szerzej:
Las szykuje się na otwarcie pełnego sezonu grzybowego. Mami kolorami złotem liści brzozy, fioletem wrzosów, czerwonymi kulkami na głogach i kalinach. Grzyby rosną niemal wszędzie. Gołąbków są całe połacie we wszystkich możliwych barwach, od cytrynowo-żółtych do ciemnofioletowych przez zielenie, róże i purpury. Muchomory rdzawobrązowe, czerwieniejące, czerwone, białe i zielonawe. Grzyby jadalne bardziej znane również pokazują się w coraz większych ilościach.
szerzej:
Popołudniowy wyjazd do ulubionych od lat miejsc. Głównie bór sosnowy z brzozą (jak ktoś się zna - Leucobryo-Pinetum). Lasy raczej przejrzyste, po deszczach sprzed 3-4 dni. I tak:
1. W sumie sporo kurek, rosną nawet giganty. Jakieś pół koszyka w dwie godziny. Cztery dość solidne słoiki, jak na zdjęciu.
2. Kończy się aktualny wysyp piaskowca modrzaka, zebrane ok. 30 sztuk. We wrześniu będzie jeszcze kolejny wysyp na pewno:-)
3. Bardzo mało koźlaka. Za to kilka pięknych osiniaków (w sumie, też koźlarz).
4. Wciąż brak poważniejszego wysypu borowika (tylko 1 szt. - a dzień wcześniej tylko 2 szt.).
5. Pojawiają się podgrzybki - brunatne, zajączki, ale to też nie wysyp.
6. Najdziwniejsze (1) - mnóstwo gołąbków - zielonych, purpurowych, żółtych. Nie idzie za tym koźlarz i borowik - co w ubiegłych latach było pewnikiem!!!
7. Najdziwniejsze (2) - mnóstwo muchomorów twardawych, a zero czerwonych.
8. Las jak wiadomo, wilgotny/mokry w tym roku, mnóstwo komarów i innego robactwa. Niestety wciąż nie przekłada się to na grzyby wielkoowocnikowe. W dużych ilościach tylko kurki, potem gołąbki, potem muchomory twardawe, potem... nic (tzn. pojedyncze borowiki, kanie, podgrzybki, osiniaki i in.). Może szczęścia nie mam, choć jeżdżę w "swoje" miejsca.
9. W każdym razie, dopiero 24 sierpnia. Największe brania zawsze były we wrześniu (nie zapomnę - Karwica w ok. J. Nidzkiego - 10 września 2008 r., "szok nad szok". Albo rok 2018,20-30 koszy, wrzesień/październik w Guzowym Piecu:-)