(100/h) Po ostatnich słabych doniesieniach od kolegów odnośnie boletósów w lubelskich lasach postanowiłem wraz z kolegą że pojedziemy dalej penetrować leśne kurniki. W leśnych chaszczach ambitnie spędzona dniówka od piątej do czternastej. Kury rosną dalej i można kosz napełnić po kilku godzinach nie jest lekko bo gorąco i chmary komarów i strzyżaków mocno uprzykrzają grzybozbiór ale co tam ważne że co chwilę do koszyka coś się wrzuca. Na fotce pozyskany zbiór mój i kolegi. Oprócz kurek trafiliśmy kilka borowików i kozaków czerwonych. Dziwi i zastanawia brak innych grzybów. Jest mokro ciepło i pełnia.
(4/h) W lesie Obroki-Kiełczewice wyrąb drzew. Las zniszczony jak na wojnie aż żal było patrzeć. Jeden piękny prawdziwek zdrowy, jeden konsumowany przez ślimaka, 10 małych (bardzo), garść kurek i kilka kozaczków dało bardzo smutny obraz pierwszego grzybobrania w tym roku. Dawno nie było tak słabo i do tego żałośnie (wyrąb).
(25/h) Witajcie, Jestem przeszczęśliwy i dzielę się zawartością zbioru. To mój pierwszy raport :) Las głównie liściasty czasami sosna się trafiała. Mokro, parno, grzybem pachniało. 30 prawdziwków, 45 kurek (pieprznik jadalny i pieprznik blady), 52 kozaki, jeden podgrzybek zajączek + 20 kozaków zostawionych w lesie z powodu lokatorów. Przeliczając na normatywne grzybki 100 w ciągu dwu godzin w dwie osoby = 25 na godzinę. Wiele kozaków dopiero co wyrasta, maluszki. Niestety ale nawet 2 cm grzybki zarobaczone. Zuczki, slimaki i robaki. niestety z mojego zbioru zostawiłem z 25%
2020.7.6 19:54
szerzej: Nigdy w życiu nie zebrałem tyle prawdziwków! kurki to widziałem... z 20 lat temu i to kilka sztuk. Tym bardziej podejrzane dla mnie były te niby kurki = pieprznik blady ale po konsultacji i porownania z zdjęciami w Internecie rzeczywiście kurki :)
(25/h) Krótki wypad do Lasów Kozłowieckich. Dużo kurek, kilka koźlarzybabek, gołąbków i dwa prawdziwki. Prawie wszystkie okazy młodziutkie, znaczy się wysyp dopiero się zaczął.
(150/h) Kolorowy zawrót głowy w lasach sosnowych. Żółte szaleństwo za sprawą kurki. Jak się trafi na dobrą miejscówkę to rekord życiowy bez problemu można pobić. Na fotce mój zbiór po czterech godzinach. Z innymi grzybami słabo trafia się sporadycznie koźlarz i borowik ale mocno zaczerwione.