szerzej:
Wracaliśmy samochodem alternatywną trasą mijając piękne buczyny, które z dnia na dzień "wyłysiały". Samochodów praktycznie brak, chociaż pełno dróżek do wyboru. Po chwili wjechaliśmy w granice parku narodowego, a tam pełno grzybiarzy, chociaż las na oko identyczny jak kilometr wcześniej. Jeżeli się da w prosty sposób uniknąć szabrowania gdzie nie wolno, to może tak róbmy? Mamy przecież wybór miejscówek, niech nam one służą jak najdłużej
szerzej:
Borowiki w lesie sosnowym trafiały się pojedynczo głównie przy drogach i polanach, w kilku nasłonecznionych miejscach rosły całkiem młode podgrzybki, ale były też starsze. Zwiedziłem chyba z 4 różne miejsca, celem było poszukiwanie borowika sosnowego, sprawdzałem też, czy przypadkiem handlarze grzybami nie mają jakiegoś sosnowego, ale nikt nie miał. Tymczasem maślaki rosną przy ścieżkach dziesiątkami, ale 90% robaczywe, opieńka ciemna króluje praktycznie wszędzie, ale jeszcze dwa trzy dni i może być w większości za stara do zbioru. Gdybym zbierał opieńkę no to bagażnik byłby pełny, rośnie na pniach na ziemi, prawie wszędzie. W jednym lesie rosło bardzo dużo maślaków pstrych, czyli hubanków, ale też 50% robaczywe. W lesie jodłowym z kolei w przewadze dogorywające prawdziwki, kozaki i maślaki, trafił się tylko jeden młody prawdziwek, i sporo podgrzybków nadających się do zabrania. Miałem jechać do województwa mazowieckiego na szkolenie i przy okazji szukać sosnowych, ale cofnęli mi szkolenie, a tak bez tego no to 330 km trochę za daleko. To było moje ostatnie grzybobranie w tym roku teraz to już tylko spacerki😊. Może znajdę sosnowego za rok. Pozdrawiam😊
szerzej:
Znalazłam ciekawego borowika z grzybnią na kapeluszu i trzonem w powietrzu 😳 Była też bardzo oryginalna rodzinka muchomorów. Królem mojego grzybobrania dziś jest pieniek, na którym postawiłam koszyk, dotknął go ząb czasu, piły, myszki leśnej, a może i jakiegoś dzika, a on jest niepozorny, piękny i kolorowy. Niechaj zazdrości mu niejeden młody pniak 😙 Pozdrawiam wszystkich młodych duchem 😇
szerzej:
Glownie male opienki na cienkich nogach, ale bylo tez kilka kepek mlodych gigantow na grubych nogach.
Las mieszany, bukowy, duzo lisci, momentami sporo paproci, w jednym miejscu nawet skrzypy i widlaki (;.
Nadspodziewanie wilgotno, nawet na gorkach momentami stala woda. Pewnie dlatego tyle grzybow zaplesnialych.
Niestety w zadnym miejscu nie bylo rydzow, glownego celu tak dalekiej wyprawy, a nawet odpowiedniego podloza na nie, wiec nie wiem gdzie na te slynne rydze kolo Kielc...
Za to w jednym miejscu kilka prawdziwków gigantow, pare za starych, pare w miare dobrych (fotka (;.
Ogolnie lasy ciekawe i pewnie w sezonie bardzo grzybne, choc zazwyczaj wole iglaste od lisciastych.
szerzej:
Paskudne zdjęcie. Ale historia warta opowiedzenia. Miejsce podaję ogólnikowo, ze względu na dobro uczestników... :) Wyjazd planowany od kilku dni z silną opcją - RYDZE. Ta..... Niby są w okolicach Jaworzna, niby w okolicach Zawiercia, ale z Cz-wy bliżej w Kieleckie;)) A zapotrzebowanie na RYDZE było ambicjonalnie silne. No to z synowa jesteśmy w jakimś trochę znanym lesie w Kieleckim, i... Nie ma. A miały być! Napotkana miejscowa Pani mówi, gdzie mogą być, ale tam znowu jakieś niewybuchy, i nie warto, bo policja, wojsko, itepe. Ok. Ale, mówi, jak macie auto, to do... I tu nazwa miejscowości. Tam za szlaban sobie pojedźcie, rydzów nazbieracie. To jedziemy. Za szlaban. Uwielbiam las, do którego można wjechać. Nawet mimo szlabanów. Wybaczcie ortodoksi. Przy trzeciej próbie znalezienia rydzów, poza opieńkami, podgrzybkami, myslę, że czas sie poddać, ale słyszę nadjeżdżające auto. Wahanie, jeśli leśniczy, to... cienko. jeśli inny wariat, to chociaż informację wymienimy. Nie wiem czemu, ale wymyśliłam sobie, że leśniczy to tylko w zielonym samochodzie, a nadjeżdżało srebrne! Ale On w środku był cały na zielono: ((
- Czy panie wiedzą, że to jest teren leśny i samochodem..... itd, itp.... -Ja wiem, proszę pana, ale jedna pani powiedziała, że można, że pojedziemy, znajdziemy RYDZE... - Rydzów nie ma. Uciął pan leśniczy moje kajania. No to.. d....
-Jak nie ma, jak pani mówiła, że są?! Ja mam już wszystkie grzyby, poza rydzami!!!! - Pani jedzie kilometr dalej, potem w prawo, potem po lewej przed rzeką. Szok. OMG!!!!! Naprawdę? Będą?! - Powinny być. Do widzenia.
To dawaj, jedziemy! Dokładnie tam, były. Ale tylko 1/3 koszyka. Synowa nie traci nadziei, a ja snuję się po drodze, lecz widzę dwóch rowerzystów, jeden kosz rydzów, i jedno wiadro rydzów!! Pan A i pan B. Tra ta ta, gadka szmatka, bardzo miła, ale wiadomość zła, miejsce podadzą, ale daleko, ciężko i w ogóle masakra. Nagle nadjeżdża Pani rowerzystka, ponowna wymiana uprzejmości, w międzyczasie Pan A proponuje, że jednak podprowadzi pod miejscówkę, gdy Pan B odwiezie zbiry do domu. Ok. My z synowa zastanawiamy się, czy mamy czas i siły penetrowac masakryczne miejsce. Pan A w tym czasie oddaje się rowerowej pogawędce z Panią Rowerzystką, a tu nagle nadjeżdża Leśniczy!
Wysiada ze srebrnego auta i wita się z Panami! Po czym pyta nas, czy znalazłyśmy RYDZE. Nasz zbiór go nie zadowala, idzie sam sprawdzić. Gdy On buszuje w krzakach, Pan A jest już gotów poprowadzić nas w swoją miejscówkę. Nagle Leśniczy odbiera telefon, i znika. My żegnamy Pana B, Panią Rowerzystkę, i ustalamy z Panem B, że on na rowerze z przodu, my powoli za nim. Już mamy ruszać, ale nagle wraca Leśniczy! Opuszczam szybę w aucie, a On pyta -To co, podprowadzić was pod te RYDZE?...... ???!!! Że co?!
- Och nie, dziękujemy bardzo, ale już Pan A nas tam prowadzi! -Dobra, to do widzenia. -Do widzenia, dziękujemy bardzo!!
Czeski film.
Dojeżdżamy za Panem A, wysiadamy, i nastawiamy sie na dwa kilometry ciężkiej przeprawy! Ale dzięki aplikacji w telefonie okazało się, że to tylko 500 m, ( faceci jednak wyolbrzymiają :))))), i nie tak straszno. Pan A upewniał się co kilkadziesiąt metrów, że zapamiętujemy charakterystyczna punkty, które mimo aplikacji pozwolą nam wrócić..... Ta, akurat, ładnie było, tu pieniek, tu strumyczek, tu listki, tam podgrzybki;)))
I dotarliśmy, szybciutko, bo blisko. Pan A pokazał, od tego miejsca szukajcie. Upewnił się, że znalazłyśmy, wskazał kierunek. Dał telefon, gdybyśmy zaginęły! Szacun wielki dla Pana A. Serdeczności wszelkie.
Ale, jak synowa zauważyła, wpuścił lisa do kurnika. Pierwsze porządne rydzobranie, i ostatnie. Chwila, i oba koszyki pełne. Odwrót do auta, troche juz ponad 600 m, ale... Chwila nieuwagi, i... aplikacja sie trochę odłączyła, a te charakterystyczne punkty? Jakiś pieniek, strumyk ????
Ale po kilkunastu minutach błądzenia, lamentu- nikt nas tu nie znajdzie.... udało się. OK. Wyładunek, i wracamy na rydzowisko. Ha! Łatwo powiedzieć! Ja siwa, ona czarna, a jakby dwie blondynki :))) Ta dróżka, czy tamta? Tak było, czy inaczej? Synowa w lament, już nigdy nie znajdziemy tego miejsca! Dzwonimy i niech nas tam znowu zaprowadzi!!!
Ale trafiłyśmy, po kolorach dróżek, tych złotawych od liści. No i... Cięłyśmy te RYDZE, cięłyśmy... I nagle krzyk... O jeju!!!! Matko święta, -synowa. Ja- Co??!! -Synowa- Trzydzieści zeta znalazłam!!!!!!
Powtórzę, czeski film! Wielkie rydzobranie, z przytupem!
szerzej:
Dla seBapiwko :) czesc na 1 pytanie nogi odcinam tylko
koncowka okolo 1 cm zostaje reszta aut-2 co do kolnierza u malych
ja zostawiam szkoda czasu a w niczym mi nie przeszkadza, od mlodych
lat tak moi Dziakowie robili-3 swieze ugotowac i na patelnie z cebulka sol i pieprz,
jeszcze na sosik zagescic z maka pycha do obiadku, oraz zupa
z zemniaczkami, i te wieksze jeszcze susze same kapelusze
tylko tu trzeba przypilnowac i zdjac w pewnym
momecie bo sa cieniutkie i ich wysuszy (spalą się) na amen. Pozdrawiam :)
szerzej:
Pogoda cudowna, żyć się chce (oczywiście jak się zapomnie na moment, że trzeba wrócić w kocioł 😌). W pewnym momencie zamarłam z wrażenia, byłam akurat w lesie z przewagą buka, zawiał mocniej ciepły wiaterek i spadały na mnie złote liście, błyszczące w słońcu. Wrażenie niesamowite, stałam i stałam aż taniec dobiegł końca 🍂🍂🍂 Życzę wszystkim takich chwil i pełnych koszy 😀
szerzej:
W koszu widać duże prawdziwy, ale małych też sporo było. Borowiki letnie, miękkie, na cienkich trzonach chociaż zdrowe, nie ma ciężkich, jesiennych baryłek, które uwielbiam. W lesie mnóstwo owadów latających wokół grzybów, pewnie zaczną być zarobaczone 😕 Jeszcze jedno spostrzeżenie, muchomory czerwone wyrastają w miejscach po prawdziwkowych, a teraz prawdziwki rosną koło resztek pozostałych z muchomorów. Sucho, najwięcej młodych w mchach. Pozdrawiam serdecznie ☺️
szerzej:
Trzeba chłonąć jak gąbka i rejestrować wszystkimi zmysłami każdą chwilę spedzaną w naszych zielonych, baśniowych zakątkach. Niedługo pozostaną tylko wspomnienia i zdjęcia. Będą inne sezony i inne godziny, ale nie te, nie te...