(30/h) Cmentarze zamknięte to do lasu!!! Trudno określić ile na godzinę bo zależy jak się trafi!!! Można przejść kilometr i nic ale ja się trafi miejscówka to ok 30 sztuk w jednym miejscu głównie podgrzybki brunatne malutkie maślaków pstrych nie liczę bo nie zbieraliśmy a było tego mnóstwo 👍 dlatego średnio 30. Ogólnie wypad do lasu udany 😃😃😃. Szkoda że to już chyba koniec w tym sezonie 😪😪
(8/h) Wybaczcie, że musieliście czekać na ciąg dalszy 😉 ale rozwoziłem część urobku do znajomych. W bukach, jak się domyślacie liści od groma ale zaraz po wejściu do młodnika natrafiliśmy na pierwsze borowiki. Były w świetnej kondycji, jak na początek listopada. Za godzinę w 4 osoby znaleźliśmy 22 prawdziwki, 2 podgrzybki złotopore, 1 aksamitny, kilka maślaków i kurek. W miejscu gdzie zwykle rosły koźlarze czerwone rósł 1 prawdziwek.
(50/h) Plany na dziś były inne... ale "co tam będę w domu siedział". O 8:00 byliśmy w lesie typowo podgrzybkowym, na miejscówce gdzie z powodzeniem zbieraliśmy tydzień temu. podgrzybki w mchu, trawach i wśród leżących gałęzi, małe i średnie, czasem zdarzały się obgryzione lub robaczywe. Ilość podana orientacyjnie, w pewnym momencie za 15 min. zebrałem 69 podgrzybków. Z innych znaleziono kilka koźlarzy pomarańczowożółtych, kilkanaście koźlarzy różnobarwnych (?), kilka maślaków sitarzy i jeden prawdziwek novemberus- znaleziony przez szwagierkę.
(100/h) Tradycyjnie: głównie sosna, czasem domieszka dębu i brzozy. Mech i porosty 💚, a także wszędobylskie igły i one, cudne podgrzybasy. Żeby nie było, że jeno one, to dodaję informacyjnie: kilka maślaków pstrych, kilka kurek, jeden prawdziwek i... jeden on 😍, na głównym przedstawiony. Nie mam zapału takiego jak Zapaleniec ( pozdrówka), żeby grzybowym pięknościom imiona nadawać, ale tego nazwę. A imię mu dam Zapaleniec, bo zapału w chwili zmęczenia dodał. W lesie ptak jakiś ciszę nakazywał, wołając: ciii, cii. I tak było 😊, z wyjątkiem mojego krzyku jak Zapaleńca zauważyłam.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Mikołaj by się nie powstydził, mojego: hooo hooo 😉. A tak poza tym to cicho byłam, dwie piosenki grzybom nuciłam: "Wieża radości, wieża samotności i Pepe wróć ". Grzyby je polubiły, bo szukać bardzo się nie kazały. A rosły sobie tak, jak norma tegoroczna wskazuje: tu są, a tam nie ma... Rosną albo gromadami, albo parami, albo w samotności. Wszystkie je do serducha ( koszyka) równo przytulałam ❤️🧡💚. Ludzi niezbyt wielu w moim lesie, wyjątkowo karni i cisi dzisiaj byli. Jeden miły pan, wielkim koszem zieleniatek ( innych oprócz jeszcze siwych gąsek nie zbierał ), przeznaczonym na pierogi. Znaczy się zawartością kosza, a nie samym koszem. Jutro transport koledze do Sosnowca ma zawieźć ( ktoś coś ? 😊. ) Ogólnie wypad udany. Uwielbiam ten las, ale stwierdzić muszę, że liściaste 🌿🍂🧡 wyglądają teraz zjawiskowo. Grzybów dzisiaj nie liczyłam, bo zmęczona byłam. Jeden kosz poszedł do teścia, a michę koleżance dałam. Część zamrożona, część w słoiczkach, a część doopki na suszarce grzeje 💥.
(17/h) Zaczęliśmy od odwiedzin ulubionej ścieżki w puszczy bukowej z sosnami. Chcieliśmy wybadać czy są podgrzybki oraz opieńki. Niestety w lesie brak nawet sitków, które zwykle zaścielały całe polany. Zimno i mokro, brak widocznych niejadalnych grzybków. Na odchodne 3 malutkie podgrzybki. Po zmianie miejsca
... szerzej o tym grzybobraniu ...
o 1 km do lasu przy głównej drodze statystyki zostały poreperowane. Nie nastawialiśmy się na prawdziwki i miło by było zobaczyć choćby jednego, a tu niespodzianka - w lesie 25 (nie) pięknych wyrośniętych borowików. Kapelusze cudnie brunatne, ale wygryzione przez ślimaczki tak, że niektóre leżały obok rosnących korzeni. Twarde jędrne sztuki, aż dziw że się uchowały przed grzybiarzami. Las jodłowy z sosną, w czasie wysypu tak przetrząśnięty, że rzadko tam zaglądamy. Super dzień i wrażenia
(60/h) Plan na dziś... RESET. Pełny plecak jedzenia i wycieczka na cały dzień, żeby obejść "cały las", zajrzeć w każdą miejscówkę i zbierać "do oporu", czyli maksymalnej pojemności koszyczka:- D. Wszystko się udało, piękna pogoda (przez większość dnia słońce), ciepło, ponad 7 godzin w lesie, niewielu grzybiarzy, chociaż może widzieli z daleka moją czerwoną bluzę i mnie omijali:-)) i zero "krzykaczy" (Masz coś???). Obszedłem "cały las" zajrzałem w każdą miejscówkę, ale koszyczka nie udało się napełnić... ale nie narzekam, bo udało się znaleźć 1 maślaka pstrego, 1 kurkę, 4 kanie, kilkanaście opieniek
... szerzej o tym grzybobraniu ...
i 410 podgrzybków!!! po prostu koszyczek jest "przepastny";-D. podgrzybki nie rosną wszędzie, ale jak się trafi jednego, to po kilku "okrążeniach" przeważni było kilka, kilkanaście, lub kilkadziesiąt i to co lubię najbardziej... szukanie, nie koszenie. Reset w pełni udany, chociaż dalej mnie trzyma "przyjemność obróbki" w kuchni, ale to minie:- D, inna sprawa, że połowa zbioru poszła "na darowiznę". A ten zapach podgrzybków w domu... przypomina mi dzieciństwo u dziadków i pełną wannę podrzybków do obróbki:-/, na szczęście ja pomagałem tylko do dobranocki;-P
(60/h) Nie ma to jak dzień urlopu spędzić w jesiennym lesie. 242 podgrzybki, 4 maślaki i 9 prawdziwych. Prawie listopad, a grzybki nadal wyglądają jak zbierane we wrześniu, całe nie wygryzione czy podziobane :)
(10/h) Kontrola innych miejsc niż podgrzybkowe (nuda😉) przyniosła efekt w postaci 4 prawdziwków znalezionych zaraz po wyjściu z auta, w trawach i na miejscówce na koźlarze czerwone (tych niestety nie było). W starym lesie liściastym trudno cokolwiek wypatrzeć wśród opadłych liści. Łącznie znaleźliśmy 8 prawdziwków, ok. 20 podgrzybków brunatnych kilka maślaków, kilka czubajek gwiaździstych nico starszych opieniek i 44 szt. wodnichy późnej ( ucieszyła mnie na równi z prawdziwkami).
(69/h) Las mieszany przewaga sosny. Dzisiaj opienki wiaderko 6 litrowe (299/4=74) ale nozki grube i zapach bardzo mmm.... pychotka 12 podgrzybka zdrowego i 77 kani a w lesie nikogo na moich miejscowkach nie spotkalem...
(10/h) Las jodłowy, bukowy, później sosnowy i miejscami brzozowy. W jodle opróczno mnóstwa saren i niejadalnych blaszkowców totalna hibernacja. Na skrajach troszkę podgrzybków złocistych. Po 2 h leśnego poszukiwania tylko 4 podgrzybki i reszta mniejsi bracia złociści. Ogromny niedosyt! Ten rejon świętokrzyskiego jest zdecydowanie przygotowany na koniec sezonu, chyba że czeka nas jakąś ostatnia niespodzianka?
(49/h) Las mieszany przewaga sosny. A dzisiaj wszystkiego potroszku borowiki 22 ale wszystkie z robakami: (, podgrzybki 18 zdrowe, opienki wiaderko 4,5 littrowe i kanie 72 zdrowiutkie :)
(50/h) Właśnie niedawno wróciłem... Uszargany, usmarkany, mokre kolańska i łokcie ale "łupy godne". Postanowiłem spenetrować najgęstsze krzaczory, jakieś młodniczki, trawska po pas i inne doły, i "bagienka", i nie zbierać niczego co nie będzie borowiczkiem. Matka natura wariatów rozumie, to oddała 37 prawdziwców, z czego 24 zdrowe jak rydze. Dorzuciła czerwoniuśkiego kozaczka i powiedziała: szoruj do chałupy bo ciemno się robi i Cię wilcy zjedzą.. :))) W drodze powrotnej dorzuciłem sobie 2-3 maślaczki i parę podgrzybków i "sialala"... :) A obrazek brzydki (z podłogi) bo się poszło bez aparacików.. :))