(500/h) Dziś nietypowo relacja nie z grzybobrania a z grzyborozdawania. Tyle mniej więcej rozdałem tego co z takim trudem temi ręcami... Przy okazji zaduszno rodzinnych wędrówek. Nie bardzo mam czas odpisywać moim❤️, ale obiecuję poprawę. Tym bardziej nie ma czasu na las, zwłaszcza, że po tym trzytygodniowym tajfunie grzybów i roboty mam trochę koszowstręt... Ale patrzę na prognozy. Wygląda, że teraz naprawdę ostatni moment. Niedziela będzie luźniejsza, może wyskoczę jeszcze gdzieś bliżej, trochę się poszwędać. Wszystkim wytrwałym kłaniam się nisko. Pozdrawiam