(7/h) Trzy godziny w lesie, wyprawa z Mężem, przejrzenie każdej kępki trawy nad leśnym strumieniem zaowocowało 27 białymi kozakami, 14 borowikami, 3 podgrzybkami, 2 maślakami. Wszystkie kozaki i podgrzybki zdrowe. Niestety niektóre borowiki zostawilismy w lesie, były piękne młode, ale koszmarnie robaczywe. Nawet wycinanek nie udało się zabrać. borowiki, które trafiły do zupy było tylko 6 szt. W głębi lasu mokro i tylko purchawki, nawet nie ma muchomorów, nic, a nic nie rośnie. Mchy ładnie zielone, trawa tez, ale grzyba nie ma. Cały czas jednak nadzieja jest.
(1/h) Witam wszystkich. Po 3 godzinach poszukiwań 3 małe Prawdziwki. Małe i już dziurawe. Niby chłodna pogoda i względna wilgotność powinny spowolnić zasiedlanie przez czerwie grzybów ale chyba coś poszło nie tak. Poza tym dwa pocięte przez kogoś maślaki. Kilka muchomorów czerwonych. Bida z nędzą.
Pawle, nie poddawaj się. Sam pisałeś wiele razy - słusznie zresztą - że na efekt deszczu trzeba poczekać minimum 2 tygodnie. Od ostatnich opadów minął tydzień więc za wcześnie na pesymizm. Ja jako urodzony pesymista stwierdzam, że szanse są i to z kilku powodów: 1. Dzięki chłodnym nocom i dniom minionego tygodnia wilgoć zamiast wyparować weszła w glebę. Choćby się teraz zrobiło sucho to jednak 144 godziny względnej wilgoci na pewno wywołało pobudzenie grzybni. 2. Liczne poranne mgły przynoszą dużą ilość rosy, która w terenie z trawą i mchami ma znaczenie. 3. Planowane ocieplenie na przyszły tydzień powinno przyspieszyć formowanie owocników.
Gdybym miał pobawić się we wróżbitę Macieja to taką przyszłość bym przedstawił: Koniunkcja deszczu i chłodu w opozycji do wrześniowych upałów przyniesie nam niewielki jesienny wysyp głównie podgrzybka, koźlarza, maślaka i opieńki. Prawdziwki pojawią się sporadycznie, ponieważ będąc spod znaku Lwa preferują ciepło. Grzyby nie pojawią się wszędzie i masowo. Preferowane tereny pokryte mchem, jagodzinami i trawą. Wysyp potrwa maksymalnie do 12 października, gdy kwadratura zimnych nocy z przymrozkami i ponowną suszą zamknie klasyczną część jesiennego wysypu.
Suma summarum: będzie słabo ale nie zupełnie beznadziejnie. W tamtym roku znalazłem około 5 prawdziwków i 2 podgrzybków w całym sezonie. Już jest lepiej po wysypie borowika usiatkowanego w moich lasach pod koniec lipca.
Pawle (i cała reszta odwiedzających też) - uszy do góry. Idealnie nie będzie ale musimy skorzystać z tego, co da nam las za mniej więcej tydzień. Przyszły rok może być... gorszy od obecnego i poprzedniego, więc zamiast narzekać lepiej zaczaić się na to, co wychyli głowę z mchu i zebrać:-).
(8/h) Dzisiaj słabiej niż tydzień temu i dzisiaj więcej podgrzybka jak prawdziwka. Las już dosyć przedeptany zapewne po sobocie, chociaż ludzi w niedzielę też dosyć było. Do prawdziwków dzisiaj wiele szczęścia nie było ale były osoby które po kilka (może skrajnie kilkanaście) znalazły w tym młode więc jeszcze coś nowego się pojawia. Natknąłem się na dużo miejsc gadzie można było zobaczyć pocięte nogi, dużo grubych, było też widać że „robak” w nich mocno siedział. Działo się tu zapewne w tygodniu a może i nawet wczoraj ale stawiam że główny zbiór był w tygodniu. Dziwna sprawa z tymi grzybami patrząc na mapkę i wpisy innych to faktycznie tragedia, a tu widać w moich okolicach nawet się coś na żółto pojawia. Tak po cichu liczyłem na więcej wpisów z Borów Dolnośląskich z nadzieją że może coś tam ruszy że będzie sens jechania w tamte rejony, ale chyba nie ma co tyle kilometrów robić jak na razie. Może jakiś komentarz synoptyka na podstawie wieloletnich doświadczeń jak sytuacja może się rozegrać, czy deszcze z przed tygodnia są już stracone, czy po prostu przez chłodniejsze noce trzeba jeszcze poczekać na efekt tego deszczu? Wiadomo deszczu mogło by być więcej ale na razie się chyba nie zapowiada, pozdrawiam i mimo wszystko udanych zbiorów. [admin - synoptyk coś więcej napisze w środę; jak na razie to jeśli chodzi o niż Polski należy czekać, obserwować mapki i doniesienia, kto chce może się modlić, aby deszcze nie omijały i do końca października przymrozków nie było to jest jeszcze szansa na ten rok dla reszty kraju; ogólnie nie kładę jeszcze krzyżyka na tym sezonie, jest sporo czasu, choć rewelacji to nie będzie]
(25/h) 1 osoba, 2 godziny. Około 30 kozakówbabek, kilkanaście kurek. Większość młoda i zdrowa. Innych grzybów brak, także tych niejadalnych niespecjalnie dużo.
(1/h) Wczoraj u kresu cierpliwości po wypadzie w góry a dzisiaj na hasło "może zrobimy rekonesans na nizinach", gotowa byłam w 3 minuty. Pod lasem 6 samochodów, pomyślałam, że coś się ruszyło. A tu niestety niespodzianka. Jeszcze nie pora. W niektórych lasach mokro w innych pustynia. Ciężko cokolwiek dojrzeć przez sterty liści. Ale coś się powolutku zaczyna. Pierwsze w tym roku prawdziwki, sztuk trzy i 5 podgrzybków. Niby nie ma czym się chwalić, ale nic nie odda tej radości po znalezieniu prawego po 2 latach. Huuuura. Pozdrawiam pełna nadziei.
(15/h) 2 wpis dzisiaj bo bylem z bratem w lesie. na zdjeciu moje w suszarce juz p9krojone a jego dopiero co oczyszczone. znalazl 12 borowików, 7 kozaków ciemnych, 4 maślaki, 15 podgrzybków
(5/h) Las mieszany, iglasty - wędrówka 2 godzinna w 2 osoby zakończyła się zbiorem ok. 20 grzybów - podgrzybków, maślaków i młodym kozakiem. W lesie powoli pojawiają się grzybki, dużo więcej jest tych niejadalnych ale warto chyba jeszcze trochę poczekać, może się coś ruszy.
(10/h) Cztery godziny, dwie osoby, łącznie dobry standardowy koszyk. podgrzybki, kozaki (czerwony jeden mały), prawdziwki, gołąbki, maślaki - po kilka sztuk z każdego rodzaju. W domu, przy czyszczeniu odpadło ok. 50% - robale. Ogólnie raczej marnie: (.
(1/h) Darz Grzyb!;-) 24 września 2016 roku. Kolejna próba grzybobrania na Wzgórzach Twardogórskich, a właściwie ocena sytuacji po dwóch, bardzo suchych i gorących tygodniach września i jednym tygodniu chłodnym, nocami wręcz zimnym. Pomiędzy przejściem z ciepłej aury na chłodną, przetoczyły się tydzień temu deszcze, których ilość była bardzo zróżnicowana. W Bukowinie, Międzyborzu i okolicach, według stacji meteo w Międzyborzu, spadło średnio 17 litrów H2O na metr kwadratowy. Z uwagi na ciągnący się jak flaki z olejem przewlekły niedobór opadów na tych terenach, to tyle co nic. W lasach nie ma śladu po tych opadach, ściółka i ziemia jest twarda, zbita, w wielu miejscach unosi się pył. To tak tytułem wstępu. W zeszłym roku, niektórzy grzybiarzy mówili, że wrzesień 2015 roku będziemy zawsze porównywać do innych, ewentualnie słabszych, dziewiątych miesięcy w roku i pocieszać się, że i tak jest lepiej niż w 2015 roku. Otóż nie. Od teraz będziemy porównywać słabsze wrześnie do września 2016 roku. Ten wrzesień bije pod kątem dziadowszczyzny wszystkie. Ponad 8 godzin chodzenia po najlepszych miejscach, jakie znam na tych terenach dało zbiór 4 (słownie: czterech) sztuk grzybów. 2 koźlarze topolowe, 1 koźlarz czerwony i jedna kania. W lesie zostało kilka maślaków zwyczajnych, robaczywych jak nie 150, ale 1550 oraz 3 kanie - wysuszone i robaczywe. Całe połacie lasów są kompletnie pozbawione jakiegokolwiek, widocznego życia grzybowego. Nawet w tym smutku, nie ma się czym otruć...;-) Chociaż kilkanaście muchomorów czerwonych widziałem, ze 2 gołąbki i tęgoskóry, które rosną z taką upartością, jak ceglasie w lasach Sznupoka i Tazoka.;-) Strumyki, rowy w większości suche, tylko bajora i oczka wodne mają trochę wody, ale średnio o połowę mniej tego co normalnie. Cóż, powoli będzie trzeba przełknąć gorycz nie porażki, a pogromu bezgrzybnej jesieni 2016 na Wzgórzach Twardogórskich. Czy październik przyniesie odmianę? Pewnie tak. Prognozy na kilkanaście dni naprzód coraz śmielej wieszczą babie lato i przede wszystkim suchą pogodę. Czyli szykuje się taki "wysyp", że będzie trzeba wagon kolejowy wypożyczyć...;)) Ktoś powie, "Paweł - przestań już dołować". Ok. Teraz czas na pozytywy. Brak grzybów to więcej czasu na chodzenie i zwiedzanie lasów. Pusty koszyk to lekkość chodzenia, zaoszczędzony i czas w domu na obróbkę ewentualnych zbiorów i pieniądze, bo nie trzeba wody i gazu zużywać. To również oszczędność na ewentualnym kupnie przypraw do grzybów, słoików, itp. Kolejny plus to mniejsze obciążenie półek w pawlaczach/piwnicach, bo pusty słoik waży znacznie mniej niż pełny. To wreszcie brak obciążenia układu trawiennego bo grzybki są ciężkostrawne. To również uniknięcie ewentualnych zatruć. Plusów można mnożyć jeszcze sporo. I byłoby wszystko ok., gdyby nie fakt, że to do jasnej, ciemnej i rudopurpurowej cholerki jest wrzesień, a nie luty, czyli teoretycznie najlepszy grzybowo miesiąc. Miałam wstawić zdjęcie pustego koszyka, ale ostatecznie zdecydowałem się na fotkę dwóch żywiołów. Pierwszy żywioł - słońce, odbija się w tafli drugiego, którym jest woda. W proporcjonalnej harmonii oby tych sił przyrody, byłby wysyp grzybów. W dysharmonii i dysproporcji, mamy to, co mamy. Szanse na październikowy wysyp grzybów na Wzgórzach oceniam na maksymalnie 15-20%. W wersji optymistycznej. Na potrzeby tego wielkiego "wysypu" i "fenomenalnego" sezonu na Dolnym Śląsku powinno podawać się ilość kawałka/kawałków grzyba na godzinę, a nie całych sztuk grzybów. U mnie wyszło dzisiaj 0,5 grzyba na godzinę... Pozdrawiam grzybiarzy, miłośników lasów i Admina.;-)
(0/h) 1 maślak po 2 h obejścia bardzo dobrych miejscówek. Z roku na rok coraz mniej lasu, wycinka wycinka wycinka... Ehh. Może jeszcze w październiku coś obrodzi. Pozdrawiam niezłomnych :)
(2/h) Po raz ktorys z rzedu wypad do lasu i znowu nic. Sucho i niewidac nawet trujakow. Ale... piekny zdrowy prawdziwek, 2 ladne podgrzybki (jeden jesienny) i maślak. Zalamka kompletna. Czy to mialby byc koniec na ten rok?
(0/h) Zero i to kompletne zero grzybów - nawet niejadalnych czy trujących brak - kilka purchawek spotkałem W lesie mokro że hej - szczególnie w zagajnikach i trawie Niestety zmne noce zrobiły swoje - ale że nawet maślak nie wyszedł się przywitać - to już niegrzecznie :)
(2/h) Niestety na chwilę obecną grzybów brak przez 2 h w lesie znalazłem 2 podgrzybki, 1 prawdziwka i 1 kozaka czerwonego. W lesie nie widać młodzieży być może jeszcze za wcześnie po opadach sprzed tygodnia. Generalnie więcej grzybiarzy niż grzybów. Zobaczymy co będzie za tydzień...
(15/h) Jest wysyp! Masa kurek w rozległych skupiskach, trochę maślaków, ale dużo robaczywych, a w trawie pod brzozami prawdziwki. W lesie ściółka wilgotna, więc jest szansa na kontynuację w następnych dniach.
(0/h) Tragedia. Najgorszy wypad w tym roku. W lesie mokro i niestety zimno. Trzy osoby 2,5 godziny, 4 podgrzybki robaczywe, 1 kania (ale nie zbieram), 5 malutkich maślaków (nie wzięłam bo nic z takiej ilości nie zrobię). Poza tym kilkanaście miejsc z lisówkami, kilka muchomorów czerwonych. Moim zdaniem za zimne noce. Czekam dalej, ale moja cierpliwość jest u kresu. Pozdrawiam.
(0/h) Las w którym kiedyś było co zbierać już drugi rok nie daje nic: (. Widziałem tylko jednego starego, przerośniętego kozaka szarego i nic więcej, wrzesień!!!.
(1/h) Ponownie spacer z psem wokół jeziorka. 1 mały prawdziwek i 1 mały podgrzybek. Widziałam ślady po wyciętych prawdziwkach, ale leżały pod drzewem całe poćwiartowane... wszystkie robaczywe było ich może z 5. Tak cz siak słabo. Pozdrawiam wszystkich co kochają las.
(1/h) Witam :) dwie godziny spaceru po pracy i po 2 grzyby na głowę. Ja- 1 prawdziwek i 1 maślak a mąż 1 kozak i 1 podgrzybek. Jedyny plus to jakość grzybów- kozak, prawdziwek i maślak-zdrowy ale podgrzybek już wysuszony. W lesie (iglasty i mieszany) jest wilgotno, zielono i miękko a mimo to grzybów brak. Pozdrawiam
(30/h) Witam dziś jeszcze lepiej to wyglada. Jak widac też same młodziutkie. wszystko miejcsami wychodzi. A zbieram po pracy dopiero. Jutro wypad na górę Ślęże tam przy dobrym wysypie można se pozbierać więc wpadne sprawdzić dawne miejscówki Na moje oko zaczyna sie wysyp bynajmiej umnie grzybki w. jednym miejscu niedaleko siebie, razem 26 prawdziwków dwa podgrzybki czerwone oraz, dwa zwykłe. Radość tym większe że w końcu coś rośnie w naszym Województwie. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy i mam nadzieje, że i raportów dojdzie w naszym Dolnośląskim.
(3/h) 1,5 h zwiedzania lasu i wynik powalający- 3 prawdziwki - małe i zdrowe. Jeszcze nie czas, trzeba cierpliwie czekać około tygodnia. Poza tym jeden t/z sitak i kozia broda słusznych rozmiarów która została w lesie, wiem jak wygląda ale jej nie zbieram bo mam wątpliwości. Wilgoci sporo i drzewa okrągłe jak co roku. Cierpliwości.
(2/h) Darmowa komunikacja, czyli Europejski Dzień bez Samochodu, to skorzystałem i w jedną stronę podjechałem. Pozyskałem dziką różę w ilości jednej butelki półlitrowej.
(23/h) Las bukowy 20 prawdziwków 3 maslaczki, byłem wprzedwczoraj i nic dziś to samo miejsce i zdziwienie. Wkońcu sie ruszyło jak widać wszystkie młodziutkie w sam raz do marynowania a potem na zakąske. Jeden prawek nie wliczony do statystyki ponieważ był już jak sito a srednica okolo 20 cm.
(1/h) Tym razem - Bory Dolnośląskie-Przemkowski Park Krajobrazowy, i w końcu progresja! Już nie 0,16/godz, jak ostatnio, ale aż 0,55/godz!;)) Zbiór widoczny na zdjęciu to efekt 9-ciu godzin spędzonych w cudownych, bajecznych, i niesamowitych lasach, gdzie przeżyłem dzisiaj wiele, naprawdę wiele niesamowitych i dziwnych wrażeń i przygód;) Przy okazji - apel do samego siebie: krzysiek - więcej pokory dla lasów, zwłaszcza tych w Borach Dolnośląskich, a szczególnie dla tamtejszych wrzosowisk!;)) Pozdrawiam wszystkich miłośników lasu! :)
(5/h) podgrzybki tylko w znanych miejscówkach (dzięki Janku) 😃. W lesie sucho a grzyby stare. Za to purchawek mnóstwo. Musi popadać bo W porównaniu z ubiegłym rokiem - masakra.
(1/h) Po nieudanym wypadzie do Gruszeczki postanowiliśmy zaatakować las o trochę innej specyfice i... grzybów po prostu jeszcze nie ma (no może poza jednym małym podgrzybkiem).
(10/h) Jedna osoba, niecałe dwie godziny: 16 maślaków. 3 podgrzybki, 3 kurki i 3 borowiki. Generalnie grzyby na obrzeżach lasów oraz na drogach. W lesie mokro i ciepło. Widać wychodzące niejadalne gołąbki. Czekamy na jesienny wysyp. Pozdrawiam Andchrus
(0/h) Jeszcze nigdy nie udało mi się nie znaleźć ani jednego grzyba. Zawsze musi być ten pierwszy raz. Startowaliśmy z trzeciego parkingu po prawej od wjazdu w las od strony Trzebnicy zaraz przed Gruszeczką. Wracając trafiliśmy na ludzi z pierwszego parkingu (o ile dobrze kojarzę auto) i u nich też nic.
(0/h) Po nieudanym wypadzie na Opolszczyznę postanowiliśmy sprawdzić swoje miejscówki w okolicach Twardogóry... Nie ma nic, acz - w porównaniu z Opolszczyzną były tu 3 baaardzo stare purchawki.
(18/h) Bardzo krótki spacer, w lesie od 16:30 do 17:30,10 kozaków, 8 borowików. Wszystko młode i zdrowe. Dodatkowo kilka borowików starych zostało w lesie.
(40/h) Tylko maślaki i to w jednym miejscu, przy drodze w trawie. Ogólnie to pomimo ostatnich deszczy innych grzybów brak. Pozdrawiam wszystkich wytrwałych grzybiarzy...
(4/h) Witam :) trzeci dzień po deszczu ale jeszcze chwilkę trzeba poczekać :) znalezione dziś grzybki to maślaki i parę podgrzybków (niestety-jeszcze ze starego rzutu). Obadaliśmy z mężem nasze miejscówki (jeśli tu pokażą się grzyby to oznaczać będzie-zaczęło się) i czekamy dalej :) może grzyb ze zdjęcia piękny nie jest ale nareszcie znaleźliśmy coś brązowego na prawie zielonym :) Nie poddawajcie się :) cierpliwość zostanie kiedyś w końcu nagrodzona :)
(1/h) Niestety grzybów jadalnych nie ma. 2 h spaceru i tylko trzy kanie w tym jedna duża. Największa oczywiście z robalami. Leśny strumyk w końcu napełnił się wodą, niby popadało ale w lesie sucho. Nie dość że grzybów nie ma, co nie powinno dziwić po nieznośnie upalnym lecie, to jeszcze zaczyna brakować lasu... Wycinka pięknych drzew trwa w najlepsze. Oby nadchodzący październik okazał się prawdziwym grzybowym "Eldorado" dla wszystkich spragnionych "leśnego złota".
(6/h) Dokładnie to samo miejsce czyli wyjście po maślaki. Widać ktoś był wcześniej bo ucinał nogi zostawiając korzenie, patrzysz maślak a tu nie ma łba :). Mgła, mżawka i póżniej deszcz, ale byłem już w lesie a gdy wychodziłem to już nie padało. Ogólnie pogoda lepsza niż +40 a może i nie ???.