(60/h) Mieszanina grzybów z lasu pomieszanego 😉 Dokładnie nie liczyłam, ale zebrałam 5 kg małego i średniego borowika trochę podgrzybków, sarniaków i kań przez 6 godz 😀 Uwielbiam takie grzybobrania kiedy trzeba zdobycz wytropić 🤠
2019.10.6 16:59
szerzej: Kiedy człowiek tak szwęda się po cudnym lesie we wspaniałą pogodę to przychodzą mu do głowy różne myśli 😙 i taką teorię sobie wymyśliłam, a zaczęło się od storczyków 😂 Orchidea aby pięknie kwitnąć i wytworzyć nasiona potrzebuje jakiegoś wstrząsu np przesuszenia, spadku temperatury i takich tam różnych 😉 a co jeśli tak będzie teraz z grzybnią i po przymrozku kiedy dostanie wyższej temp. i słońca (wilgoć już ma) to zechce znów się rozmnażać i sypać swymi owocami ? Ja swoje kosze jeszcze połatam, bo może sobie w tym roku ponoszą ciężary 😀 czego i Wam życzę 😀
(25/h) Grzybki nie liczone - prawdziwki, maślaczki, podgrzybki, dużo ładnych zajączków. Grzyby rosną nadal młode, choć nie w takich oszałamiających ilościach. Można było znaleźć malutkie borowiki a także wyrośniętą młodzież. W jednym punkcie znaleźliśmy chyba ze 100 bagniaków - w ruch poszły dodatkowe reklamówki. Miał być spacer na zakończenie sezonu, a było znowu porządne grzybobranie. Jakie zakończenie, skoro nadal rosną piękniochy? Pozdrawiam i do usłyszenia za tydzień.
(50/h) Pięciogodzinny spacer po lesie skutkował zebraniem 75 prawdziwków a w sumie dwoma wiadrami po tynku oraz wielkim pudłem grzybów różnej maści tj podgrzybków, maślaków, kozaków. Nie zbieraliśmy Sieraków oraz borowików piaskowych a raczej zbieraliśmy tylko małe. Sporo prawych zostawiliśmy w lesie bo niestety już nie nadawały się do zabrania
szerzej: W statystyce ujęte tylko borowiki 85 szt, podgrzybki 190 szt i rydze, które są na moim obszarze rarytasem 80 szt. Zbierałam tylko te grzyby, które były mi potrzebne, małe i zdrowe. 7 godz w lesie, potrzebowałam tego, spokojnie bez pośpiechu, zaglądałam w każdą dziurę i prawie pod każdą gałązkę 😉 Prawie nikt nie krzyczał, a drogę tak wybierałam, że z nikim się nie zderzyłam 😙 Znalazłam soplówkę i po dokładnej analizie starego pnia doszłam do wniosku, że to jodła. Uwielbiam takie dni, a mam ich bardzo niewiele. Pozdrawiam Wszystkich bardzo, bardzo serdecznie 😀
(50/h) Jeden wielki prawdziwek i cała masa podgrzybków zajączków, Zagnański las koło Kielc czyli tam gdzie jeździ większość kielczan, półtorej godziny spaceru i pół reklamówki grzybów, najwięcej bardzo małych rosnących grupami
(70/h) Las głównie sosnowy, ale nie brakuje też brzóz. Podłoże z pięknego, soczysto zielonego mchu. Grzyby różne: rosnące pojedynczo i grupami podgrzybki, w większości średnie, prawdziwki, kozaki czerwone, maślaki, maślaki pstre i kurki. Las cichy, ludzi mało 😀. Grzybobranie udane.
2019.10.4 21:38
szerzej: Siadło licho na ramieniu, no i woła: rusz się leniu! W lesie grzyby rosną wszędzie, a twój koszyk pusty będzie! I ja licha posłuchałam, raniuteńko sobie wstałam. Jazdy było dwie godziny - z auta prosto w jagodziny. Grzybów brak - nietęgie miny. Potem w mech - dywan zielony, dla grzybiarzy rozłożony. Grzybów rośnie całe stadko - idzie mi zbieranie gładko. Tu prawdziwki, tam maślaki, żółte kurki wiodą w krzaki. Czarne łebki, muchomory - już koszyka ciężar spory. Grzybów mnóstwo. aż za wiele, dobrze, że się zawsze dzielę... Kilometrów narobiłam i okrutnie się zmęczyłam. Już do domu wracać czas - bo robota czeka nas. Do widzenia, piękny lesie - znów mnie licho tu przyniesie 😀.... A teraz czas kończyć przetwory.
(80/h) To był pełen obaw wyjazd - obiecujące prognozy, ogromne oczekiwania.. w końcu sezon na grzyby w pełni, wszyscy chwalą się pełnymi koszami.. Wyjazd do kilku sprawdzonych miejsc i ogromna radość.. Głównie podgrzybki, maślaki - rosną czekając na grzybiarzy. Cieszy fakt, iż większość ładnych, bez lokatorów... W lesie ciepło 10-12 C, wilgotno - wyjazd jak najbardziej udany - kto ma chęci na grzyby - niech nie czeka dłużej... :). Mam nadzieję, że tym stanem pocieszymy się jak najdłużej (jeszcze tydzień, dwa?), oby przymrozki nie przyszły za szybko... Pozdrowienia dla Wszystkich grzybiarzy :)
(40/h) Las mieszany, 3 miejscówki nie wszystkie dopisały. 2,5 godziny, 15 prawdziwków choć na początku myślałem, że szlachta nie dopisze, 36 kozaków brązowych i białych, 28 kozaków czerwonych zbierałem mniejsze i średnie, duże takie z kapeluszem jak talerz obiadowy zostały a było ich sporo, 32 podgrzybki choć nie byłem w miejscach gdzie zwykle je zbiera. W lesie ogromne ilości sitaków ale cel na dziś grzyby do suszenia.
(40/h) Większość podgrzybek ale w koszyku rowniez zieleniaki i prawdziwki. Większość grzybow starych brak mlodziezy. Znalazłem również pierwsze w życiu borowiki wysmukłe ( amerykańskie)
(25/h) Niby wysyp się kończy, niby grzybów mniej... Ale nadal są prawe i to wyrastają małe, zgrabne, bielutkie i zdrowe. Może nie stadami po kilkanaście, ale po 2, po 3. Spacer był ciut dłuższy, trzeba było szukać, ale w końcu o to chodzi! Zdawało się nam, ze to słabszy dzień, ale w porównaniu z innymi latami, to jest przecież wybitnie. Wskaźnik dotyczy tylko prawdziwków, oprócz nich zebraliśmy ze 3 razy tyle podgrzybków i maślaków. Znowu ponad 10 kg mieszanki pierogowej.
2019.10.2 13:53
szerzej: Opieńki się zaczynają bardzo nieśmiało, dziś trafiliśmy tylko jedną ładną kępę i została oszczędzona. Niech kto inny się nacieszy :) Pozdrowienia dla ekipy z SK
(50/h) Witam krótki poranek w lesie dziś zbiór na jakość, ceglastopore, prawdziwiki i rydze innych nie znieralismy. Spędziliśmy z żoną w lesie ok, 2 godzin, teraz kilka dni przerwy wyjazd na Mazury. Pozdrawiamy i życzymy udanych zbiorów. :)
(30/h) Dziś krótki spacer po lesie, bo wiecie czasem od obowiązków życia codziennego ucieczki nie ma. Znaleźć prawdziwka po weekendzie to mega wyzwanie, ale mniej docenianych braci troszkę było. Mój koszyk zapełniło 20 borowików, 35 podgrzybków, 30 sitaków oczywiście zdrowych. Nie zbierałam maślaków, siwek, pieprzników i czernidłaków, kań i pewnie wielu innych, których nie znam. Rano było w lesie ciepło i mokro.
2019.9.30 17:50
szerzej: To było wbrew pozorom moje najlepsze grzybobranie od dłuższego czasu. W lesie było tak spokojnie i tak cudnie, że słychać było ptaki i wiewiórki, a jedna dźwigająca mech dała dłuższą chwilę na siebie popatrzeć. Znów poczułam jak pachnie las i mam siłę aby dalej gnać. Wzruszyły mnie ostatnio wpisy o grzybobraniach z seniorami i nie mogę przestać myśleć o mojej babci, z którą zaczynałam wędrówki po lesie. Później to ja sprytną 80-latkę oprowadzałam po nowych ścieżkach, a 90- latce już nie wstającej z łóżka przynosiłam kosze pełne grzybów do glaskania i podziwiania. Doceniajcie więc ten czas, który można spędzić razem i zabierajcie starszyznę ze sobą. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.