(1/h) No i po mikrowysypie, dzisiaj tylko 1 Kozak babka. W lesie pustki totalne, nawet trujakow mało. Dzisiaj trochę popadło, to może coś w najbliższym czasie się ruszy.
(40/h) Prawie 3 godziny w lesie iglastym same podgrzybki i jeden prawy no i słoik jagód. Popadało i od razu coś drgnęło. A więc do lasu grzybiarze. Pozdrawiam Monika
(20/h) trzeba sporo chodzić w 2 miejscach nie było niemal nic a potem nagle - po przejściu na strone drogi- wysyp! podgrzybki, prawdziwki i sporo zajączków. Zebralismy koło 100 grzybów (po 25 na gloew)
(15/h) Mimo niezachęcających doniesień wybrałem się w lasy za Skoroszowem. Efekt to 4 h chodzenia i ok 60 grzybów (ok 30 podgrzybków brunatnych, 15 zajączków, 5 borowików ceglastoporych, 5 maślaków żółtych i 5 maślaków pstrych). Grzyby to w 90% starsze osobniki, ale zdrowe. Oczywiście kilkanaście sztuk zostało w lesie (robaki, pleśń). Niestety w lesie sucho, za grzybem trzeba się nachodzić i to sporo. Czekamy na lepsze (grzybowo) czasy
(20/h) Nareszcie coś się rusza, ale trzeba sie sporo nachodzić, poranna wycieczka w okolice Jeleniej Góry zaowocowała 1,5 koszykiem młodych pogrzybków, prawdziwków, borowików ceglastoporych, maślaków żołtych, niestety kurek w dalszym ciągu nie ma, znalełzem raptem kilka sztuk.
(1/h) Dobrze, że przynajmniej są jagody, bo grzybów nie uraczysz. Jest bardzo słabo, sucha sciółka, jedyne grzyby jakich pod dostatkiem to purchawki...
(5/h) Na nogach rekordowo ponad 5 godzin. Po raz pierwszy w lesie widziałem samochód straży leśnej, tyle już chodzę a zobaczyłem ich dopiero teraz w lesie gdzie dokładnie tydzień temu zmarła ta pani. Także po raz pierwszy znalazłem podgrzybki czerwonawe oprócz tego jeden borowik usiatkowany, trzy ceglaki, kurki, podgrzybki i cała masa maślaków niestety przerośniętych i nie rzadko robaczywych.
(1/h) Zachęcony sukcesem Pawła postanowiłem odwiedzić swoje stare miejscówki w okolicach samego Międzyborza i troszkę bliżej Twardogóry. Niestety w lesie jest totalna mizeria jeśli chodzi o grzyby. Dwa podgrzybki brunatne mocno zgryzione przez ślimaki, jedna płachetka kołpakowata z lokatorami, a dodatkowo spotkałem kilkanaście tęgoskórów, kilka gorzyczaków, kilka gołąbków w bardzo podejrzanym stanie oraz troszkę bliżej niezidentyfikowanych osobników - już suszonych. Jednym słowem potzreba deszczu, deszczu i raz jeszcze deszczu. Chociaż w lesie nie jest jakoś mega sucho. Mech jest miejscami wilgotny, ale grzyby upierają sie nie rosnąć i już. W jakimś stopniu zrekompensowaliśmy sobie brak grzybów zbiorem czarnej jagody. Tych jest jeszcze całkiem sporo, naskubaliśmy we dwoje z braku lepszych zajęć około siedmiu litrów. Zawsze to coś :) Ale jeszcze ważniejszy był dzień spędzony w lesie, świeże powietrze zamiast ślęczenia przed telewizorem. Serdecznie pozdrawiam wszystkich Grzybomaniaków, a szczególne pozdrowienia przesyłam dla Pawła oraz Tazoka i Sznupoka.
(1/h) Kompletne bezgrzybie! O jak bardzo nie ma grzybów w okolicy Milicza. 1 kozak pomarańczowożółty. W Świętoszowie przy drodze sprzedają tylko jagody.
(30/h) Coś zaczyna się dziać w okolicach Świebodzic. Efekty dzisiejszego spaceru to: 11 młodych podgrzybków ok 50 zdrowych "zajączków" 4 prawdziwki Była też niespodzianka pierwszy raz spotkany podgrzybek czerwonawy w liczbie trzech sztuk :)
(30/h) Podnóża Wielkiej Sowy - maślaki w grupach oraz dużo malych i kilka średnich podgrzybków:-) jeszcze nie to na co czekam ale wreszcie się coś ruszyło w naszych lasach. Niestety drugie tyle zostało bo pleśń lub lokatorzy. W lesie wilgotno i ciepło, lada dzień powinno sypnac naprawdę porządnie.
(7/h) W Parku Narodowym Gór Stołowych aż się prosiło o grzyby! Akurat świeżo po deszczu, zapach lasu upojny. Kolację zapewnił nam jeden świerkowy młodnik, z którego "wyjęliśmy" kilkanaście młodych, acz dorodnych podgrzybków. Poza tym żadnych innych jadalnych grzybów. "Za to" dużo krowiaków podwiniętych oraz kilka gołąbków. No i cudnie wyjść z lasu z zapachem żywicy, poziomek, malin i jagód na rękach. A smak leśnych poziomek i malin jest oczywiście nieporównywalny do tych sklepowych. Mniam. Jutro okolice Milicza. Z grzybowymi pozdrowieniami :)
(5/h) Mamy teraz kilka dni wolnego i chcemy codziennie pojechać na grzyby w inne miejsce. Nie za daleko od Wrocławia. Tak żeby dało się wrócić do domu na noc. Czyli niestety Mazury, Bieszczady ani nawet Rabka Zdrój nie wchodzą w grę. Te wszystkie cudne miejsca, z których ludzie wychodzą w ostatnich dniach z lasu z koszami prawdziwków, odpadają. Nie wiem, czasem mam wrażenie, że Wrocław to najgorsze miejsce "startowe" dla grzybiarzy (no cóż, akurat mamy teraz wysyp pieczarek, ale to przecież nie o to chodzi, chodzi o magię lasu i o "prawdziwe" grzyby:D. Wszystkie najlepsze lasy są daleko od Wrocławia. Rozpoczęliśmy od gór. Zatrzymaliśmy się za Idzikowem w stronę Czarnej Góry. Pierwszy raz byłam na grzybach w górach! Ważniejsze niż wypatrywanie grzybów, jest patrzenie pod nogi, żeby... nie spaść w dół czy się nie wywrócić.
Jak chodzi o grzyby, to oczywiście ponieważ nie mam tam swoich sprawdzonych miejsc, to nie wiem czy dzisiejsze przeżycia były miarodajne. Znaleźliśmy tylko trochę podgrzybków, właściwie to nawet trochę ich było, ale większość już starych albo spleśniałych (nawet młode spleśniałe). Wygląda na to, że kilka dni temu było tam podgrzybkowe eldorado.
Po oszacowaniu naszych szans jako nikłe (nieznane lasy, niepewny grunt pod nogami), postanowiliśmy się przemieścić. Pojechaliśmy w okolice Polanicy Zdrój. Do Parku Narodowego Gór Stołowych.
(20/h) Krótki, szybki wypad na stare śmieci :) deszcz popadywał ale za to jak pięknie łebki się świeciły :) jeszcze tydzień temu w tym miejscu nic a dziś piękne zdrowe maluszki :) z całego kosza robaczywe były 3 sztuki. Mówię WAM... idzie wysyp :):) :)
(3/h) Totalne bezgrzybie. W trzy osoby przez pięć godzin, tylko 16 podgrzybków różnej wielkości. Lasy w Skoroszowie spenetrowaliśmy w kilku miejscach, więc na razie nie ma co wybierać się w te rejony, oczywiście po grzyby, bo jagódki są i nawet dorodne. W trakcie grzybobrania zastała nas burza i trochę popadało, więc nadzieja, że grzyby się pojawią. Pozdrowienia!
(7/h) Witam ponownie. Ostatni dzień urlopu i obowiązkowo w las, mimo zapowiedzi burzy i sporych opadów deszczu Na początku szaleństwo, malusieńki lasek zaledwie kilkanaście świerków i kilkanaście podgrzybków brunatnych, małe i większe, co ważne w 80% zdrowe. Hurra dno w koszyku zakryte. Dalej różnie. Dziwne ale wszystkie grzyby w gęstych świerkach, choć w innych miejscach niż 2 dni temu. Kilkanaście maluchów podgrzybkowych. I koszyczek się uzbierał. Oprócz podgrzybków brunatnych także złociste i zajączki oraz 2 prawdziwki, ale tylko 1 czapka trafiła do koszyka. Wypad udany, mimo deszczu który nastraszył, a padał 15 minut bardzo drobny. Wielka szkoda, bo w lesie strasznie sucho. Grzyby tylko w niżej położonych częściach lasów świerkowych. Jutro może rekonesans w górach. Pozdrawiam grzybiarzy.
(7/h) 28 lipca 2016. Lasy okolic Jawora. Taki mały poobiedni spontan. Do lasu "przywiozłam" deszcz"). Poza dźwiękami spadających kropel deszczu i kilku głośnych śladów obecności ptactwa las żył swoim życiem. Cisza.... zapach... ooo jest grzybek pierwszy w tym roku prawdziwek. Olbrzymi ale niestety przydatny tylko jako obiekt do focenia. Więcej niż pewne, że przy najdelikatniejszym dotknięciu rozsypałby się w drobny puch. Zostawiłam go w takim stanie w jakim go zobaczyłam. Pierwsza radość ze znalezionego grzyba pozwoliła zapomnieć o mokrym obuwiu, nogawkach spodni i jeszcze padającym deszczu :) kilkanaście kroków od olbrzymiego prawdziwka kilka sitaków o dziwo zdrowych. Wychodząc z lasu przemoczona ale zadowolona zajrzałam jeszcze w miejsce gdzie powinny być maślaki i owszem czekały na mnie 3 śliczne błyszczące od deszczu maślaczki, które swoją żółtą barwą jakby zapraszały mnie do ich zabrania. Kto by nie skorzystał z takiego zaproszenia? Poza grzybkami miałam parę innych modeli przed obiektywem ale to już inna bajka... W tym momencie pada deszcz i dobrze za parę dni idę w las... Pozdrawiam
(30/h) I się zaczęło :) 3 osoby, 5 godzin, pełne kosze: podgrzybków, prawdziwków, maślaków, zajączków i 2 kozaczki. Grzyby rosną całymi rodzinkami pod ściętymi chojakami, na mchu, trawie. Gdzie maślaczek tam i podgrzybki. Sporo młodych, zdrowych a to oznacza już zbliżający się wysyp :) Nogi mnie bolą ale satysfakcja z dzisiejszych zbiorów jakoś łagodzi ból. Pierwszy raz ruszyła suszarka a ocet poszedł w ruch. Oczywiście jutro za ciosem- też w las. Pozdrawiam wszystkich i już czekam na wysyp podgrzybków w Żagańskich lasach.
(45/h) Popołudniowy spacer do pobliskiego lasku. Swierk i buczyna. Prawdziwki małe słoikowe, rosną grupowo, te większe co na skraju lasu w trawach bez lokatorów ale wyglądają jakby przez nie stado korników przeszło (?), bardzo dużo zajączków -częściowo z lokatorami i maślaków "żółtków"
(100/h) Starodrzew dębowy Wrocław Partynice. Mega wysyp pieczarek, w grupach od kilkudziesięciu do grubo ponad stu sztuk. (nie zbieram) Z około trzystu podgrzybków zabrałem trochę ponad 100, reszta robaczywa lub pod spodem z lekkim pleśniowym nalotem. Kilkanaście kani, trochę gołąbków i kołpakowatych (nie zbieram. Czekam aż w Borach Dolnośląskich sypnie prawdziwkami. Pozdrawiam
(15/h) Dziś naładowana pozytywną energią płynącą z Poznania (grzybiara W. -pozdrawiam :) ruszyliśmy w las. Las mieszany, znany nam czyli miejscówka. Full maślaczków młodych, ceglaki (to dla Sznupoka :) i te piękne okazy- prawdziwy :), trochę podgrzybków. Ogólnie zgodnie ze słowami grzybiary W.- idzie do mnie czerwone :) Pozdrawiam wszystkich pozytywnie zakręconych na punkcie grzybów :)
(3/h) A teraz do rzeczy. 4,5 godziny w lesie, 3 osoby. Sucho, trzeszczy pod nogami. Grzyby po kilka w innym lesie. Wbrew pozorom, podgrzybki w świerkach, gdzie bardzo bardzo sucho, dwa maślaki i masa podgrzybków zajączków w 70% z lokatorami. 3 prawdziwki malutkie i dwa z lokatorami. Patrząc ogólnie to najlepszy zbiór od 2014 roku, bo w ubiegłym nic nie było. W domu pachnie grzybami, olbrzymie podgrzybki się suszą a małe wskoczyły do zamrażarki. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy szczególnie z naszego pustynnego powiatu. Oby popadało.
(3/h) Zanim doniesienie, proszę o pomoc. Znalazłam dzisiaj grzyby jak na zdjęciu - wyglądają jak kozaki, ale mają żółte czapki i mech i białe charakterystyczne dla kozaków nogi. Co to za grzyby? Proszę o pomoc.
(110/h) Wyprawa by pokazac psu las... Susza... godzina -> kolo 13.00. Dzis pelnia.... I co ? ok. 130 podgrzybków klasy C - zajączlow 35 Prawdziwków ok 50 maślaków.... pare podgrzybków klasy A:D
a mial sie tylko pies wyszalec... w sumie uczylem by szukal ale wspolpracy nie bylo
(20/h) 20 pięknych kani, 22 małe koźlarze czerwone w osikach, sadówki podsadki, muchomory czerwonawe, sporadycznie gołąbki zielonawe w bardziej wilgotnych miejscach podgrzybki złotawe dużo niejadalnej pieczarki żółtawej przy drodze, trafia się podblaszek gromadny, 1 borowik robaczywy, na trawnikach dużo pieczarki szlachetnej rośnie głęboko ukryta w ziemi jak spadnie deszcz to będzie duży wysyp grzybów
(5/h) Witam. Dziś zmiana miejsca-rozpoznawczo. Niestety nietrafione- lasek brzozowy i zero grzyba. Powrót na dawne miejsce- las liściasty i sucho aż trzeszczy. Znaleźliśmy kilka zajączków, wszystkie przy drodze. I nagle ta wielka radość- jest wysyp podgrzybków przy pieńku, takie piękne i... nie wiem co to za grzyby ale od spodu wyglądały jak olszówki a z wierzchu jak podgrzybki. Tyle było z naszej radochy :)
(200/h) Starodrzew partynicki we Wrocławiu, las głównie dębowy. Wielki wysyp pieczarek, do tego trochę podgrzybków złocistych - kilkadziesiąt sztuk. Wysyp tęgoskórów pospolitych, kilka gołąbków.