(20/h) Nie spotkać nikogo w październikowe weekendowe grzybobranie ? Jedyną towarzyszką ale króciutko była nam cudna żmija, łapała ostatnie promyczki na swoim kamieniu. A grzybki, są jeszcze, trochę mniej za to fajne, zdrowe ( podgrzybki ) ale przy takich widokach, można je po prostu przeoczyć.
(20/h) Dzisiaj 25.10 a więc czas wybrać między czerwonym kozakiem a sromotnikiem bezwstydnym do tego cisza grzybowa, no nie całkiem, podgrzybki złotawe same się pakują do koszyka, ale mniej gromadnie niż w ostatnich dniach. Generalnie spacer po górach z elementami himalaizmu. Kto wchodził od Żarnowca na Równicę na azymut ten wie co mówię. 1,5 km /przewyższenie 500 m. Za to bezcenne: widoki, kolory, cisza absolutna 4 godziny - ani ludzia.
(10/h) Wybrałam się z siostrą do Siemoni (pierwszy raz). Grzybów bak, ludzi mało. Koło wody trochę sitaków ale to nie grzyby z braku laku zebrałyśmy i może z 5 podgrzybków. Las brzydki, ładniej jest w Złotym Potoku i Świerklańcu.
(10/h) Znów Straconka, mokro, ciepło ale grzybów jak na lekarstwo, jeden grzyb na 1 km2 dosłownie, ale nie narzekam, 7 borowików zdrowych, podgrzybki, uzbierało się koszyk. Spacer po lesie bezcenny :)
(3/h) Kupa... Kupa haszczy i nic wiyncy. Jo sam jechoł ze proznym koszym i liczyłch, że mi go braknie. Alech sie przeliczył bo po 4 godzinach deptanio uzbiyrolch 12 grzibow i to jeszcze obgryzionych. Co jeszcze moga pedziec, jak ftoś liczy ze cos uzbiyro to ewentualnie 2 kilo aluminium z puszek by sie ozbiyralo. Niystety ale Tarnogorskie lasy to w tym roku niyurodzajne, w nikerych miejscach to ani trujokow ani nic. Takze na grziby polecom sie wybrac kaj indzi bo sam to szkoda drogi. Pozdrawiom i jada warzić zupa ze tych dwanostu obzartych podgrzybków.
(10/h) Grzybów nie dużo, ale grzybiarzy jeszcze mniej - nie spotkałam nikogo. W sumie 14 podgrzybków oraz sporo lisówki pomarańczowej - pierwszy raz w życiu je jadłam i nadal żyję:-) w sumie nawet smaczne.
(30/h) Nareszcie grzyby pokazały się także w wysokim lesie, aczkolwiek złaziłem również wszystkie swoje chaszcze na borowiki, z marnym skutkiem ilościowym, ale całkiem dobrym masowo. 4 duże borowiki z czego dwa bajkowe. Kilka dużych i starych borowików zostawiłem, brak młodych i średnich. Za to jest wysyp podgrzybka brunatnego, chociaż nierówny. Mam wrażenie, że raczej trzyma się południowych, ciepłych stoków. Bór wysoki, świerk z domieszką jodły i buka + mech i borowiny. Na igliwiu marnie. Miejscami po jednej lub kilka sztuk. Ale znalazłem dwa miejsca, gdzie w końcu można było postawić kosz i zbierać po kilkanaście sztuk w okolicy, przejść dalej i znowu ciąć. Razem zabranych 140 szt., wszystkie nieco starsze lub ze śladami robaków zostały w lesie. Poza tym 25 podgrzybków złotawych - tylko młode, twarde, do marynaty, średnie i duże dalej w lesie. Dalej wychodzą rydze. Miejscami bardzo dużo, w tym młode. Są na polankach wśród młodników i wzdłuż wysięków na wyrębach. Do domu wziąłem ok. 40 szt. Masowo - duży kosz i 1/3 "biedronkowej torby". Opieńka przerośnięta, nie nadaje się już do zbierania. Piękne egz. piestrzenicy kasztanowatej. Trzeba się uchodzić. Grzybiarzy nie widziałem (choć były ślady zbierania z tygodnia), a chodziłem po miejscach w których zawsze ktoś jest, i w tygodniu, i w weekend.
(100/h) Wybraliśmy się niebieskim szlakiem na Baranią Górę. Mniej więcej w połowie wejścia na szczyt zaczęliśmy patrzeć wzdłuż szlaku po skarpach. Zbieraliśmy tylko te, które były widoczne ze szlaku. Nazbieraliśmy około 100 sztuk (podgrzybki, kozaki) w ciągu około 40 minut i to nie zbaczając ze szklaku przez który przewijało się multum ludzi. Dodam jeszcze, że niektóre sztuki rosły tuż na szlaku i o mały włos nie były rozdeptywane przez turystów. Do tego piękna złota jesień i słoneczna pogoda z czystym niebieskim niebem. BAJKA!
(25/h) Trafiliśmy na wysyp w głębi lasu. Same sosny, dużo mchu, bardzo wilgotno. 60 podgrzybków w ciągu 1,5 h na przestrzeni 500 m2. Dużo samochodów mijaliśmy, każdy coś nazbierał, z tego co rozmawialiśmy z innymi "grzybiarzami", ale szału nie ma. Może w środku tygodnia coś się urodzi. Jeśli ktoś się liczy, że jutro dużo nazbiera, to się przeliczy: ) Wszystko przeczesane, powodzenia! Pozdrawiam
(40/h) Stare przysłowie mówi: za Sznupokiem, Tazok szybkim krokiem. Jakbyśmy byli przemysłowymi grzybiarzami - takimi w kaloszu i z wiadrem, to by odcieni brązu na mapce brakło [ admin warto pomyśleć nad paletą ]. A propos palety więcej ochamy i achamy nad kolorami jesieni niż zbieramy. Już nie mamy kogo obdzielać tymi grzybkami - może ktoś przyjedzie i to pozbiera, bo szkoda, zmarnują się - a radocha tęga. Dziękuję łowcoprawoków :)
(30/h) Sporo młodych podgrzybków złotawych i brunatnych. Z tym, że czasem pusto jak nic po czym fajne miejsce w lesie. Generalnie trzeba w tym roku faktycznie się nachodzić, żeby coś pozbierać. Efekt 5 godz. 4 osoby 3 pełne kosze.
(30/h) Niecały tydzień temu znalazłem miejsce, w którym można było nazbierać. Już wtedy były to grzyby duże i średnie i nie było małych, wiedziałem że to ostatni gwizdek żeby coś jeszcze złowić. Zajrzałem tam dzisiaj o 14.30 i do 17 nazbierałem wielki czubaty kosz podgrzybków brunatnych i parę kozaków. Grzyby niestety w większości stare i duże, a oprócz tego masa grzybów już spleśniałych bądź zgnitych. Szkoda, że nie trafiłem na tą miejscówkę wcześniej. Były informacje, że można znaleźć młode grzyby, ale ja takich nie spotkałem. Poza tym jednym miejscem grzybów nie było wcale. Aż dziwne takie miejscowe występowanie. Pewnie takich miejsc jest więcej, bo cały czas są pozytywne doniesienia. Momentami było naprawdę dobrze po 5-7 sztuk w jednym miejscu blisko siebie, grzybów nie mogłem dozbierać do końca bo zaczęło się robić ciemno i wyszedłem w trakcie dość intensywnego zbioru. Pozdrawiam i życzę udanych zbirów:-)
(40/h) Ale jazda :), słonko, oranże, czerwienie, błękit nieba, byliśmy kilka godzin w raju. Dzisiaj 95% podgrzybków - zajączków - złotawych, kilka brunatnych, jeden grzybiec. Nie będę mówił: "a mówiłem" ale żeby koszyk był pełny ma być wysoko, gęsto, stromo i mokro. Mamy też nowy patent - patrz miniaturka na foto: grzyby przenośne można je zainstalować gdzie się podoba cena do uzgodnienia
(20/h) Grzybki są, nawet dość dużo. Dzisiaj ponad 100 podgrzybków zajączków (zbierałem tylko młode) ok. 20 podgrzybków brunatnych i ok. 20 maślaków 4 duże prawdziwki w tym dwa piękne, ale niestety pozostałe 2 służyły już jako pasza dla ślimaków i leśnej zwierzyny... To nie jest tak że wchodzi się do lasu i zbiera. Trzeba mieć tzw. "swoje ścieżki", nadreptać się trochę, oraz analizować miejsca gdzie znalazło się grzyby i szukać podobnych siedlisk. Wielkie pozdrowienia dla informatorów: Tazok i Sznupok. Dzięki za fajne i bardzo rzeczowe relacje.
(20/h) Dzisiaj grzybiarzy widziałam bardzo mało, trzeba było się nachodzić, aby znaleźć grzyby, ale jak się znalazło miejsce nieprzechodzone to rosły po kilka sztuk. W przewadze prawdziwki, podgrzybki i rydze, sporadycznie ceglasie i kozaki:-)
(20/h) W lesie mokro i parę grzybiarzy ale grzybów sporo spokojnie można było pół kosza nazbierać ale same piękne podgrzybki i to wskazuje że to jeszcze nie koniec sezonu!!!!
(3/h) Na ścieżkach mokro, ale między drzewami, w ściółce, zupełnie sucho. Grzybów jadalnych i niejadalnych praktycznie brak. Inni spotkani na parkingu ludzie też mieli tylko po kilka grzybów w koszyku.
(15/h) Piękna pogoda, spacerek po Ćmoku i miła niespodzianka. Pojedynczo, dość regularnie w jagodzinach. Trzeba się nachodzić, ale w tak pięknych okolicznościach przerody zbieranie pięknych, zdrowych, średniej wielkości podgrzybków sprawioło mi nieocenioną przyjemność.
(2/h) Grzybów dalej brak 5 sztuk podgrzybka w godzine i 20 miniut w lesie bardziej wilgotno niż bardzo mokro, dużo trujących młodych grzybów czuć w powietrzu zapach grzybni :) więcej ciepła moze teraz pogoda nadrobi słoncem :)
(5/h) Witam zbierałem podgrzybki, pierwsza godzina znalazłem około 3 sztuki las niski mieszany, w drugiej godzinie znalazłem 7 zdrowych podgrzybków średniej wielkości w lesie wysokim o dużym występowaniu paproci. Ogólnie rzecz biorąc mało grzybów dużo zrobionych km, zbierał bym nieco dłużej ale miałem dość już "Strzyżaków" strasznie atakują w tym roku.
(3/h) Pierwsze w tym roku znalezione 3 podgrzybki zajączki i w dodatku zdrowe. Ne wiem, co myśleć. Czyżby to początek okresu grzybowego w moich okolicach? Zobaczymy. Do tej pory nie było nic, nawet trujących a dziś trujących bardzo dużo a z grzybów jadalnych te 3 zajączki. Dobre i to. Ale ciągle mało. Czekam na rozwój sytuacji, może coś ruszy.
(10/h) W lesie spedzilem ok 2 godz. Sprawdzilem najowocniejsze miejscowki jakie znalazlem w ciagu 8 lat wedrowania po lasach. Niestety chyba nawet ostatnie opady nie pobudzily grzybni i slabiutko. Łącznie 13 podgrzybków znelezionych w najmniej spodziewanych miejscach - generalnie las miszany + mchy + paprocie z niwilką ilością borowiny. Pozostało chyba czekać
(30/h) A pod samym biurem, było nie było w mieście, wysypały się gąski, śliczne tzw dwubarwne. Trawnik, z rosnącymi gdzieniegdzie sosenkami. Było ich ok. 30 szt, znalezione w 10 sekund. Śliczne fioletowe nóżki. Oczywiście nic więcej ani obok, ani troszkę dalej nie rosło. Tym niemniej średnia na tak zwaną „grzybogodzinę” byłaby około mnóstwo :) Polecam spróbować gąsek bo są pysiowe a przez większość niesłusznie traktowane jak psiary. [admin - precyzyjniej to gąsówki (Lepista) (to może być g. dwubarwna lub g. naga)
(25/h) W sumie troszkę nazbierane ale nie powiem ile kilometrów w nogach. Ciężko u nas w tym roku. Mam nadzieje że jeszcze w tym roku coś ruszy ale tracę nadzieję. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.
(20/h) W lesie mokro, ludzi brak. Grzybów mało w wielu miejscach, ale w jednym sprawdzonym od lat mnogość podgrzybków. Wszystkie młode i w 90% bez lokatorów, czasem uszczuplone przez ślimaki. Ogółem 2 osoby - 4 godziny chodzenia - 1,5 koszyka czyli około 7 kg. Innych gatunków kompletnie brak.
(50/h) Melduje się bodyguard Sznupoka - i osobisty fotograf. Wskazówki jakie warto na zbliżający się weekend wziąć sobie do serca 1 - stoki północne, 2 - im bliżej wody tym lepiej, 3 - im stromiej tym lepiej, 4 - im wyżej tym lepiej, 5 - im gęściej tym lepiej. Jak ktoś lubi płaskie, suche, południowe polanki lub czyste, iglaste poszycie u podnóża gór, lepiej zaopatrzyć się w boczniaka na tacce obciągniętego stretchem. Ogólnie grzyby są, występują gromadnie i wielogatunkowo. Są i rydze i borowiki, i podgrzybki troche trzeba się nachodzić ale satysfakcja gwarantowana.
(50/h) Sznupoki poszły w las.. efekty koszyk + jedna awaryjna epa* fol**. podgrzybki złotawe 80%; podgrzybki brunatne 10%; prawdziwki 5% inne, w tym śliczne "ziemniaczki" ( grzybce ) tez 5%. Grzybki zdrowiutkie, tylko kilka zamieszkałych, w sumie efekty bardziej niż zadowalające. A jesień w Beskidach jest jest bajeczna, bo to bajeczne góry. * reklamówka; ** pełna :))
Lasy beskidzkie są zjawiskowo piękne. Tam gdzie chodzimy po górach są zarówno starodrzewia świerkowe są młodniki modrzewiowe jest i namiastka puszczy jodłowej, wszystko razem doprawione sporą szczyptą buków. Sosny, jawory, jesiony, wiązy i dzikie czereśnie zwane trześniami, brzozy i jałowce tworzą olśniewającą górską tajgę. Pospolite gdzie indziej graby czy gąszcze olchowe dodają malowniczości strumieniom. Kryją się w tych borach wszystkie gatunki grzybów, wszystkie czarodziejsko przystojne. Zresztą sami sprawdźcie bo jest ich bez liku.
(2/h) Słabo 4 grzyby w 2 godziny, trafiałem na pare sztuk podgrzybka ale były tak nasiąknięte deszczem że rozkładały się, w lesie bardzo mokro brak młodych jadalnych grzybów za to trujący pokazało sie bardzo dużo więcej ciepła potrzeba. Kolejny wypad w weekend może lepiej będzie.
(10/h) Spodziewałem się lepszego efektu po wcześniejszych donosach. Wilgotna ściółka, temperatura OK... Same niejadalne i parę świeżych podgrzybków. Bez rewelacji.
(30/h) W lesie bardzo mokro ogólnie wysyp czerwonego kozaka, podgrzybki ale stare.. małych mało. Prawdziwki tylko w atlasie grzybów W przyszłym tygodniu bedzie lepiej :)
(30/h) Wysyp sitakow.., trzeba bylo je zbierac bo z innymi grzybami tak średnio - podgrzybki mlode okolo 80 szt ale po przejsciach... przymrozkach okolo 20 szt kozaków roznej wielkosci 2 maślaki i 3 szt zieleniatek, prawdziwków brak ale ogolnie grzybobranie udane
(30/h) Piekne, młode podgrzybki brunatne, kilka rydzy. Z Lasu przegonił Nas obfity deszcz, gdyby nie to kosze byłyby pełne. A na zdjęciu niesamowity "gość" spotkany przez Nas w lesie:-)
(6/h) Popołudniowy rekonesans, bez specjalnych oczekiwań. Lasy iglaste przy drodze na Kalety. Nieco ponad godzina w lesie, w dwie osoby zebrane 12 podgrzybków. Świeże i "średnio-świeże". Jeśli temperatura nie spadnie przez najbliższe dni, to w weekend powinno być co zbierać.
(0/h) 0 grzybów 5 godzin w lesie z żoną i nic, dęby, sosny, mieszany, brzozy młody las, łąki i paprocie zero #0# oprucz kleszczy porażka na całej linii w lesie sucho okolice Jankowic, Kuźni i Nędzy
(3/h) Przez trzy godziny znalazłem 2 szt i rodzinkę w ilości 8 szt-podgrzybki. Takie kilkudniowe-na pewno sprzed weekendu. Młodych grzybów ani śladu-nawet niejadalne występują sporadycznie.
(100/h) Sznupok dzisiaj w pracy, zasila niewydolny ZUS. Ale natura ciągnie sznupoka do lasu, więc krótki 20 minutowy postój dla rozprostowania kości wykorzystał na spacerek skrajem lasku w Jeleśni. FUSIEK - święta racja, rydzów jak mrówków, dwie trawiaste polanki przy samej drodze na skraju lasu i tytka rydzów pełna. Smażymy na masełku. Smacznego
(0/h) Dzisiaj od samego rana tj od 6.50 zacząłem spacer. Las piękny jak zwykle. Troche zimno. W lesie grzybów zero. Godzinka biegania i nic. Spotkałem miejscowych grzybiarzy, starsze małżeństwo i stwierdzili że nie ma co spodziewać sie teraz grzybów. Za zimne noce. Jedyna fajna niespodzianka to spotkanie z dzięciołem. Duży diabeł i kolorowy. Spotykam go w tej okolicy często. Warto nasłuchiwać i zamiast patrzeć w pustą ziemię za grzybami lepiej spojżeć w górę. :)
(150/h) 450 w 3 godz zebrałem sam. Prawie same rydze ale 4 prawdziwki (stare) i 15 gniewusów (też starych). Zajączki w dużych ilościach zostały w lesie. Rydzów końcówka, młodych bardzo mało. Będą i smażone na masełku i marynowane i kiszone. Kto chce, ostatni dzwonek na rydza w Beskidach.
(36/h) grzybów trochę w lesie można znaleźć, głównie podgrzybki. 130 minut zbierania i 78 sztuk. Bardzo dużo tych których nie zbieram. Myślę, że jak się dramatycznie nie ochłodzi to będziemy zbierać i w listopadzie.
(35/h) Po nieudanym poszukiwaniu w Boguchwałowicach, zdychających resztkach w Kamienicy Polskiej wracałem i myślałem, czy jeszcze wejść gdzieś do lasu. Miałem już kilometry w nogach i byłem mocno zniechęcony, zresztą było już późno. Ale pomyślałem skoro dzień już stracony to zajrzę jeszcze w jedno miejsce. Wchodząc do lasu spotkałem dwie osoby, które miały po pół koszyka ładnych kozaczków i podgrzybków, ale mówiły, że trzeba się nachodzić, praktycznie przebiegłem się po lesie i tu nic tam nic pomyślałem dobra koniec tego. Wychodząc już prawie wszedłem jeszcze do młodnika na chwilę i po paru metrach widzę coś pod trawą. Wyciągam a tu dorodny prawdziwek:-), zacząłem więc szukać drugiego, a tu kozaczek, po chwili kolejne dorodne kozaczki wielkie ale też młodsze i jędrne, wchodzę głębiej a tu podgrzybki brunatne co metr po 2-3 sztuki. Nazbierałem 37 grzybów w około godzinę. Ten kawałek lasu uratował cały dzień. W sumie z trzech miejsc kosz był zapełniony w 3/4, ale generalny wniosek jest taki, że w tych lasach raczej panuje bezgrzybie z pojedynczymi miejscami, na które jak trafisz to masz wielkie szczęście i możesz coś nazbierać. Pozdrawiał i życzę tego szczęścia w zbieraniu!
(10/h) Na mojej miejscówce gdzie jeszcze 2-3 tygodnie temu zbierałem piękne grzybki kilogramami niestety można powiedzieć grzybowa trupiarnia. Grzyby tylko te które wyrosły jeszcze z czasu przed opadem śniegu czyli bardzo stare, na granicy przydatności zgnite, zapleśniałe. W młodniku znalazłem trochę kozaków, i gdzieniegdzie stare spękane podgrzybki, zero jakichkolwiek młodych grzybów jadalnych. Poczułem się zrezygnowany i stwierdziłem, że to już chyba koniec moich grzybowych przygód w tym roku, brak czasu i chyba nie będę mógł w tym miesiącu już wyskoczyć do lasu, a potem za późno.
(1/h) Byłem w lesie ponad dwie godziny i znalazłem trzy podgrzybki, w tym rejonie nigdy nie miałem szczęścia naprawdę nie wiem gdzie tu mogą rosnąć te grzyby, od zawsze jak ktoś mówił, że Przeczyce albo Mierzęcice są grzyby to ja tam nigdy nic nie znajdowałem, a jeździłem tu w różne miejsca. Może wyzbierane po weekendzie, może nigdy nie trafiłem tu w odpowiednie miejsce. Widziałem ze 20 aut na parkingu to pojechałem trochę dalej tam gdzie nie było nikogo, aczkolwiek w lesie spotkałem grzybiarzy co mieli niewiele w koszyku, albo też nic nie mieli. Zrobiłem niezły kawał drogi i w końcu pojechałem sprawdzić co na moim starym miejscu w Kamienicy Polskiej. Muchomorki na zdjęciu nie są z tego lasu.
(50/h) 3 h chodzenia po miejscowkach, efekt pelny kosz podgrzybków dzis juz scinalem tylko same łebki ze wzgledu na ilosc. Prawych niestety brak poki co.
(2/h) W Sosnowcu temp w godzinie wyjazdu - 6 stopni, po przyjeździe do lasu 0,5 stopnia. Trawa w lesie sztywna - zmrożona. po 2 godz chodzenia po różnych niby pewnych miejscach 1 kozak, 2 podgrzybki. Totalna pustka!!!
(1/h) W lesie mokro, ale zimno jest... jeden młody pobgrzybek i to wszystko... ale myslę, że jak nie bedzie przymrozków to tak około 25-26 bedzie wysyp: :)