szerzej:
Taki dzień jak dziś bardzo był mi potrzebny. Szczęście nawiedza ludzi kiedy chce... Niestety to tylko gość. Nikt nie wie kiedy się zjawi, kiedy odejdzie. Dziś było, dwa dni temu...: (( ( NIE ZOSTAWIAJCIE WŁĄCZONYCH SUSZREK DO GRZYBOW NA NOC!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Przypadek jeden na ile?... POŻAR!!!!!!!!!!!!!!!!! Szczęście jednak nie do końca mnie opuściło, nikomu nic się nie stało, mama lekkie zatrucie, terapia tlenowa w szpitalu, ale mieszkanie.... tragedia.
szerzej:
Nie było aż tak źle, po prostu wziąłem na spacer po lesie rodzinę i uczciwie podzieliłem wynik na 4 osoby, chociaż ja znalazłem 37, a reszta w trójkę 3. No ale czego można się spodziewać w niedzielne południe w podgliwickim lesie z dwiema kobietami marudzącymi na każde zejście z drogi leśnej... Grunt, że na koniec były zadowolone 😁
Ceglasi znaleźliśmy 26, dużo maluchów, niektóre rozdeptane. Prawdziwków 8, o dziwo zdrowe, tylko jeden miał robale. podgrzybki brunatne jak zwykle tylko w jednym miejscu, a złotawych nawet nie zauważałem, chyba sobie po tej stronie lasu odpuściły, bo same stare. Za to pokazało się dużo młodych kani, za parę dni będzie co kosić. Wysyp gołąbka czarniawego. Półwysyp gołąbka różnienazywanego, w każdym razie russula cyanoxantha. Miałem na nie ochotę, bo smażone są świetne, ale nie ogarnę kuchni, więc zostały w lesie. Pozdrowienia dla Dzidka, tym razem było po prawej i mimo takiej presji coś nazbierałem. To jest dziwne, ale widać trzeba się wgapiać.
szerzej:
Nie mogłem siedzieć w domu podczas takiego wysypu, szkoda gdyby tyle grzybów miało się zmarnować. Kontuzja mnie nie powstrzymała😀😀. Kości nastawione, opatrunek założony, trzeba było tylko wybrać takie miejsce gdzie mogę zbierać prawie bez przemieszczania się😂. Przy czym nie mogły to być góry, bo nie dałbym rady na jednej nodze, teren musiał być płaski😂. To brzmi prawie niewiarygodnie, ale w niedzielę o 12, po tabunach ludzi, które przetoczyły się przez las, zaczynając z miejsca w którym wszędzie przy drodze stoją auta i jeszcze na jednej nodze😂😂 i to takie ilości😂. Po tym jak rozgłosiłem w internetach, że są tam grzyby myślałem, że już nic tam nie znajdę. To niesamowite, że po 45 minutach w lesie zapełniłem pierwszy kosz podgrzybkami i trafiłem na miejsce w którym na 10-ciu metrach rosło 41 szt. Piękny wysyp podgrzybka, w większości grzyby już duże do suszenia, ale też były miejsca, w których wcześniej nie było grzybów, a teraz pojawiły się młode podgrzybki. To było prawdziwe eldorado😂😂. Pierwszy kosz trafił do auta, potem następny i na koniec nagle okazało się, że w borowinach oprócz podgrzybków rosną też prawdziwki😂. Tych nie szukałem za bardzo, bo są tam bardziej prawdziwkowe miejsca, ale musiałbym bardziej się nachodzić, a teraz to nie bardzo możliwe. Ostatni raz zbiór w takich ilościach miałem w 2017 r., ale się ten sezon niespodziewanie rozkręcił😄. Chyba przesadziłem nie wiem, czy dam radę przerobić te grzyby. Nogi bolą, ale dzień był bardzo udany, słońce, mili ludzie spotkani po drodze, piękne widoki i 20 kg grzybów😂 (przesadziłem, ale może z 15-17 kg będzie😂). Pozdrawiam i DARZ GRZYB😊😊
szerzej:
Krótki godzinny wypad przed obiadem w nowy teren, same dziury po okazałych grzybach, po których tylko obcięte nogi pozostały...
szerzej:
Dzisiejsze grzybobranie o wiele lepsze niż wczorajsze ale do ideału daleko. Las w którym są grzyby przyciąga ludzi jak lep muchy. Przyjechaliśmy z ojcem po 6. Jedną wycieczkę słyszeliśmy przed sobą. Za jakieś piętnaście minut za nami pojawiła się jeszcze głośniejsza wycieczka. Co ciekawe wszystkie grupki jak kolarze na trasie dążyli w jedno miejsce - najbardziej wilgotną część lasu w której najwięcej obecnie można znaleźć. Niestety w miejscu tym nastąpiło spotkanie wszystkich grup i zbieranie na wyścigi jeden przed drugim. Dało się słyszeć teksty w stylu patrz kuwa jaki wielki" Zenek masz tam co?, Itp, itd. Zabraliśmy się stamtąd w inną część lasu bardziej cichą ale też mniej grzybną. Najważniejsze, że ojciec znalazł kilkanaście prawdziwków więc miał trochę radochy. Z tego całego zamieszania nie miałem kiedy robić zdjęć a później padł mi telefon także praktycznie zostały mi trzy zdjęcia. Szkoda bo niektóre prawdziwki były naprawdę urodziwe. Niestety ciągle są robaczywe. Może we wrześniu będzie lepiej. Pozdrawiam i do usłyszenia 🙂
szerzej:
Dla odzyskania równowagi psychicznej po ogromnym nieszczęściu jakie mnie spotkało. Mój las... zawsze mogę na niego liczyć.
szerzej:
PS. Ja tam wolę z bliska oglądać, pomacać :)))) a nie z okna samochodu. Kuzyn opisał fb: Mysłowice - Wesoła :)
szerzej:
Wygrzebałam tego giganta spod sosenki, najpierw delikatnie nacięłam kapelusz żeby zobaczyć jak stan techniczny grzyba, stan okazał się bardzo twardy, pachnący i tylko z jednym malutkim sąsiadem, noga trochę gorzej ale kapelusz prima sort :). Więc go pozyskałam do celów kulinarnych i pisząc ten komentarz oblizuję się po solidnej porcji zupy grzybowej :) Sznupka daje radę... :) Waga 1,2 kg :):) :)
szerzej:
Wpadliśmy z żoną o 6:30 do lasu na miekscówkę z zeszłego tygodnia. Grzybow o wiele wiecej. O 7:30 wracalismy do auta, zeby opróżnić kosze. Cos pieknego. Duzo wiecej tez grzybiarzy, ale kazdy mial kilkadziesiat grzybow w koszyku. Spotkaly mnie dzisiaj dwa niemile incydenty.
Pierwszy to taki, ze pewien grzybiarz kopal we wszystkie grzyby ktorych nie zbiera czyli gołąbki i żółtopore. Czasami specjalnie podchodził zeby je kopać... porażka. Drugi temat to ojciec z synem, ktorzy rozpalili w srodku lasu ognisko. W momencie kiedy zobaczyli mnie to po prostu je zostawili i uciekli. Ludzie nie maja za grosz wyobraźni. Mimo wszystko grzybobranie jak najbardziej udane i wybryki tych deb... yhym nie zdołały nam go popsuć. Pozdrawiam
szerzej:
Pojechaliśmy ze sznupką dosyć późno do lasu bo jakoś po 10. W lesie tłum grzybiarzy i każdy z bananem na twarzy, każdy targał albo kosz albo jakieś siatki pełne cudownych grzybowych znalezisk, naprawdę dzieje się.....
szerzej:
Dzisiaj padło na las, w którym jeszcze w tym roku nie zbierałem. Niestety susza robi swoje i grzybów za dużo nie ma. Jutro powinno być lepiej bo bardziej wilgotne lasy liściaste. Villain przykro mi ale na Bystrzanowice raczej czasu nie znajdę. Pozdrowienia dla wszystkich 🙂
szerzej:
Widziałem też 3 koźlarze bruzdkowane. Może te same co widział je Maciek :) ponadto jeszcze 2 borowiki. Łącznie 3/4 koszyka w 2,5 godziny. Bardzo przyzwoicie jak na pierwsze poważne wyjście do lasu. Pozdrawiam grzybiarzy.
szerzej:
W pierwszej lokalizacji dopełnieniem kilka prawdziwków, kozaków, podgrzybków, tak ćwierć koszyczka, jednak nie wliczam, bo bym musiał podzielić. Albo i nie. Ta sama gmina. Został na niej (parking) czerwony Victorinox, trochę szkoda: (.
szerzej:
Super pogoda na spacer po lesie.
szerzej:
Dębowiec i Szyndzielnia powoli się budzi do życia :) bo w środę rano zszedłem o koszu z lasu
szerzej:
Wybrałam się dzisiaj na przegląd lasu do którego też zaglądam parę razy w roku. I niestety jeden jedyny podgrzybek i nic więcej. W lesie po górze sucho, pod ściółką lekka wilgotność. Nagadałam temu jednemu znalezionemu czemu sam w lesie a on do mnie a ty też sama. Chciałam mu użyczyć telefonu aby wysłał SMS-a albo zadzwonił do swoich a on nic na to. Powiedziałam mu jak tak to idziesz ze mną będzie nam raźniej we dwoje. Pozdrawiam wszystkich
szerzej:
Nie pisałbym o tym grzybobraniu, bo nie mogę przecież pisać codziennie😀, ale wygląda na to, że kontuzja stopy wyeliminuje mnie na jakiś czas z gry😢😢 i nie wiem kiedy następnym razem coś napiszę😢. Jak widać miejscówka z kozakami wystartowała i to od razu na bogato. Gdybym szkoda, że byłem tak krótko, ale i tak było pięknie😀. Jak zobaczyłem pierwszego koźlarz już wiedziałem, że na pewno będą inne, i były praktycznie wszędzie. Pozostałe zdjęcia są z dnia wcześniejszego ze Złotego Potoku, 55 prawdziwków i ze 30 podgrzybków brunatnych w jakieś dwie godziny, oraz z poszukiwań borowika sosnowego, którego nie udało się znaleźć (jeszcze innego dnia). Grzyby harcują, a ja się urządziłem, szkoda gadać, nie będę chyba nawet oglądał zdjęć bo nie wytrzymam widoku pełnych koszy😀 Powodzenia wszystkim!
szerzej:
Szybki wypad po 14 odreagować dzień pracy, w lesie bardzo mokro, cały czas mży milion młodziutkich wszelkiej maści "blaszaków" i co mnie najbardziej ucieszyło to ilość dorodnych podgrzybków, ceglasie w takich ilościach się klują malutkie, że więcej ich niż trawy;-) a ma jeszcze popadać.... oby do weekendu, pozdrawiam serdecznie
szerzej:
Ilościowo to było najlepsze grzybobranie w tym roku. Pełny kosz i trzy czwarte siatki anużki. Szkoda, że pogoda nie dopisała. Łażenie w półmroku i czasami w deszczu nie jest zbyt fajne. Nie można fajnych zdjęć porobić i gorzej się szuka. Ale grzybów rośnie tyle, że nawet ślepy powinien znaleźć. Ceglaki niektóre takie wielkie że można się o nie potknąć i przewrócić. Prawdziwki albo pojedynczo albo w grupach po 5. Sporo wyrośniętych i robaczywych. podgrzybków złotawych pełno na każdym kroku. W pewnym momencie przestałem się po nie schylać. I to w zasadzie tyle. Poza spotkaniem z lochą i prosiakami i uniknięciem spadającej z drzewa gałęzi nic ciekawego się nie wydarzyło. No to byle do soboty 😊
szerzej:
Sądzę, że po dzisiejszych opadach zacznie się jakiś mały wysyp. No i czekam na podgrzybki w Jaworznie :)
szerzej:
Należy "kuć żelazo póki gorące" dlatego rano na rower i w las. Szlachetnych więcej zostało niż trafiło do koszyka, robaczywe. Usiatki w innym lesie, młode, coś z nich zostanie. Grzybobranie po raz kolejny ratują ceglasie. Dużo młodych, towarzyskie, rosną zrośnięte po kilka.
Lubię ceglasie.
A i jeszcze po drodze spotkanie z koleżanką zygzakowatą, na przywitanie w lesie:-)
szerzej:
Ktoś mi tu pisze, że wysypu nie ma. Jak nie ma jak rosną wszędzie. Pieczarek na trawnikach to by i na dużą pizzę starczyło. Walczymy dalej 😀
szerzej:
Są dwa samochody, rower droga wyjeżdżona, nie dobrze. Troche gorąco, ale w lesie chlodniej i jest jeden piękniś, potem dlugo nic, wiec dalej maraton po miejscach gdzie kiedys byly i sie sprawdzilo. Miejsce usiatkowe 28 szt. prawie w jednym miejscu. I po kolei tak do 13 40 i...... trzeba wracać. W sumie 33 usiatki 62 prawe 11 kozaczkow z główką pomarańczową, I jeszcze pare innych grzybków. A ja jeżdżę daleko a pod nosem...... eldodado jak na moje miejscowki. Bardzo fajnie spędzony dzień.
szerzej:
[pozwoliłem sobie przenieść dopisek Emila do doniesienia by nie przepadł :)]
Drodzy Przyjaciele. Już się spakowałem to jeszcze parę słów. Przed lasem spotkałem rodzinkę w składzie 2+3x500, full wypas począwszy od bagażnika na bmw a na adidasach kończąc. Po godzinie ponownie spotkałem wracających do auta. Miny mieli nie tęgie. Zapytałem jak grzyby? Na to pani: przyjechaliśmy z Sosnowca, bo jakiś głupek napisał w internecie że w Bystrzanowicach są grzyby. A tu nic. Przezornie zakończyłem rozmowę.😷
szerzej:
Sprawdziły się zapowiedzi z tamtego tygodnia. Zresztą któryś rok z kolei, pi razy kilka dni, o tej porze zaczyna się drugi wysyp ceglasi i pierwszy szlachetnych. W lesie duszno, gorąco, wytrzymałem małą godzinkę, a taaaki zbiór. Teraz niech tylko co jakiś czas popada i pozbieramy. Pozdrawiam.