(40/h) 2 godziny wędrowania po moich miejscówkach i mam:12 zajączków, 52 młodziutkie podgrzybki, 13 dużych i 4 rydze. Nie wiem dlaczego inni jakoś nic nie znajdują bo ja sezon jesienny uważam za otwarty i dość udany. Pozdrawiam grzybniętych.
(2/h) Ależ bida w tym roku. Nie szczególnie uwielbiam ten las, ale jest najbliżej domu. Niejadalnych to widać nawet sporo, ale żeby w ciągu godziny znaleźć tylko 2 podgrzybki i to najedzone ech... Ot spacerek z rana i tyle.
(30/h) Czytałem dzisiejsze doniesienia i chciałem zrezygnować z wyjścia do lasu. Ale jednak po pracy czyli około 16 zdecydowałem się na spacer z Cisowej do Kędzierzyna. Las, to głównie stare sosny z niewielką domieszką świerka. Poszycie to typowe dla opolskich lasów chaszcze czyli paprocie poplątane z jeżynami i mnóstwem krzaczorów. Czasu (do zmierzchu) było mało a odległość do pokonania (5 km), stąd też wynik nieprecyzyjnie oddaje potencjał grzybowy. Las typowo podgrzybkowy, 70% to osobniki starsze (ale z reguły w dobrym stanie). Cieszy pojawienie się podgrzybkowej młodzieży (około 30% zbioru).
(10/h) W lesie młodych jadalnych grzybów brak. 10 na godzinę oznacza wszystkie napotkane podgrzybki - każdy z nich był starszy niż mamuty, o konsystencji starej gąbki, chociaż uczciwie powiem, że bez robaków. Na razie nic nie zapowiada zmiany sytuacji.
2020.10.2 20:39
szerzej: Z drugiej strony muszę przyznać, że las był pełen grzybów - w życiu nie widziałam tylu sromotników na raz. Setki, można by kosą kosić! Często ciężko było tak przejść przez las żeby po nich nie deptać. I akurat muchomory były w różnym stadium rozwoju, od malusieńkich po stare. Ciekawe, czemu tylko sromotniki - nawet masowo występujących zazwyczaj w tym lesie muchomorów czerwonych nie było tym razem ani jednego. A tym, którzy mnie ani koledze z Zawadzkiego nie uwierzą i przyjadą w weekend szukać grzybów, doradzam żeby wzięli ze sobą kubek, to borówek sobie nazbierają, bo w lesie aż czerwono od nich. Przynajmniej nie pojadą do domu z pustymi rękami.
(5/h) Las wysoki sosnowy, poszycie to mech oraz krzaki jagodowe. W lesie mokro i ciepło, a są to wszystkie dobre informacje. Grzybów nie ma, więc wszystkim zakręconym grzybomaniakom chcę powiedzieć, że jutrzejszy i pojutrzejszy wyjazd może być porażką pod kątem występowania grzybów. Po prostu grzybów nie ma, a jeśli są ta stare i dobrze nawodnione., ale w ilości które określiłem. Spacer, czyste powietrze i relaks to wszystko co dziś las proponuje. Będą osoby nie dowierzające mi, więc jutro i w niedzielę pojadą, ale będzie to wycieczka. Może za cztery, pięć dni!!! Ale i tak pozdrawiam niedowiarków :):)
2020.10.2 13:46
szerzej: Czym jeszcze uraczyć czytających, ano tym, że podobnie jak ja pomyślało dziś kilkanaście osób, że grzyby muszą być, gdyż ostatnie dwie noce były ciepłe, a w lesie jest mokro. Jednak chyba poprzednie, te zimne noce spowodowały, że grzybnia jest w hibernacji, więc trzeba czekać. Wierzę, że za kilka dni coś się urodzi ( wysyp jesienny ). Taką mam nadzieję!!!
(2/h) Nie ma grzybów... Znalezione tylko mega stare i namoknięte podgrzybki, pojedyncze, żadnego młodego. Spleśniałe i zgniłe zostały w lesie... Sorry, sugeruję inne plany weekendowe...
(10/h) Bardzo mało grzybów, kilka podgrzybków i rydzów. Dużo muchomorów cytrynowych. Nie jestem przekonany, do tych, które są na zdjęciu. Ktoś się orientuje czy są jadalne? było ich sporo
(40/h) Godzina w lesie. 2 kozaki czerwone, 5 brązowych, 5 podgrzybków, 12 zajączkóiw, 4 prawdziwki oraz 7 rydzy. 6 szt grzybków, które moja babcia zbierała w kieleckim ale nie pamiętam jak się nazywają. Przybliżone zdjęcie w dopiskach. Może ktoś mi podpowie co to za grzybki.
(0/h) Po weekendzie wszystko posprzątane, starych już nie ma nic, nowe nie rosną, za to czerwone idą jak burza, trzeba czekać ma być jakieś tam ocieplenie pod koniec tygodnia, jest nadzieja że będzie coś z tego