(50/h) młode iglaste nasadzenie (3-5 lat). czas około 45 min. Koszyk maslaczków. dzień wcześniej w brzózkach w tej lokazlizacji w 15 minut duże kozaki... więszkość bardzo ładnych.. w tym kilka kozaków czerwonych
(65/h) Ten sam las, co wczoraj. Trzy godziny: 1,5 l jagód i szybki, duży kosz pełen podgrzybków. Wszystkie grzyby duże i zdrowe, ale tak leciwe, że już prawie uschłe. Jako bonus trzy gołąbki fioletowawe. Reasumując: idealne wyjście z perspektywą grzybowej w zimie.
(30/h) Sporo kurek w młodych brzozach. Spotkałem kilku grzybiarzy, każdy z podobną ilością zbiorów. Do tego dwa kozaki. Dość mało innych grzybów, w brzozach ściółka mega wysuszona.
(25/h) Las mieszany. Młodych egzemplarzy podgrzybka niewiele - dużo starszych spleśniałych zarówno podgrzybka jak i koźlarza. Można trafić na dorodne gniazda kurki. Prawdziwków brak
(30/h) las sosnowy z domieszką dębu i brzozy, w lesie mokro, grzybów mało, większość starych przerośniętych, brak młodych, gatunki: podgrzybki, kurki, 2 kanie i jedna kolonia rozpadających się prawdziwków
(10/h) Generalnie w lasach między Koninem a Jarocinem panuje susza. Bardzo mało opadów. Zaczynają pokazywać się Kurki i Borowiki, nieśmiało Krawce i Kozaki.
(25/h) Typowy las na czarne łebki, a w lesie... czarne łebki :) Niedużo, ale giganty. Wszystkie zdrowe. Oprócz tego złotopore - wszystkie robaczywe jak sito. I - o dziwo - 7 sztuk zajączków, zdrowych. Jutro jadę znowu :)
(25/h) Las mieszany, na pobrzeżach brzoza, w głębi na górce - sosna. Gęsty, brzydki podszyt. Mnóstwo gołąbków, kilka kani, w młodniakach sosnowych - maślaki, bardzo dużo. Sporo też podgrzybków złotoporych, ale większość robaczywa. Uwaga na sromotniki. Las bardzo wilgotny, ale na razie nic nie wskazuje, żeby miały się pojawić czarne łebki. Przynajmniej u nas jeszcze nie.
(30/h) Las mieszany sosnowo-dębowy, na obrzeżach brzózki. dzisiaj maślaki obchodziłem dużym łukiem, chociaż dalej rosną (nie mogę domyć po nich rąk po ostatnich łowach. skupiłem się wybitnie na borowikach. efekt? 53 zdrowe po obraniu (25 słoikowych), 17 robaczywych. w lesie ok 20 z widocznymi domownikami. do tego 18 podgrzybków i 2 kozaczki. coraz więcej ludzi w lesie. ale chyba to końcówka, bo strasznie sucho. czekam na deszczyk. pozdrawiam grzybowo zakręconych.
(40/h) Wpadłam w nałóg i znowu w lesie. Erbiku pytałeś dokąd- lekka zmiana i polowanie na podgrzybki- koźlarzom dam troszkę odsapnąć. Miało być skoro świt- bo skwar zapowiadali nieziemski- ale się zaspało i troszkę później pojechało. Las jak to zwykle na podgrzybka- średnia sosna, mech, no i po selekcji sosen- gałęzie na runie, czyli bałagan pod stopami. A że sucho to ten bałagan trzeszczał przy każdym kroku niemiłosiernie. Dodatkowo musiałam uważać przy szperactwie, żeby nie potknąć się i czegoś nie połamać- kto by kosze do samochodu tarmosił. Nastawienie raczej rekreacyjne- po zbadaniu wilgotności podłoża- zero wilgoci. Ale okazało się, że kochanym skrzatom leśnym do szczęścia i wzrostu wiele nie trzeba. One chyba rosną dzięki powietrzu. Z podgrzybków przeważały te maleńkie słoikowce, z mocno brązowymi łebkami na grubych nóżkach. Do suszenia o dziwo, takie większe też się trafiły. Rosły te pociechy wszędzie- nie mylić z dużą ilością, bo o tym nie było mowy- tj na mchu- wystawały małe łebki, na środku leśnych ubitych duktów, przytulone do sosenek, w zagłębieniach, na małych wzniesieniach. Trzeba było chodzić wyjątkowo wolno i oczy dookoła głowy. Grzybki lekkie. Znowu dzisiaj zastanowiła mnie całkowita cisza w lesie. Żadnego ptaszka nie słyszałam, żywej duszy nie widziałam- jak w izolatce jakiejś. I tak gdybym miała dźwigać taki szmat drogi jakieś zakupy, to z połowy bym zrezygnowała. Grzybki to zupełnie inna bajka. Z jednej ręki do drugie, na zgiętej i dla odmiany wyprostowanej, i tak człowiek taszczy te zebrane z trudem skarby do samochodu. A tak w ogóle otwierając portal i czytając doniesienia,- jest się tam gdzie inni byli. Można posiedzieć przy górskim strumieniu, obejrzeć inne typy lasów u nas nie występujące, poczytać o wrażeniach innych zbieraczy. Dla każdego coś ciekawego się znajdzie. Cudowne zdjęcia lasów, zachodów i wschodów słońca, podłoże gdzie grzybki rosną, odmiany u nas nie spotykane- jest to też coś szczególnie wartościowego. Nie wspomnę o wiedzy innych i możliwości pogłębiania własnej. Jeśli chodzi o las w którym dziś byłam, to sporo przepięknych krowiaków, o dziwo bardzo podobnych do podgrzybków. Goryczaki zasuszone, gąski mają się dobrze i rosną. Z wyprawy wróciłam zmęczona, a jednocześnie super zrelaksowana- tylko te ptactwo- co z nim? Wszystkich tak zwariowanych na punkcie lasów i grzybów serdecznie pozdrawiam życząc wszystkiego co najlepsze można dla siebie uzyskać. Udanych zbiorów i doznań. :)