(7/h) Troche podgrzybków, nawet ladne na oko, ale polowa robaczywa. Trzy gąski, widac bylo slady wyzbierania. Kilka pojedynczych, na mchu, opieniek. Troche wodnichy, ale dla mnie zostaly juz tylko resztki, do tego polowa robaczywa. Kilka bardzo juz starych podeschnietych sitarzy nie do zbioru, i jeden, tez zreszta robaczywy, sarniak. Sporo niejadalnej lisowki zoltej. Tez mnostwo zlotawych grzybow podobnych do olszowek, ale z niepodwinietym brzegiem i sucha, miejscami popekana skorka. Bajkowy las (;.
(30/h) Wolny dzień i znowu makowskie lasy. Jakiś czas temu ja i Niszczu, po wizycie w nich, pisaliśmy, że podgrzybki w nich już się kończą. Nie liczyłem zatem na wiele. O 7 rano zameldowałem się w pierwszej miejscówce i niespodzianka. Wyszedłem z lubianka, która szybko się zapełniła i musiałem wrócić do auta po koszyk. Ogólnie miejscówka dala około 100 ładnych podgrzybków (dużo młodych) przez 2 godziny w niewielkim stopniu doświadczonych przez ślimaki. Zdrowe grzyby do robaczywych 50 na 50%. Myślę, nie jest źle, chyba się myliliśmy. Niestety przenosiny na kolejne miejscówki to jeden wielki koszmar.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
W około 3 godziny jedynie 50 podgrzybków wątpliwej urody (brak młodych grzybów), w znacznej mierze doświadczonych przez ślimaki. Pogoda piękna, spacer udany, ale serce się kraje na widok setek grzybów prawie całkowicie zezartych przez ślimaki. Napotkani grzybiarze, zbierający gąski, mówili, że brak młodych gąsek, a te które są też są mocno nadjedzone. Jednak ta jedna miejscówka daje nadzieje, myślę że w listopadzie jeszcze co najmniej raz zawitam do makowskich lasów. Pozdro dla Niszczu.
(50/h) Drugi dzień buszowanie z potoksc😊 Pierwszy odwiedzony las-mieszany, gdzie kosiliśmy siedzunie sosnowe i lejkowce okazał się złym wyborem - susza straszna. Poza 1 podgrzybem brunatnym i 1 gąska niekształtną nie rosło nic☹️ Potem pojechaliśmy w ciemno w okolice Wilgi i tam było już zdecydowanie lepiej. Sporo podgrzyba brunatnego w różnym stadium (standardowo sporo z czerwiami, ale ślimakowo zdecydowanie mniej), kilka gąsek zielonek i kilkanaście gąsek niekształtnych, 2 pieprzniki jadalne i 3 maślaki sitarze 🙂 Pogoda wymarzona, spacer cudowny, towarzystwo najlepsze, grzyby- czego chcieć więcej? 😊
Przepiękny boczniak ostrygowaty trafił nam się w okolicy Celestynowa, przed całą dzisiejszą wyprawą 😊
(22/h) Po całym tygodniu intensywnej pracy (ponad 70 godzin w 6 dni), krótki wypad do pobliskiego lasu. 22 podgrzybki w godzinkę między 16 a 17 na sosik do obiadokolacji.
(15/h) Bardziej spacer niż grzybobranie w towarzystwie żony no i psinki po wizycie na jednym z cmentarzy. Ponad dwie i pół godzinki w „zawidzianych” tydzień temu miejscach podgrzybkowo/gąskowych. W planach był jeszcze jeden las ale został oprotestowany a protest uznany. Spotkałem 20-30 podgrzybków w różnym stanie, 10 zielonek i jedną siwkę. Pogoda, sami wiecie -fantastyczna, towarzystwo doborowe a więc wszystko było jak trzeba. Grzybów nie zbierałem. To co, do następnego sezonu? No chyba po przewidywanych opadach nie będzie dużych przymrozków…
(20/h) Sosna, mech i odrobina dębu i buku. Głębiej w lesie mech trochę bardziej mokry i grzyby świeższe. Wszystkie plagi w dużych ilościach, najwiecej robaków i ślimaków ale kilka spleśniałych i zasuszonych również. Do koszyka wpadło może 20% znalezionych podgrzybków brunatnych, jak na ten moment chyba i tak nieźle.
(7/h) Monokultura sosnowa z grubym mchem. Zbiór z jednego stanowiska. Poza tym jednym miejscem które jest najwilgotniejsze w całym lesie pusto i sucho. W innych miejscach nawet niejadalnych bardzo mało. Grzyby spore i zdrowe same podgrzybki. Zbiór w dwie osoby w nieco ponad godzinę.
(8/h) Godzinka w lesie. Kilka podgrzybków podeschnietych juz i nadjedzonych. Bez robaka zostalo 5. Dwie kepki opieniek, czesciowo tez robaczywe (czesc z nich odpadla, czesc w miare OK bo glownie nozki). I do tego jedna, ale doslownie mini kania (;. Na fotce talerzu calosc juz po umyciu.
(20/h) 1 prawy, 4 gąski zielone, podgrzybki - nie liczyłem ile sztuk. Prawy poszatkowany przez robale, gąski zdrowe. podgrzybki, piękne, twarde i "na oko" zdrowe. Po sprawdzeniu masakra: dwie trzecie zostało w lesie. Ale i tak jest nieźle. Zważyłem, zostało 45,5 dkg dobroci. Zupa będzie:-) Pozdrawiam wszystkich Jedźcie do lasu Jest pięknie.
(8/h) 16 podgrzybków, Las mieszany.
Witam, znów mnie poniosło w Las, i choć ewidentnie w moim lesie grzyby się kończą te 16 podgrzybków sprawiło mi wielka radość. Spacer po rozswietlonym lesie był bardzo miły ale uświadomił mi że chyba już czas zawiesić koszyk na kółku. Z nostalgią wspominam zeszły rok gdzie jeszcze w grudniu zbierałem podgrzybki. Coz -może za rok będzie lepiej. Pozdrowionka dla wszystkich "grzybomaniakow ". Jak znam siebie jutro znów mnie poniesie w Las...
(60/h) Wspólne buszowanie po lesie z potoksc 😊 Las sosnowy, gdzieniegdzie młode dęby, sporadycznie brzoza. Dużo mchu i niestety już dosyć sucho w ściółce. Piękna pogoda, słoneczko, zero ludzi, tylko my - cisza i spokój, tak jak lubimy najbardziej 😊 Podgrzyby brunatne - większość średnich i starszych owocników, młodych mało. Sporo z czerwiami, większość obżartych przez ślimaki, ale po porządnej selekcji w lesie na miejscu ładnie nazbieraliśmy jak na panujące warunki grzybowe w okolicy. Dodatkowo kilkanaście gąsek niekształtnych, pojedyncze wodnichy późne i aż jedna opieńka 😉 Pozdrawiamy 😊
(40/h) Dzisiejsze polowanie na gęsi bez szału, ale w ok. 4 h 10-litrowe wiadro prawie udało się uzbierać, a konkretnie 120 gąsek niekształtnych, 13 gąsek zielonek, do tego 16 podgrzybków i 30 kurek. Rosło też sporo wodnichy późnej (nie zbierałem). Niestety, tak jak myślałem, dla gąsek zrobiło się za ciepło, nie pomógł też brak opadów - gęsi w większości niewyględne, kilkudniowe (stąd i większy odrzut z robakiem), raczej na mchu, gdzie resztki wilgoci. W igliwiu niewiele, a jak już, to prawie zawsze zaczerwione. Czekam na przyszłotygodniowe ochłodzenie i deszcz - bez tego młode gąski się nie pokażą.
(40/h) Dzisiejszy wypad do lasu połączony ze zbliżającym się świętem. Najpierw porządki, później spacer po lesie i duże miłe zaskoczenie - podgrzybków całe mnóstwo, ale 75% robaczywych. Łącznie we 2 osoby zebraliśmy ok 100 sztuk do dalszej obróbki, niestety minimum 300 nie nadawało się do niczego. Patrząc na to, że sporo było "młodzieży", można przypuszczać, że w przyszłym tygodniu powinno być lepiej.
(40/h) Las ogólnie znany, podgrzybkowy, dwa dni temu coś tam poza robalami znalazłam. Dziś nic nawet w sekretnych miejscówkach.... zniesmaczona przeszłam na drugą stronę drogi do lasku w którym nigdy nikogo z koszykiem nie widziałam, a sama tylko raz zerknęłam. Monokultura sosnowa ok 70 letnia, podeschnięta w rządkach. Nie powiem, że szał jakiś był, ale sporo takich mocarnych grubasów 5-7 cm. Co najciekawsze 90 % zdrowych podgrzybków. Nie przestaje mnie zadziwiać ten rok.
(0/h) Niestety absolutna pustynia, ale pod grzybową sosną były robaczywe pokrojone ogonki. Mam nadzieję że w weekend dalej od miasta jeszcze coś znajdę, ale generalnie jadę na spacer. Uzbrojona w koszyczek😂
(40/h) Bardzo udana poranna wycieczka do znajomych lasów, pozwoliła na zebranie 120 podgrzybków, 20 gąsek zielonek, 14 gąsek siwych i 2 kurki. Zbiory z różnych części lasów o wysokich mchach. Ludzi nie spotkałem podczas 4 godzinnego poszukiwania wymienionych zbiorów. Trochę sucho, ale wymienione w opisie moje zebrane grzybki nie chcą się nagle skończyć i jest szansa po 1 listopada jeszcze trochę da się pozbierać co nieco.. Co może bardzo dziwić to to, że brak grzybów niejadalnych zastępują, ku wielkiej radości zebrane grzybki jadalne. Może to jeszcze nie koniec sezonu w tych rejonach...
(15/h) Jeszcze udało mi się coś znaleźć ale to droga przez mękę. W lesie bardzo sucho, ale jak by spadł deszcz to kto wie ??? Na razie to już koniec tu w moich lasach. Oblazłem wszystko wzdłuż i w szerz, tak na pożegnanie sezonu a dzień piękny, słoneczny, pachnący, emanujący spokojem. Dziękuje kochani, fajnie tu było z wami. Do następnego sezonu.
(4/h) 3 h spaceru. podgrzybki brunatne, młodsze i starsze. Połowa robaczywa, więc należałoby podać 2,5/h. Do tego 2 zasuszone gąski zielone i jedna szara. Lasy sosnowe, przechodzące w dębinę i/lub brzezinę. Jeśli cokolwiek rosło, to na pograniczach takich drzewostanów. Suchawo, wilgoci właściwie tyle, co z porannej rosy. No i opadłe liście maskują kapelusze:-)
(50/h) Po tygodniu powrót do dużego lasu sosnowego w Barakach. Marsjanie, przepraszam ślimaki atakują. To właśnie one a nie robale robią w tej chwili największe problemy. Zebrałem 93 podgrzybki ale może 15 z czystymi łepkami a reszta we władaniu brzuchonogów. Dwugodzinny pobyt w lesie zaowocował? jeszcze 12 kurkami i 6 opieńkami. W lesie sucho. Grzybiarzy brak. Jutro planowałem wypad do Cybulic ale chyba nic z tego nie wyjdzie bo trochę czuję się przemęczony.
(20/h) Las sosnowy, 90 podgrzybków, 2 gąski, grzybków coraz mniej ale również robaczywych mniej, pożegnalny wypad zakończył się sukcesem, od dawna nie było pełnego kosza 😂
(15/h) Szybki zwiad po pracy jak mają się sprawy gąskowo-opieńkowe na północ od Warszawy. Mają się marnie - 0,5 h na miejscówce gąskowej, raptem zdechłe, nienadające się do zbioru 2 zielonki, 2 siwki. 1 h w lesie liściastym i niecała setka opieniek, ale prawie wszystkie na jednej miejscówce - przydrożnym rowie, gdzie zawsze je zbieram. Poza tym praktycznie opieniek nie ma, za to na pieńkach pojawiły się pierwsze malutkie zimówki. Ogólnie w lasach wydaje się sucho, grzybów bardzo mało, nawet trujaków. Nie ma tu co liczyć na wiele. Wypad nieudany, ale pomógł potwierdzić kierunek na weekend.
(40/h) Szybki wypad o 16, na nieco ponad godzinkę. Las duży, sosnowy, z mchami. Gdzieniegdzie dąb czerwony - jeśli się nie mylę. Nadal można trafić podgrzyby brunatne, w różnym stadium - od malutkich świeżaków po duże - lekko podsuszone/przemarźnięte. Część obżara przez ślimaki, część z czerwiami, ale po wstępnej selekcji na miejscu w lesie i tak mały koszyczek udało się zapełnić 🙂 Dodatkowo trafiłam kilka pieprzników jadalnych i dwie gąski niekształtne 🙂
(30/h) Witam. Dziś wycieczka do Wilgi, zobaczyć co las skrywa we mchu. Miłe zaskoczenie, sporo młodych podgrzybków zdrowych. Zebrany cały koszyk + jeden sarniak.
(5/h) Witam. Ponurzyca - 2 kozaki pomarańczowożółte zdrowe objedzone przez ślimaki, trzeci większy, miąsz czarny i pracujący (wsadziłem pod mech, skąd wyrósł). Podbiel - 5 zdrowych rydzy, garść kurek, 1 gąska zielona, 1 siwa. Brak muchomorów, trochę olszówek, 1 boczniak, parę innych psiaków. W lesie niby mokro. Odstawiam kalosze do następnego roku.
(5/h) Krótki, 40 minutowy spacer po pracy (bo las po drodze jak się dobrze skręci) we wciąż niezbadanym głębiej lesie. Zabrałem 5 podgrzybków, pozostałości po wcześniejszym wysypie. Po korekcie zostały 3 szt. Rosną jeszcze olszówki, purchawki i muchomory cytrynowe (prawdopodobnie). Las sosnowy przestrzenny, pagórki, ściółka wilgotna, czuć chłód. Jesień się rozpanoszyła na dobre. Pozdrawiam.
(10/h) Dzisiaj na zakończenie sezonu chciałem się dorobić i ruszyłem tylko w znane mi dwie miejscówki. Zero eksperymentowania, tylko na pewniaka. I tylko tyle udało mi się uzbierać podgrzybków co na zdjęciu. Rano w lesie pusto i zimno. Ręce mi marzły od trzymania koszyka. Samochód wskazywał rano +3 stopnie. Owszem, jest kilka młodych podgrzybków, ale wiele robaczywych i występują pojedynczo. W jednym miejscu uzbierałem zaledwie 3. Niestety chyba koniec już i tak nie do końca udanego sezonu.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wczoraj wypad samochodem przed pracą do lasu. Wyjazd po godzinie 8-mej rano. W lesie o 8:30. Korzystając że jadę samochodem pojjechałem nieco dalej ok. 20 km od Siedlec w okolice miejscowości Żebrak. Zaliczyłem tu tylko jedną miejscówkę. Piaszczysty młodnik sosnowy. Oczywiście celem były zieloki. Zbierałem bardzo wolno bo tak według mnie zbiera się zieloki. To miejsce jest dobrze wyeksponowane blisko piaszczystej drogi dlatego było dość mocno wybrane. Mimo to udało się znaleźć trochę zielonek niekształtnych i gąsek. Niestety o godzinie 11:30 musiałem być już w pracy. Dlatego nie zdążyłem przejżeć całej miejscówki nie mówiąc już o innej niedaleko tej od której zawsze zaczynałem zbiór. Wracając do pracy po drodze wstąpiłemna krótko do miejscówki w której dwa tygodnie temu znalazłem sporo zielonek i gąsek. Tym razem było słabo, ale parę wpadło do koszyka. Największym problemem dla mnie, ale myślę że i dla wielu z was, jest czas a w zasadzie jego brak na zbieranie grzybów. Oczywiście rok jest słaby. Drugi problem to zdrowotność grzybów. Tym razem było gorzej niż ostatnio. Zdrowotność zielonek niekształtnych wyniosła 42%, gąsek 29%, wodnichy później 53%. Pozdrawiam serdecznie Gucia, RoStrzela, admina, jeszcze jednego kolegę zapomniałam pseudonim (przepraszam zapomniałem zapisać a doniesienie już zniknęło) oraz wszystkich grzybniętych😁😉😎. Ja jeszcze nie złożyłem broni i nie schowałem koszyka do piwnicy, chociaż domownicy trochę tracą cierpliwość przez nocne powroty i bałagan w domu.
(20/h) Dziś wycieczka po pracy w okolice Reguta. Las mieszany, przewaga sosny. Kiepsko ilościowo, choć rozmaicie. Postanowiłam zajrzeć w miejscówkę, w której zazwyczaj koszę pieprznika trąbkowego... No i nakosiłam-całe trzy sztuki 😂 Dodatkowo do koszyka wpadło kilkanaście podgrzybów brunatnych, kilka kolczaków, 3 pieprzniki jadalne, dwie gąski zielonki i kilka niekształtnych, pojedyncze sztuki wodnichy późnej, 7 sztuk maślaczka pieprzowego i jeden muchomor czerwieniejący 🙂 Mimo marnego wyniku, nie tracę nadziei na grzyby-już niedługo zamiast w ściółkę, trzeba będzie wypatrywać zimowej trójcy na drzewach 🙂
(15/h) Las sosnowy, 126 podgrzybków, 4 gąski, w dalszym ciągu dużo odpadu zarobaczonych, ale to i tak dobrze, myśleliśmy że nic nie będzie bo rano szron na dachach😉
(10/h) Przepitki to wśród grzybiarzy znane w moich stronach lasy grzybowe. Ja nigdy w nich nie byłem bo kojarzą mi się z mnóstwem grzybiarzy, ciągłym nawoływaniem i ogólnym chaosem. Dziś nie było żadnego leśnego ludka oprócz mnie. Przez 1,5 godziny po ostrej selekcji w lesie udało mi się przywieźć do domu 3 gąski (zielonki, zieleniatki?) i 13 podgrzybków. Nie muszę dodawać, że pogoda wspaniała i pobyt w lesie bardzo udany. Ale lasy mnie nie powaliły bo trochę zarośnięte, dużo liści i chyba więcej tam nie zawitam.
(50/h) Laski różne-od dębiny po starsze sosnowo dębowo brzozowe. Gdyby nie robale byłoby 3,4 razy tyle. Podaję tylko ilość jaka przetrwała czyszczenie. podgrzybki jakby wracają do formy, pokazują się znów opieńki, a i boczniaki się znajdują. Może będzie coś jeszcze 🙂
(50/h) Tym razem tylko sprawdzam, bo trzy razy wpisywałam doniesienie i... nie ma. Algorytm nie działa, admini śpią, albo nie wiadomo co. Jak nie pójdzie to się poddaję i pomyślę nad tym wszystkiim.... Już parę razy mimo zalogowania potraktowano mój wpis jako anonimowy, teraz nie włazi normalny wpis. To jest tak cenny portal i szkoda byłoby mi go po wielu latach opuszczać. Hallo! A poza tym płacę, żeby tu być. I nie jestem nowicjuszem, który robi błędy i nie wie jak się tu poruszać.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Gdy jesienny wysyp podgrzybka dobiega końca, a zbiega się to z chłodami, swój krok kieruję w nieco uboższe lasy, a wzrok kalibruję na kolory żółty i szary. W weekend miałem inne obowiązki, ale dzisiaj udało się skończyć pracę wcześniej i na 3 h wyskoczyć do lasu. Pierwsza gąskowa miejscówka (las sosnowy na piachach, dużo igliwia, cienki mech, porosty) nie wystartowała - gąski, bądź ślady po nich bardzo sporadyczne. Jedynie na dwóch bankowych stanowiskach, gdzie wysypują się co roku, zebrałem ponad 20 młodziutkich siwek, ledwo wychylających kapelusze spod ziemi. W lesie raczej sucho, więc perspektywy nienajlepsze. W drugim lesie, wilgotniejszym, na grubym mchu, gąsek o wiele więcej. To miejscówka głównie na gąski niekształtne, więc takich udało się nazbierać. Sporo też jeszcze rosło podgrzybków, ale po ostatnich przymrozkach raczej w stanie dogorywającym. Szybko przestałem się po nie schylać.
(40/h) Po kilku dniach nieobecności na swoich terenach, postanowiłam po pracy spenetrować sosnowy las za domem 🙂 Rześkie powietrze, cisza i zero ludzi - tak jak lubię najbardziej! 😊 O dziwo, po weekendzie i przymrozkach udało się zapełnić koszyczek. Mały, bo mały ale jest 😁 Podgrzyby brunatne - miejscami ciut starsze owocniki, na cienkich trzonach i niestety większość z czerwiami ale później trafiały się już tylko świeżutkie grubaski, a co najważniejsze - bez wkładki mięsnej 🙂 Dodatkowo jeden sarniak sosnowy i opieńka, a na deser piękna galaretnica do podziwiania 😊
(0/h) Wczoraj mówiłem, że zamykam sezon a dzisiaj będąc przejazdem z ciekawości wstąpiłem do lasów w okolicach Nasielska. Napisałem "z ciekawości" ale nie wiem czy to przypadkiem już nie coś więcej. Nałóg? W każdym razie w lesie 1 godzina i 20 minut a efekt zerowy. Zupełna pustynia. Mówi się, że na bezrybiu i rak ryba ale tu zabrakło nawet tego przysłowiowego raka. Ale ponieważ w środę znów tam będę przejeżdżał to przynajmniej już mnie nie będzie kusiło. Pozdrawiam wszystkich i zapraszam na spacer do lasu.