(80/h) Płachetki, Surojadki, podgrzybki duże i zdrowe, Zajączki, Maślaki kilka sztuk (reszta robaczywa). Pełno wiary w lesie, samochód co 50 m, latają, krzyczą. Szedłem drogą wzdłuż brzozowego lasu w stronę zagajnika. Miałem wielką ochotę na Maślaki bo już kilka lat ich nie znalazłem. Nagle pojawiły się za mną dwie emerytki: jedna w dresie, druga w kreszu. Skręciłem za laskiem w lewo do zagajnika. Zatrzymały się. Patrzą gdzie idę. Nagle zobaczyłem maślaka więc się po niego schyliłem i jak wstałem po 10 sekundach one już szły szturmem na mnie skrzecząc między sobą. A Maślaki są ? A widziałaś maślaka? A grzyb jest?. No to ja w nogi. Przyczaiłem się na małej polanie, a te za mną na polanę. Już myślałem że mnie złupią i grzyby zabiorą. W końcu wskoczyłem w ścianę igieł sosnowych a one już się nie przedarły. Uważajcie na siebie w lesie:-)
(15/h) Nawet w sprawdzonych miejscach słabo. Prawie 3 godziny chodzenia - ok 20 podgrzybków, ok 15 koźlarkow, kilka krawców, zajączki i jeden prawdziwek. Dramatycznie sucho!!! To jest szukanie grzybów a nie zbieranie. W przeciętnych latach w tutejszych lasach to są ilości na 20-30 minut a nie w trzy godziny. Trzeba mieć w nogach kilometry aby były efekty. Przykro mi to pisać ale w tych okolicach grzybów nie będzie - chyba ze przyjadą porządne deszcze, ale się na to nie zanosi.
(6/h) grzybów jak na lekarstwo, trzeba się nachodzić, żeby cokolwiek znaleźć, kilka kurek i 14 podgrzybków, z tego tylko kilka sztuk młodych reszta stara
(20/h) w lesie raczej wilgotno choć zimno, kompletna cisza... niewielkie ilości podgrzybków, raczej dużych, sporadycznie młode. Kilkanaście zajączków oraz kurek, jeden prawdziwek ale już stary i z lokatorami. Jeśli będzie zimno to raczej nie ma co liczyć na masowy wysyp.
(10/h) Raczej słabo jak na tutejsze lasy - ok 30 szt w trzy godziny. Głownie koźlarki. Troche maślaków. Przeważnie przy drodze. W mlodnikach nie ma nic. Podobno są podgrzybki. Widziałem ale tylko w koszu u innych grzybiarzy.
(10/h) Ściółka ładna, wilgotna, pachnie grzybami ale niestety za dużo ich nie ma. 2 godziny i 10 podgrzybków brunatnych 10 zajączków - ładne młode, dużo też drobnych młodych kurek ok 50 ale tych to nie liczymy bo to naprawdę drobnica. Po ostatnim wysypie Kozaków, dziś całkowity ich brak nawet w sprawdzonych miejscach.
(0/h) Niestety cały czas absolutny brak grzybów, nie ma nawet trujakó: ( No i nie zanosi się, żeby cokolwiek się pojawiło bo rano już skrobałam szyby w aucie.
(100/h) Wkońcu owocne grzybobranie 3 pełne wiaderka. Praktycznie same podgrzybki, pare koźlarzy i prawdziwków no i sporo kurek. Do suszenia w sam raz, ale jeszcze mało marniaczków. Dzisiaj trochę popadało może się jeszcze pojawią.
(20/h) III (ostatni) dzień zbiorów. podgrzybki brunatne (najwięcej), koźlarze babka, gołąbki jasnożółte, gryszpanowe, wyborne. Z ciekawostek szmaciak gałęzisty (chroniony - pozostał na pniu). Żal było wyjeżdżać z przepięknych, różnorodnych lasów. Może powtórka w październiku ?
(25/h) II dzień wyjazdu na grzyby (2 wyjścia dziennie). Najwięcej koźlaków, kurek, kolczaków, trochę prawdziwków i gołąbków. Grzyby tylko miejscami, można iść kilometrami i nie ma nic... a w jednym miejscu kilkadziesiąt sztuk.