(10/h) W niedziele byliśmy w lesie w okolicy Bliżyna. Las mokry, mech, jodła. Grzyby w mchu i na drogach, tam gdzie mokro. Myśleliśmy że gdzie indziej będzie lepiej i pojechaliśmy na Czarnecka Górę, do Błaszczkowa i na Starą Górę. Tu było tak sucho, że nawet maślanki ani jednej nie było. Okolice Jastrzębiej wróżą dobrze.
Na pewno wrócę w niedzielę, bo okolice Bliżyna piękne i dobrze wróżą
(15/h) lasy mieszane liściaste/iglaste, grzybów mało, rosną w trawach na drogach i grupowo, głównie borowik szlachetny/60 szt/, kilka koźlarzy babka, 1 koźlarz czerwony, pojawiają sie małe maślaki modrzewiowe w dużych ilościach, ale jeszcze nie do zabrania, muszą podrosnąć
(10/h) Zaległości z wczoraj. Jodły, buki, sosny, czasem jakiś dąb czy brzoza się trafiły. Cisza, spokój, ludzi w lesie brak. Dolane pięknie, w mchach aż chlupało. Borowiki szlachetne, koźlarze dębowe, siedzuń sosnowy, koźlarze różnobarwne i garść pieprznika trąbkowego i parostek koziołka jako bonus 😊 Zdjęcie w trakcie zbioru, później jeszcze kilkanaście borowików wpadło do koszyka. P. S. Dziękuję Wam za wpisy pod poprzednim doniesieniem - macie rację. Nie warto się takim kimś przejmować. Trzeba robić swoje i mieć wywalone na chamów 🙂 Pozdrawiam!
(8/h) W sumie 30 szt. Sosna, jodła.
4 duże prawdziwki zdrowe. Trzony popękane świadczą o szybkim wzroście? Reszta małe prawdziwki, podgrzybki i maślaki.
(4/h) Właściwie to grzybów jeszcze nie ma. To moja pierwsza wizyta w lesie od ponad miesiąca. To z powodu suszy i braku czasu. Ostatnie ulewy dają nadzieję na kolejny wysyp. Na razie, w nieco ponad godzinę w dwie osoby udało się nam znaleźć 1 prawdziwka, 1 koźlarza czerwonego, 6 suchogrzybków złotawych, gołąbka zielonkawego i 10 kurek. Widać sporo wykwitów grzybni.
(1/h) Las iglasty z wystąpieniami lasu liściastego. Ściółka raczej sucha, noc zimna, grzybiarzy brak. Po godzinnym rekonesansie tylko jeden podgrzybek.
(4/h) Rowerowy objazd po miejscówkach.. Kilka borowików w jodłach, na łąkach kilka sztuk kani (same pałki). Po za tym kompletnie nic. Szusza totalna w lesie pustki... Ponad 2 godziny w dwie osoby raptem 12 grzybow....
(15/h) Miałam nie dodawać już doniesień z powodu jednego chama z portalu, ale stwierdziłam, że warto się z Wami podzielić tym, co aktualnie dzieje w lesie 😊 Jodły, sosny, buki, dęby, modrzewie. Szału nie ma, grzyby rosną punktowo, ale i tak warto było się wybrać, pooddychać świętokrzyskim powietrzem. Najważniejsze, że zdrowotność grzybów się bardzo poprawiła, a to cieszy. Zebrane - borowiki sosnowe i borowiki szlachetne, podgrzyby brunatne, siedzunie sosnowe, maślaki żółte, pieprzniki jadalne i muchomory czerwieniejące. Czekamy na porządny, jesienny wysyp 😊
(12/h) Witam Wszystkich. Z doniesieniem na portal wrócił Niszczu, to musiał wrócić i Manowa. Dzisiejszy wypad podobnie jak u Niszcza potraktowany jako rekonesans, tyle, że godzin spaceru więcej, bo osiem. Dziwne to było grzybobranie. Biorąc las jako całość, można powiedzieć, że grzybów jeszcze nie ma. 90% grzybów zebrałem w ciągu 2 godzin dosłownie w jednym miejscu, a grzyby rosły tylko na trawiastych dróżkach leśnych. Nie bylbym sobą, gdybym nie sprawdził inny części lasu. Pozostały czas to praktycznie jałowy spacer po różnych częściach lasu i przez 6 godzin raptem kilkanaście grzybków.
2024.9.21 17:30
szerzej: Ogólnie do koszyka trafiło około 60 borowików szlachetnych, około 30 maślaków, po 2 sztuki ceglasi, koźlarzy czerwonych i koźlarzy babka, garść kolczaka obłączastego i 1 malutki podgrzyb brunatny. Zdrowotność prawdziwków poprawiła się, ale szału nie ma, sporo trzonów odpadło. PS. Biorąc pod uwagę trafioną miejscówkę i gdybym potraktował to grzybobranie w kategorii "zebrać jak najwięcej", pewnie w 5 godzin zapełniłbym prawdziwkami oba koszyki, ale po miesięcznej przerwie nie o to mi chodziło. Przede wszystkim chciałem poczuć las, zobaczyć różne jego oblicza. A na wynikowe grzybobrania myślę, że przyjdzie jeszcze czas. Pozdrawiam
(6/h) Cudów nie było. Nie były też spodziewane. Przeleciałem się po różnych miejscówkach popołudniową porą. Grzyby punktowo, bardzo punktowo. Do kosza wpadło 20 borowików, dwa podgrzybki, kilka młodych maślaków żółtych. Największe borowiki zdrowe, reszta same kapelusze. Kwestia podłoża. Taki to między wysyp, ale dobrze, że coś wpadło. Pogoda fantastyczna, zmęczonym bardzo, bo nalatałem się a pies padł i śpi. Ma się ochłodzić, i dobrze. Ja wolę mniej a zdrowiej:-) pozdrawiam.
(0/h) Wiem, wiem, że na borowiki jeszcze za wcześnie. Ale przejeżdżając obok, nie mogłem się powstrzymać i musiałem zajrzeć do lasu, żeby sprawdzić, jakie tam panują warunki. Powiem tak – nie jest źle, ale też nie rewelacyjnie. Pomimo ostatnich obfitych opadów, mchy są dość suche, choć pod spodem można znaleźć trochę wilgoci, co daje nadzieję. Po drodze spotkałem kilka muchomorów rdzawobrązowych, tęgoskórów cytrynowych, jednego starego koźlarza pomarańczowożółtego oraz tuzin pieprzników trąbkowych (na zdjęciu).