mm — ok. 49 na godzinę
Spacer samodzielny po znanych miejscach uświadomił mi, że to nie koniec grzybów tego roku. W lesie pojawiają się młode podgrzybki i prawdziwki. Małych podgrzybków około 86, borowików szlachetnych 12 i ceglaków 4 (zostawiłem w lesie).
mm — ok. 30 na godzinę
Krótki wypad po kanie-których nie było, za to prawdziwków co niemiara i to piękne zdrowe aż miło zbierało się!
mm — ok. 10 na godzinę
Stary Nart i Wilcza Wola... 2 prawdziwki trochę maślaków i kilka podgrzybków. Las iglasty. W liściastym nie ma co szukać. Ogólnie bardziej spacerowo niż grzybowo.
mm — ok. 45 na godzinę
Spacer głównie duktami leśnymi. Kań sporo jeszcze, więc zabrałem kilkanaście największych. Ściąłem grubo ponad 1500 różnych maślaków, z których tylko niecałe dwieście nie było zarobaczywione. Podobnie z podgrzybkami: natrafiłem na dwadzieścia parę, włożyłem do koszyka tylko pięć.
mm — ok. 20 na godzinę
W lesie 1.5 godziny w dwie osoby i oto zbiór: 16 kozaków czerwonych, 30 podgrzybków, 11 ceglastoporych i 20 prawdziwków. Wszystkie młode i zdrowe.
mm — ok. 51 na godzinę
Te same miejsca co w sobotę. 2 kanie, 3 borowiki szlachetne, 62 maślaki zwyczajne i 52 koźlarze.
mm — ok. 30 na godzinę
4 godziny w lesie i 2 kosze prawdziwków, trochę opieniek kilka rydzy tylko, że rydze i prawdziwki prawie wszystkie robaczywe. Kanie wysuszone, a opieńki popękane z suszy. Radość cudowna z szukania grzybów w liściach.
mm — ok. 117 na godzinę
Zrobiłem sobie spacer w lesie mglistym. Widoczność dzisiaj na 20 m. Znowu wysyp podgrzybka brunatnego ponad 200 sztuk - same małe, 20 maślaków, 4 prawe, 10 ceglasi małych.
mm — ok. 61 na godzinę
Spacer między sosnami i grzybiarzami pozwolił upolować 100 podgrzybków, 20 kozaków, 2 kanie oraz dla spróbowania boczniaka ostrygowatego 5 sztuk.
szerzej:
"Godzina ósma, minut trzydzieści,
Kiedy mgła zelżała,
Grupa grzybiarzy, szła do lasu,
Niejedna kania płakała"...
Dzisiaj lasy przeżyły szturm grzybiarzy z kilku frontów. Każdy miał "coś" uzbierane i wychodził z lasu zadowolony albo zawiedziony.
mm — ok. 5 na godzinę
Zamknięcie sezonu w Brarkowicach. Pierwsze 10 min i zdrowy prawdziwy i wydawało się że zwiastuje dobre grzybobranie. Godzina chodzenia po suchym lesie i 5 kani dwa zajączki i jeden podgrzybek. Wszystkie robaczywe. Do zobaczenia za rok
mm — ok. 40 na godzinę
Bardzo sucho, więc grzybów mało. Lecz jak się pochodzi, wykona wiele przysiadów i skłonów, zawsze coś tam się uzbiera: 40 średnich kań, 6 prawdziwków, dwa kilogramy małych maślaków we wszystkich kolorach (praktycznie wszystkie duże i średnie okazy nie nadawały się do konsumpcji).
mm — ok. 30 na godzinę
Dużo duzych prawdziwków, robaczywe sa
mm — ok. 51 na godzinę
49 podgrzybków brunatnych i 1 borowik sosnowy i 1 borowik szlachetny.
szerzej:
"Różne grzyby w lesie rosną;
pod świerkiem, brzozą i sosną.
Grzybiarz wielce się raduje
gdy dość często je znajduje".
Dzisiaj spokojny godzinny spacerek w tym samym lasie co wczoraj. Jeszcze więcej ludzi zbierających, no cóż każdy chce zapełnić kosz, ale już coraz trudniej.
mm — ok. 8 na godzinę
Zakończenie sezonu uważam za udane, chociaż końcówka nie była zadowalająca od 3 tygodni nie było deszczu lasy suche w porównaniu z innymi miejscami w Polsce. Dziś 8 prawdziwków w tym jeden duży i zdrowy. Po niedzieli drastyczna zmiana pogody więc można pożegnać się z lasem do wiosny.
mm — ok. 50 na godzinę
Kolejne sobota na spacer i grzybobranie z żoną plus nauka rozpoznawania grzybów. To same miejsce co tydzień temu. W dwie osoby ponad 120 koźlaków, 4 borowiki, maślaki nie zliczone, 2 kanie dla mnie oraz szaleństwo znalazłem 10 rydzów, a twierdziłem, że u mnie nie ma rydzów.
szerzej:
"Co się skryło w leśnej trawie,
w mchu zielonym i mięciutkim?
Ma brązowy kapelusik,
nóżkę - grzybek to malutki!". Sobotni spacer z żoną zaplanowany, aby uzbierać grzybków dla teściowej. Teściowa mam bardzo dobrą, grzybków dostała w tym roku co nie miara, ale mówi byś uzbierał to miałabym czym się odwdzięczyć innym. No cóż zeszłoroczne rozdała na zupkę niedzielną już nie miała. Chciała to teraz do północki będzie przebierała, ale dzisiaj zmiana czasu więc się wyśpi i na obiadek do córeczki na pewno się nie spóźni.
mm — ok. 70 na godzinę
ok. 160 szt
Dwa godzinnewypady do lasu w rodzinnych stronach. Las sosnowy, jak zwykle obdarzył mnie obficie małymi podgrzybkami. Grzybki rosły na mchu w ilościach, nawet jak dla mnie, bardzo dużych. Na okrasę trzy wspaniałe borowiki szlachetne których nie ma na zdjęciu.
mm — ok. 10 na godzinę
Grzyby są choć w większości z lokatorami sucho
Widać już koniec sezonu
mm — ok. 20 na godzinę
60 prawdziwków dużych i małych, 40 nieco podsuszonych kań oraz po kilka: ceglastoporych, podgrzybków i maślaków w trzy osoby w ciągu dwóch godzin.
Pogoda cudowna, aż dziw bierze jakim sposobem te grzyby dalej rosną mimo suszy.
mm — ok. 20 na godzinę
Zakończenie sezonu zaliczone! Przyjechała siostra z Małopolski, pogoda piękna, wspaniały spacer po jesiennym lesie. Efekt to 44 prawdziweczki, kilka ceglasi, poza tym opieńki i rydze. Kilka zasuszonych kań i zamieszkałych prawdziwków zostało w lesie, podobnie jak gąski, na których się nie znam. Przepiękne borowiki wśród liści w starym, bukowym lesie, kilka sztuk ukrytych w młodej grabinie, pozostałe w jodłowym chruście. Żal było żegnać się z lasem choć wiem, że niektórzy z Was będą nam zdawać relacje do grudnia. Trzymam za nich kciuki, a Ciebie - Braci Grzybiarska - serdecznie pozdrawiam.
mm — ok. 30 na godzinę
Prawdziwki.
Pojechaliśmy w cztery osoby w południe. Z początku kicha... a później prawdziwek na prawdziwku, w liściach, aż zrobiło się w lesie szaro i trzeba było wracać. Połowa robaczywych, ale opłacało się. Takie okazy o tej porze roku...