szerzej:
Zgodnie z czwartkowym wpisem: nie moglismy jechac do lasu w sobote ani niedziele do poludnia - obowiazki rodzinne. Jak tylko dostalismy zielone swiatlo, zabralismy kosze i tyle nas widziano. Parking w lesie, godz 13:15 (niedziela!). A my tobimy swoje. Zgodnie z planem ominrliy 2 miejscowki dosc blisko skraju lasu (okreslane przez nas jako nr 0 i 1), zeby nie tracic czasu: tam na pewno bylo juz wyzbierane. Na "dwojce" zaczelo sie super zbieranie. Grzybki glownie male i srednie - wszak duze wyczesalismy w czwartek😃. 70% miejsca w koszach zajete, ale uderzylismy jeszcze na ostatnia, rozlegla miejscowke. Tam duuzo chodzenia, ale dopelnilismy kosze z gorka, a i reklamowka sie przydala. Jako ze wielkie prawdziwy przebrali inni, nam zostaly sredniaki i sloikowce. Tak pieknych grzybow nie pamietam. Uderzam sie w piersc odnosnie slow o koncu wysypu- ten trwa w najlepsze. Darz bor.
szerzej:
Jak widać, nie ma co się zarzekać i wpierać sobie że koniec na razie z grzybami, bo jak się raz bakcyla złapie, to jakby zasiedlenie na stałe było 🤔
szerzej:
Cztery talerze podgrzybków., Talerz borowików, plus tacka ta po prawej ( taka sama tacka wagowo oddana siostrze wczoraj), talerz maślaków, talerz kozaków plus pomarańczowa tacka, talerz ceglasi plus misa z nierdzewki. Głęboki talerz kurek. I garnek gołąbków - dziś już 2/3 zjedzonych (mniam mniam), plus jeden rydz.
Uważam że borowiki to polędwica, kurki rozbret, podgrzybki to żeberka, ale gołąbki to szpik cielęcy lub wołowy. Gołąbki w grzybowym świecie wymiatają. Nikt ich nie podrobi na imprezie, tak jak szpiku. Mniam mniam.
Reasumując. 7 godzin razy osobo godzina. Lokatorzy na legalu, zaniżyli ostateczny wynik. To był Pogrom podgrzybków zajączków. Blaszkowe to 20 kurek i 25 gołąbków. Te ostatnie, zdrowe, jakbym chciał kosić to wyszłoby 200/h.
Talerze suszą się na słońcu, więc jakby jakiś pseudo ekolog doczepial się, to moje grzybki nie przyczyniają się do produkcji CO2. A szkoda, bo las w nocy marnieje bez CO2.
szerzej:
prawdziwki, usiaki, ceglaki, podgrzybki brunatne, zajączki, kozaki grabowe i babka, maślaki żółte i brązowe, kurki, gołąbki zielone i fioletowe. Były też kanie, ale w stanie embrionalnym więc ich nie zbierałem. Zatrzęsienie muchomorów czerwieniejących, dla ich smakoszy istny raj. Prawie wogole nie zaczerwione tak jak gołąbki. Nie pamiętam takiego wysypu gołąbków i do tego w 90 % zdrowych. Brać tylko kosę podstawić tira i ładować.
Na zdjęciu utrwalilem spotkany "kaskadowy wodospad z kauczuku": (
szerzej:
Zdjęcia nie posyłam bo wstyd 😀 pozdrawiam.
szerzej:
Ostateczny wynik robi wrazenie, wiec dla wielu pewnie to dziwne gdy podpisze sie pod stwierdzeniami poprzednikow: "koniec wysypu". Grzyby glownie na miejscowkach, niestety wiecej starych niz mlodych. Spotkalismy grzybiarzy ktorzy o 6:15 wychodzili z lasu, po sprawdzeniu obrzezy, bo nic nie znalezli, a jak to mowili "w poprzednich dniach rosly w tych miejscach". Warto bylo wziac dzien urlopu, bo najblizsze zbieranie czeka nas dopiero w niedziele po poludniu i moze byc juz slabo...
szerzej:
Jeden dzień, a taka różnica w ilości grzybów. Ludzi sporo, jeszcze więcej skopanych grzybów 😠. Zjazd do wąwozu zaliczony, a jakże 😨. Na szczęście bez większych uszkodzeń, tylko zadrapania. Ale jak to mówią: padłaś, powstań, ubieraj koronę i zasuwaj. Może i mało grzybów dzisiaj, ale jakże mało do czyszczenia. Chyba na kilka dni koszyk zawieszę, las musi odpocząć i ja się wyspać muszę, a i kot 🐈 musi powrócić do normalnego rytmu dnia, bo ciagle czlowieki nad ranem budzą. W końcu urlop. Jak długo wytrzymam, nie wiem.
szerzej:
A jechaliśmy jak po swoje, większym autem, w 5 osób, żeby miał kto odnosić pełne kosze 😥 Nie trafiliśmy w miejscówkę bo przy drodze stali z grzybami.
szerzej:
Jestem z Wami po dłuższej przerwie, życie. Niestety nie było moich ulubionych kurek ametystowych, o których piszą Kochani Forumowicze. Widoki i zapachy lasu cudne. Po za grzybami tarniny w tym roku nie będzie niestety, dziwne ale prawdziwe. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie.
p. s. dzisiaj po raz pierwszy na grzybach była nasza cudna 8 letnia wnusia, bardzo jej się podobało, pomimo dość ekstremalnego wysiłku dzielnie pomagała nam po powrocie do domu w obieraniu grzybków, rośnie nowe pokolenie grzybiarzy mam nadzieję.
szerzej:
Przedobiedni wypad do pobliskiego lasu grabowego z wynikiem lepszym niż niejeden daleki wyjazd😀 Spotkałem czterech grzybiarzy, co na tak mały las jest dużo.
szerzej:
w 3 osoby okolo 500 prawdziwków
95% zdrowych
jak widać wysokie tenperatury w nocy i deszcz duzo daja!