(2/h) Spacer 1 h po lesie z dzieckiem i niewiele do zaprezentowania poza 1 prawdziwkiem i 1 kozaku. Widać, że niejadalne wychodzą. Jadalne wydaje się, że niebawem powinny pojawić się rowniez w trochę większych ilościach.
(0/h) Nocowaliśmy w lesie i mieliśmy nadzieję, że rano znajdziemy trochę grzybów. Niestety grzybów nie było w ogóle :) Mimo wszystko wyjazd uważamy za bardzo udany. Las piękny i pogoda była udana.
(5/h) W lasach Bukowiny zauważalne są subtelne ruchy grzybotwórcze. Na razie wybrane gatunki grzybów blaszkowych i purchawkowatych, jednak królem grzybobrania został siedzuń sosnowy. Mamma mia! Sparassis Crispa!;-) Przy okazji - minęło 6 lat od zaszczytu przeprowadzenia wywiadu z naszym Adminem. Dla chętnych link do wywiadu: https://www. lenartpawel. pl/www-grzyby-pl-czyli-wywiad-z-markiem-snowarskim. html
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Darz Grzyb! Sobota, 27 sierpnia 2022 roku stacja PKP w Bukowinie Sycowskiej. Wysiadam z pociągu i … cisza. Pociąg pojechał dalej, czas płynie tak samo, ale wrażenie jest zgoła inne. Wydaje mi się, że znacznie zwolnił tempo, że wreszcie nie muszę się śpieszyć. Plany mam zacne, przecież kilka dni temu lało jak z cebra, a sezon grzybowy tuż tuż. Trzeba sprawdzić, co się dzieje w bukowińskich lasach. Przede mną wiele godzin chodzenia, podziwiania, fotografowania, wypatrywania, wsłuchiwania się w jeszcze letni las. Jeszcze, ponieważ zaraz rozpocznie się jesień. Ta meteorologiczna, której dzwony zabiją o północy 1 września. Wprawdzie jej odmiana kalendarzowa rozpocznie się dopiero po 20. września, jednak ja wolę patrzeć przez pryzmat przemian widocznych w przyrodzie. Wrzesień to jesień i już. Po obfitych opadach można jeszcze spotkać kałuże, chociaż znacznie więcej znajdziemy śladów po stojącej wodzie, a nie samych kałuż, gdyż deszczówka bardzo szybko wsiąknęła w spragnione bukowińskie ziemie po wielu tygodniach, a nawet miesiącach suszy. Jesień nadciąga, większość ptaków odleciała do ciepłych krajów, owoce zaczynają dojrzewać i kusić swoimi barwami oraz zapachami. W sadach pęcznieją jabłonki, za to na polach mamy już przewagę łysej ziemi po zebranych plonach. Teraz jest czas nawłoci. Taj naszej rodzimej i kanadyjskiej. Wszędzie jej pełno. Wygląda pięknie, ale piękno bywa zdradliwe, zwłaszcza, gdy idzie o gatunki inwazyjne, którym jest nawłoć kanadyjska, skutecznie wypierająca nasze rodzime rośliny i uprzykrzająca im żywot. Jednak w lesie, ani nawłoć, ani jarzębina, ani żadne inne rośliny nie są tak wyraźnym sygnałem nadchodzącej jesieni jak wrzosy. To w ich fioletowym kwieciu zapisany jest najwyraźniejszy sygnał dla wszelkiego stworzenia leśnego i człowieczego, że czas lata dobiega do końca. Po opadach krzewinki wrzosów odżyły. Zabarwiły fioletem liche piaszczyste leśne gleby, pobudziły instynkty leśnych przemian, które odzwierciedlają się tysiącami mniej lub bardziej widocznych subtelności tego cudnego świata. Odcinają wyraźnie czas lata, upałów, gorąca i długich dni przed nadejściem jesiennych mgieł, rosy, coraz dłuższych nocy i chłodniejszych wieczorów. Nadchodzi czas wielkich przemian, a także radości z możliwości ich podziwiania. To właśnie wrzos determinuje iskrę jesiennego przeobrażenia się lasów. Z dnia na dzień będą postępować zmiany, chociaż dla mniej wprawnego oka, prawie niezauważalne. Jednak wystarczy przyjechać w to samo miejsce za tydzień lub dwa, aby ujrzeć skalę tych przemian i jej bogactwo. Wkrótce rozpocznie się też wzmożony ruch w ściółce, gdyż nadchodzi czas grzybów. Opady, które przetoczyły się ponad tydzień temu muszą dać jakiś grzybowy efekt, trudno mi ocenić jak duży, ale jestem przekonany, że ściółkowi władcy jesiennego boru będą pojawiać się coraz liczniej. Świat borowików, podgrzybków, koźlarzy, kurek, maślaków, kani jeszcze śpi. Ale się obudzi. Może za tydzień, góra za dwa. Grzyby “pośpieszne” już zaczynają wychodzić i oznajmiają, że po wiosenno-letniej suszy trzeba się wykluć i rozejrzeć po lesie. A więc co w ściółce piszczy? Nieliczne gołąbki, głównie o jaśniejszych barwach kapeluszy, nie widać jeszcze tych z czerwonymi, ale pewnie na dniach się pojawią. Wykluwają się też małe grzybki rosnące w kępkach, których zazwyczaj nie identyfikuję. Na miejscówce z koźlarzami topolowymi zastałem tylko kilka spleśniałych owocników, za to ucieszyłem się z wilgoci jaka tam panuje. Bardzo nieśmiało startują niektóre gatunki muchomorów, jednak ich przywódca z czerwonym kapeluszem i białymi kropkami jeszcze nie. Myślę, że za tydzień z hakiem, może wcześniej również pokaże się w nakrapianej odsłonie. Zaczynają się pojawiać leśne “kartofle” czyli tęgoskóry cytrynowe. W kilku stanowiskach widziałem mnóstwo bardzo małych owocników, często wzdłuż leśnych duktów. One dadzą czadu już za kilka dni i będą barwić ścieżki swoją obecnością. Na polach i łąkach wychodzą młode grzyby z rodziny purchawkowatych. Powitałem je z radością, ponieważ wiem, że w ślad za nimi, wkrótce powinny pojawić się “kotlety schabowe” a więc czubajki kanie. Liczę na obejrzenie kilku świetnych widowisk i spektakli. Poza tym przepięknie wyglądają w jeszcze letniej scenerii dojrzałego sierpnia. Niektóre z nich były bardzo masywne i twarde. To oznacza, że w glebie jest wilgoć. Pobudzone zostały też niektóre gatunki z leśnych “koralowców”, takich jak np. świecznik rozgałęziony. Tajemniczy, intrygujący i przepiękny grzyb! Po drodze skubnąłem ze 30 jeżyn, były przepyszne, obejrzałem kilka gatunków grzybów nadrzewnych, ale ten dzień bezapelacyjnie należał do koziej brody! Sparassis Crispa! Brzmi jak starożytne zaklęcie przywołujące dobre leśne duchy! A to nic innego jak łacińska nazwa siedzunia sosnowego (dawnej szmaciaka gałęzistego), często potocznie zwanego kozią brodą. Pierwszy owocnik, którego znalazłem był ogromny. Zajął ponad połowę kosza. Drugi był dużo mniejszy. Rósł na dosyć odsłoniętym stanowisku, w przeciwieństwie do pierwszego, który umościł się wygodnie w dołku obok gałęzi i mchu. Za to trzeci i czwarty postawił na kamuflaż w krzewinkach borówki czarnej. Oba były duże i uwalniały fenomenalny aromat. Wszystkie dorodne, świeże i kalafiorowato wypiętrzone. Kalafiory rządzą w przyrodzie! Kalafior to wyśmienite, zdrowe i bardzo smaczne warzywo (odmiana kapusty warzywnej). Kalafior to też silnie wypiętrzona, rozbudowana chmura burzowa. Natomiast kalafior w lesie to jedyny taki grzyb wśród wszystkich grzybów. O niepowtarzalnym wyglądzie, konsystencji i aromacie. Ostatnie kalafiory rosły na samej ściółce w igliwiu. Zrosły się razem, a więc był to kalafior “bliźniak”. I tak, zanim na dobre się spostrzegłem, kosz był zapełniony leśnymi kalafiorami. Z grzybów rurkowych znalazłem wyłącznie jednego owocnika piaskowca kasztanowatego. Jest to rzadki grzyb, znacznie rzadszy od jego kuzyna – piaskowca modrzaka. I tak w skrócie wyglądał grzybowy świat pod koniec sierpnia w lasach Bukowiny Sycowskiej. Po tygodniach bezgrzybia, wreszcie coś drgnęło. Na razie jest to najcieńsza akustyczna strunka, jednak liczę, że wkrótce grzyby zagrają na sześciostrunowym basie.;)) Cała relacja pod linkiem: https://www. lenartpawel. pl/zatracenie-w-sierpniowej-bukowinie. html Darz Grzyb i Sparassis Crispa!;-)
(50/h) W końcu coś się dzieje. podgrzybków jeszcze nie ma zbyt wiele tylko sporadyczne sztuki za to borowiki ceglastopore, prawuski usiatkowane i szlachetne dały radę
(4/h) Łącznie 7 koźlarzy czerwonych pod topolami i jeden koźlarz babka. Znajoma miejscówka która niemal zawsze coś daje. W lesie grab+sosna+dąb sporo różnych gołąbek i jeden siedzuń sosnowy, niestety ceglaków brak, a na nie najbardziej liczyłem. W tygodniu zaplanowany wypad w młodniki świerkowe i buczyny, oby obdarowały borowikiem :)
(1/h) Las głównie liściasty napotkane gołąbki zielone w ilości niezliczalnej również w odminie kopanej plus jeden ogromny zdrowy zajączek i takie cudo może ktoś zna
(8/h) Trzygodzinny spacer po Lesie Ratyńskim, lasu nie znam - pierwszy raz. Wynik: 6 koźlarzy, kilka zajączków, parkogrzybki czerwonawe. Znalazłem też stanowisko lejkoporka olszowego. W lesie sporo gołąbków rożnej maści, stare i młode. W moim koszyku wylądowało kilka zielonawych i 2 winne.
(4/h) Dzisiaj inny rejon. Kierunek Twardogura. W lesie mokro. Las z przewagą Iglastych. Garść kurek innych grzybow jadalnych brak. Spacer około 2 godzinki krutki rękawek parno i wilgotno grzybiaży brak
(15/h) Dzisiaj wybrałem się nad rzekę pospinningować. Ale kolor rzeki po wczorajszych opadach nie dawał nadziei na brania. To zrobiłem tylko spacer drogą wzdłuż rzeki i taki efekt.
(7/h) Dwie osoby łas głównie liściasty (dąb z domieszką świerku) 12 prawych, 2 kozaki szare, 4 ceglasie oraz ok 20 zajączków.
Żeby nazbierać trzeba się nachodzić ale taki spacerek to sama przyjemność. Czekamy na wysyp bo jest super rozpoczęcie sezonu. Pozdrawiam wszystkich pozytywnie grzybnietych
(4/h) Las dość mokry, bardzo dużo niejadalnych. Za dwie godziny z małżonką udało się znaleźć jeden maślak, dwa koźlarze, 3 zajączka i blizko 8 prawdziwych (niestety kilka częściowo robaczywych)
(1/h) Witam. W lesie mokro, a grzybków brak. Prawdziwki -0, podgrzybki - 1 stary i nadgryziony przez ślimaki, maślaki -kilka sztuk w tym młode. Jestem trochę zawiedziona w poprzednią niedzielę było więcej i myślałam że wysyp się zaczyna, a tu takie zaskoczenie. No cóż zobaczymy za tydzień. Pozdrawiam i udanych spacerów życzę.
(1/h) Brak grzybów. W lesie pomimo ostatnich deszczów sucho. Nie widać nawet grzybów niejadalnych tylko rzadko pojedyncze sztuki. Kiepski rok grzybowy się szykuje.
(5/h) Dzień dobry, Wczorajszy spacer w Lesie Mokrzańskim owocny (owocnikowy😄). Z najlepszych trofeów - 3 siedzunie sosnowe, w tym 1 gigant! Oraz 2 młodziutkie borowiki usiatkowane. Muchomowów rdzawobrązowych i wszelakiej maści gołąbków multum, ale nie wliczam do statystyk;) Dwieee, tak dwie kurki😂 Zaskoczyły lejkówki zielonawe. Ale że już?
Wiem że to las miejski, ludzi jak na targu, niektórzy tak głośni, że myślałam, że mi łeb eksploduje. Nie trzeba chyba tak krzyczeć w lesie?
(12/h) Masa młodych korzeniastych, gołąbki, muchomory czerwieniejące, twardzioszki przydrożne i dużo innych gatunków. Ruszyło na nowo. I młode sztuki gatunku: Krasnoborowik żółtoczerwony (Neoboletus xanthopus)
(2/h) W lesie mokro, 6 borowików ceglastoporych przez 3 godziny. Zebrane w lesie świerkowym. W partiach mieszanych i liściastych lasu brak grzybów. Zebrane okazy w okolicy wody, gdzie w czasie suszy była z pewnością wilgoć. Im wyżej w górę lasu tym grzybów mniej.
(7/h) 33 grzybki, kilka prawych kilka koźlarzy, jeden ceglaś. I zdrowe i trochę robaczkow. Pierwszy raz wypad w te rejony więc dobrze ze cokolwiek jest. Niestety brudasów pełno. W jednej ręce koszyk w drugiej worek do zbierania smieci
(0/h) Hej grzybiarze, Byłem dzisiaj na, krótkim rekonesansie w lesie w moich sprawdzonych miejscówkach prawdziwkowych z których co roku mam pokaźne zbiory. Niestety grzybów brak zarówno tych jadalnych i nie jadalnych. Po ostatnich ulewach już nie ma śladu a ściółka jest wilgotna ale bez przesady. Nie czuć niestety grzybem więc sam nie wiem co o tym myśleć gdyż rok do roku o tej porze miałem już pierwsze okazy króla lasów. Za to ładnie wysypało borówką. Nie pozostaje nic innego jak czekać. Następny wypad w środę może coś się ruszy. Do usłyszenia będę zdawał relacje na bieżąco.
(0/h) Las sosnowy nawet blaszaków brak. W dębowym bardziej sucho i też bezgrzybie. Mlodnik gdzie zawsze byly maślaki i rydze też pusty. Totalne bezgrzybie.
(1/h) Byłam wiadomo gdzie, wiadomo po co, wiadomo jak, wiadomo kiedy, nie wiadomo tylko z kim 😁😝 Ewa zapomniała noża a ja koszyka 🤣😅🤣 dobrze że rezerwowy siedzuniowy był i jak się okazało proroczy 😁 Rekonesans po ulewach o których nawet tvn24 trąbił. I co. I nic 🥶 Pozytywne fluidy od Zapaleńca przeszły na mnie i...... jeden koźlarz czerwony 😍 (w razie co dzidek poprawi 🙂), jeden słusznego wieku i napompowany jak gąbka ceglak, garstka kurek. Sytuację uratowały szmaciaki 😍😍😍 Dziewięć sztuk ale tym razem trzeba było się nachodzić po chaszczach, trawach i paprociach po pas.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Jaki wniosek?🤔 Rurkowce czekają aż rozpocznę urlop 😁😝 Poza tym niejadalnych nie za dużo. Pojedyncze muchomory, trafiają się żółte i różowe gołąbki. Jedyne czego dużo to malutkie purchawki, rosną całymi rodzinami, takie bąbelki 😁 W lesie mokro jak nigdy, wszechobecne kałuże, zalane rowy, grząski grunt, bez kaloszy ani rusz. Mimo że wilgoć, w ogóle nie czułam zapachu grzybni... 🤨 Z drugiej strony to dokładnie tydzień od intensywnych opadów więc za szybko bym chciała 😱🥶😱 Dzisiaj też miały być burze i deszcze od rana i póki co ☀️☀️☀️ Zanim rurkowce to jeszcze nazbieram szmaciaków bo dużo młodziutkich pozostawionych na przyszły weekend 🙂 Rurkowce =cierpliwość... Nika czekam z Tobą 😘 jak nic wrzesień 😁
(15/h) Piękne maślaczki zaczynają się czuć w powietrzu grzybnie będą niebawem udane zbiory
Pogoda dopisała deszcz ostatnio popadał w lesie mokro i widać już grzybnia kwitnie zwłaszcza w sosnowych i bukowych lasach ostatnio byłam ale znalazłam tylko kurki 18 i 2 podgrzybki.
(0/h) po niedawnych kilkudniowych ulewach minelo 5 dni, w lesie mokro i parno niestety zadnego grzybka w sprawdzonych miejscowkach gdzie zazwyczaj rosna prawdziwki i ceglastopore, w zasadzie to zadnego grzyba nie bylo nawet blaszakow, ale czuc aure zblizajacego sie wysypu :)
(6/h) Godzinka z rana przed pracą w lesie dała 6 prawdziwków, klasycznie dużo śladów po cięciu z dnia poprzedniego. Prawdziwki tylko w bukach ale znajdywałem tylko w towarzystwie drzew iglastych.
(0/h) Mokro i pusto bez względu na typ lasu.
Odwiedziłem stare bory sosnowe, jak i młodniki sosnowe. Byłem w dębinie oraz buczynie. Sprawdzałem porośnięte brzozą wrzosowiska. Wszędzie kompletny brak grzybów. Nie liczyłem też na żaden zbiór, bo za mało czasu minęło od deszczu. Sądziłem jednak, że zauważę jakieś purchawki, może przy drodze twardzioszki lub kurkowe noworodki w sprawdzonych miejscach. Las podlany sowicie, świeży, prawie wiosenny, ale zupełnie pusty i to mnie akurat zaskoczyło. Nawet zapachu grzybów w powietrzu nie wyczułem. Widocznie po długiej i tęgiej suszy, po setkach godzin prażenia żarem potrzeba albo więcej czasu, albo więcej deszczu. Nadchodzące ochłodzenie na szczęście spowolni proces parowania, bo dzisiaj w przemkowskich Borach panowała atmosfera fińskiej łaźni.
(1/h) W lesie mokro i bardzo parno. Coś zaczyna się dziać, tzn. dużo młodych grzybów niejadalnych wychodzi. W ciągu 30 min spacerku tylko jeden niewielki prawdziwek i jeden kleszcz przyniesione do domu. Pozdrawiam
(0/h) Grzybów jadalnych brak, 2 godziny spaceru po lokalnych miejscówkach. W lesie mokro, pojawiaja sie nieliczne grzyby blaszkowe. Trzeba jeszcze poczekać..
(5/h) Witam, grzybiarze Zaczynają się kaniuchy. Widok jak z albumu grzybowego. Zbieram siły bo czeka nas eldorado niebawem. Pachnie już w lesie grzybnią i jest mega wilgotno
(20/h) Głównie ceglastopore (te małe jeszcze wychodzą), prawdziwki tylko "stare". Kilka podgrzybków, maślaków. W głębi lasu pustki, wszystko przy drogach i przy potoku Czerwień.
(3/h) W ramach krótkich wypadów niedaleko szosy trafiła się garstka maleńkich kurek i 6 siedzuni sosnowych - nareszcie! Dwa zostały w lesie, bo starawe. Po ostatnich deszczach coś drgnęlo, ale to raczej dla znawców (postaram się dołączyć zdjęcia).
(8/h) W Staniszowie nadal kiepsko z jadalnymi klasy pierwszej. Pojechaliśmy zatem do Szklarskiej Poręby (Zakręt śmierci). Prawie dwie godziny chodzenia. Prawdziwe 8 sztuk wszystkie w jednym miejscu - zdrowiutenkie, kurki także w jednym. Maślaki po drodze wpadły, "zeszłoroczny" podgrzybek i ceglak też. I to na tyle.
(40/h) W nieco ponad godzinę: prawdziwki - około 20, ceglastopore około 15, podgrzybki - 12, maślaki- 16, kurki - 5
Grzyby raczej wyrośnięte, niewiele młodych. Większość bez czerwi. Raczej w miejscach podmokłych, gdzie w czasie suszy zachowała sie wilgoć
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wszystkie pięć żony, cieszę się i nie jest mi do śmiechu = w sumie ja jeszcze sezonu nie rozpocząłem. Kurczę, niby same żółte maślaki sitarze..... ale jak pachną z cebulką, na masełku.... o Jezu!! jak na to czekałem!!! :)))
(7/h) 2 osoby 3 godziny 8 prawdziwków, 22 podgrzybki, 2 rydze, 6 kurek i jeden maślak. Sporo było ceglastoporych ale tych nie zbieraliśmy, W lesie mokro. Z żalem stwierdziliśmy, że w Rudawach Janowickich nadleśnictwo zepsuło wszędzie grzybowe lasy. Stanowisko Borowika ponurego zostało rozjechane przez ciągniki. Mnóstwo rozoranych dróg po leśnikach. Bałagan wszędzie. Gdzieniegdzie plastiki po oleju. Kiedy skończy się ten nieprzemyślany proceder???. Pozdrawiam Andchrus
(1/h) Witam Wszystkich. Jako, że to mój pierwszy post.. Jestem Bartek ze Świdnicy na Dolnym Śląsku.. Często również bywam w Sławie woj lubuskie.. Wczoraj zaliczyłem wieczorny spacer w okolicach Modliszowa.. W lesie mokro.. Czuć już ten klimat, pachnie grzybami w powietrzu. Znalazłem jednego maślaka żółtego. Dorosły, trochę nadgryziony (brak foto) padł telefon.. Ponadto widać, że rosną też już inne grzyby.. Czyli warunki sprzyjające.. Więcej na fotkach. Pozdrawiam
(5/h) Sytuacja jest rozwojowa, troche popadało i już zaczynają na bukach pojawiać się małe prawdziwki, również pojedynczo idzie trafić maślaka czy zajączka. Byłem też na klasycznym lesie iglastym z mchem zobaczyć za podgrzybkiem, ale nic nie znalazłem.
(1/h) Pięknie, mokro i tylko optymiści w lesie;) Kilka kurek na grzyby jeszcze musimy poczekać. Serce jednak połamane... jak co roku o tej porze. Lasy przypominają zbombardowane kamienice. Fasada się trzyma ale im bardziej w głąb tym więcej gruzu. Wycinają kolejne połacie na potęgę. W oddali słychać było kolejną wycinkę. Płakać się chce:/