mm — ok. 5 na godzinę
Prawie 2 godziny w lesie mieszanym i tylko tyle, co na zdjęciu. 6 podgrzybków, miseczka dorodnych kurek i, co najbardziej mnie ucieszyło, 2 mleczaje rydze. Zaczyna się pojawiać wodnicha późna, ale owocniki nadające się do zbioru już robaczywe. Chyba ostatnie przymrozki uśpiły już grzybnię.

mm — ok. 10 na godzinę
Las liściasty. Kanie, czernidłaki kołpakowate, maślaki żółte, podgrzybki, lejkowce dęte i łuszczak zmienny. Oraz na koniec czernidłak pstry 😀

szerzej:
Spacer po puszczy bukowej, utartymi szlakami. Do woreczka 12 czubajek kań, 15 sporych lejkowców dętych, 6 podgrzybków, 8 maślaków żółtych. Nie zbierałam czernidłaków kołpakowatych, których po drodze z 10 rosło oraz łuszczaka zmiennego. Z grzybów niejadalnych czernidłak pstry i liczne muchomory czerwone. Grzybów troszkę rośnie tylko słabo je widać 😂😂 spacer krótki 4 h.

mm — ok. 1 na godzinę
Połazikowałam dzisiaj po bukowych górkach w poszukiwaniu borowików oprószonych, z maleńką nadzieją na znalezienie jakiegoś spóźnionego, spragnionego towarzystwa szlachetnego. Niestety, buczyny muszą obejść się bez towarzystwa jakichkolwiek rurkowców, w zamian za to zadowolić się nielicznymi, smętnymi, zmęczonymi życiem blaszkowcami. Jakaż więc była moja radość, gdy zobaczyłam, że w miejscu zniszczonym przez pilarzy kilka lat temu, odrodziły się lejkowce dęte! Jest ich tam teraz tylko kilkanaście, ale może rozmnożą się i w przyszłym roku będzie już co zebrać 😄

mm — ok. 5 na godzinę
Puszcza bukowa. Czubajki kanie.

szerzej:
Krótki spacer po puszczu 9 h, 25 km (w tym 6 h zbierania grzybów). Dziś zbierałam dla kumpla kanie. Wyszło ok. 30 sztuk, nie mniej. Napotkane grzyby poza kaniami to: opieńki, stare borowiki, stary podgrzybek, czernidłaki kołpakowate. No i nowe stanowisko czernidłaka pstrego, na drodze Zbójny Trakt ok. 200 m za drogą prowadzącą do Mazurkowa, idąc w kierunku Smerdnicy. To już trzecie stanowisko przy tej drodze i czwarte znalezione przeze mnie w puszczy. Pozdrawiam. Jutro znów wyruszam 🙂

mm — ok. 25 na godzinę
​Ostatki, główny problem przy szacowaniu liczby grzybów to olbrzymie zarobaczywienie, konieczne przebieranie na miejscu, a do kosza już w lesie nieraz trafiały tylko kawałki grzybów. Trafiła się też garstka opieniek, zbyt mała ilość spowodowała, że nie było sensu ich zbierać. ​​Cały czas spotyka się maślaki, ale rosną pojedynczo, tak więc nie sposób z tego zrobić coś sensownego. Grzybiarzy już praktycznie nie ma. Oprócz grzybów jak zwykle zbierałem też śmieci. Odnośnie opieniek dodam, że znalazłem też stanowisko pod Zalesiem na początku tygodnia, grzyby okazały się zarobaczywione.... Z grzybowych znalezisk, w zeszłym tygodniu przy drodze trafiłem stanowisko z kilkoma zdrowymi kaniami.