(15/h) Po południu dwie godziny w dwie osoby... Krótko, bo mecz Piasta😉 A jak wejdę w topole i brzozy to wyjść nie mogę, bo te kozaki czerwone tak pięknie rosną...🧡 Na dęby i buki bardzo mało czasu, więc grzyby zbierane głównie przy drodze. W koszyku 35 kozaków czerwonych, 24 prawe i 12 ceglasi. Cześc🙂
(20/h) 84 borowiki szlachetne😊 w tym kilka usiatkowanych, około 40 małych koźlarzy grabowych, trochę kurek, dwa koźlarzebabki, kilka borowików ceglastoporych, oraz widziane trzy borowiki ponure😊. Strasznie musiałem się nachodzić, żeby zebrać cały kosz, powiedziałbym, że do takich grzybobrań wyczynowych muszę chyba rozpocząć jakiś specjalny trening🤣. Czas grzybobrania to sześć godzin.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Kiedyś zdarzało się 8 godzin włóczęgi po lesie, ale jak na razie 6 to już za dużo. Po kolejnej sobocie spędzonej w pracy, musiłaem chociaż w niedzielę się wygrzybić🤣 Wracając do grzybów, koźlarzy grabowych generalnie było znacznie więcej, mógłbym nimi zapełnić kosz, ale tym razem w większości były robaczywe. Pogoda piękna, ale komary, bąki i muchy nie dają żyć, można z nimi zwariować. Chyba zakupię sobie moskitierę, albo od razu cały strój pszczelarza🤣 Pozdrawiam i do usłyszenia😊
(25/h) Dzień ceglasia. Rosną za przeproszeniem jak kozaki w gliwickich lasach. Frontalny atak armii wypasionych borowików. Jeden ładniejszy od drugiego. Jest tylko jedno ale,.. za to fundamentalne ale,.... trzeba wiedzieć gdzie, bo zanim dotarliśmy do ceglastej jaskini AliBaby minęła dobra godzina, a po drodze właściwie nie rosło nic. Ciemny gęsty las bukowy, północne stoki przy strumieniach, wysoko w górach. Kosza zabrakło 😊😉
(10/h) Tak się jakoś składa, że miejsca do których zaglądam są na literę B. Blachownia, Bystrzanowice, a dzisiaj Boronów. To już po prostu zaczyna być nudne. Trzeba coś z tym zrobić. Ale puki co, to trzeba brać i nie gadać. Borowików pięć zdrowych, kozaki takie i takie, trzydzieści siedem minus pięć. Maślakikurki do smaku. Szczypta. W lesie miejscami bardzo mokro. Na większe zbiory, trzeba jeszcze trochę poczekać. Albo poszukać inne miejsce na B. Pozdrawiam, E.
(51/h) Las gliwicki, to chyba więcej nie trzeba opisywać. Graby, buki, dęby. Z braku czasu wstałem przed wschodem słońca i oglądałem brzask dojeżdżając do lasu. A w lesie kozaki, kozaki, kozaki... Do kosza wpadło 147 sztuk (starych i maluszków nie brałem), dwa ceglasie i pięć prawdziwków. Połowę czasu zbierałem, drugą połowę zwiedzałem nowe miejsca. Ale przecież nie chodzi o wynik, tylko o przyjemność, bo warto było oglądać takie widoki.
(50/h) Nareszcie zdrowe usiatki 58, niektóre w całości, większość kapelusze, 24 szlachetnie 90% zdrowiuteńkie, pod nożykiem chrupiące i 102 kozaki grabowe, same malutkie, grubiutkie, czarniutkie i w mniejszości jaśniutkie. 1 pogrzybek, 3 maślaki z modrzewi, kurki z liści i kilka ceglasi 😀 Kolejne z rzędu udane grzybobranie 🤩😀
(25/h) "Grażyna, jedziemy na grzyby! " 🤣 4.30 była jak właśnie głos taki ze snu mnie wyrwał i to w momencie kiedy po tęgiego prawdziwka sięgałam, pięćdziesiątego z kolei zresztą 🤣 Na równe nogi z łóżka wyskoczyłam... coś na rzeczy musi być pomyślałam i 6 z minutami już w lesie byłam.😄 Sny jak widać czasami sie spełniają - do koszyka 98 szlachetnych włożylam i 8 ceglasi na dokładkę 😀 Las z przewagą buka i dębów hojnie mnie obdarzył 🙂 Prawdziwki na jawie jak ze snu i w większości zdrowe!😍 🤩 😃
(10/h) Sprawdzona miejscówka na prawe w dębach, i niestety zostały tylko resztki tego co nie zgniło, woda zrobiła swoje.. Trafiły się tylko dwa podgrzybki, pierwsze w tym roku co mnie ucieszyło. Lubię ich zapach :) Potem zmiana miejsca gdzie rosły ceglaste. Miejscówka w suchszym rejonie, dęby i buki. Niestety ale spóźniłem się trochę, albo grzyby tak szybko rosną. Sporo dużych, skapciałych z robalami. Były też prawdziwki, z czego jeden do zabrania. Spotkałem też po drodze kilka kurek i podgrzybków złotawych. Szkoda że nie trafiłem na te grabowe Eldorado, ale i tak fajnie że coś do kosza wpadło.
(15/h) Skończył mi się prowiant w postaci muchomorów :) Dobrze że breńska spiżarnia jak zawsze nie zawodzi. Zapasy uzupełnione pod czubek koszyka, co więcej, dodatkowo podreperowane prawdziwkami, ceglasiami i kurkami. Pod grzybowym względem w śląskich górach jest lepiej niż dobrze. I nie dziwota jest ciepło, mokro, to i pełno grzybowej młodzieży. Co ważne zdrowej!. Śliczny, niejadalny borowik żółtopory w gimnastycznej pozie głową w dół zdobył dzisiaj moje serce :) I dlatego trafił na główną :) Poza tym byłem szybszy od ślimaka....
(30/h) Wypad łódzkiej sekcji w śląskie. Było zacnie 🤩 Każdy coś tam do koszyka wrzucił i nikt z pustymi rękami nie wrócił 😉 Miejscówka na kozaczki zdecydowanie kozacza 😁 A i szlachciców się trochę trafiło, no i te piękne, pękate ceglasie 😍😍😍 Jestem ujarana i gęba cieszy mi się cały czas 😁 Lasy niesamowite, te buki i graby, do tego tonące w nieskończonej wodzie... U nas w centralnej właśnie tego brakuje. Dziewczyny z TRIO i Szprycha - jesteście swoje Dziołchy!!! Takie klimaty, to ja lubię, więc oby częściej 😎
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Nie liczyliśmy dokładnie ilości, bo trochę się tymi zbiorami dzieliliśmy w trakcie i na sam koniec - z tego względu w doniesieniu mocno zaokrąglam. Ale grzyb przy takiej wyprawie i z taką ekipą, to zdecydowanie tylko fantastyczny dodatek 😁 Naprawdę musimy częściej!!! Tym czasem padam na pyska (kierowca takiego bombowca łatwo nie ma 🤣). Dzięki serdeczne jeszcze raz i do szybkiego następnego! 😘😘😘
(30/h) Witam serdecznie społeczność grzybniętych. Po dłuższej zimowo wirusowej - rozłące z lasem zgarnąłem braciaka i uderzyliśmy w las. Wyjazd był typowo turystyczny, w sandałach, krótkich spodenkach. Nastawiałem się głównie na spacer, nie liczyłem na nic szczerze mówiąc. Ku naszemu zdziwieniu już po paru metrach w lesie pojawiły się podgrzybki zajączki, a 20 minut później całe zastępy koźlarzy grabowych (nie jestem pewien, będę wdzięczny za jakieś sugestie w komentarzach). Pozdrawiam serdecznie
(40/h) Łódź dopisała. W 12 osób na czele z Ewą Szprychą oblatali okoliczne rachowickie lasy. Jedni mieli więcej, jedni mniej. U mnie wylądowało w koszyku 158 grabowych i 6 prawdziwków. Trochę podebrałam Iwonce, bo do krauzów pójdą. Interesowały mnie tylko maluszki. Spotkanie z gośćmi bezcenne. Super atmosfeta. Jakby nie Ewa, to by prawie puste były. Chociaż jeden orzeł trafił na prawdziwkową miejscowkę. Trza takie zjazdy powtarzać zdecydowanie częściej. Dziuby uśmiechnięte. Pozdrowionka
(0/h) Las Załęski i okolice. W lesie mokro, parno i pusto. Udało mi się wypatrzeć jednego muchomora oraz jakieś białe nacieki na powalonym drzewie. Ciekawe, wydaje mi się, że rok temu o tej porze ceglasie już były. Może po prostu muszę wcześniej do lasu chodzić :).
(10/h) Gibki szpil, ale łod drugiyj strony. Wygląda to trochę lepiej i optymistyczniej, niż tydzień temu. Kilkanaście maślaczków modrzewiowych, liczę jako 10.. niewiele mniej kozaków grabowych - liczę 10,2 ceglasie i wieczorne 2 koźlaki osikowe, czyli czerwone. Ale co najważniejsze, w podgrzybkowych miejscach gromadnie zaczęły się pojawiać goryczaki żółciowe, naliczyłem ich kilkadziesiąt. Czasem zmylą oczy z góry, więc ostrożnie. Lecz to jest oznaką początku sezonu na podgrzybki. 2-3 tygodnie i jeżeli warunki drastycznie się nie zmienią, powinny być. Do tego wszelkiej maści gołąbki i muchomory. 2,5 h
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Las konkretnie nawodniony, okresami musiałem włączać napęd 4x4.. takie błoto i kałuże. Trudno było, tym bardziej, że czas rzeczywisty zbierania może ok. 2 godzin, reszta to przemieszczanie się z kępy na kępę :). Jest dobrze.. Pozdrawiam i Darz Bór :)
(100/h) Tak jak mowiłem tak tez zrobiłem 😙😁 to byl istny grzybmagedon 😍 prawdziwkiprawdziwki i jeszcze raz prawdziwki od czasu do czasu przeplatane ceglasiem. Wysypaly sie pieknie mini male srednie duze i juz nawet troche kapci niestety jakies 60% robaczywe 😓😢😪. Ale no so bede mowil poprostu petarda 😎😍😏 jestem happy jak nic oczy serce i dusza zaspokojone 😎 jutro lece na powtoreczke 😍
(5/h) Szybki szpil... mokro, za mokro, jak nie urok to... Kilka maślaków żółtych, zajączki w 90 % z lokatorami, taki efekt jak na zdjęciu. Dwie godziny w lesie, komarów po deszczach mnóstwo, BYŁEM...
... szerzej o tym grzybobraniu ...
W lesie 3 godziny, od 14 do 17. Pierwsze i drugie miejsce po 15 minut z wynikiem zero. Miejsce trzecie: przywitał mnie jeden jedyny ceglaś. Potem pół godziny nic, dalej kilkanaście maślaków i 3 prawdziwki w drodze powrotnej, gdy z ledwością taszczyłam kosz. A targać było co, bo przez dwie godziny wcześniej były żniwa największe w moim życiu😍🥰😍. Pierwszy raz, jak postanowiłam, tak zrobiłam, czyli zbierałam tylko same maluchy do zaprawiania. Wynik żniw to okrągłe, liczone komisyjnie 😁 z sąsiadką: 550 kozaków grabowych. W czasie zbierania co chwilkę spotykałam się z miłym Panem, który zbierał te większe kozaki niż moje, a obok których tylko z żalem (że nie wezmę), ale i radością (bo cieszyły oczy) przechodziłam. Pan wyszedł z lasu równo ze mną, tyle, że z innej strony, z równie wielkim pełnym koszem. Odliczoną stówkę wzięła sobie sąsiadka, ze 20 największych dostał sąsiad, który akurat przyszedł jak obcinałyśmy resztki ogonków. Jutro... hmm, chyba odpocznę od zbierania, ale spaceru sobie nie odmówię.
(20/h) W bukach, topolach, dębach i brzozach dzieje się 🙂 Prawdziwki-40, kozaki czerwone-35, ceglasie-15, kozaki dębowe-15 i maślaki modrzewiowe-12🙂 Piękny dzień, super pogoda, zero samochodów zaparkowanych w środku lasu, trochę śmieci, ale pozbieram w przyszłym tygodniu😎 Nowe miejscówki... W jednej 20 prawdziwków dużych, średnich i małych 🙂 W drugiej 18 kozaków czerwonych... niesamowity widok🙂 Malutkie ceglasie wychodzą ze ściółki. Dwie sarenki mama i malutka ślicznota, niestety jak zwykle nieuchwytne😉 Życzę fajnego weekendu i serdecznie pozdrawiam😘
(1/h) A co tam będę na grzyby chodził! I tak nic nie znajduję. Więc pojechałem zapalić świeczkę na cmentarzu. No ale za nim tory, a potem las sosnowo-mieszany, więc jak tu się opanować? Pochodzimy tylko, pospacerujemy. Wiedziałem, że i tak nic nie znajdę
... szerzej o tym grzybobraniu ...
więc skupiłem się na zbieraniu poziomek, których połacie wszędzie kusiły czerwienią dojrzałych jagód. Nad nimi zwisały dojrzewające już maliny. Chwilę wcześniej mijaliśmy ruiny jakiegoś ośrodka wypoczynkowego dla niekoniecznie mas pracujących, więc moje dziecię poszło na urbex, a ja skupiłem się na skupieniu w garści frigańskich darów mamy natury. Zanim zdążyłem wsadzić je do pyska, dziecię wróciło mówiąc: patrz jakiegoś grzyba znalazłem, może to jadalny? Popatrzyłem na prawoczka słusznych rozmiarów i taki się zrobiłem szczęśliwy na jego widok, że wszystkie poziomki wcisnąłem młodemu do dziuba. Trochę niefotogeniczny, nadgryziony bowiem zębem czasu i ślimoka (prawok, a nie młody), ale po oszkrabaniu i tak będzie na skromny obiadek. Skupiłem się znowu na skupianiu poziomek w mej dłoni i tak przeszliśmy przecinkę do następnego lasku. I nagle - to jest nie do pojęcia - zdarzył się cud. W mrocznym zagajniku, na tle zbutwiałych, czerniejących liści, zobaczyłem ciemnobrązowy kapelusz... Ceglaś słusznych rozmiarów, dojrzały do konsumpcji, napoczęty przez ślimoka. Moje marzenia zaczynają się spełniać! Wracaliśmy koło ruin basenu (w środku lasu), więc obszedłem go z drugiej strony, a tam wystawała taka śliczna zapałka w rubą główką, więc dołączyła do kolekcji. Całą zimę i wiosnę szukałem grzybów i... nic. Dopiero teraz, jak przestałem szukać, to same zaczęły się znajdować. Czyżby czas na nową strategię?
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Znowu po południu i bez jakichś większych o oczekiwań. Miałem ochotę na prawdziwki ale nie nastawiałem się na jakiś większy zbiór. I dobrze bo co prawda kilka znalazłem ale to tylko kilka i wszystkie były mniej lub bardziej robaczywe. Za to dopisały ceglastopore. Głównie młode i nawet nie za bardzo objedzone przez ślimaki. Znalazłem też kilka podgrzybków jakiegoś nieznanego mi gatunku. Trochę podobne do zajączków ale inaczej ubarwione. Może na FB dowiem się co to za jedni ? Jutro przerwa a na niedzielę mam różne pomysły ☺️
(10/h) W Bystrzanowicach dominują usiatkowe borowiki. A w borowikach dominują robaczki. Widziałem że 100 albo i więcej. Wierzcię lub nie. Wyleczyłem się z usiatek. Z Kozakami nie ma problemu. Jedne kapcieją, a obok wyrastają młode. Ale najważniejsze dla mnie dzisiaj to ta kania. Takiej wielkiej jeszcze nie widziałem. Nawet nie mam takiej dużej patelni. A jutro - zobaczymy. Pozdrawiam, E.
(3/h) Obserwowałam i czytałam Was od roku a w tym postanowiłam dołączyć do sprawozdań;) skoro u nas w Gliwicach pojawiły się grzyby pojechałam zobaczyć co słychać w moim ulubionym lesie. Niestety 5 grzybów na krzyż.... za to multum goryczaków które z daleka robią człowieka w balona:/ trzeba będzie poczekać aż trawa i jagodziny pójdą na tegoroczną emeryturę to wtedy możemy rozmawiać :) jutro rano jadę w nasze okolice sprawdzić dębowe lasy bo widzę że dziewczyny nieźle tam koszą :) może jeszcze coś się ostało... dziś na pocieszenie jajecznica z tym czego robaki nie zjadły jak widać na zdjęciu :)
(5/h) Las sosnowo-grabowo-bukowy. Znalazłem w ciągu godziny 5 dużych sztuk, ale wszystkie z lokatorami. Myślę, że są to prawdziwki. Uznałem jednak, że dalsze szukanie nie ma sensu, gdyż kolejne też będą zasiedlone, a małych nie uświadczyłem. Wróciłem do domu. W lesie ciepło, parno, duszno ale nie czuć grzybami. Może kolejnym razem....??? Pozdrawiam grzybiarzy, a szczególnie tych, co mają więcej szczęścia niż ja :)
(20/h) We dwie w 2 godziny uzbieraly 70 prawdziwków, 5 ceglasi, 3 różne maślaki i kozaczka grabowego. Sporo prawdziwków zostało, bo robaczywe. I te malutkie i te wielkie. Było super i znów nas konkretnie podlało. Było nam mało i jeszcze wyruszyłyśmy do naszego lublinieckiego lasku. A tam mnóstwo starych i rozpadających się prawdziwków. Muszą szybko rosnąć. W każdym razie zebrałyśmy 7 prawych, 2 ceglasie, 3 maślaki, 3 kozaki piękne pomarańczowe i 1,3 kg kurek. Pozdrawiamy
(2/h) W moim przydomowym lasku cos wrescie zaxzy a sie dziac szybki zwiad 2 kozaki 2 mini prawuski licze ze za kilka dni pojda na calego 😍 a poki co w sobote jade w druga tajna skrytke bo jak tu juz sie pokazuja to tam beda bankowo i to powinny byc w dobrych ilosciach 😍
(5/h) 5 prawych dębowych, 2 podgrzybki, 1 kozak, 5 kurek i jedna mała Kania. W Rowach woda, w lesie sucho. Jechałam 3 godziny w obie strony, ale jestem szczęśliwa że zbiorów.
(80/h) W lesie od 11 do14. Miejscami bardzo mokro, a kawałek dalej chrzęści pod butami. Dzięki namiarom naszego kolegi trafiłam w fajne miejsce choć przez pierwszą godzinę nic znalazłam pojedyncze sztuki prawdziwków i kozaków. Ale wracając trafiłam na pole kazaczoków. Pisałam na portal od razu ale nie miałam zasięg. Teraz zresztą też słabo bo z telefonu przed domem. W domu brak netu. A pisałam: ratunku!!! Nie mam do czego już pakować grzybów. Przeszło 200 kozaków. Większość rozdałam. Teraz skończyłam naprawiać maluchy do słoiczków. To był super dzień.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Dziś rodzinne sprawy więc nie zakładałam wizyty w lesie. Ale do domu muszę wracać przez rondo w Sośnicowicach a tam ten nieszczęsny kierunek na Sierakowice i tak jakoś wracając koło 19 z hakiem mi się skręciło w tamtym kierunku. Są gacie więc spoko, ale za to kaloszy brak, bo przecież nie miały być dziś potrzebne. Chodzenie w jeansowych sandałach po lesie jest średnio wygodne, a wielkie kałuże też nie ułatwiają sprawy. Ale myślę sobie, dam radę, rozpęd, duży sus i będzie ok. Akcja zakończyła się połowicznym sukcesem, tzn. jeden but ostał się suchy.🤣, ale 6 prawoczków wskoczyło do będącego na podorędziu bawełnianego wora. Jutro wolne więc plan jest prosty i jak normalny człek z koszykiem i leśnych ciuchach na spacerek.
(15/h) I zaczęło się. Pierwsze GRZYBO-BRANIE i nawet nie liczone, ale ok. 50 prawych: duże i średnie a przede wszystkim ZDROWE. Jeśli dodać wspaniałą pogodę, ptasie trele i zapach lasu to: "ŻYCIE JEST PIĘKNE" i nawet wyjątkowo (ale tylko dzisiaj!!!) nie przeszkadzał odgłos pracującej piły spalinowej przy wycince drzew. Ten odgłos - O ZGROZO!!! słychać w każdym lesie, ale to już inna koszmarna bajka:- (
(23/h) Krótko i w pośpiechu chciałem poszukać prawdziwków w upatrzonym (jak zwykle u mnie - nowym) miejscu. Ale po drodze namierzyłem miejscówkę na grabowe i skończyło się na kozakach. 43 zdrowe kozaki, większość grabowe, kilka babek, to w lesie mieszanym dębowo-bukowo - grabowo- brzozowym. W trawach dwa prawdziwki.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wyrwałem po pracy ze świadomością, że w lesie mogę być tylko dwie godziny. Po drodze na prawdziwkową miejscówkę (przypuszczalnie, bo znalazłem ją w zimie) zboczyłem w mieszany las, który skusił mnie "tym czymś nieokreślonym". I już tam zostałem, prawdziwki muszą poczekać. Grabowych było całkiem dużo, pomiędzy nimi nieliczne babki. Miejsce bardzo ładne, grzyby stare, średnie i malutkie, miło spędziłem tam swój czas.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Podlechtały muchomory moje kubki smakowe. Śmiało wciągam je na listę tazokowych smakołyków. 😊😊 Po wizycie StaregoGrzyba w breńskich lasach i opisanych efektach bardzo kusilo mnie by skonfrontować fakty medialne z rzeczywistością. Patent byl prosty jak meter drutu w kieszeni 😉. Najsampierw wizyta pod kapliczka Tadeusza, tego od spraw beznadziejnych. Krótka wymiana uprzejmości na linii real-niebo wystarczyła by cieszyć się z pierwszego w tym roku pełnego kosza. Usiatki fajne, grubaski na perforowanych białkiem nogach, ceglasie doskonałej jakości, muchomory bez czerwi, maślaki też niczego sobie. 4 łapy zachwycone, podobnie zresztą jak i osoba na drugim końcu smyczy,. Fortuna się uśmiechała do nas, cały dzień, więc i fortuny łyk, po powrocie smakował wybornie.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Czasami jest tak, że bardzo się starasz a ci nie wychodzi. Ostatnio miałem tak w pracy i dzisiaj postanowiłem się trochę wyluzować i zapomnieć w lesie o robocie. Pogoda była bardzo sprzyjająca bo ciepło ale nie wilgotno i lekki wiaterek. Pod lasem byłem o 13 i to jest bardzo dobra pora na grzyby no nikogo innego nie ma wtedy w lesie 😀 Nie miałem, żadnych oczekiwań no może poza tym żeby sobie znaleźć kozaki grabowe. Wiedziałam, że już się pojawiły a lubię zbierać te grzyby. Moja potrzeba szybko została zaspokojona bo już po wejściu do ładu znalazłem pierwsze sztuki. A później poszedłem na miejsce gdzie kiedyś znależliśmy je z Arturo. No i tam trafiłem na prawdziwy wysyp tego grzyba. Rosły po trzy cztery, duże, małe, jasne, ciemne - do wyboru do koloru. Po półtorej godzinie zbierania miałem prawie dwie/trzecie koszyka. Przyznam, że liczyłem na kilka sztuk a tu taki zbiór. Spotkałem też prawdziwki ale o kilka dni za późno. Na zdjęciu najładniejszy z nich ale robaczywy. Później pojechałem do innego lasu z nadzieją na prawdziwki. Znalazłem tylko dwa i sześć ceglaków. Z tym prawdziwkami do dla mnie dalej jest zagadka. Chyba inni mają lepsze miejsca na nie. Ale moje miejsca, jeszcze odpalą w tym roku. Pozdrawiam i do usłyszenia ☺️
(0/h) W lesie bardzo mokro. Nie pamiętam takiej sytuacji. Tydzień temu zaliczyłem pierwsze grzyby w tym roku, ale w innym rejonie powiatu. Dzisiaj się wybrałem w najbliższy mi las (15 min piechotą), bo mam tam dobre miejsca i jak jest wysyp to po1/2 godziny wracam z dwoma koszykami. Mam jeszcze jedną uwagę, bo od lat korzystałem z tego portalu w wersji niepełnej. Mnie specjalnie nie interesowało gdzie grzybiarze znajdują dokładnie te grzyby. Ale w tym roku postanowiłem wesprzeć w moim 70 roku życia ten portal, ponieważ dużo ludzi tylko się chwali na Faceboku, a zapomniało o naszym grzybiarskim portalu.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Dlatego nie chcę robić reklamy, ale wszystkim którzy z niego korzystają niech tak jak ja 70 latek wesprzą go i wpłacą te 25 zł na rok
(24/h) las mieszany, buki, trochę dębów, sosny, dużo wielkiej stojącej wody, wypad w sumie nie zamierzony, ale po pracy miałam tak dość, że myślę, ehhh, 15 minut spaceru nie zaszkodzi...
... szerzej o tym grzybobraniu ...
17 koniec pracy, długi i bardzo meczący dzień, pokój na poddaszu bez klimy... a zatem miało być 15 minut spaceru dla relaksu - tak powiedziałam mojemu M... 17:07 klnę jak szewc na grzybowym parkingu, bo uświadomiłam sobie, że nie mam przecież spodni, a byłam w białej bluzce i spódnicy po kostki 😂🤣😂 Na szczęście od soboty spoczywały w bagażniku kalosze. No trudno, może nie będzie wygodnie za to będzie chociaż śmiesznie. Mina spotkanego w lesie Pana w lesie bezcenna. Po godzinie M. dzwoni, gdzie jestem i co z obiadem. No jak co ? Właśnie zbieram coś na obiad. Uzbierało się całkiem sporo, bo 32 prawe i 17 małych koźlarzy. Jutro nici z lasu.
(33/h) Cześć😊 coś około 50 usiatków w 1,5 godziny. Sypnęło tymi wylęgarniami robactwa... grzyby tylko do zdjęcia, potem oddane znajomemu jak ma czas to niech obiera.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
.... praca...... praca........ gaz do dechy las... a tam całe stada ludzi i grzybów, wszędzie walające się pocięte resztki starych kapci usiatków. Ale zdjęcia można zrobić bo fajne grubasy😊 Do usłyszenia może w weekend. Cześć😊
(5/h) 6 prawdziwków zabranych - z niektórych tylko piętki, 11 ceglasi, 4 maślaki modrzewiowe i ponad kilogram kurek. Dzisiaj zaś w duecie. Kas dębowy. 3 prawdziwki objawiły się w sosenkach, ale strasznie robaczywe były. A ten na głównym wychowywał sobie ceglasia 😁. Pozdrowionka
(3/h) Piaskownia koło Sosiny. Kilka przerośniętych kozaków i kilkanaście maślaków w stanie agonalnym. Zupełny brak młodych grzybów. Pierwszy wysyp się chyba skończył.