(0/h) Codziennie sprawdzam doniesienia. Myślałam sobie bedzie fajnie jak nie będę musiała wybierać praca czy grzybobranie bo przeważnie byłam cały dzień zajęta. Pierwsze lato, jesień wolna a tu nie ma grzybów. Sprawdzam moją okolice ale też nic. Wczoraj chyba ośimio-dziesięcio kilometrowy spacer po lesie sprawdzajac pewne miejsca nie przyniosł ani jednego grzyba. Były 2 kozaki czerwone dużych rozmiarów ale tydzień wcześniej do zebrania. W lesie bardzo ładnie wszystko jeszcze zielone do pierwszych przymrozków ale nie zastąpi to zbierania grzybów na które miałam taką ochotę. Większość grzybów rozdaję znajomym ale sama radość zbierania to jest to na co czekam całą zimę i wiosnę do pierwszych smardzów. Wiem grzyby się zbiera cały rok. Uwielbiam lato jeszcze bardziej jesień ale w moim przypadku z dużo większymi opadami deszczu nawet może lać przez kilka dni da się zbierać grzyby w deszcz próbowałam jak pracowałam. Pozdrawiam wszystkich marzący o grzybobraniu kiedy nie można donieś koszyka do samochodu.
(1/h) W lesie byliśmy skoro świt i dwie godziny chodzenia tylko 3 kanie. Kiedy już zmęczeni postanowiliśmy odpocząć i siąść na przewroconym drzewie okazało się że ruszyliśmy gniazdo oś! Po tej przygodzie nie powie mi nikt że nie potrafię uciekać a mój mąż tańczyć breakdance ☺
(30/h) popołudniowy spacer ścieżką przez las - popularnym szlakiem. kurki, rydze, prawdziwek. Po godzinie 17-tej, po całodziennych spacerach wielu ludzi - to chyba i tak sukces :) kurki - 20 sztuk, duże ładne, rydze - 9 sztuk zdrowe, średniej wielkości, prawdziwek - mały zdrowy
(15/h) Wysypu nie ma ale biorąc pod uwagę "zerowe" doniesienia to chyba mogę być zadowolony. Po dwóch godzinach chodzenia po bardzo przyjemnym lesie do kosza trafiło: 10 kurek, 10. maślaków, 2 prawdziwki, 1 podgrzybek, 3 baryłkowate kozaki pomarańczowo-czerwone, 1 czerwony i 3 piaskowce modrzaki. Na zdjęciu przedstawiciele tych ostatnich. Często zastanawiam się czemu ten grzyb nie należy do borowikowatych bo budową je przypomina bardziej niż inni przedstawiciele tej grupy.
(13/h) Brak jakiegokolwiek klucza bo wszystkie moje teorie dziś padły. Do tej pory w ogólnej leśnej biedzie zbierałem w sprawdzonych zacienionych miejscach a dziś tam lipa a zbiory w przypadkowych miejscówkach, gdzie do tej pory ani trujaki nie rosły. Kto ma cierpliwość i lubi długie powolne spacery to zawsze coś znajdzie ale o żadnym wysypie absolutnie mowy nie ma. Las nadal daje owoce więc licze, że suszarka będzie jeszcze w tym roku ciężko pracować.
(12/h) Hm, jeśli napiszę, że dzisiejsze grzybobranie było udane to widząc po wpisach, nieco wyłamię się ze standardu raportów z beskidzkich lasów. Sprawa ma się tak: parking w Bukowej nie pomieścił wszystkich samochodów, które przyjechały w dolinę Brennicy. Pierwsze kilkadziesiąt, może kilkaset metrów, to wyłącznie pohukiwania i nawoływania „Józek!!”, „Dana!! Masz coś?!?! „; Burek! Wracaj! Itd. Itp. Dopiero w głębi dolinki pod górą Stołów zasunęła się dźwiekoszczelna żaluzja lasu, skończyła cywilizowana droga i rozmyła się ostatnia wydeptana ścieżka. Prawdę mówiąc po wczorajszym zwiadzie liczyliśmy na troszkę więcej, ale i tak koszyk Tazoka, musiałam wesprzeć reklamówką z Biedronki. Grzybogodzina, nie wpada w kolor żółty bo spedziliśmy w lesie ponad trzy godziny, a celem wycieczki była jaskinia pod Stołowem. Do rzeczy: u nas do kulinarnych wariacji zostawiliśmy dwa szmaciaki, jeden grubo ponad kilogram ( te z biedronkowej reklamówki) a do babci Ani trafią do suszenia / jajecznicy / przetworów / kilkanaście ceglasi ( co one mają w genach, że rosną i rosną ?? ) całkiem sympatyczny ale samotny borowik, mniejsze mnóstwo kurek, większe mnóstwo kolczaków, po kilka podgrzybków zarówno brunatnych, zajączków jak i tych z czerwoną nóżką i o dziwo ( u nas ) dwa dorodne kozaki. I ciekawostka: kilka twardzioszków czosnkowych. Po powrocie w dolinę, wróciły nawoływania, wręcz się wzmogły a parking pękł w szwach. O czym uprzejmie informuję: Sznupok PS po godzinie czyszczenia szmaciaków już mam małe kalafiorki przed oczami, może ktoś z Was podpowie jakiś smaczny przepis na przyrządzenie tego genialnie pachnącego grzybami dziwoląga ?? /oprócz zupy krem bo ta już się szykuje /
(1/h) Dwie godziny spaceru po lesie i jeden borowik jeszcze lekko nadgryziony oraz jeden chyba centymetrowy podgrzybek. Spotkałem parę grzybiarzy którzy wrócili z Koniakowa także pustynia... w lesie nawet mokro, ale widocznie jeszcze potrzebne będzie klika dni cieplejszych.
(2/h) 1,5 h zbierania i 4 grzyby z czego 3 maślaki i kurka. Zebrane w pierwsze 20 minut w młodej części lasu. Drzewka iglaste i mimo, że dość wilgotno to nie ma co się zapuszczać puki co...
(10/h) Cóż tu dużo pisać, grzybów brak pomimo obfitych deszczy, wybrałem się w okolice Morsko, Blanowice, Zawiercie. Niestety efekty znikome... Kilka młodych podgrzybków, jedna kurka... Kilka super robaczywych kozaków brązowych i nic po za tym.. Aa, kilkanaście zjedzonych maślaków i ledwo stojąca kania też sie trafiła; (Czerwony pan ze zdjęcia z większej odległości wyglądał apetycznie lecz przy bliższym poznaniu okazał się zupełnie kimś innym:p Pozdrawiam.!
(15/h) Las mieszany. Grzyby mieszane. Prawdziwki, podgrzybki, maślaki, kozaki (babka, czerwone) maślaki. Jeden rydz, jedna kurka, jedna kania. Efekt.?Szesc godzin dreptania po lesie i caly koszk. Niestety niepotrafie dodac fotki.
(0/h) Tak, pojechałem jeszcze w drugie miejsce. Tym razem północny stok, solidna prawdziwkowa miejscówka i kompletna pustka. Nic. Ze 2 stare prawdziwki, żadnych młodych, żadnych podgrzybków, żadnych innych młodych, poza pojedynczymi gołąbkami żółtymi. Spotkałem też innych grzybiarzy, byli na miejscu od tygodnia i przez cały tydzień nic. Chodzili też po południowych stokach w okolicy i niestety tam też zero. Tak więc ten weekend lepiej przeznaczyć na górski szlak, ćwiczenie kondycji i pokory. W lasach wszędzie (!) mokro, trzeba tylko trochę jesiennego ciepełka.
(10/h) Wstałem ciemną nocą, dojechałem bladym świtem. Pierwszy rzut oka w las przy parkingu... i już wiadomo, że bida będzie. Ale co tam, nadziej umiera ostatnia. 5 minut później zrobiło się obiecująco, za płotem mijanego ośrodka, pod modrzewiami, całe kolonie maślaków żółtych, od małych po całkiem spore. No cóż, za płotem, więc rosną dalej. Wpadłem w las, zaraz z kraja pierwszy podgrzybek, więc nadzieja urosła niebotycznie. Niestety dalej, to już było tylko powolne konanie nadziei na jakikolwiek satysfakcjonujący zbiór. W sumie 10 grzybów, głównie koźlarze babka i czerwone, podgrzybki i 2 prawdziwki. Po godzinie zawinąłem interes i do samochodu. Proszę się nie sugerować, gdybym chodził dalej, ilość grzybów na godzinę drastycznie spadłaby, bo z początku obszedłem od razu najlepsze miejsca. Grzyby średnie i duże. Brak małych i młodych. Praktycznie brak innych grzybów, pojedyncze stare muchomory, śladowo młode gołąbki żółte. Sporo kolczaka. Ale jest nadzieja, od soboty nieco cieplejsze masy powietrza wyparły ten przybyły z północy ziąb, może wystarczy, tym bardziej, że są lekkie chmurki, które zdecydowanie poprawiają warunki do zaparzenia grzybni. Mam wrażenie, że w lecie czuć było grzybnię, oby to nie był zapach "starych kapci". Może za tydzień?
(10/h) Dzień dobry. Mój pierwszy wpis. Padało u nas 17 i 18.09. Jako, że do lasu mam z domu "aż" ok. 150 m. prawie dziennie na rowerku jestem w lesie i sprawdzam moje tzw. bankowe miejscówki. Poniedziałek, wtorek, środa, czwartek nic, nawet trujoka. Piątek, coś w ściółce drgnęło. 6 szt. małych kurek, 4 maślaki ( na dnie rowu odwadniającego ), 1 sromotnik. Trawestując powiedzenie wędkarzy: " Grzyby w dobrej kondycji rosną do teraz. ":-) Jest szansa na wysyp na przełomie miesiąca.
(1/h) W lesie mokro po dwugodzinny spacerze w najlepszych miejscach jeden młody dość duży podgrzybek, poza tym nic nawet psiaków brak trzeba czekać na wysyp 🍄🍄🍄
(0/h) Wyskoczyłem tylko kontrolnie na godzinkę po południu. W lesie pięknie i nawet trochę wilgotno, ale oprócz tęgoskórów i jednego muchomora sromotnikowego zero innych grzybów. Całe szczęście, że jelenie ryczały na rykowisku, zrobiło mi się lepiej.
(8/h) Można powiedzieć, że coś się ruszyło. Po krótkiej przerwie pojawiły się kozaki czerwone - 4 sztuki. Poza tym 2 brązowe kozaki i dwa maślaki. kozaki czerwone na skarpie którą już kilka razy wspominałem. Bazylia ma swoją polankę (kiedyś ją znajdę:-)) a ja mam swoją skarpę nad sadzawką. Znowu musiałem odczekać aż wyprowadzą się panowie wędkarze, żeby zebrać moje grzybki.
(2/h) W okolicy Pradeł - mam swoje miejscówki, a oprócz tego dobrych znajomych, którzy tam mieszkają i byli wczoraj i dzisiaj również na grzybach - nie ma grzybów. Było kilka muchomorów czerwonych i nic więcej. W okolicach Janowa znalazłam 1 prawego, 4 kozaki brązowe, 3 maślaczki. To cały zbiór dwóch osób.
(25/h) Piątkowe wydanie „Beskidzkiego Kuriera Grzybowego” z prognozą weekendową, wydanie popołudniowe. W rubryce ciekawostki, czytamy: Ustroń, jedna z jego zapomnianych, zagubionych w lasach dolinek, godzinny spacer po bardzo mokrym, stromym i śliskim lesie bukowym przyniósł nastepujące plony: podgrzybki brunatne, w większości młode „dosłoiczkowe” kilkanaście sztuk, zdrowe jak rybki, prawdziwków sześć, tych o wielkości, którą uważam za właściwą czyli co najmniej siedmiocentymetrowe, tych, które z etycznych przesłanek zostają w lesie znacznie więcej - ok. 20 sztuk. Kilkanaście kurek, zarówno klasycznych jak i ametystowych, wzdłuż strumieni rydze, ale tylko dwa zdrowe, za to bardzo duże. Ustroń ma potencjał, dolinek sporo więc pole do popisu w weekend jest. O czym z przyjemnością Was informuję, zapraszając na grzybobranie. Tazok
(0/h) Beznadzieja. 4 godziny spędzone w dwóch miejscach: las między Księżym Lasem a Wilkowicami oraz las przy DW907 między Tworogiem a Bruśkiem. Przeczesane miejscówki, które nigdy nie zawodziły. Tym razem zawiodły. Zero jakichkolwiek grzybów jadalnych, sporadycznie występują grzyby trujące. W lesie bardzo sucho, liście i trawy szeleszczą pod nogami, rowy melioracyjne puste. Jeśli mocno nie popada, to może być w tym roku kruchutko... PS. Rano w mieście było tylko 4*C, nie wiem, czy nad ranem temperatura w lesie nie spada poniżej zera.
(60/h) Lasy Zawierciańskie, okolice morska, pradła. Las mieszany, wysyp sie rozpoczął. Widać że grzyby już po tych deszczach są. Rano gdy nie wyzbierane znalazłem dużo podgrzybków, prawdziwków, maślaków, kilka kani, rydze młode itd. Polecam. Zbiory udane. W dwie godzinki pełne dwa kosze.
(4/h) 1 prawdziwek - jak malowany, duży, ceglastopore, oraz szyszkowiec łuskowaty - kilka sztuk, na stokach górskich, w lesie bukowym - oczywiście tam zostały, bo chronione, pierwszy raz spotkałam tego grzybka, ciekawy bardzo.
(12/h) Po południu mocno przebrane, sporo robaczywych. podałem 12 szt bo reszta nie nadawała się do wzięcia. głównie podgrzybki brunatne, jeden prawdziwek, jeden kozak.
(40/h) pierwsze rozeznanie po tygodniowej przerwie 3 godziny po miejscówkach las bukowy kurki w jodłowo bukowym dosyć dużo ceglaków ok 15 starych prawdziwków ale znalazło sie kilka zdrowych maluchów jak na warunki pogodowe wudaje mi sie że niezły wynik temperatura w nocy spada do 2 do 4 stopni ale wydaje mi sie że jeszcze będzie wysyp nie było jeszcze rydzy i opieniek oby pogoda sie poprawiłe DARZ BÓR GRZYBIARZE ps ostatnie wpisy o wusypie na stokach szyndzielni i magurki FOX 12 CHŁOPIE OCHŁON I NIE RÓB LUDZIOM WODY Z MÓZGU ZNAM TE TERENY BARDZO DOBRZE każdy teraz ma telefon z aparatem mała fotka by wystarczyła żeby potwierdzić twoje zbiory jeśli nie masz aparatu to pożycz od sąsiada pozdrawiam BODZIO
(37/h) Pradła woj. śląskie. Kolejny dzień w lesie. Z miejscówek 2 kosze grzybów w dwie osoby. 10% odrzuconych. Prawdziwki, podgrzybki, kozaki. Wg mnie grzyby się pojawiły, zaczynają sprzedawać przy drogach. Rano spora mgła i duuuużo rosy. Jeszcze trochę sucho, ale został miesiąc zbierania.
(21/h) Wracajanc z szndzielni mokry odpoczolem i pojechalem do straconki po godzinie 16 i znowu szok!!!@ w dwie godziny 51 sztuk grzyba kozak prawy maślakgniewus pozdrawiam grzybiarzy w polsce.. zaczelo sie chyba wysyp!!!
(10/h) W lesie w zasadzie pusto, ale miejscowi mają swoje tajne miejsca i wśród nich ja też. w dwie godziny trochę podgrzybków, maślaków i 3 kozaki. podgrzybki niby zajączki, ale niektóre wpadające w czerwień, jakby chciały się przeobrazić w czerwonawe (wszystkie rosły w jednym miejscu)
(0/h) Godzina spędzona w lesie w południe. Niestety brak efektów. Miejscami czuć grzyba ale niestety nic nie widać. Inni spotkani ludzie także na pusto.
(7/h) Dwie godziny po południu w pewnych 4 miejscówkach. podgrzybki pojedyncze wyrośnięte i stare, brak młodzieży i ani jednej pary czy grupki. W miejscówkach prawdziwkowych 0. Na pocieszenie kilkanaście kurek nie liczonych do raportu. Trza czekać!;}
(5/h) grzybów w lesie nie ma, mimo że ogólnie ściółka wilgotna. około miesiąc temu w tym samym miejscu nazbierałam sporo naprawdę pięknych podgrzybków, tym razem zupełnie nic, dopiero wracając do samochodu znalazłam rodzinkę podgrzybka złotawego, połowa mocno robaczywa, młode okazy zdrowe, w sumie 11 sztuk zabranych do domu i tylko te uwzględniłam w statystyce. efekt to malutki słoiczek grzybków w occie. słabo, ale może jeszcze w tym roku grzybki się pokażą. las piękny, pogoda ok, powietrze rześkie, więc polecam spacery :)
(30/h) Chyba się zaczyna... Młode prawe i młode podgrzybki!!! Za parę dni może być bardzo dobrze. Las mieszany, rzadki, mokro po ulewie + poranna rosa.
(8/h) Kozaki i maślaki na piaskowni przy Sosinie. W zasadzie brak nowych grzybów za wyjątkiem kozaków czerwonych. Chwilowo skończyły się rydze za to pokazały się... zieleniatki. Z pośród kilku spotkanych grzybiarzy, ja miałem w koszyku najwięcej :)