(15/h) Kilka prawdziwków i borowików ceglastoporych w bukach i gdzie niegdzie małe podgrzbeczki. Cudnie i bardzo pomalutku kończy się sezon. W tym roku starczyło dla wszystkich.
(30/h) Cieplutkie popołudnie, bezchmurne niebo, bajecznie kolorowy las bukowy. Zabawa w chowanego z prawdziwkami, pod świeżym dywanem liści. Grzybki młode, zdrowe o białych kapelutkach. Jeden większy osobnik (fot.). Młode ceglasie również dołączyły do zabawy a wraz z nimi podgrzybki. Pnie porośnięte opieńkami ale o świeże było już trudniej.
(100/h) Cały czas się będę upierał, w głębi lasu na uboczu zatrzęsienie grzybów. Zebrałem 190 podgrzybków w 2 godziny, może nawet kila minut ponad, przy czym pod koniec chodziłem między grzybami, a nie zbierałem, ponadto były 4 pniaki opieniek których nie ruszałem z braku miejsca. Generalnie prawie wszystko średnie i duże, także maślaki które mijałem po drodze oraz 2 rydze. Małe w znikomej ilości. Jakość zróżnicowana od miejsc gdzie 80 % była zarobaczywiona, zapleśniała do miejsc gdzie grzyby w 90 % były dobrej jakości. Najlepsze pod świerkami na mchach i gołej ziemi, w trawach "kapciowate".
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Niewątpliwie mamy przesilenie, małych już nie przybywa, więc powoli będzie sezon wygasał. Ponieważ możliwość wyjazdu na grzyby w przyszłym tygodniu, jeżeli chodzi dni powszednie stoi pod znakiem zapytania, możliwe, ze było to moje ostatnie klasyczne masowe grzybobranie, ale to się jeszcze okaże. A na zdjęciu tym raz kosz w "pończochach", najlepszy patent na wypadające grzyby, nie tylko z roweru, wzięty zresztą z tego serwisu. Dodam, że pisząc powyżej o różnych miejscach mam na myśli dokładnie te samo pole, które od kilku grzybobrań sprawia mi tyle radości, miejsce leży 2 km w głębi lasu, przy czym co ważne droga leśna przy której leży nie prowadzi wprost do drogi publicznej, dwukrotnie zanim dojedzie się na miejsce zmienia się drogę leśną i kierunek jazdy, także mimo dużej ilości samochodów w lesie kolejny raz miałem cisze i spokój i żadnej konkurencji.
(1/h) Jeden młody zdrowy koźlarz pomarańczowy.
Krótki spacer i tylko jeden grzybek jadalny. W zagajniku brzozowym, który prawie doszczętnie został zdewastowany. A kiedyś rosły tam piękne koźlarze pomarańczowe.
(50/h) Mnóstwo podgrzybków jasnych, ale niestety 80% nie nadaje sie do zabrania, bardzo liczne opieńki, resztki ogromnych prawdziwków niestety rozkładających się.
(40/h) Pomalutku i ostrożnie, bo w krzyżu strzyka coś, bo mży i pioruńsko ślisko, a w razie przejażdżki pozbierać nie ma komu, dwugodzinny spacer po bukowinie. Tu krzaczek, tam samosiejki, tu znowu sterta gałęzi... I uzbierało się 26 młodziutkich, pięknych ceglasi, 29 podgrzybków i 18 szlachetnych. Wiele mamutów ceglasiowo - szlachetnych pozostało w celach reprodukcyjnych. Grzyby zdrowe, tylko dwóm prawym amputowano nogi z powodu zaczerwienia. Opieńki wciąż liczne, ale większość już przerosnietych i spleśniałych.
(50/h) Rydze, podgrzybki, kurki.
Wygląda na to, że wysyp borowików dobiegł końca. Jeszcze tydzień temu bardzo ładnie nazbierałem, dziś tylko napotkanych kilka wręcz monumentalnych prawdziwków, robaczywych jak sito. Ewidentnie nie zebrane na czas. Ale to był szalony borowikowy miesiąc! Natomiast skończył się wysyp borowików a wygląda na to, że zaczyna się wysyp rydza. Dziś nazbierane 50 sztuk, z czego większość wielkości pięści. Cały czas rosną podgrzybki, zarówno małe, średnie jak i duże, z przewagą dwóch ostatnich. Do tego garść ok. 10 kurek. Natomiast przy wejściu do lasu napotkałem na kilka grzybów, których wcześniej chyba nigdy nie widziałem. Zainteresowały mnie gdyż miały dziwny wygląd i bardzo przyjemny korzenno-orzechowy zapach. Czy ktoś wie co to za grzyb ?
... szerzej o tym grzybobraniu ...
W dniu dzisiejszym wraz z Żoną postanowiliśmy odwiedzić część lasu niedaleko Złocieńca, gdzie jeszcze w tym roku nie gościliśmy. Po cichu liczyliśmy na boletusy dość licznie kiedyś zbierane przez nas na tej miejscówce. Niestety, nie tym razem. Prawdziwych znaleźliśmy jedynie kilka. Co gorsze, przynajmniej w tych lasach kończy się wysyp podgrzybków brunatnych. Młode są nieliczne, a starsze owocniki często nie do zabrania z powodu lokatorów, lub pogryzienia przez ślimaczki. Niby warunki sprzyjają, ale czy grzybnia wyczerpała na ten rok swoje możliwości, czy to tylko przerwa w owocowaniu nie wiem. Zobaczymy :) Za to pojawiają się rydze i zielonki, no i zaczął się masowy pojaw opieniek. Wystarczyły dosłownie trzy pniaki oblepione grzybami i musieliśmy powiedzieć sobie dość z powodu braku mocy przerobowych zebranych łupów :) Na podsumowanie naszego pobytu w przepięknych lasach Zachodniego Pomorza jeszcze przyjdzie czas ale na obecną chwilę raczej grzyby się kończą za wyjątkiem gatunków typowo późno jesiennych. Czy sprzyjące warunki pozwolą na owocowanie jeszcze w listopadzie? Tego nie wiem. Po prostu trzeba poczekać. Pozdrawiam serdecznie Admina i Leśne Bractwo
(30/h) podgrzybki i po kilka prawdziwków. Deszcz nie ulatwiał zadania. Trzeba trafić na miejsce żeby się pokazały grzybki. Czasami pół godziny bez rezultatu.
(40/h) Wysokie temperatury sprzyjają chyba ceglastoporym, całkiem sporo ich w lesie. Do koszyka trafiło 21 najładniejszych, nie pokancerowanych przez ślimaki. Oprócz nich 18 szlachetnych, dużych i małych, ładnych i trochę podgryzionych. Kosz uzupełniły fajne bukowe podgrzybki na grubych nóżkach--35 sztuk. Wciąż sporo kań, trwa wysyp opieniek.