Szczególnie aktywnym udział grzybiarzy w prezentowaniu swoich sukcesów ma wiele źródeł. Po pierwsze wyjątkowo długi sezon, stopniowo budujący napięcie. Po części to zasługa znaczącej modernizacji systemu raportowania - teraz po prostu przyjemniej jest składać i czytać doniesienia. Jest też nowa możliwość załączenia fotografii zbiorów. Raporty są przez to ciekawsze, bardziej inspirujące i motywujące do zbiorów. Sezon 2013 r. szykuje kolejne atrakcje i w lesie i w systemie raportowania. Pożyjemy, zobaczymy.
przegląd sezonu tygodniami
Letniego sezonu praktycznie nie było. Kto przyuważył i mieszkał w dobrej części kraju ten trafił na kilka dni na początku drugiej dekady sierpnia. I tyle ... z lata.
Po długim wyczekiwaniu przez cały wrzesień wyglądało, że rok trzeba spisać na straty. Tymczasem w październiku zrobiło się dobrze, a potem jeszcze lepiej. Poniżej słoneczne barwy map października.
Warto zajrzeć do tekstów doniesień z tego okresu (po kliknięciu na mapę), zwłaszcza że od tego czasu pojawiła się możliwość załączania fotografii do doniesienia.
30 października 2012 wtorek, śnieg
Po zejściu śniegu (ocieplenie, prawdopodobnie długie, na dniach) będzie jeszcze można to i owo w lesie znaleźć - ale to już sport dla wyczynowców, dla przeciętnych grzybiarzy to już koniec grzybobrań.
22 października 2012 poniedziałek, przed nami ostatnie kilka dni sezonu
Przed nami już tylko kilka ostatnich dni normalnego sezonu. Dokładnie rzecz biorąc do czwartku włącznie. W piątek, a na pewno w weekend, będą tylko grzyby mrożone. W piątek rano, a zwłaszcza w weekendowe wieczory i ranki są zapowiadane konkretnie ujemne temperatury na terenie całego kraju. Temperatura powietrza (mierzona na dwóch metrach) spadnie kilka stopni poniżej zera, przy gruncie jak zwykle będzie jeszcze chłodniej.
16 października 2012 wtorek, jeszcze tydzień ciepła
Mam taką hipotezę, że przy sprzyjających warunkach (jeśli susza lub mróz tego nie przerwą) grzybnia podgrzybków itp. jesiennych grzybów raz do roku musi wysypać, „wydać owoce”. Oznaczało by to, że w miejscach gdzie jest znaczne opóźnienie sezonu, to póki pogoda póty jest jeszcze szansa. W bieżącym roku takie (dziwne) opóźnienie jest lub było w okolicach Szczecina, w Świętokrzyskiem i na Lubelszczyźnie. Teraz jakby coś tam się działo. Jeśli hipoteza jest sensowna, to ponad tydzień ciepła jeszcze powinien dać wysyp i w okolicach Szczecina.
12 października 2012 piątek, (po)przymrozkowe klimaty
Przymrozki to dla grzybów całkiem inna historia, niż po prostu zimne dni i noce. Wszyscy spotkaliśmy kiedyś, w przymrozkowe poranki, grzyby zamarznięte na kość. Takie, które przy wkładaniu do kosza, stukały o siebie. Pytanie, czy i kiedy zamarzanie owocników przerywa ich dalszy rozwój, jest otwarte, bo chyba nikt tego nie badał; zresztą sama materia tego zagadnienia jest złożona. Zamarzanie wody wewnątrz komórek prowadzi zwykle do ich uszkodzenia. W praktyce wiele zależy od gatunku - wszyscy znamy np. kwiaty ogrodowe które zważy pierwszy nieznaczny przymrozek i takie, które trwają zielone a nawet kwitną do późnej jesieni, co jakiś czas znosząc niezbyt mroźne noce. Dzieje się się tak dlatego, że woda w ich komórkach nie zamarza (z racji wysokie stężenia cukrów itp. w soku komórkowym), zamarza w dogodnym miejscu (np. w przestrzeniach międzykomórkowych), formy tworzonych kryształków lodu może być niezabójcza, wreszcie cytoplazma może być odporna na zamarzanie i rozmarzanie. Spotykałem w listopadzie wyrośnięte podgrzybki brunatne które, jak sądzę, przetrwały w dobrej kondycji więcej niż jedno zamrożenie-rozmrożenie. Wiele może zależeć od wielkości przymrozków i długości mroźnego okresu. Jeśli macie własne obserwacje podzielcie się nimi przy okazji składania doniesień z grzybobrania. Jestem ciekaw.
Same śmieci w lesie niejedno mają źródło i chyba chamscy grzybiarze (jak apelować do chama o kulturę?) nie są głównymi ich producentami. Największą liczbę śmieci wwozi do lasów okoliczna ludność, z dość zrozumiałych względów. Cywilizowane, legalne pozbycie się śmieci po remoncie, czy tzw. gabarytów, to obecnie koszt przynajmniej kilkuset złotych za akcję. To przekracza możliwości budżetu 90% gospodarstw domowych albo istotnie je obciąża - pokusa więc jest wielka aby to wrzucić do jakiejś dziury lub w krzaki pod lasem. Trzeźwo patrząc - kary tu nie pomogły a apele to rzucanie grochem o ścianę. Dobrze, że w końcu (późno, oj późno) zdecydowało się państwo polskie (chyba przymuszone przez władze Unii) załatwić to w jedyny możliwy, to jest systemowy, sposób — podatek na śmieci i gminy zobowiązane do prowadzenia całej gospodarki śmieciami na swoim terenie. Taki system ma obowiązywać bodaj od lipca przyszłego roku. Podatek będzie bolał, to oczywiste, ale inaczej syfu z otoczenia się nie usunie.
5 października 2012 piątek, fala wzbiera
Na koniec pozwolę sobie zacytować interesującą teorię Pawła (stały informator z woj. dolnośląskiego, doniesienie z 29.ix):
Cóż mogę dodać. Wydłużenie się sezonu wegetacyjnego, zwłaszcza na zachodzie Polski, jest zjawiskiem dostrzegalnym także przez „naukowe szkiełko i oko”. W jakimś stopniu dotyczy to i grzybobrań. Czy to dobrze, czy źle - zależy od punktu widzenia i od innych czynników ulegających zmianie np. rozkładu i wielkości opadów w roku; reakcji ekosystemów których częścią są grzyby itd. Akurat w rolnictwie, w naszym kraju raczej to sprzyja zwiększeniu plonów. A październikowo-listopadowe grzybobrania (jak w krajach nadatlantyckich) mogą być niezgorszą perspektywą gdyby tylko nie trochę przykrótki dzień :)
28 września 2012 piątek, ku lepszemu
„Od roku codziennie śledzę w sezonie grzybowym mapę występowania grzybów i muszę powiedzieć że nawet się sprawdza. Jedyna moja uwaga to taka że może by od przyszłego sezonu zrobić osobną mapę dla najszlachetniejszego grzyba - prawdziwka? Bo czasem jak to jest napisane inne grzybki zawyżają i robią nadzieje że ktoś naciacha 100 prawdziwków w godzinę. Osobna mapa i wpis tylko dla prawdziwków?”
Jak pokazać złożoność wysypu - np. do niedawna w zbiorach dominowały koźlarze i maślaki, latem tu i ówdzie mieliśmy większe wysypy prawdziwków, swój sezon mają kurki a swój opieńki.
a) Kwestia ilość danych — może nie być ich wystarczająco dużo aby robić mapę tylko dla prawdziwków czy podgrzybków. b) Większa podatność na trolowanie (dezinformację), podpuszczanie. c) Czułość na odbiegające od przeciętnej wyniki informatorów o doskonałej znajomości terenu i wyczynowych grzybiarzy. d) Problemem jest wprowadzanie danych - gdyby formularz komplikować, to większa złożoność może zniechęcać do jego wypełniania albo będzie więcej pomyłek. d) Szczegółowość danych - jeden woli podawać precyzyjnie, inny bardziej ogólnie o swoich zbiorach, tak jak teraz jeden podaje lokalizację za pomocą malutkiej wioski w pobliżu lasu, inny woli podać bardziej zgrubną informację o lokalizacji — i to, i to jest o.k. e) Pomieszanie nazw zwyczajowych - nie zawsze jest jasne o czym pisze informator.
Obecnie, jest tak że aby wyrobić sobie zdanie jakich gatunków grzybów można się spodziewać, każdy z czytelników raportów musi wykonać dla siebie analizę zgłoszeń, czyli po prostu przeczytać i złożyć do kupy w swojej głowie oraz wyciągnąć wnioski na koniec. A to zwykle nie jest trywialnym zadaniem. Jak ułatwić ogląd całości sytuacji np. „w kwestii prawdziwków”, w równie wygodny sposób jak to robi mapka grzybności na terenie kraju? Będę myślał a pomocne będą wasze sugestie i komentarze w tej sprawie dodane np. w kolejnych doniesieniach z grzybobrania lub przesłane bezpośrednio do mnie (kontakt podaję w stopce każdej strony - kliknąć na Marek Snowarski).
26 września 2012 środa, oj może będą
W doniesieniach pojawiają się nieliczne, ale cieszące, sygnały o młodych grzybach. Czy się już rozkręca? To okaże się w najbliższych dniach — uważnie obserwujmy raporty i mapy.
20 września 2012 czwartek, mamy jesień będą grzyby
Obiecałem napisać parę słów o kontrowersjach wokół wiarygodności doniesień w raporcie. Różne głosy na ten temat powtarzają się co roku. Trudno się temu dziwić - z podobnego terenu potrafią być w tym samym czasie doniesienia diametralnie różniące się opisywanym sukcesem grzybobrania. Niektóre z nich wydają się wręcz niewiarygodne. Jako moderator, przeglądam wszystkie zgłoszenia wchodzące do bazy, także te które nigdy nie trafiają na strony raportu i mogę uspokoić, że zdecydowana większość tych z pozoru nieprawdopodobnych doniesień to nie żart, chuligański wybryk czy PiaRowe zagranie, lecz wiarygodne doniesienia. Liczne z nich mogę potwierdzić, czy to dlatego że znam danego informatora, czy znając kilkuletnią historię jego lub jej doniesień. Skąd więc takie różnice? Postaram się szerzej to wyjaśnić.
Podawane niewiarygodnie wielkie zbiory maja kilka różnych źródeł: a) mogą pochodzić od „wyczynowych grzybiarzy” — mistrz świata, doskonale znający teren i miejscówki to nie średnia krajowa; b) dotyczą specyficznych preferencji np. gdy zbierane są koźlarze w miejscach podmokłych nawet przy suchej pogodzie lub zbiory pochodzą z nietypowych lub niechętnie penetrowanych przez ogół miejsc jak: trudne do przejścia młodniki, zagajniki z trawą itp.; c) różnego podejścia informatora do zliczania - niektórzy zbierają koźlarze, inni nie, są osoby nastawione tylko na prawdziwki lub podgrzybki itd.; d) tzw. efekt wędkarza tj. „taką rybę złapałem” - czasem moderując zgłoszenia koryguję liczbę grzybów na osobogodzinę, np. trudno traktować sztukę maślaka sitarza, tak jak prawdziwka, że nie wspomnę o różnym zliczaniu drobnicy kurek czy opieniek; d) zwyczajne pomyłki, które czasem uda się wyłapać, a czasem nie, np. w opisie podane jest że zebrał 200 grzybów ale w 3 godziny, a podaje grzybność 200; e) czasem czytający i komentujący cudze doniesienia, po prostu przeoczają fakt, że jakieś doniesienie jest sprzed kilku dni a odnoszą je do swoich dzisiejszych lub wczorajszych doświadczeń, czasem też nie doczytują wyjaśnienia specyfiki grzybobrania (np. zarastające sosną i brzozą nieużytki) i odnoszą je do normalnego lasu.
13 września 2012 czwartek, zaczęło się (jak gdzie)
Pozostaje jeszcze niepewność co będzie w najbliższym czasie w Polsce centralnej, w okolicy Warszawy i na Lubelszczyźnie, bo wg prognoz deszcz niekoniecznie będzie tam istotnie duży - choć temperatury są już jesienne a to pozytywny czynnik dla wysypu jesiennych grzybów. Byłbym dobrej myśli jeśli chodzi o rekonesans w ten weekend a w następny to (niemal pewne) że coś być musi.
5 września 2012 środa, bez paniki
2005 — wysyp druga połowa sierpnia, wrzesień nic i dopiero 2-3 dekada października umiarkowany wysyp
2007 — porządny wysyp w ostatniej dekadzie września i pierwszej dekadzie października
2009 — krótki wysyp na części Polski przemieszczający się we wrześniu w rożnych rejonach
2010 — mega wysyp od ok. 5 września do początku października
31 sierpnia 2012 piątek, pierwszy weekend września
Słupki histogramu 100%, acz bardzo czytelne, to jednak są tylko uśrednionym obrazem dla całej Polski - a wysypy to sprawa mniej lub bardziej regionalna. Stąd precyzyjniej (ale trudniej w interpretacji) jest oceniać to samo na mapie Polski korzystając z możliwości przewijania mapek historycznych (w pełnej wersji atlasu do 9 dni wstecz). Analogicznie do histogramu widzimy wtedy zbliżający się wysyp dzięki sukcesywnej zmianie na kolejnych mapach barwy jakiegoś obszaru ku brązom. Wygasanie wysypu to przejście w stronę żółci, zieleni i niebieskiego.
W najbliższych dwóch tygodniach istotniejsze opady są tylko w zachodniej połowie Polski. Temperatura dla (jesiennego) wysypu jest korzystna, nie nazbyt wysoka, a w pierwszym tygodniu bez bardzo chłodnych nocy (te mają być w drugim tygodniu września w południowo-wschodniej Polsce). Początku jesiennego wysypu, ani jego pierwszych symptomów, na razie nie widać. Można czekać ale można też i wybrać się na rekonesans do lasu - bo zwłaszcza na wschodzie Polski skromnie ale można coś nazbierać, a w wyższych obszarach Podkarpacia, jeśli kiepsko pójdzie z temperaturą i opadami, to mogą być jedne z ostatnich zbiorów tego sezonu.
10 sierpnia 2012
Podobnie i z letnimi wysypami grzybów. Zwykle jest, zwykle w rejonach górskich i podgórskich, czasem na niżu Polski i tam trwają krótko. Jedyne pewniaki to kurki które są prawie zawsze przez całe lato i wszędzie (acz z różnym natężeniem).
Co dalej to zależy od przebiegu pogody. Generalnie na przeważającej części niżu potencjał jest korzystny z uwagi na mokrą wiosnę i jak dotąd lato. Można więc spodziewać się wybuchu i to w każdym miejscu. Aby załapać się na początek, a nie na schyłek, wysypu najkorzystniej jest śledzić doniesienia. O wysypie świadczy znaczny wzrost ilości doniesień w jakiejś części Polski, początkowo przez kilka dni lub dłużej nie dotyczą one rewelacji a potem przychodzi wybuch ... lub cała rzecz rozchodzi się po kościach.