(200/h) Jest taki program historyczny w TV "Było nie minęło" to samo mogę powiedzieć o grzybach od zeszłego poniedziałku. Przepiękne, górskie lasy Małopolski dostarczają od ponad tygodnia wiele radości. Lekkim jej zmąceniem jest liczba lokatorów pchających się nawet do małych grzybków. W piątek wybrałem się w okolice Czchowa a sobotę do szeroko pojętych obszarów wokół Uścia Gorlickiego. I tu i tu zatrzęsienie prawdziwków i ceglastoporych. Jest też dużo różnego rodzaju gołąbek, ale po nie nie warto się było schylać bo po pierwsze, że namoknięte a po drugie robaczywe. Dołączam na zachętę zdjęcie z jednym, z "grubasków", który wolny był od larw i nadgryzień. Zauważyłem, iż grzyby w tej chwili tak jakby wolały bardziej nasłonecznione i porośnięty mchem miejsca. Ku mojemu zdziwieniu w miejscu gdzie do tej pory nie spotkałem nikogo, ani śladów po poszukiwaniach, ktoś jednak był o czym świadczyły ścięte trzony prawdziwka. Podstawą zbiorów jest w tej chwili borowik szlachetny i borowik ceglastopory, ale trafia się podgrzybek brunatny, koźlarz pomarańczowy i grabowy oraz dość dużo pieprznika ametystowego (tzn. kurka, tylko taka bardziej górska odmiana, większa i bardziej krucha).
(25/h) Jeszcze dokładam foty z tygodnia, bo również trochę się działo. Każde wyjście zakończone pełnym koszem. P. s. Kolega Paweł z Tarnowa chyba nawet powinien kojarzyć miejsce, bo kiedyś tam bylismy razem :) (z wspólnym kolegą Mackiem)
(5/h) Lasy iglaste, kilka kozaków i podgrzybków. W lesie bardzo wilgotno i mnóstwo niwjadalnych wiec wszystko na dobrej drodze, można spodziewać się większego wysyp.
(3/h) 3 prawdziwki i wszystkie z lokatorami. Mieszkam w Krakowie, ale nie mam swoich miejscówek, a bez tego ani rusz. Niestety nikt nie podzieli się tajną wiedzą.: (
(50/h) Las mieszany o nachyleniu ok. 20-30%, ale warto było przejść tą męczarnię. Wysyp podgrzybka brunatnego. Mniej borowików, ale przynajmniej bez lokatorów. Bardzo dużo kurek.
(20/h) Mimo weekendu i przy oblężeniu lasu przez oddziały wroga;) udało się w 4 godz zebrać 83 szt prawdziwków. Równolegle na pobliskim zboczu rodzice po ciężkiej walce irwali 100 prawdziwków. Dodam tylko iż również wczoraj to samo miejsce wynagrodzilo każdego koszem prawych.
(2/h) W lesie grzybiarzy więcej niż grzybów. Parno, człowiek poci sie po 15 minutach spaceru. Brak jakichkolwiek grzybów, garstka drobniutkich kurek i minąłem ze trzy sromotniki. Nic więcej... Rok temu w tym miejscu wychodziło się z pełnym koszykiem.
(45/h) Prawdziwki już w mniejszych ilościach, za to kozaki zaczęły się ładnie pokazywać, w dość dużych ilościach, w lesie jak narazie mokro, jeśli tak zostanie to grzyby na pewno szybko się nie skończą. Na uwagę zasługuje jeden okaz kozaka, który pomimo braku połowy kapelusza ważył około kilograma, a do tego był zupełnie zdrowy i świeży :)
(150/h) Jeden z najlepszych wypadów w moim życiu, grzybów - szczególnie borowików tyle, że nie trzeba specjalnie szukać. W trójkę zebraliśmy około 30 kg grzybów. Drugie tyle starszych oraz tych bardzo młodych okazów zostawiliśmy w lesie w stanie nienaruszonym, można było spokojnie wybierać te najładniejsze sztuki, było z czego. Grzyby bez nawet jednej larwy - coś pięknego. Kto wybierze się w najbliższych dniach w te rejony z pewnością się nie zawiedzie.
(200/h) W lesie eldorado. Jest wszystko. W 3 godziny około 25 kg grzybów. W większości prawdziwki, czerwone, podgrzybki, kilo rydzów, maślaki, kozaki czerwone i trochę kurek. Dużo grzybiarzy, ale ja chodzę w wyższe partie bliżej Gorca. Naprawdę dawno tyle nie było grzybów. W lesie drugie tyle zostało bo od długich opadów miały białe naloty lub były robaczywe.
(30/h) Pierwszy wysyp prawdziwka chyba powoli się kończy? Trzeba było się trochę nachodzić... Natomiast pojawiły się piersze mleczaje rydze/świerkowe... Tradycyjnie podgrzybki brunatne, koźlarzebabki, maślaki żólte, Wysyp ceglastoporych których nie zbieram,,, miejscami rosły w grupach po 5-10 szt... można było kosz wynieść w ciągu godziny...
(10/h) Generalnie brak grzybów. 80% grzybów z lokatorami. Dużo naciętych drzew szczególnie w sadzonkach co wygląda na wielki bałagan. Nikt tych drzew nie wywozi. Oni przejść ani przejechać rowerem. Ścięte drzewa gniją co powoduje, że wszelkie robactwo rozwija się w rekordowym tempie. Trudno wyobrazić sobie czy jest to celowe działanie czy jakieś czyje widzimisie. Taki stan lasu odstrasza od pieszych czy rowerowych wędrówek. A kiedyś było zupełnie inaczej.
(60/h) Podjezdzajac pod las myślałem że to parking na śdm :) tyle aut i ludzi różne rejestracje masakra. Więc nie tracąc czasu pognalem w jedną lecz trudną do znalezienia dla nietutejszych miejscówkę i udało się 40 minut i 60 sztuk młodego słoikowego prawdziwka 3 ceglasie wszystko młode zdrowe poza 1 prawym większym. Las typowo iglasty grzyby znalezione na 30 m2. Pozdrawiam grzybiarzy
(30/h) I kolejny mój wpis. Ten sam las mieszany i praktycznie te same miejsca tylko w Piątek rano po nocnych deszczach i burzy wyruszyłem w las. Wynik również całkiem przyzwoity ale tak jak wcześniej grzybki tylko na górkach i skarpach na płaskim nadal praktycznie nic lub wychodzone bo słyszałem grzybiarzy którzy chodzili. Wyniki przedstawiają się w ten sposób 4 kozaki 11 kozaków czerwonych 2 podgrzybki 1 kg. kurek no i 35 borowików. Dużo zdrowych bo młodych sztuk tylko dwa większe zapewne przeoczone poprzedniego dnia:-) jest dobrze ale nie jest to jeszcze wysyp taki jakbyśmy wszyscy chcieli. Pogoda sprzyja także trzeba być czujnym pozdrawiam.
(40/h) 2 godz. w lesie, 3 osoby trzy kosze samych podgrzybków i parę ceglaków. Dużo zostało w lesie z powodu lokatorów. Można powiedzieć, że jest wysyp. Zero prawdziwka.
(30/h) Piszę dopiero teraz bo mam dostęp do Internetu. W Czwartek zachęcony opadami deszczu wybrałem się do lasu z nadzieją że coś się znajdzie. Byłem w lesie po południu około godziny 16 i na spokojnie penetrowałem las. Nikogo nie spotkałem natomiast grzybów dość sporo. Powoli kozaki ustępują miejsca borowikom przynajmniej w naszych stronach. Wyniki przedstawiają się tak 4 kozaki malutkie zdrowe większe robaczywe albo sama woda w nich była zostawiłem 1 kozaczek czerwony 1 podgrzybek 2 kanie ( pierwsze w tym roku ) i około 50 borowików szlachetnych różnej wielkości w większości zdrowe chociaż koło 15 % zostało w lesie. Grzyby są ale to nie jest jeszcze jakiś mega wysyp i trzeba się dużo nachodzić żeby znaleźć grzyby. Dużo grzybów znalazłem na górkach lub skarpach tam gdzie płasko wszystko wyzbierane. Pozdrawiam
(10/h) Okolo 40 kani z czego ok 10 do wziecia, reszta zupelnie zaschnieta, nawet mlode, nierozwiniete egzempkarze. Ok 15 kozaków babka z czego 2 zdatne do spozycia, reszta splesniala i robaczywa. 2 prawdziwki, splesniale i robaczywe. Wyglada to tak jakby wysyp zostal przerwany przez susze.
(30/h) Dwie godzinki w lesie późnym popołudniem, po burzy. Efekty - jak na zdjęciu. Zaczyna się wysyp koźlarza pomarańczowożółtego (nareszcie!), sporo już jest kolczaków obłączastych (nie zbierałam tym razem). Znalazłam nadnaturalnej wielkości okaz rydza - oczywiście zaczerwiony niemiłosiernie. Deszcz pada codziennie i jest ciepło, więc grzyby rosną, a w lesie tłumy. Pozdrawiam Grzybiarzy!
(20/h) Często słyszę, że nie chodzi się na grzyby po południu, tylko wcześnie rano! A ja na przekór poszedłem dla relaksu po pracy do lasu... i nawet wziąłem koszyk, sądząc, że coś znajdę :):) Ostatnio co chwila słyszę, że u mnie w regionie jest teraz ogromny wysyp. Ogólnie w lesie mnóstwo grzybów, głównie niejadalne gołąbki, jakieś muchomory, znalazłem również 2 borowiki grubotrzonowe, a gdzieś z oddali w powietrzu unosiła się woń sromotnika smrodliwego. Wśród jadalnych grzybków może "szału" nie ma, ale po dwu godzinach miałem prawie cały koszyk, jak na pierwsze grzybobranie w tym roku to i tak dobrze. Statystyka: ceglastych ok. 15 szt, 1 maślak pstry, kilkadziesiąt kurek, 2 prawdziwki (2 dorodne z robalami niestety zostały w lesie), kilka podgrzybków brunatnych, 2 podgrzybki złotopore - o dziwo zdrowe, nie spleśniałe :) i pod starą osiką 2 dorodne osiczaki. Dodatkowo przyniosłem do domu innego "dzikiego" lokatora, który był wbity w moją nogę :) Pozdrawiam Grzybomaniaków i po przyjściu do domu oglądajcie swoje ciało, czy nie macie INTRUZA :)
(200/h) Piszę dopiero dzisiaj, bo wczoraj już nie miałem siły. Pogoda masakryczna: duszno, parno i ani listek się nie ruszył. Wchodzę do lasu (przewaga jodły i świerka z niewielką ilością sosny i dębu) i już na samym skraju trafiam na rodzinkę prawdziwków. Większe (10-15 cm) z lokatorami, mniejsze ok. Idę w sobie tylko znane "paryje" i nie zawodzę się! prawdziwków jest dosłownie masa. Większość dopiero wychodzi maja tak 3-5 cm wysokości, ale zdarzają się też większe. Niestety 80% robaczywe, duże prawie wszystkie. Niestety nie mogę się z Wami podzielić zdjęciami, bo telefon zostawiłem w schowku a jak po półtorej godzinie wyszedłem z lasu to myślałem tylko o tym żeby czegoś się napić i jechać do domu. Doniesienie dotyczy tylko ilości zebranych grzybów, robaczywych nie liczyłem bo wtedy pewnie wyszłoby 800 na godzinę. Ruszajcie w Małopolskie lasy bo warto, szczególnie w niższe partie naszych wspaniałych górskich lasów. Tam gdzie szemrzą strumyki nawet podczas suszy coś rośnie.
(100/h) w lasach pewnej pieknej miejscowosci pow. limanowskiego rosnie tyle grzybow ze szok i to od tygodnia sie nie zmienia dzien na dzien wykluwaja sie piekne mlode prawdziwki! ludzi w lesie duzo i to co dzien a mimo tego kazdy wychodzi z pelnym koszykiem, siatka a czasem nawet miejsca brakuje! nie chce przesadzac ale ilosc prawdziwków wynoszonych dziennie mozna liczyc nie w setkach ale tysiacach! takiego wysypu dawno nie bylo chodz grzyby zbieram od lat owszem rosly ale nie w tak OGROMNEJ ilosci! pozdrawiam wszystkich grzybomaniakow
(20/h) W lesie mnóstwo ludzi, każdy coś dźwiga w swoim koszyku. Po pierwsze nie zniechęcać się iść swoim trybem i zawsze coś się zbierze. Ogólnie wypad udany. A to dopiero początek bo grzybki młode. Dwie osoby w ciągu trzech godzin 120 prawych. Nie liczyłam ceglaków.
(8/h) Spacer po lesie po 16 zaowocował zaledwie 10 prawdziwkami, 3 poćcami, 2 podgrzybkami i 1 kurką. W lesie zaczyna być strasznie sucho, jak coś nie zrosi ściółki to będzie cienko z grzybami.
(50/h) Witam wszystkich. Po pracy postanowiłem jechać do lasu sprawdzić co tam słychać, wszedłem ok 16:00 na 3 godz no i mam teraz 150 pięknych prawdziwków. Nikogo w lesie, cisza, spokój - tak jak lubię. A najlepsze w tym wszystkim że wszystko znalezione przy drodze. Czad :)