(30/h) Jazda rowerem przez las drogą pożarową numer 23 od strony Klinisk do "chociwelki". Grzybów nie zbierałem, bo jeszcze stare były do zjedzenia, a zapasy są zrobione, poza tym przez deszcz za późno wyjechałem z domu. Zatrzymałem z ciekawości w kilku przypadkowych miejscach i za każdym razem po chwili znalazłem pojedyncze malutkie podgrzybki. Poza tym spotkałem parę grzybiarzy niosących w ponad połowie wypełnione kosze a na końcu przy drodze z Wielgowa dwójkę młodych ludzi idących wzdłuż drogi, którzy zaproponowali mi do sprzedaży 2 pełne wiadra podgrzybków.
(20/h) To już z pewnością ostatni wypad w tym roku (jakże udanym!). Moje ulubione lasy w okolicach Niemieńska i Starej Korytnicy tym razem przyniosły garść podgrzybków, kilka szlachetnych, kilka kani (niestety wszystkie robaczywe) oraz duuużo kozaków. Większość owocników sporo przerośniętych, w lesie pełno "zgniłków". Widać, że sezon się kończy. Oby następny był równie udany ale czy to w ogóle możliwe;) Pozdrawiam wszystkich użytkowników forum, do następnego!
(20/h) Bukowy las, słońce i znowu fajne grzybki. Prawdziwki, podgrzybki sosnowe, dwa kozaki i cała armia ceglasi. Dużo młodych, zdrowych osobników. Stały na baczność wśród buczyny i liści. Zbieranie takich grzybków to ogromna przyjemność.
(40/h) Napatrzyłam się wczoraj na te piękne, zamszowe podgrzybki, więc mimo braku czasu, wyprawa do lasu 😊 Szybka przebieżka po lesie mieszanym i oto są! Głównie w igliwiu, buchtowisku, czasami we mchu. Piękne, brązowe grubaski. Duże i małe. Trafił się nawet jeden prawy z bolącą nogą, ale amputacja pomogła 😊 W nagrodę dostał na deser piękną, młodą kanię.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Dzisiaj już ostatni raz. Grzyby się kończą. Najwięcej przy drogach i w prześwitach. Ale za to ładne. Dużo spleśniałych. Przeszłam dziś kawał lasu od Wielgowa do Zdunowa. Grzybiarze pojedyńczy. Przez cztery godziny uzbierałam 131 podgrzybków. Większość w Wielgowie. W Zdunowie kilka sztuk. W jednym miejscu pod drzewem przy drodze rosły cztery piękne podgrzybki z pięknymi atłasowymi kapeluszami, nieopodal znów dwa. Wszystko przy drodze. W innym miejscu takie dwa jak na zdjęciu. Ewidentnie przez kogoś przegapione. I to na górce, w widocznym miejscu. Duże piękne i zdrowe. Poza podgrzybkami nie stwierdziłam innych jadalnych grzybów, nie ma nawet opieniek.
(55/h) Pojawiły się młode borowikowate o ciemnych kapeluszach i grubych nogach i takie starałem się zbierać. Łącznie 126 sztuk w ponad 2 godziny, początek zbioru po 13:00. W zasadzie tylko takich należy szukać, podgrzybki niezebrane w zeszłych tygodniach już rozłożone bądź w stanie rozkładu. podgrzybki jasne, tylko dla zdesperowanych, nawet wyglądające z góry ładnie owocniki, miały pod kapeluszem mnóstwo żerujących owadów, więc przestałem się po nie schylać. Poza tym 1 piękny borowik i 2 rydze oraz w samym Tanowie kilka przerośniętych kań.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Zbierałem wpierw w tym samym miejscu co poprzednio, potem przeniosłem się na chybił trawił do przypadkowego młodnika. Tam w jednym miejscu natknąłem się na 1 miejsce z ponad 20 octowymi grzybami. I od tego, czy uda się natknąć na takie miejsce z nowymi podgrzybkami zależą obecnie statystyki, drugi czynnik to jakie grzyby wrzucamy do koszyka. PS. Przed chwilą dałem wpis o tej samej treści, gdzie błędnie podałem nazwę Nowe Warpno. To jest wpis z właściwą nazwą miejscowości. Drugi więc proszę usunąć.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Godzina w lesie po pracy i siatka grzybów. W szoku jestem. Grzyby wciąż rosną a grzybiarzy prawie nie ma. Spotkałam starszą Panią, która niosła wiaderko przecudnych podgrzybków. Nazbierała w trzy godziny. Jutro rano zasuwam znowu. Szkoda, żeby się tyle grzybów zmarnowało. Piękne 😁🎃🎃
(30/h) To juz koniec najlepszego sezonu od kiedy pamiętam będzie z 30 lat. Ususzylem 70 dkg borowika szlachetnego. Słoiki zrobione. Powinno wystarczyc do kolejnego sezonu. Chodzac po lesie w koncu mozna odpoczac od ludzi i zachwycać jesienią. Jednakże to definitywny koniec. Teraz można usiasc na pniu drzew wykarczowanych do oporu lasów i powiedzieć mrowka ze teraz ja odpoczywam a wypracujecie. Dzieki dla admina za stworzenie tak potrzebnej strony i możliwość dzielenia sie doniesieniami z innymi miłośnikami przyrody. Przewiduje jeszcze kilka wypadow po smieci zostawione przez innych grzybiarzy.
(50/h) Trwa wysyp borowika ceglastoporego w bukach. Grzyby rosną gromadami, po kilka, kilkanaście sztuk. Można znaleźć też jeszcze borowiki szlachetne, chociaż trudno je dostrzec w powodzi różnokolorowych liści oraz podgrzybki na grubych nóżkach. Do koszyka zebrane 43 najładniejsze ceglasie, którym nie sposób było się oprzeć; 13 zdrowych prawdziwków (zdążyć przed ślimakiem to sztuka😊), 14 podgrzybków.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Zrobiłam sobie spacer grzybobiórczy 😂. Uwielbiam sobie tak spacerować po lesie, szczególnie jak jest ładna pogoda a dzisiaj właśnie taką mamy i od czasu do czasu natrafić na grzyb. podgrzybki zebrane dzisiaj są małej i średniej wielkości, mają ciemnobrązowe kapelusze i grube mięsiste nogi. Takie lubie najbardziej. Mógłby być z nich obiad ale pewnie pójdą do octu. 😁
(35/h) Witam Admina i Leśnych Ludków. Starodrzew sosnowy na skarpie nad jeziorem z domieszką brzozy, dębu i buka. Grzyby dokładnie 27 podgrzybków brunatnych, 4 maślaki zwyczajne, 2 kurki, jeden kozak i jeden boletus.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Nieubłaganie nasz pobyt w przepięknych lasach Pomorza Zachodniego dobiegł końca. Wyprosiłem u Lepszej Połowy przed wyjazdem godzinną przepustkę do lasu, coś w rodzaju pożegnania. Podjechałem więc niedaleko wspomnianego Cieszyna na krótki spacer nad jeziorem. Zaobserwowałem, że grzyby faktycznie się kończą. W zasadzie brak młodych owocników i to wszystkich gatunków. Co najwyżej spotykałem osobniki w wieku średnim. Grzybki urozmaiciły nam śniadanie przed wyjazdem. Czas na krótkie podsumowanie. Przyjechaliśmy na Pomorze na początku października. Takich ilości podgrzybków brunatnych nie widziałem jeszcze nigdy. Owszem bywały lata, że rosło ich miejscami bardzo dużo ale faktycznie tylko miejscami. A w tym roku przynajmniej w odwiedzanych przez nas lasach podgrzybki rosły wszędzie. Nawet wypierały kozaki spod brzóz :) Co do prawdziwków. Tych było zdecydowanie mniej. Znajomi opowiadali o mega wysypie gdzieś w okolicach 20 września. Niestety obowiązki nie pozwoliły nam na przyjazd do Złocieńca w tym terminie. Ale tyle prawdzików ile nam potrzeba spokojnie zebraliśmy - to tylko kwestia znajomości lasu :) Pod koniec pobytu pojawiły się rydze i zielonki oraz masowo opieńki. Pozwoliło nam to na wypróbowanie podanego przez Kolegę Pawła przepisu na grzyby w pomidorach - polecam :) I ani się obejrzeliśmy trzeba było niestety wracać. Żegnamy się na ten rok z cudnym Pomorzem Zachodnim i mamy nadzieję na podobny pojaw grzybów w roku przyszłym. Ps. Załączone zdjęcie z zachodzącym słońcem było wykonane przeze mnie kilka dni wcześniej ale za to nad opisywanym jeziorem. Serdecznie pozdrawiam Admina i Leśne Bractwo
(15/h) Czas wypraw z kosą do lasu minął. Pierwszego grzyba, pod-, nie licząc kilku kapciowatych borowików, znalazłem po 1 godz. od wejścia do lasu.
Teraz jest czas podgrzybków brunatnych rosnących na piaskach, na podłożu jeszcze nieporośniętym mchem. Dzięki temu są one suche, niezapleśnione i jędrne niczym borowiki sosnowe:-) Wystarczy jednak, że taki usadowi się w kępce mchu, a wtedy spód kapelusza jest już z pleśnią.