(25/h) podczas drogi powrotnej na śląsk, przeciagu 2 godz. -pełny koszyk/duży/: 9 dużych kozaków/babki/ 18 podgrzybków brunatnych 12 maślaków modrzewiowych oraz garstka innych gadów!
(1/h) dziś byłem na grzybach tragedia zrobiłem 120 km i niecałe wiaderko nazbierałem dobrze ze stali grzybiarze i kupiłem od nich łubianke czerwoniaków za 20 zł (: pozdrawiam w tym roku bedzie cienkie grzybobranie
(4/h) 3 godziny szukania. W lesie nawet niewiele blaszkowych. Pod lekko zroszoną ściółką strasznie sucho. Zupełny brak maślaków, nie ma też podgrzybków brunatnych mimo idealnych dla nich lasów. Znaleziono: 2 duże zdrowe prawdziwki, 1 stary podgrzybek, a reszta to koźlarze Babka i Białawe.
(15/h) las mieszany, w brzozkach duze i nienaruszone koźlarze 5 szt, 2 kanie, 3 podgrzybki, reszta to golabki. milym dla oka byl widok muchomorow czerwonych w duzych ilosciach i rozmiarach. aaa no i mnostwo purchawek :)
(5/h) Piękne koźlarze pomarańczowożółte. One lubią trochę posuchy. Innych grzybów jak na lekarstwo. W sumie we troje pękaty koszyk koźlaków. Wszystkie grzyby zdrowe bo chłodno i jesień.
(3/h) Jeszcze tak kiepskiego grzybobrania nie miałam w swoim życiu. Po prostu klęska. Żadnego młodego jadalnego grzybka. Inne owszem są. Jedyną radość miały płuca, bo się dotleniły
(50/h) Wieczorny spacer od godziny 16:00 do godziny 17:30. Las sosnowo brzozowy okolo 15 lat. W dwie osoby zebraly: 2 prawdziwki, 5 koźlarzy, podgrzybków 6 i 6 zajączków i okolo 120 maślaków, wszystko mlode i zdrowe.
(30/h) Postanowiliśmy wybrac się ponownie po zeszłotygodniowym dobrym zbiorze. Wynik powtórzony, ale tym razem proporcje znalezionych grzybów wygladały następująco: 5% Prawdziwki, 20% Osaki, 75% podgrzybki. Prawdziwki - tylko dojrzałe/stare egzemplarze. Jeden znaleziony w wysokim lesie, reszta w nowych nasadzeniach sosnowych i brzozowych - te lekko podsuszone, ale o dziwo zdrowe. Dwa Prawdziwki o średnicy kapelusza 20 cm. Osaki - wzdłuż linii w brzózkach i w brzozowych młodnikach. 10 sztuk jędrnych i wyrośniętych do kapeluszy o średnicy 10-15 cm, pozostałe 20 małe, piękne, już widzę je oczami wyobraźni w słoiczkach :). Większość podgrzybków w jednym miejscu - mocno wilgotnym paśmie gęstwiny przecinającej dwa wysokie lasy na długości kilkuset metrów. Oprócz nas (moja matka i ośmioletni syn byli ze mną) przez las przemknęły dwie rodziny i kilku miejscowych. Zadziwiające - miejscowi zebrali do wiader chrust i odjechali rowerami, a rodziny pokrzyczały na siebie radośnie i zniknęły po 30-tu minutach. Na razie nie widać szans na wysyp. Tym razem mniej robaczywych grzybów (tych nie liczyłem) Biorąc pod uwagę, że zeszły rok był do niczego, a i ten nie jest szałowy (raczej mamy farta), jestem zadowolony z wypraw.... nawet bardzo.
(30/h) Las im. Jana III Sobieskiego, pogranicze Warszawy - 2,5 godzinny spacer dwóch osób. W lesie znacznie normalniej dla tej pory roku, lekko wilgotno ale bez przesady. Co obrodziło w dniu dzisiejszym ? Przede wszystkim obrodziło wszelkiem maści gołąbkami, panienkami, purchawkami i muchomorami. No po prostu jest tego mnóstwo. Z grzybami jadalnymi gorzej (z tym że podobno wszystkie są jadalne, ale niektóre tylko jeden raz)-ku naszemu zaskoczeniu są jeszcze kurki, świeże, jędrne i niezasuszone i to w zasadzie ich liczba zadecydowała o średniej zbiorów na godzinę. Z innych ciekawych grzybów znaleźliśmy jeszcze piaskowca, zajączka, 3 podgrzybki i 1 kozaka (niestety tak robaczywy że prawie uciekł spod noża). Zaskoczeniem jest to, że pomimo środka typowej jesieni NIE MA podgrzybKÓW z których ten las słynie. Te 3 sztuki stanowiły jakieś nędzne resztki/ostatki populacji. Dlaczego tak jest ? Trudno powiedzieć. Podejrzewamy że to jednak wina suchej końcówki wiosny i beznadziejnie suchego lata, przez co grzybnia wyschła i nie zdążyła się już jesienią odbudować. Jeśli chodzi o tzw. jesienny wysyp to ja chyba nie mam złudzeń że będzie. Podobno nadzieja umiera ostatnia, ale moja (nadzieja) najwyraźniej została śmiertelnie postrzelona i raczej się z tego nie wyliże. Zazdroszczę tylko że Roto1 ma w swojej okolicy tak różnorodne lasy i że może w nich buszować do woli masakrując te wszystkie cudowne kozaki, osaki, prawdziwki czy maślaki. Eh... Szczęściarz :)
(10/h) Jeden prawdziwek, jeden rydz, trzy podgrzybki brunatne, dwie gąski zielonki, garstka kurek. Miałem dodać fotkę z dzisiejszego grzybobrania, ale w tej sytuacji szkoda miejsca na serwerze. [admin - miejsca nie zabraknie, można śmiało dodawać fotki; przechowuję 2 wersje miniaturkę i większą do pokazania w przyszłości (jak to dorobię) po kliknięciu na miniturkę (oryginał jest kasowany po akceptacji), co zajmuje średnio nie więcej jak 0.2 MB, w sezonie nie będzie więcej jak 1000 fotek - czyli nie więcej jak 200 MB, przy dzisiejszych dyskach to nie problem]
(60/h) las dość młody sosnowy, dużo trawy - później mieszany 2 godziny zbierania - 2 kosze rydzy (ok 200), trochę kurek (20-30 sztuk) kilka starych podgrzybków (niecałe 10), 4 duże kanie.
(8/h) Dzień to środek czterodniowego grzybobrania. Raz w roku przyjazd na grzybobranie. Takiej kichy jak w tym roku jeszcze nie było ale takich zdrowych i wielkich prawdziwków też nie. Objazd wszystkich lasów wokół Siedlec zaowocował prawdziwkami, koźlarzami i kurką w dość dużej ilości nie mówiąc o kaniach. podgrzybek to mój cel grzybobrania. W tym roku nie został spełniony spełniony.
(10/h) 3 godziny w lesie, 35 podgrzybków wyrośniętych, 1 kurka. Sciółka wilgotna, lecz pod nią sucho! Grzybów niejadalnych też bardzo mało, wręcz sporadycznie.
(1/h) w 4 godziny dwie osoby 3 (trzy) podgrzybki - stare, robaczywe; GRZYBY DO ZAMROŻENIA: umyć, pokroić, poddusić około 15 minut na oleju; po tym czasie dodać cebulę pokrojoną w kostkę i sól - dusić kolejne 15 minut (pod przykryciem), mieszać dość często; odcedzić z tłuszczu (np. na durszlaku), jak ostygną do woreczków i zamrażać; sposób sprawdzony
(2/h) Stary sosnowy las kilka podgrzybków, w brzezinach dwa czerwone kożlaki. Totalny brak grzybów w tej okolicy. O 6,30 termometr w samochodzie pokazywał -1 stopień.
(2/h) RE: dla "ponury grzybiarz" - grzybki obgotować (ok. 15 min.), odcedzić, przelać gotowaną wodą, poczekać aż odciekną i wystygną i zapakować w pudełka lub woreczki strunowe i do zamrażarki. 2 godziny spaceru - sucho; podgrzybki, zajączki.
(0/h) Jadę na grzybki pewnie znowu nic. Ponury grzybiarzu - ja zamrażam grzyby ugotowane (gotuję z listkiem, ziółkiem i pieprzem, można posolić). Kiedyś zamroziłam surowe i po rozmrożeniu zrobiła się,, cztapa
(30/h) 10 prawdziwków w rzadkim lesie brzozowym z trawiastopiaszczystym podłożem, tamże kilkadziesiąt kurek, trzy siniaki, kilkanaście podgrzybków, garść młodziutkich opieniek na martwym dębie, dwa boczniaki :)
(20/h) Rzadki las brzozowy podszyty wrzosami i mchem. Koźlarzebabki, sporo młodych, jaśniuteńkich. 7 szt koźlarzy pomarańczowożółtych, 4 stare, 3 młode. W borze sosnowym podrzybki brunatne, przeważnie stare ale z reguły zdrowe. Kilka zajączków.
(150/h) Znacznie gorzej. Dużo maślaków, ale na 5 - 3 z lokatorami. Nawet maluchy. Dziwna sprawa z podgrzybkami. Duże wszystkie zdrowe, nawet te stare i ogromne, natomiast maluchy z lokatorami. Chyba robale wolą niepełnoletnie grzybki. Ogólnie nieźle. Wie ktoś jak najlepiej mrozić grzybki - surowe czy ugotowane?
(20/h) Kurcze niby ciut popadało a z grzybami się pogorszyło. Koźlarzebabki w moich miejscówka w zasadzie się skończyły, trochę czerwonych i 4 prawdziwki. No i ze 20 podgrzybków ale wszystkie jakieś takie... nijakie takie:- ( Faktycznie jak gdzieś jest teren podmokły to może fajnie coś rosnąć bo to ewidentnie susza powoduje taką bryndzę.
(25/h) Witam identycznie jak tydzień temu po deszczu w środe w czwartek wysyp. Dwie osoby tak 2 godziny, lekko 100 ka szt koźlarów (roboczywych nie liczę) + trochę podgrzybków + pare zajączków
(15/h) Właśnie wróciłem z porannego wypadu do "swoich" zagajników, tzn. lasy mieszane, a także sama sosenka oraz osika mieszana z sosną. Ogólnie trzeba szczerze przyznać, że grzybów w lesie brak, a jeśli już znajdzie się coś, to jakieś to dziwnie wymarźnięte i słabe okazy. Hmmm jednakże miałem szczęście spotkać na swojej drodze kanie, dużo kani, teraz będę jadł śnaidanie z kań, potem obiad, a potem kolację (ALA KOTLETY)!!!!!!!!!!! :) pozdrawiam wszystkich poszukiwaczy grzybowego Graala.
(50/h) las pod Brokiem -- marnie, same podgrzybki. W 3 osoby przez 1,5 godziny tylko 30 szt -- pajęczyn tysiące!!!!! Zmieniamy las. Druga strona Bugu. Tu już coś jest. W 2 godziny zebrałem 101 kożlaków w tym 10 czerwonych. Trzeba szukać we wrzosach i paprociach
(150/h) .. niech mi nikt nie mówi, że grzybów nie ma, wszystko zależy od tego, jaki las się wybierze.... mam swoją "bagienną" miejscóweczkę, która obfituje w koźlarze, głównie "czarne" na chwilę obecną, co powinno być widać na załączonym obrazku.... swoją drogą podałam namiar na "mój" las czterem osobom z tego forum i mimo mojej prośby żadna z nich nie raczyła powiadomić, jak poszło grzybobranie, przykre to..... udanych zbiorów wszystkim :)..
(300/h) Sucho. Bardzo sucho. Godzina chodzenia i nic. I mały lasek strasznie zarośnięty. Z jednej bagna, z drugiej rzeczka. I pole podgrzybków. W dużych wszystkie ogonki z lokatorami - kapelusze zdrowe. W średnich i małych zdrowe całe. Łącznie 3 wiaderka, duża miska w bagażniku, reklamówka i troche na wycieraczkę. Oprócz podgrzybków 3 maślaki i 3 prawdziwki koło zagajnika.
(14/h) 2 godziny zbierania, 12 podgrzybków i dwa maślaki. Ludzie, nie wyrzucajcie folii po kanapkach w lesie.. Aż się przykro robi, a potem narzekamy sami, że las zaśmiecony.
(50/h) rekonesans po pracy. w lesie dość sucho pomimo ostatnich opadów. praktycznie same podgrzybki, małe i średnio wyrośnięte są zdrowe. większe niestety z robakami. przez 2 godz uzbierałem czubatą łubiankę po truskawkach :)
(5/h) TRAGEDIA. W lesie sucho, młodych grzybów brak. Po 3 godzinnym spacerze 15 szt. podgrzybków: wyrośniętych, częściowo robaczywych. DEEEEEEszczu!!! :)