(30/h) Piękne podgrzybki na grubych nogach. Duże zdarzały się robaczywe, ale małe zdrowe i śliczne. Piękne kanie o niezwykłych rozmiarach i jeden borowik wśród młodych dębów. Ludzi sporo i wszyscy narzekali, że grzybów coraz mniej, ale mimo wszystko udało się uzbierać 1,5 wiaderka.
(80/h) Nasyceni grzybami, dzisiaj chyba po raz ostatni wybraliśmy się do lasu. Kusiła też piękna pogoda. W lesie omijaliśmy wszystkie większe i mokre podgrzybki, zbierane były tylko te suche, na igliwiu, z grubymi trzonami. Przy okazji dziękuję sympatycznemu małżeństwu z synkiem za podwózkę po zgubieniu się po raz pierwszy w lesie :)
(60/h) Duże i średnie podgrzybki, w większości zdrowe, młodzieży praktycznie brak. W lesie zaskakująco sucho, pewnie dlatego nie rosną już nowe grzybki.
(50/h) borowiki, borowiki, borowiki! Głęboko w lesie wśród brzóz. |Zdecydowana większość zdrowa i piękna. podgrzybków ogrom, ale miejscami dużo robaczywych, więc zbieraliśmy wybiórczo. Piękne kanie i jedna kurka!
(300/h) Masa podgrzybków dużych, średnich i nawet jeszcze trochę małych. Po 30 minutach pełne kosze, a nawet nie zdążyliśmy głębiej wejść do lasu. Do tego między brzozami sporo koźlarzy i kilka borowików.
(250/h) Sam środek Puszczy Bydgoskiej. Daleko od jakiejkolwiek drogi. Trafił się obszar w którym od początku sezonu chyba nie było żadnego grzybiarza. Grzyby rosły jak pieczarki w hodowli. Na 1 m^2 nieraz po kilka sztuk. Grzyby stare i młode. Po podgrzybki to się nawet nie schylałem. Zbierałem tylko młode borowiki sosnowe. Wyszło tego łącznie jakieś 45 L w 2 h. Co ciekawe nawet bardzo stare podgrzybki, taki o kapeluszach średnicy 20-25 cm nadawały się do zbioru. Tylko po co to zbierać jak były piękne borowiki sosnowe. Żadnych robaczywych sztuk. Na "prawdziwki" się spóźniłem. Były, ale w stanie rozkładu.
(60/h) Dzisiaj rano spontaniczny wypad do lasu niedaleko domu. W lesie sosnowym z domieszką czeremchy piękne podgrzybeki na grubych nóżkach. Do tego dozbieralem trochę opieńki. Bardzo udane grzybobranie.
(130/h) Dzisiaj las ten sam co wczoraj. Grzyby nadal są. Pojawiło się trochę więcej młodych podgrzybków. Duże w przewadze i dosyć robaczywe. Znalazłem jeszcze siedzunia sosnowego, borowika i parę opieniek.
(140/h) Dzisiaj grzybobranie mocno ograniczone czasowo. Miejsca te same co dwa dni temu. W starym lesie sosnowym podgrzybek w większości stary. Młode podgrzybki sporadycznie. W młodniku całe place podgrzybka małego i średniego. Dodatkowo znalazłem trochę opieńki. Jutro rano też ruszam w to samo miejsce.
(100/h) Brak czasu nie pozwala właśnie teraz na grzybobranie, a doniesienia o wysypie rydzów cieszą i smucą. Szczęściem w czasie służbowego wyjazdu odwiedziłem jedno z nielicznych w okolicy znanych mi miejsc z tymi grzybami. Wytęskniony efekt wreszcie jest-kolacja i śniadanie w wersji kanonicznej, tj rydze smażone na maśle, a także po dwa słoiki w zalewie miodowej i w maśle klarowanym. Jako przyłów maślaki - było ich mnóstwo i łatwo dostępnych, tak, że grzechem byłoby nie zerwać, wybierałem tylko te najładniejsze, dwie trzecie zostało w lesie na rozmnożenie
(120/h) Dzisiaj zmiana miejsca. Stary las sosnowy z domieszką czeremchy. Grzyby głównie średnie lub starsze. podgrzybek ponad dziewięć kilogramów plus trzy borowiki.
(200/h) Podgrzybkowy Armagedon.
Tyle podgrzybka co dzisiaj widziałem to chyba w życiu nie widziałem. Rosły wszędzie, we mchu, w trawie i na drogach. Od tych malutkich do tych wielkich. Na koniec zbierałem już tylko te ładniejsze bo nie było gdzie ładować. Po prostu wysyp.
(120/h) Super pogoda. Dzisiaj zamówienie tylko na kanie. Z innych gatunków można przebierać i wybierać. Nic się nie zmieniło, tylko grzyby coraz większe. Małych coraz mniej. Ludzi brak, wszyscy już swoje nazbierali, więc las dla mnie. Wszystkie gatunki do wyboru do koloru, najmniej gąsek, dopiero się zaczynają. W sumie 225 kań w niecałe 2 godziny. Coś pięknego!
(200/h) Młody las sosnowy z brzozami na obrzezach. W lesie bardzo sucho. Mnóstwo podgrzybków niby mlode ale podsuszone. Kilkanaście maślaków kilja koźlarzy i prawdziwków. Do tego około 50 kani i sporo opieniek. 2 godzinki i pełen kosz