szerzej: piękna wycieczka po lesie, miło spędzony dzień pod koniec popadało, nadmorski wiatr dostarczył jodu. spotkanych miłych grzybiarzy z ościennych województw cała dniówka w tym dwie przerwy na uzupełnienie kalorii grzybki jak z żurnala.
(5/h) kanie i prawdziwki las iglasty i trochę brzozowych zagajników kilka godzin łażenia i porażka, aż tu nagle wchodzimy w mały za gajnik i za każdym drzewem kanie, różne duże małe średnie i tak 40 sztuk a na koniec piękny zdrowy borowik szlachetny 1 ale za to jaki
(4/h) TPK po obu stronach Kaczej. Większość grzybów w lesie wysuszona, część robaczywa lub spleśniała, a prawie wszystkie pogryzione przez ślimaki. Pomimo tego, znalazłem też kilka grzybów zupełnie dużych, zdrowych i jędrnych. Do koszyka trafiło kilka ładnych koźlarzy i parę podgrzybków. Grzybów w lesie jest ogółem sporo, na pewno więcej niż 2 tygodnie temu, choć większość jest niejadalna.
szerzej: Trochę więcej prawdziwków się pokazało niż tydzień temu. Sporo jednak robaczywych i trzeba się trochę nachodzić. Miałem dziś 1,5 h bez grzyba, ale jak się trafią takie cudeńka jak na zdjęciu to warto. Pogoda wyśmienita, niestety dla mnie już kilku grzybiarzy było na "moich" miejscówkach. Ogólnie da się zebrać większość podstawowych grzybów jadalnych na ten moment.
szerzej: W sumie 3 "czubate" łubianki (plastikowe o większej pojemności niż plecione) w ciągu 3 godz. Jedyna znane mi z autopsji okolica, gdzie występują grzyby w znacznych ilościach; byłam już w Borach Tucholskich - okolice Czarnej Wody i Dziemian, za Kościerzyną, pod Sulęczynem i na Wyspie Sobieszewskiej, gdzie nie było nawet tzw. "psich".
(50/h) Było pięknie ale wygląda na to ze wysyp się kończy. Tylko :)) 161 borowików w 4 godziny i troche innych, mniej szlachetnych, dla zróżnicowania smaków.
2018.10.7 13:49
szerzej: Piękne lasy razem z fantastyczna pogoda, kosodrzewinowe zagajniki z widokiem na morze, bajka.
(3/h) Praktycznie nic nie było. W lesie wilgoć jest, nawet pachnie grzybkiem, ale nie rośnie nic ciekawego (trochę psiaków), na sam koniec grzybobrania 6 pięknych aromatycznych podgrzybków w jednym miejscu, a przeszłam 18.000 kroków (smart band nie kłamie). Smutny byłby ten koniec sezonu, gdyby nie te piękne widoki, jesień w pełni :) jeszcze popróbuję w okolicach Gdańska, ale nadziei wielkich nie mam, bo w ten weekend resztki zostaną wyzbierane:P pozdrawiam grzybowych maniaków
(8/h) Lasy na obrzeżach Gdyni. Brzeziniak: kozaki brązowe, zdrowe. Bardzo dużo młodych muchomorów czerwonych, jest nadzieja na dalsze grzybobranie w brzeziniakach, bo ma być ciepło.
(50/h) Cześć Wam :) Pierwszy mój wypad na borowiki "amerykańce" zakończony sukcesem :) Oprócz nich maślaki pstre, płachetki i kilka podgrzybków. Szok, dosłownie szok bo w innych rejonach na północy kraju nie ma nic, ani jadalnych ani trujących. Bynajmniej na moich sprawdzonych miejscówkach. Dla moich pokrewnych dusz z południa Polski wklejam link poniżej. Tak sobie te Jankesi u nas na północy rosną. Darz Grzyb :) https://www. youtube. com/watch?v=l8k2nARIb9Q
(25/h) To już czas na podsumowania niezbyt urodzajnego sezonu :). Dziś podgrzybek, mały i duży, więc możliwe że jeszcze coś będzie do zbierania. Jutro jadę ostatni raz w Bory, zobaczymy co zostawiły mi przed zimową przerwą. Ps w tym roku miałam 8 (słownie: osiem) robaczywych grzybów, niesamowita jakość była w tym roku. Zbiór o jakieś 50% mniejszy niż rok temu, ale i tak nie narzekam, słoiki z zeszłego roku jeszcze zdobią póki, tyle ich było...
(40/h) Las mieszany, podgrzybki, kurki, maślaki i jedna kania;)
Bardzo sucho, niektóre grzyby zostawiałem bo były jak z kartonu, prawie połowa robaczywych ( zostały w lesie ).
(6/h) Ruszyłem na zwiad w zimny poranek. W lesie biało. Potem się ociepliło. Bez deszczów, z zimnymi nocami bory nie wydają. Wycieczka (no bo nie grzybobranie) miła, ale bez zbiorów. Przez 2 godziny zebrałem 10 podgrzybków, 2 zajączki. Nie ma śladu po zielonkach. Las wygląda na uśpiony. Co jeszcze będzie- nie wiadomo.