szerzej:
wzory. Piach leśnych ścieżek sowicie namoczony, lepił się do butów. Grzyby jadalne chwilowo są w odwrocie, większość w wieku średnim i bardziej jeszcze dojrzałym, mało młodych. Dużo jest natomiast wszelkiej maści gołąbków, muchomorów, szczególnie plamistych, gąsek pieprznych. Pojawiają się gąski zielonki. Zauważalne są też kępki maślanki. Dziś był bardziej spacer i zbieranie grzybów 😊 i więcej czasu na kontemplację 🤲. Deszcz padał leniwie i z przerwami. Słychać było basowy ryk byka jelenia, niestety słychać było też strzały z innej strony lasu. Do koszyka trafiło kilka wyrośniętych prawdziwków, sporo podgrzybków, dwa kozaki pomarańczowe, kilka maślaków i jedna kurka. Grzyby nasiąknięte wodą, ale o dziwo, większość zdrowa. Temperatura od godziny wyjazdu do samego lasu wynosiła 12 stopni, jakby zaciął się czujnik. Kilka dni deszczu i zapowiadane ciepłe dni + pełnia, mogą sprawić, że nadejdzie następny wysyp. Mokry las, bez słońca ma tajemniczy urok. Zapach zmoczonych igieł, ziemi a przy dróżkach niestety już przekwitłej macierzanki, lekko przebarwiające się nieliczne w tym sosnowym lesie drzewa iglaste, potwierdzają, że tak, jesień jest już oczywistością. Na pewno jeszcze wielu i tych wytrawnych, i tych, co nie powinni lasu w ogóle odwiedzać grzybiarzy przemknie między drzewami w poszukiwaniu swoich okazów, ale po tym nadejdzie czas, kiedy las w końcu odetchnie, zapadając (oby śnieżny) sen zimowy 💚🌳💤