolejne 10 rydzów, które wyrosły dokładnie w tym samym miejscu, są one ode mnie o wiele bardziej cenne, od choćby 10 wiader podgrzybków, strasznie rzadki grzyb u nas. Ci państwo, co zebrali te grzyby, też mówili, że ostatnio rydze widzieli na Dolnym Śląski, x lat temu. Smak niezrównany, przebija wszystkie inne grzyby. Pojawiły się też kanie, ale spotkałem same sztuki, przy ruchliwych drogach, maślaki, prawie wszystkie zarobaczywione, oprócz tego plejada muchomorów, tęgoskór i szereg innych niszowych grzybów. Więcej zdjęć: http://dornfeld. bikestats. pl/1626101, Kolejne-rydze. html
(30/h) Trzeba bylo sie nachodzic ale pol kosza nazbierane. W wiekszosci pojedynczo rosnace podgrzybki. Duzo zjedzonych przez slimaki. Czy to juz koniec sezonu?
(30/h) Popołudniowa przejażdżka, trudno to nazwać grzybobraniem. Jedynymi zebranymi przeze mnie grzybami było 12 rydzów. Na maślakowej miejscówce tylko pojedyncze sztuki i to w przeważającej mierze nie nadające się do zbioru. O dziwo w Załomiu spotkałem aż trzy ekipy z pełnymi lub prawie pełnymi koszami lub wiadrami, wg. informacji trzeba się nachodzić. Ja sam wpadłem na letnią miejscówkę blisko drogi i tam pochodziłem z czystej ciekawości, gdzie praktycznie nic nie było, ale na bardziej oddalonej miejscówce, leżącej przy 4 km chociwelki, było miejsce ze sporą ilością podgrzybków, jakby się człowiek pokręcił kilka godzin po lesie, to można było jeszcze nazbierać grzybów, oczywiście w bardziej oddalonych miejscach. Oczywistym też jest, że są to pozostawione niedobitki z poprzedniego tygodnia. Teraz pozostaje czekać, na komentarz admina, co wychodzi ze wszystkich danych i prognoz pogody, czy coś jeszcze będzie w tym roku ? Tak, czy siak super sezon, trwa, oczywiście z przerwami, od 14 maja, kiedy pojawiły się pierwsze maślaki, całkiem nieźle :) Zapomniałbym, była też 1 nieduża kania.