(3/h) Dwie i pół godziny chodzenia po lesie w okolicach Kobylej Góry w 3 osoby i tylko parę podgrzybków i 1 kozia broda. Ogólnie mokro było, ale grzybów brak. Może przez pełnię, bo była?
(12/h) Znowu w lesie suchawo się zrobiło, a grzybów rurkowców jak nie było tak nie ma. Pogoda piękna, i rosa nocami i słoneczko za dnia przyświeca podnosząc temperaturę i nastroje. Żeby tylko jeszcze pojawiły się po lasach ONE. Ale niestety co może jedynie dać oczom i zmysłom niesamowitę radochę, to muchomory cudowne czerwone, rosnące takimi grupami, i tak wielkie jak nieduże stołki. Gdyby tylko nóżka utrzymała, można by było przysiąść i ze spokojem całe przepiękne leśne towarzystwo popodziwiać............
... szerzej o tym grzybobraniu ...podgrzybków, świeżutkich, czarniutkich braki wielkie w lesie, to trzeba było jakiś plan awaryjny wymyślić. I tak ostatnimi dniami ganiam po zagajnikach za rydzami i maślakami. Są i Rydze piękne wyrośnięte i co najważniejsze, co niektóre zdrowe. Te z farszem w lasku zostawione. Pojawiają się także młodziutkie maślaki- te z kolei zdrowiutkie jak Rydze. I przy tej okazji takich zbiorów niezbędna dogłębna gimnastyka. Rydze bowiem sobie bardzo upodobały rosnąć pod opuszczonymi do podłoża sosen spódnicami. Trzeba kukać i za kukiwać. Chociaż przyznać muszę szczerze, że i na otwartym terenie potrafią ni z gruszki ni z pietruszki wyrosnąć. Niektóre widoczna z daleka jak na dłoni, inne szczelnie okryte trawami. Dzisiaj w lesie sporo ich niestety zostało. Jednak co najbardziej mnie od dłuższego już czasu wzrusza, to te wcześniej wspomniane muchomory czerwone. Las mini usiany. Rosną i w pojedynkę i też w wielkich grupach. Potężne kapelusze na solidnych nogach. One mi wyrównują podczas w lesie pobytu niedosyt w zbieraniu rurkowców. Dzisiaj to się na nie dopiero napatrzyłam. Piękne i dostojne- cuda nad cudami- mogę dla samego ich widoku przedzierać się przez chaszcze, moknąć i doznawać wszelkich innych niewygód. W czwartek- niestety- w tym sezonie pierwszy i oby ostatni- do domu ze mną przyjechał kleszcz, w rękę już wczepiony. Mam zajęcie- miejsce obserwować. Spacery po lasach grzybniętych czy też może mniej troszkę stanowią i tak rewelację. I powietrze cudne, zagrzybione w lesie, czasami parę kropelek zabłąkanego ni to opadu spadnie i zadziwi: skąd te krople- chmurek przecież prawie nie ma. Mam wreszcie o tej pięknej jesiennej porze czas na las - dla samego lasu. A grzybki- to 4 Rydze- w tym trzy wielkie, oraz maślaczki w ilości 20 sztuk. Mnie i tak ten wynik bardzo cieszy. W domciu co dzień pachną jednak grzyby. Serdecznie Was Wszystkich z mych pozdrawiam nizin :)
(5/h) Grzybów rurkowych kilka sztuk, kań zero. Ale to grzybobranie przeszło do historii. Otóż pod niewielkim drzewkiem liściastym znalazłem razem z bratem trzy owocniki niezwykle rzadkiego i ładnego grzybka - gwiazdosza rudawego (Geastrum rufescens), krytycznie zagrożonego wyginięciem. Oczywiście, grzybów nie zrywano, ale wykonalem dwie fotografie. Zamieszczam zdjęcie dwu starszych owocników.
(5/h) Tylko pięć maślaków w znanej mi miejscówce. Reszta miejsc gdzie rosną jadalne - niestety nic się nie pojawiło. W lesie mokro, trujących cała masa, wybiły piękne czerwone muchomory.
(4/h) Trzy młode i zdrowe koźlarze i jeden podgrzybek. Ani śladu po maślakach i rydzach, pełno muchomorów i innych niejadalnych. Miejmy nadzieję, że to nie koniec a początek sezonu na zdrowe grzybki.
(10/h) Bardzo słabo. Tylko starsze egzemplarze, poza młodymi siedzunami. Puszcza Notecka zamarła grzybowo (ale tylko w przypadku grzybów jadalnych przez człowieka, bo tych pozostałych jest prawdziwe zatrzęsienie - las zrobił się bardzo kolorowy).
(20/h) Krawce, dwa rydze, garstka kurek.
Grzyby tylko w brzozowych laskach, poza tym absolutnie nic. Wygląda na to, że trzy tygodnie bez deszczu zrobiło swoje.
(10/h) Ludzi dużo grzybów słabo. Wysyp muchomorów i trujakow. Czarnych łebków zero. 14 kozaków w tym 5 czerwonych. 4 prawdziwki, 2 maślaki. Grzyby duże brak małych. 3 h chodzenia, pięknie w lesie ale grzyby nie dopisaly
(10/h) Młodych podgrzybków sztuk pięć, jeden prawdziwek, sporo rycerzykow, mleczaji paskudnikow i muchomorów czerwieniejacych, albo zbyt długa przerwa w dostawie wilgoci w lesie i to już ostatki albo... czekam, pozdrawiam
(2/h) Słabo bardzo słabo 2 godziny zbierania w 2 osoby efekt 7 podgrzybków raczej stare brak młodych grzybów dużo trujakow sciołka wilgotna jeszcze tydzień trzeba poczekać
(5/h) W lesie przytulnie, ciepło i bezwietrznie. Bardzo przyjemnie. Maślaki modrzewiowe, przepiękne gołąbki, szmaciaki. Z pogrzybków wyłącznie stare, spleśniałe, aż bieleje w lesie co kawałek. Udało się podnieść ledwie trzy brunatne i z 7 zajączków. Borowików, kozaków, kani brak. Moim zdaniem jeszcze musi się ściółka trochę napić, trzeba poczekać ze trzy dni.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
W lesie miałam cudowne spotkania z cudownymi ludźmi. Po raz pierwszy udało mi się poznać kogoś, kto sadził "mój" las. Dowiedziałam się, że w 1963 i że wcześniej były to pola uprawne, a za nimi wielkie gospodarstwo. Niesamowite. A potem obdarowałam swoimi grzybami ze "swojego" lasu napotkanego pana, przemiłego, który na widok moich gołąbków zakrzyknął, że "cudowne", a nie - jak reagują ludzie zazwyczaj - żebym wyrzuciła te "muchomory". Muchomory czerwieniejące też napotkałam, całe stado. Trochę jeszcze boję się je zbierać. Uprzejmie więc proszę o podpowiedź, czy to czerwieniejące, czy też nie.
(0/h) las mieszany i sosnowy, ściółka mokra, trochę głębiej sucho, totalny brak grzybów jadalnych, po deszczu zaczęły pojawiać się w małych ilościach niejadalne, w lesie od 9:30 - 11; 30 - 2 niezbyt ładne czarne łebki i 2 gołąbki zielone.
(10/h) Najwiecej grzybów dużych i starych, ale zaczynają się pojawiać małe, młode i zdrowe. W lesie bardzo mokro. podgrzybki w przewadze, kilka maślaków, koźlarzy i gąsek.
(3/h) Stary prawdziwek, stary podgrzybek, małe zgrupowanie młodych kurek. Ogólnie brak młodych grzybów. Niby nie jest mokro ale wilgoć jest. Nie chrzęści pod stopami. W lesie sporo gołąbków, muchomorów i innych. Obszedłem stałe miejscówki i po ostatnich deszczach jestem zdziwiony tak miernym wynikiem. Żadnych maślaków, żadnych kozaków a w ostatnich latach na przełomie września/października zawsze tam nazbierałem minimum na trzy raszki w suszarce.
(4/h) Była nadzieja że grzybnia odbije po ostatnich opadach ale jeszcze za wcześnie. Tylko,, stare kapcie " albo spleśniałe. Jeszcze parę dni. Pozdrawiam grzyboświrniętych.
(7/h) podgrzybki, szmaciak, ucho bzowe, garść twardzioszków, kilka kozaków, zajączki. Sosna z domieszką dębu, potem brzozy. Trzy osoby, grzybów tyle, co na talerzu (będzie risotto :). W lesie mokro. Z moich obserwacji: grzybnia w lasach na wschód od Poznania podsychała o jakieś trzy dni za długo. W kontekście obecnych temperatur i opadów z przeszłego weekendu powoduje to, że potrzebuje teraz dłuższej chwili, żeby zacząć owocować na nowo. Jeśli temperatury utrzymają się na obecnym poziomie, to grzyby będą najwcześniej koło czwartku-piątku, a w przyszłym tygodniu - wysyp.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wnioski wysnute na podstawie owocowania innych grzybów. Pojawia się młoda maślanka, nieliczne gołąbki. Po wszystkich zebranych grzybach (poza szmaciakiem) widać, że długo stały w lesie. Kanie - w stanie agonalnym, bardzo dużo młodych muchomorów (ale czerwonych, a nie czerwieniejących, a więc mamy już leśną jesień).
(3/h) Dzień dobry, Super spacer z żoną, ale grzybów mało. Przez dwie godziny, dwie osoby. Wynik to 1 duży prawdziwek i 10 podgrzybków dużych i wysuszonych. Nowych grzybów brak. Pozdrawiam
(7/h) Las mieszany, stara sosna i młode buki. Tylko siedzunie które rosną od wakacji jak szalone, większość zostawiłem w lesie bo po 20 min. miałem pełen koszyk. Niby mokro, ale pomiędzy glebą a powierzchnią jest sucha warstwa ściółki, potrzeba więcej deszczu. Dużo muchomorów i maślanek.