szerzej:
... i się spełnił. Piękne prawdziwki 15 szt.
szerzej:
Żeby zwiększyć szanse reszty ekipy na prawdziwki, po 5 godzinach pojechaliśmy w buki....
szerzej:
Mikołaj by się nie powstydził, mojego: hooo hooo 😉. A tak poza tym to cicho byłam, dwie piosenki grzybom nuciłam: "Wieża radości, wieża samotności i Pepe wróć ". Grzyby je polubiły, bo szukać bardzo się nie kazały. A rosły sobie tak, jak norma tegoroczna wskazuje: tu są, a tam nie ma... Rosną albo gromadami, albo parami, albo w samotności. Wszystkie je do serducha ( koszyka) równo przytulałam ❤️🧡💚. Ludzi niezbyt wielu w moim lesie, wyjątkowo karni i cisi dzisiaj byli. Jeden miły pan, wielkim koszem zieleniatek ( innych oprócz jeszcze siwych gąsek nie zbierał ), przeznaczonym na pierogi. Znaczy się zawartością kosza, a nie samym koszem. Jutro transport koledze do Sosnowca ma zawieźć ( ktoś coś ? 😊. ) Ogólnie wypad udany. Uwielbiam ten las, ale stwierdzić muszę, że liściaste 🌿🍂🧡 wyglądają teraz zjawiskowo. Grzybów dzisiaj nie liczyłam, bo zmęczona byłam. Jeden kosz poszedł do teścia, a michę koleżance dałam. Część zamrożona, część w słoiczkach, a część doopki na suszarce grzeje 💥.
szerzej:
o 1 km do lasu przy głównej drodze statystyki zostały poreperowane. Nie nastawialiśmy się na prawdziwki i miło by było zobaczyć choćby jednego, a tu niespodzianka - w lesie 25 (nie) pięknych wyrośniętych borowików. Kapelusze cudnie brunatne, ale wygryzione przez ślimaczki tak, że niektóre leżały obok rosnących korzeni. Twarde jędrne sztuki, aż dziw że się uchowały przed grzybiarzami. Las jodłowy z sosną, w czasie wysypu tak przetrząśnięty, że rzadko tam zaglądamy. Super dzień i wrażenia
szerzej:
i 410 podgrzybków!!! po prostu koszyczek jest "przepastny";-D. podgrzybki nie rosną wszędzie, ale jak się trafi jednego, to po kilku "okrążeniach" przeważni było kilka, kilkanaście, lub kilkadziesiąt i to co lubię najbardziej... szukanie, nie koszenie. Reset w pełni udany, chociaż dalej mnie trzyma "przyjemność obróbki" w kuchni, ale to minie:- D, inna sprawa, że połowa zbioru poszła "na darowiznę". A ten zapach podgrzybków w domu... przypomina mi dzieciństwo u dziadków i pełną wannę podrzybków do obróbki:-/, na szczęście ja pomagałem tylko do dobranocki;-P