(15/h) Wypad w niedzielę rano. Przyjemny las, chociaż gruba warstwa liści miejscami uniemożliwia znalezienie czegokolwiek. Ogółem udało się znaleźć 4 kanie, 1 zajączka i 10 podgrzybków.
(8/h) sprawdzana grzybnia prawdziwka. ok. 30 szt. młodych, wykrojone kapelusze. Te same miejsca co 3-4 dni. Pominięte miejsca to przerośnięte z robakiem. szału nie ma ale szuflada w zamrażalniku pełna, a i rodzina po kilkanaście słoiczków zamarynowała. teraz czekanie na opady i jesienny wysyp w przesuszonych miejscach.
(25/h) Sucho niestety. Grzyby podsuszone i około połowa zamieszkała. Maślaki, koźlarze i rydze. Większe egzemplarze do wyrzucenia od razu po znalezieniu. Nieziemskie ilości śmieci pozostawionych przez ludzkie świnie, nie obrażając prosiaków.
(20/h) Wczoraj dostałem srogą nauczkę od komarów i kleszczy, które wręcz doprowadziły mnie do dezercji z lasu. Dlatego też w dniu dzisiejszym do wyprawy w las przygotowałem się w sposób bardziej profesjonalny. Wyposażony przez żonę w dwa dezodoranty na komarokleszcze, packe na muchy i słapkę na myszy o godz. 6,00 wyruszyłem w las. Atak wroga nastąpił natychmiast po wkroczeniu do lasu. Ale tym razem nie dałem się zaskoczyć. Kontratak dwoma dezodorantami uczynił w szeregach wroga wyłom i liczne straty. Myślałem że wróg się wycofał, ale nie, on się tylko przegrupował i zmienił taktykę. Zapewne miał już do czynienia z tą bronią, ponieważ tym razem do podstępnego ataku na moje zaplecze wysłał specjalną grupę dywersyjno-sabotażową wyposażoną w maski p. gaz. Przeciwko nim wystąpiłem z packą na muchy. Okładając się niemiłosiernie, tylko na chwile spowolniłem ich ataki. Nie od dziś wiadomo że komary to doskonali piloci i zręcznie unikali przed moimi packnięciami wykręcają przy tym beczki i korkociągi. Szala zwycięstwa przechodziła raz na jedną raz na drugą stronę. Widzą że w ten sposób nie pokonam wroga, wyciągnąłem swoją tajną broń i zawołałem: Mam słapke na myszy i nie zawacham się jej użyć. Efekt był piorunujący. Komary widząc nową broń w moim ręku zabzykały przerażone i w panice wycofały się w głąb lasu, odgrażając się - my tu jeszcze wrócimy!. A ja po opatrzeniu ran przystąpiłem do poszukiwania grzybów. No cóż trzeba być wyjątkowym optymistą aby w dniu dzisiejszym liczyć na poważne zbiory. Susza zebrała swoje żniwo. Pokazały się maślaki sitarze w sporych ilościach ale w zdecydowanej przewadze z zawartością ciał obcych. Kozaczki 3:1 na korzyść ciał obcych. Po pięciogodzinnych zmaganiach z oporną materią, udało się zgromadzić ok. 100 kozaczków krzakowych a to był wymóg: Aby żona była miła, i za uchem nie zrzędziła, cały koszyk uzbierałem i dostałem to co chciałem.:-))))
(12/h) Dzisiaj Wisła - niecałe dwie godzinki i ponad dwa kilogramy. Największa zdobycz syna: 43 dkg. Niestety ponad połowa do wyrzucenia, z lokatorami. Wczoraj w małym lasku w Goleszowie rydze, rosły kępkami, ale tu jeszcze gorzej, nawet te najmniejsze z robaczkami. Rydzyków po obraniu zostało na jeden talerz. Żal wyrzucać przy czyszczeniu ale radość ze zbierania była.
(20/h) 4 h w dwie osoby 160 szt w tym 3 kozaki reszta podgrzybki w różnym wieku, 90% grzybów rośnie w sosnach 15-20 m. Ogólnie w lesie jest już bardzo sucho, chociaż są miejsca ze stojącą wodą. Bardzo nas zdziwił fakt że przez cały spacer po lesie 8 km nie spotkaliśmy NIKOGO!
(7/h) Do lasu weszłam z mieszanymi uczuciami na parkingu ani jednego samochodu w lesie ani żywej duszy no nic idę na sam wjazd parę podgrzybków a potem już było tylko lepiej 8 prawdziwków różnej wielkości 1 ceglasto pory i 14 podgrzybków 7 maślaczków 2,5 godzinki w lesie ale jak na te okolice to marnie i troszkę za sucho
(11/h) Godzinny wypad z dziećmi do lasu na trasie do Murcek. Zebrałem 6 kani, 2 podgrzybki, prawdziwka i 2 małe ceglastopore (te ostatnie przypadkiem, bo się potknąłem o gałąź i wyrwałem je spod liści). Dla mnie całkiem nieźle, jeszcze nigdy nie znalazłem grzyba w Katowickich lasach :)
(30/h) Mój pierwszy wpis. Witam stałych grzybiarzy. Mam na imię Jarek i wraz z żoną lubimy zbierać grzybki. W końcu założyłem konto po wielu latach obserwowania i będę się dzielił swoimi zbieraniami. Wybrałem się do rodzinki w miejscowości Kochcice kilka kilometrów od Lublińca w woj. Śląskim. Ja moja żona i 12 letnią córka wspólnie w ciągu niecałych 3 godzin przeszliśmy z aplikacją Endomondo 6,65 km. Zebraliśmy około 260 grzybów i spokojnie ze stówkę zostawiliśmy mocno zarobaczoną w lesie (nie wliczyłem w doniesienie). Po przebraniu wyszło około 30 sztuk na łebka - córka też miała spory udział w zbieraniu. 90% to podgrzybki, a reszta sitarze i kilka zajączków. Genralnie wypad udany
(40/h) Las mieszany sucho grzybiarzy mnóstwo 3 godzinki chodzenia 3 kosze pełne trzeba znać teren i wiedzieć gdzie iść a ludzie wychodzili z pustymi koszykami
(20/h) To było trzecie w tym tygodniu podejście w częstochowskich lasach - i tym razem całkiem udane. Jestem zadowolony bo znalazłem prawie wszystkie grzyby które zbieram czyli prawdziwka, podgrzybki, kurki, kanie, piaskowce, kozaki czerwone i pomarańczowoczerwone. Z tych ostatnich jestem najbardziej zadowolony bo je lubię a znajduje ich tylko kilka sztuk rocznie - po prostu taki las. Na zdjęciu jeden z nich. Las mieszany z przewagą sosny.
(5/h) W lesie bardzo sucho. Grzyby stare i robaczywe. podgrzybki i maślaki. Na kolacje jest ale musi spasc deszcz bo inaczej moze byc koniec grzybow na jakies 2-3 tygodnie
(10/h) Zebrano 3 prawdziwki (średnie) 1 borowik ceglastopory (duży) i 6 podgrzybków (średnie) Te podane ilości to grzyby zdrowe. Na koniec spotkałem przy dwóch pniakach około 120 opieniek o średnicy kapelusza od 2-5 cm. Niestety w domu okazało się, że 50% było robaczywych
(20/h) A dzisiaj było to tak:. Koszyk grzybów mam dla żony, pewnie będę nagrodzony. Daj mi buzi lub trzy grosze, za ten koszyk co przynoszę. Żona na to. Idź do czarta, co ja tylko koszyk warta?. Jak przyniesiesz drugie tyle, to pomyślę-ale chwile.
(20/h) Po niezłych zbiorach z czwartku, postanowiliśmy pojechać jeszcze raz w tę samą okolicę. Niestety w lesie sosnowym, z niewielkimi ilościami modrzewi już mocno sucho i grzybów dosłownie "resztki" - w sumie ok. 20 szt/godz/os. Jeżeli nie popada to może być nieciekawie.
(3/h) Koszęcin, Strzebiń, Kalety, Miotek.... w każdym lesie po pare starych podgrzybków, młodych grzybów brak. Rekordziści na parkingach mieli po pół kosza. Wycieczka fajna ale kosze prawie puste... pozdrawiam leśnych wariatów;-)
(15/h) ogolnie w 3 osoby pelne kosze w 4 h... troche chodzenia, wystepuja co jakis czas po pare sztuk. OGROM zarobaczoych/zplesnialych prawdziwków/podgrzybków, gdyby nie to pelne kosze byly by szybciej, w domu tez sporo odrzutu, szkoda.: ( kilka gigantow zdrowych. Pozatymi seeetki kolczakow, ale tych nie uwzgledniam - nie kazdy zbiera.
(35/h) W lesie sucho, zbiory to 1 kurka, 1 kozak, a cała reszta to podgrzybki. Wiele grzybów z lokatorami zostało w lesie. 3 godziny chodzenia = 1,5 koszyka.
(50/h) W lesie sucho. Grzybów małych brak. Grzybnia już sucha. Trzeba się dużo nachodzić. Teraz tylko czekać na następny wysyp. Ale coś udało się nazbierać.... 4 osoby wróciły zadowolone....
(50/h) Grzybów naprawdę dużo w dwie godziny jedna osoba pełne wiadro. Generalnie same podgrzybki las sosnowo świerkowy. Jest trochę robaczywych ale ogólnie nie można narzekać
(8/h) Sosnowiec, okolice fashion house. Tylko kolarze głównie pomarańczowożółte, kilka grabowski. Młode, zdrowe. Tylko przy ścieżkach, w głębi lasu pustka.
(35/h) Witam, po pracy około 16 szybki wlot do lasu sosnowego, młody czysty zagajnik. Na początku tradycyjnie kilka papieżaków, jeden kleszcz wykapany w porę - a później piękne zdrowe podgrzybki w ilości około 1 kg w godzinkę. Pozdrawiam serwujących po lesie.
(5/h) Moje zbiory znikome 2 g chodzenia i nic: 4 podgrzybki, 1 maślak i 2 kanie za to zamiast grzybów znalazłam małe trofeum wiec do domciu wróciłam szczęśliwa
(20/h) Praktycznie same podgrzybki, kilka kozaków i parę sztuk kani. Dużo chodzenia i mało efektów. Ewidentnie brak wysypu w tym rejonie. Sporo szatanów, we 2 osoby znaleźliśmy i wyrzuciliśmy ponad 50 sztuk... Szkoda, że to nie prawdziwki:P Może innym dopisze szczęście na tym terenie. Pozdrawiam.
(10/h) Spokojna wycieczka do lasu, w którym byłem dopiero o ósmej rano. Ściółka mocno przebrana, frekwencja spora, ale znalazłem miejsca, gdzie byłem pierwszy i co rusz wrzucałem coś do koszyka. Prawie same podgrzybki. Generalnie - grzyby są, warto się wybrać.
(65/h) Plan był prosty: wchodzę do lasu, idę przed siebie, znajduję swoje eldorado, biorę 10 kg i wracam. Nie chciałem zatrzymywać się za długo tam gdzie grzybów jest kilka skoro piszą, że jest masa to znajdę takie miejsce.... nie spodziewałem się tylko takiej konkurencji, frekwencja była z pewnością większa niż na wyborach i to w środku tygodnia. Generalnie w wysokim lesie sosnowym jest przeciętnie, wszędzie ślady po tabunach ludzi. Każdy jednak możne znaleźć grzyby i nikt nie wyjdzie z pustymi rękami. W młodym lesie na obrzeżach, trafiłem na miejsce usłane obciętymi korzeniami wszędzie, ten kto był tam pierwszy mógł doznać tego stanu euforii, gdy widzisz pole grzybów-prawdziwy wysyp. Trochę tam pomyszkowałem i sam znalazłem rodzinki po 5-7 sztuk, jedna za drugą. Szkoda tylko, że bardzo dużo grzybów niestety już za stara, albo zapleśniała. Robaczywych nawet nie wiele 95% z młodszych była czyściutka. Generalnie wysyp jest już po punkcie kulminacyjnym, ale jak przeliczy grzybki w domu wyszło 65 na godzinkę, oczywiście podgrzybek brunatny w 80% trochę maślaka modrzewiowego i dwa piaskowce. Kończę pozytywnym akcentem-myślę że do późnej jesieni będzie się jeszcze dużo działo:-)
(30/h) Same podgrzybki, niezbyt duże po ok. 30 szt/godz/os. Zbiory w lesie sosnowym wśród mchu i jagodzin. Dużo grzybów robaczywych, zjedzonych przez ślimaki i lekko spleśniałych-te zostały w lesie i nie są wliczone do zebranych.
(10/h) Las mieszany wysoki przewaga sosna, mech i ściółka średni podgrzybek i dwa prawdziwki. Końcówka grzybków, trzy godziny i niestety ok 30 szt/osobę, dobrych z przepustką do domu. Dużo zostało starych i robaczywych małych prawie brak. Robi się sucho. Pozdrawiam
(40/h) Taki sobie koszyczek a w nim podgrzybki, kozaki czerwone, prawdziwki, maślaki, ceglasie i garść kurek :))) To mój ostatni wpis w tym miesiącu. Życzę wszystkim grzybiarzom obfitych zbiorów :) Pozdrawiam serdecznie :)
(20/h) 34 prawdziwki, 3 kozaki czerwone, 50 podgrzybków. Bardzo dużo grzybów z lokatorami. Lasy pełne ludzi a mimo tego jesteśmy zadowoleni ze spacerku.
(8/h) Witajcie grzybiarze i grzybiarki. Dziś dla odmiany uderzyłem zamiast w góry to w powiat bieruński. Czyli stałe swoje oklepane miejsca. Wejście do lasu i dwa prawe na dzień dobry kilka kroków i fajne brązowe łebki ( podgrzybki) 5 szt. Uśmiech na twarzy i pełen werwy ruszyłem dalej. I na tym moja radość się skończyła. Przemierzyłem każdą dziurę i zagłębienie. Podłoże suche jak pieprz. Z liściastego w mieszany z mieszanego w iglasty. Muszą być wybitnie mokre miejsca i najlepiej w radlinach żeby coś znaleźć. Sumarycznie 21 grzybków. Było by może więcej ale pasażerów było dość dużo w kilku sztukach. Pozdrawiam serdecznie.
(20/h) Grzybów całkiem sporo, ale prawdziwki z lokatorami. A z niejadalnych - pierwsze zdjęcie zasłonak fioletowy, drugie to chyba borowik ponury (rośnie/rósł na cmentarzu centralnym w Gliwicach pod lipami, to chyba ponury, a na całym cmentarzu jeszcze całkiem spore ilości, ale jeszcze tak nisko nie upadłem, żeby zbierać grzyby po cmentarzach:P, dlatego "niejadalny").
(80/h) W lesie sucho ale sporo podgrzybków, brak prawdziwka i 70 proc. podgrzybka robaczywe. Wysyp to nie jest ale w 2 osoby prawie 2 kosze uzbierane. Po opadach będzie lepiej!!!!!
(30/h) Ogary poszły w las (Pan Tadeusz). Na grzyby przyszedł czas. Nazbieram koszyk cały, bom grzybiarz doskonały. 3 h. ok. 100 szt. kozaka brzozowego. Gdzie? laski, piaski i karaski.
(10/h) Gdyby grzybów było tylu co grzybiarzy - hmmm....;-), ale nie ma tego złego... Z powodu tłumu mimo środka tygodnia trzeba było pojechać kawałek dalej, pod Miasteczko Śląskie i w 1.5 godzinki razem z zonką udało się zebrać małe wiaderko. Będzie parę słoiczków i coś do ususzenia. Większość podgrzybki i o dziwo bez lokatorów. Pozdrówka dla wszystkich grzybozbieraczy.
(20/h) 1.5 h w lesie, ok 30 szt, przeważnie podgrzybki brunatne (i stare i młode), 2 prawdziwki, 3 maślaki - w tym jeden modrzewiowy. Czy zdrowe, to jeszcze nie wiem, bo czekają na obranie :) Obstawiam pół na pół. Grzybki rosną tylko w niektórych miejscach, można przejść pół lasu i żadnego nie znaleźć. Grzybiarzy sporo, ale każdy coś tam wyniósł, choć jak zaglądałam im do koszyków, to bez szału, zbiory podobne do moich :) O dziwo las nie wygląda na zadeptany, a grzybki niejadalne niezniszczone, spokojnie sobie rosną. Może coś się zmieniło w mentalności niektórych ludzi. W każdym razie jest pięknie! :) Wczoraj (23.08) zbiory bardzo podobne, podgrzybki brunatne + 2 zajączki.
(20/h) Las mieszany. Dwie godziny w lesie przed pracą. Są podgrzybki jednak ponad połowa z lokatorami lub spleśniała. Trafiły się też prawoki zdrowe. Kozaki w wysokich trawach wyglądały jak stare kapcie. Pozdrawiam
(16/h) Krótki, półtorej-godzinny wypad przed pracą. 2 kozaki grabowe, 1 prawdziwek, 1 maślak żółty, 1 zajączek, 1 złotawy i 18 podgrzybków. Z wszystkiego po trochu, kilka już zapleśniałych zostało w lesie. Dobra wiadomość to taka, że są i stare i młode owocniki :)
(1/h) Po pozytywnych wpisach wybrałem sie do lasu w sprawdzoną miejscówkę. Zastałem jednak totalne bezgrzybie. Nawet niejadalnych bardzo mało. Jeden podgrzybek na otarcie łez.
(80/h) podgrzybki, zajączki, prawe, ceglastopore, kozaki czerwone i szare, maślaki żółte i ciemne. Trzeba się nachodzić ale jednak warto choćby dla samego obcowania z naturą. Nie ma szczególnych miejsc, wchodzić trzeba tam gdzie inni by nie weszli, miejscami pojedyncze sztuki (jak te na zdjęciu), a kawałek dalej trzeba uważać żeby nie rozdeptać. W poniedziałek uzbierałem mały koszyk ale we wtorek kosz dużo większy był potrzebny. Znalazłem też siedzunia choć miejscowi mylą go z kozią brodą. Wiadomość dla Marcina: Za trzy tygodnie możemy tu przyjechać.
(15/h) Las głównie bukowy. dużo grzybiarzy. 13, idę na ustalone miejsce. Przede mną przechodzi je 2 gości, znajduję 2 prawdziwki. 16, wracam tą samą miejscówką, znajduję tam 5 prawdziwków, a tak dokładnie wcześniej ją skanowałem. prawdziwki młode, część robaczywa do kapelusza, podgrzybki, większość zdrowa. Poza tym zajączki, kurki, kozaki i mleczaj smaczny. I ponure. W sumie w Bielsku był większy wysyp podgrzybka.
(100/h) Wypad przed pracą na ok 2 h w 3 osoby dał efekt w postaci pełnych wiader. podgrzybki + 3 prawdziwy. Grzybów dużo - żal było wychodzić z lasu, ale trzeba było lecieć do pracy. Dwa dni wcześniej 10 km obok 2 os. 4 h i parę grzybów - aż się odechciewa. Trzeba trafić bo duzi grzybiarzy w tygodniu.
(25/h) Z 10 prawych wszystko robaczywe... A tak to głównie podgrzybki, z 6 kozaczków i trochę maślaków których nie wliczam. Ogólnie koszyk to praktycznie połowa jeszcze do wyrzucenia nie wiem co z tymi robalami u nas;/
(25/h) podgrzybki czyli zajonczoki:-) miejscami jest ich dużo ale są lasy gdzie znajdzie się parę sztuk tylko. Ogólnie jak ktoś wie gdzie iść to nazbiera.
(30/h) Las mieszany prawdziwki wszystkie zostały w lesie. Tylko podgrzybki tez tylko te ktore miały szczęście, poszły ze mną do domu. Zamieszkają u mnie do zimy.
(20/h) Witam. Trzy godzinki z żoną i to co na foto. W lesie drugie tyle a może więcej zostało z powodu lokatorów a mam tylko M3 :). Las wysoki sosna spacerowy. Z tych na foto odeszły jeszcze trzy całe i kilka nóżek, reszta ok. A tego pajączka z foto co się zadomowił od soboty w samochodzie zawiozłem z powrotem do domku. Ogólnie może być ale bywało lepiej. Pozdrawiam "Dasz Grzyb", (tak mnie przywitali dzisiaj bardzo grzeczni grzybiarze :)
(4/h) Las sosnowy z mchem i niewielkimi krzakami jagodowymi. W lesie dosyć mokro, natomiast grzybów brak. Na parkingach dużo samochodów, ale większość po godzinie lub dwóch odjeżdżała z pustymi koszykami. Może trzeba jeszcze poczekać parę dni?
(15/h) Grzybów rzekłbym póki co średnio w naszych okolicach, dużo z lokatorami, młodych prawdziwków jak na lekarstwo, trochę podgrzybka, kozaka siwego, oraz maślaki złotawe.
(20/h) Wczoraj po doniesieniach od znajomych z weekendu wybrałam się do wilczych lasów na grzyby. Pomimo weekendowego oblężenia w poniedziałkowe popołudnie po pracy zebrałam wraz z towarzyszem prawie całe duże wiadro podgrzybków. Gdyby wszystkie były zdrowe z pewnością byłyby to dwa wiadra;) W lesie mnóstwo odkrojonych nóg ale mimo tego można znaleźć grzyby różnej wielkości od dużych przeoczonych po całkiem młode świeże okazy. Grzyby głównie zbierałam w młodnikach. Dziś być może wypad gdzieś dalej. Pozdrawiam wszystkich miłośników lasu;)
(100/h) Las mieszany, same podgrzybki ponad połowa robaczywych. Takiej ilości grzybów w tym miejscu jeszcze nie widziałem. Przy okazji "pozdrowienia" dla leśników, którzy tną co popadnie a cały odpad z wycinki zostawiają w lesie i nie dotyczy to tylko tej lokalizacji. No cóż Kornik drukarz musi coś jeść bo grzybów nie lubi. To co na zdjęciu zebrała jedna osoba w trzy godziny od 15-tej po południu, drugie tyle zostało w lesie. Pozdrawiam wszystkich miłośników runa leśnego.
(20/h) Po wejściu do lasu 3 prawdziwki, podgrzybki, maślaki. Co kawałek po kilka podgrzybków. Ogólnie to sypnęło konkretnie, co chwilę mały podgrzybek, a obok kilka kolejnych. Dużo ludzi a grzybów i tak nie brakowało. Dużo zaczerwionych i spleśniałych. W lesie mokro.
(50/h) Dzień urlopu, godzinny wypad na rowerze do lasu znalezione około 50 grzybków, podgrzybki i prawdziwki. Niestety połowa została w lesie z powodu lokatorów. Zaczynają się pojawiać. Małe świeże sztuki 😊 czekamy na wysyp!! Justi & Maciek
(40/h) Tak nieśmiało doniosę, że jest wysyp kozaków czerwonych i podgrzybków :) Rośnie dużo maluchów i juniorów :) Czerwone zdrowe w 100% a podgrzybki w 50%, ale jest ich tak dużo, że nie mogłam dzisiaj wyjść z lasu :) Rosną całymi rodzinkami :) Są też borowiki, ale bardzo robaczywe: ( Pozdrawiam :)))
(24/h) Wczoraj trochę narzekałem na brudny las, ale ten jeden zdrowy podgrzybek schnący w kuchni na sznureczku tak podniecił kolegów grzybiarzy, że zdecydowali się na rekonesans na miejscówkach. Załapawszy się na darmowy transport do lasów czystych i pachnących, za Tarnowskimi Górami ochoczo zerwałem się skoro świt. Na miejscu wyprzedziły nas dwa samochody i amatorzy grzybów dumnie kroczyli ze sto metrów przed nami. Tak sobie szliśmy napełniając koszyczki, aż w końcu dogoniliśmy grzybiarzy którzy nas wyprzedzili. Jeden z nich zapytał mnie: panie, a są w tym lesie jakieś grzyby? - więc pokazałem mu ćwierć wiaderka grzybków które on ominął. Na tym jednak szaleństwo się skończyło, później przez dwie godziny przybyło tylko kilka sztuk. Generalnie, raporty z tego rejonu wydają się być zbyt hurraoptymistyczne, ale z uwagi na wielkość znalezisk (dla porównania dołożyłem telefon) i ich stan techniczny w większości bardzo dobry, i tak się opłaciło. Tak jeden wczorajszy grzybek zaprocentował, zarobił na siebie, więc powinienem w podzięce zostawić go na piedestale - na białe święta.
(5/h) Grzybów całkiem sporo, tzn wnioskując po śladach widać było, że było ich trochę :) Deszcz jednak bardziej zmobilizował grzybiarzy niż same grzyby, a że pieseł był narowisty, więc skupiłem się na jego potrzebach... Wszystkie jakie znaleźliśmy miały lokatorów;)
(30/h) Wybrałam się do lasu pobiegać, wróciłam z koszulką pełną grzybów. Głównie podgrzybki, ale wpadło też kilka prawdziwków (nigdy wcześniej w tym lesie prawdziwków nie znajdowałam) i 2 maślaczki. Większość zdrowa, ale zdarzały się piękne na pierwszy rzut oka, młodziutkie okazy, które miały w sobie tętniące życiem mini miasteczko. Grzybiarzy sporo, nawet przed południem, gdy wydawałoby się, że większość powinna się już z lasu ewakuować.