(12/h) 4 km spaceru i dwa miejsca z boczniakami, w różnym stadium wzrostu. Część już starych, ale zdatnych do jedzenia, część dopiero zaczynała rosnąć i, o ile nikt ich nie zdepta, na dniach będą kolejne. W sumie z 10 sporych kęp boczniakow. Do tego dwie kępki przerośniętych opieniek.
(6/h) Szybki wyskok na pewną miejscówkę, gdzie zawsze cos do zjedzenia w kilka minut znajdowałam. Las głównie liściasty, dębowy. 5 rydzy które jeszcze nadawały się do jedzenia, 2 borowiki przeżarte przez robaki, 1 gołąbek. Wszystko powyżej pominięte przez innych grzybiarzy, nic nowego nie urosło, ale też nie było deszczy. Śladów po innych grzybiarzach też nie było.
(25/h) Pożegnanie z lasem, ciepło, słonecznie, czasem mokro, czasem sucho. Dużo starych przerośniętych podgrzybków, ale trafiło się też parę grubaskowatych młodzieniaszków, dwa prawdziwki, ok 20 maślaków. Nie liczyłam. Uzbierane tyle co na zdjęciu w trzy osoby. Pozdrawiam wszystkich grzybniętych 😊
(15/h) Na zakończenie sezonu 3-godzinny spacer, którego efektem było ok. 60 podgrzybków, kilka maślaków. Trafiliśmy na pole (?, karczowisko?) gdzie opieńki miodowe można było zbierac maszyną do ziemniaczanych wykopków :). Nie liczone do statystyk, zebraliśmy tylko „słoikowe”, reszta - o średnicy powyżej 4 cm - została w lesie. Sporo maślaków …niestety już „zaklepanych” przez „robaczaną bandę”. Trafił sie 1 mini siedzuń (zapozował na fotce - bohater 2-go planu) i 1 kania. Grzyby głównie na obrzeżach. 3 godziny, 3 osoby, 2 kosze… miałem nie pisać, więc foto juz gotowego produktu :) oby smakował :)
(10/h) Sympatyczne rodzinne wyjście na grzyby. 7 osób dorosłych i 4 dzieci. Grzyby zbierane w bukach, same prawdziwki plus 4 podgrzybki. Razem wyszło jedna reklamówka, 3/4 wiaderka i pół dużego koszyka grzybów. Większość to duże już zmęczone okazy, chociaż trafiło się też kilka mniejszych. Drugie tyle spleśniałych zostało w lesie. Większość trafiła do suszenia, myślałem że więcej będzie do wyrzucenia więc w sumie wyszło pozytywnie i przyjemnie. Darz Bór.
(20/h) Miał być spacer po lesie, a wyszło jak zwykle. Start 14.00 powrót do grzybowozu ok 17.00. Gdyby nie fakt że jest listopad i od ponad trzech tygodni nie spadł porządny deszcz człowiek by pomyślał że to początek wysypu a nie jego koniec. Praktycznie sam młody podgrzybek rosnący w enklawach gdzie w ściółce utrzymuje się jakimś cudem odrobina wilgoci
(60/h) Kilkugodzinny wyjazd do tych samych lasów, co dwa dni wcześniej i ponownie do kosza trafiło sporo podgrzybków - w tym bardzo dużo młodych okazów. Do tego opieńki, kilka maślaków sitarzy i jeden borowik ceglastopory. W lesie dość ciepło i wilgotno po nocnych opadach deszczu.
(4/h) Wimar wczoraj przypomniał, że listopad 😅 niby mam kalendarz, wczoraj święto ale nijak nie skojarzyłam że teraz to już listopadowy prawy będzie 🙂 A więc: Cel na dzisiaj: znaleźć novembrusa 😍 Środki mające pomóc w realizacji celu: trzy pary oczu 😘 i dwa koszyki 😱 Cechy dobrego tropiciela: determinacja i cierpliwość 😬powolne dreptanie, czasami w kółko 🙂, oglądanie tych konkretnych miejsc w pobliżu tych konkretnych drzew 😁 Przeszkody: sucho choć leciutka mżawka rano sprawiała złudne wrażenie że jest mokro; zimno 🥶, tony liści i brak na pierwszy rzut oka jakiegokolwiek leśnego życia.
Wynik: prawe 9, w tym dwa w kawałkach, ceglasie 9, kozaki brzozowe 3, podgrzybki brunatne 16, złotawe 3, zajączki 7 i 4 młode maślaki modrzewiowe nie wliczone do statystyki. Wszystkie zabrane grzyby zdrowe, bo dokładna analiza była w lesie. I tyle 🙂 Darz bór wszystkim 🙂🍂🍁 W&V
(10/h) Tradycyjnie w tym dniu większość ludzi w Polsce odwiedza groby, a ja jadę do lasu 😁. Chociaż sezon oficjalnie zakończyłem przed tygodniem to korzystając z okazji, że byłem stosunkowo niedaleko, postanowiłem dotrzymać tradycji. Las już zasypia na zimę. Coraz mniej grzybów, młodych prawie wcale. Zabrany 1 prawdziwek (z 3 innych wykrawki), podgrzybki (jednak nie wystrzeliły), kilkanaście maślaków i woreczek młodych gąsek (te jeszcze się pojawiają, chociaż to już nie hurtowe ilości, ale nazbierać się da). I to tyle w tym fantastycznym grzybowo 2024 roku.
Podsumowanie sezonu jak zwykle w okolicach Bożego Narodzenia. Pozdrawiam wszystkich. I powodzenia, jeśli ktoś jeszcze w kolejnych tygodniach będzie kontynuował pasję.
(10/h) podgrzybków brak, o jedynce suchogrzybki złotopore. Bardzo dużo opieniek, jednak są to już duże owocniki więc trzeba nachodzić się oraz przebierać jeśli ktoś woli młode owocniki. Dla mnie to koniec sezonu. Widać, że las szykuje się do odpoczynku. W miejscach gdzie 2-3 tygodnie temu rosly borowiki szlachetne i krasnoborowiki ceglastopore aktualnie jest totalne bezgrzybie. Mam niedosyt i smuteczek, że nie udało się osiągnąć marzenia grzybowego jakim było znalezienie mleczaja rydza
(80/h) Kilka godzin w lesie i pozytywne zaskoczenie - udało się zebrać pełen kosz grzybów. W lesie bardzo duże ilości młodych podgrzybków rosnących po kilkanaście lub kilkadziesiąt sztuk obok siebie. Można śmiało stwierdzić, że rozpoczął się drugi w tym sezonie wysyp podgrzybka. Do tego kilka młodych prawdziwków, kanie oraz opieńki. W lesie ciepło i dość wilgotno.
(15/h) 2 godziny spaceru po okolicznych lasach w dwie osoby, trochę podgrzybków, 10 kań, 3 maślaki i 1 prawdziwek jakimś cudem znaleziony (radość zmącili lokatorzy). Ale zapach lasu i mieniące się kolorami liście to jest to! Choć trzeba przyznać, że to już końcówka pięknego sezonu grzybowego. Pozdrawiam wszystkich grzybomaniaków - sarek01
(75/h) 3 h okolo 4 kilometry w dwie osoby - 174 podgrzybków 67 prawdziwki 211 zajączków, w lesie zostało owiele wiecęj brak miejsca w koszach. Bardzo duzo malych grzybów wyglada ze wychodza nowe prawdziwki i podgrzybki. W gląb lasu duzo splesnialych grzybów, widac ze juz malo osob chodzi po lasach
(20/h) Wiadro maślaków, 5 prawdziwków, 7 podgrzybków, ok 15 rydzy. 1 kozak. 1 kleszcz 😁 Wszystko na skrajach. Spotkałam też coś czego nie znam. Może ktoś pomoże. Na zdjęciu na pierwszym planie.