(5/h) Dziś grzybobranie z siostrą i wnusią. Wnusia miała czarodziejski patyczek, który wskazywał przyczajone w ściółce grzyby. Jak szła koło mnie, to ja miałam szczęście do borowików, jak koło mojej siostry - to ona! Ogólnie słabo, choć przecież pełnia i grzybki powinny rosnąć! Jednak w porównaniu z dniem wczorajszym większość grzybków zdrowa!
(30/h) 120 prawdziwków, 20 ceglasi i miseczka kurek. Las mieszany, sosna, buk, grab, dąb i brzoza, pogoda piękna, towarzystwo wyborów, grzybki rosną, choć dużo zamieszkałych 🙁, robaczywki zostały w lesie, ale i wśród tych, które wyglądały na zdrowe, trafiło się sporo zaczernionych. Korzeń zdrowy, czapka piękna, twarda, a podczas czyszczenia w domu okazało się, że jednak jakiś robaczek do środka się dostał! Którędy?!
(12/h) Dziś gościnne występy u siostry. Było nas trzy - jedna znalazła 20 borowików, druga 40 a najstarsza- w końcu to jej teren -120! Do statystyk liczone tylko te zdrowe, młode osobniki! Ale po pięciu godz. szwendania się po lesie jesteśmy wszystkie o 5 cm niższe- nogi nam już do d... włazily. Ale jutro znow pojdziemy! Darz bór! :)
(4/h) Długi spacer pośród różnych drzew, niestety skromny zbiór: jeden duży prawdziwek i grubo ponad litr średnich kurek. (To spóźniony raport - z piątku).
(4/h) Spacer po leśnych drużkach. aby zrobić odpowiednią ilość kilometrów. Wzrok nie pozwolił przejść obojętnie nic nie zebrać. 3 prawe, 1 podgrzybek, garstka kurek. Dużo ceglasi młodych które zostawiłem innym.
(11/h) Witam. Wyjazd odbył się wczoraj. W lesie pełno komarów i i strzyżaków. Wygląda na to że prawdziwki powoli się kończą. Trochę robaczywe ale jeść trzeba. Teraz czekam na maślaki, kanie i kołpaki. Pojawiły się zajączki ale sam robak.
(40/h) Dzisiaj na urlopie więc do lasu z rana oczywiście z "koleżanką grzybową" w lesie zbieracze którzy chyba nie śpią już byli ale nasz zbiór też niczego sobie. W lesie zostało kilka dużych z lokatorami. Prawdziwki i podciaki. Jeden podgrzybek z wkładką. Pozdrowienia.
(20/h) Prawdziwki robaczywki. Prawie nic nie zostało. Ale ładne..... Konkurencji ludzkiej w lesie brak. Może wiedzieli, że robactwo się szerzy. Szkoda zbierać.
(25/h) Witam. Dzisiaj miał być wyjazd na borówki... ale że człowiek jest uzależniony więc skończyło się jak zawsze. Pomogłem mamie nazbierać połowę słoika i wyruszyłem na łowy. W lesie przyjemnie, ciepło czuć grzybnie, ale i chmary latających komarzyc. W młodniku mieszanym ładne ale robaczywe prawdziwki. plus trzy kury, Innych jadalnych brak. Podałem 25, ale ok 10 maluszków zostało w lesie do podrośnięcia.
(60/h) Jak zwykle po pracy z "koleżanką grzybową" mino słyszanego pomruku burzowego wypad do lasu, a tam już widoczne oznaki przejścia zbieraczy - pozostałości po zabranych grzybach - ale i tak zbiór dość dobry. Prawdziwki i podciecze zdrowe w 90 %, kilka podgrzybków, ale wszystkie z lokatorami. Po godzinie grzmoty coraz mocniejsze zmusiły nas do powrotu. Ale zbiór udany. Taki mamy czas, że po południu przeważnie pada i trzeba korzystać z każdej okazji do wypadu do lasu. Pozdrowienia