(80/h) Tym razem powrót do korzeni. Miała być wyprawa grzbietem w stronę Szklarskiej Poręby, ale jak tylko weszłam do lasu zaczęłam widzieć żółte kapelusze. Najpierw pojedynczo a później całymi stadami. W sumie w zeszłym roku nie zrobiłam ani jednego słoiczka z maślakami, więc czemu nie mogą być maślaki.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
I tak krok za krokiem koszyk wypełniał się młodymi, jędrnymi grzybkami. Po godzinie miałam już prawie pełny kosz, a nie byłam nawet w połowie zbocza. Mimo wszystko postanowiłam wspiąć się na górę i sprawdzić sytuację z podgrzybkami. Maślaki jednak nie ustępowały a ciężar kosza rósł zupełnie nieproporcjonalnie do dorzucanych systematycznie drobnych grzybków. W końcu jakieś 50 metrów od grzbietu i po wypełnieniu w połowie zapasowej szmacianki poddałam się i zaczęłam schodzić. W sumie oprócz stosu maślaków w koszyku wylądowało też kilka podgrzybków i kozaków. A dostojny prawdziwek pozostał pilnować lasu.
(40/h) Duży wiklinowy kosz podgrzybków nazbierany w 2,5 h (do tego kilka maślaków sosnowych i dwa kaźlarze). Połowa świeżych, połowa kilkudniowych, Las w przeważającej mierze sosnowo - świerkowy. Po weekendowych wojażach grzybiarzy trzeba było wejść dosyć głęboko w las, żeby coś znaleźć. Dzisiejsze opady mogą zwiastować wysyp w najbliższych dniach.
(30/h) Tym razem skorzystałam z uprzejmości tubylca, który oprowadził mnie po swoim lesie. Wynikiem uprzejmości był trzygodzinny spacerek w górę i w dół i dwa pełne kosze głównie prawdziwków. Po drodze grupa zmieniała się od 2 do 6 osób i każdy targał pełny kosz lub wiaderko. W przewadze były ceglasie, ale prawdziwki goniły je dzielnie. Zdarzały się również maślaki, zajączki, podgrzybki, kanie i nieprawdopodobne o tej porze opieńki!
(30/h) Wszyscy mówili mi że w lesie nic nie będzie bo za sucho za gorąco. A tu powtórka z poprzedniej Nd. podgrzybki, maślaki, ceglaki, prawdziwki. Było super. Pozdrawiam i zachęcam do takich spacerów po lesie
(8/h) Ponowne sprawdzenie miejscówek skoro świt i przyjemna niespodzianka. W trzech miejscach trafiliśmy na młode usiatki. W promieniu kilku metrów było ich po kilkanaście. Razem z prawymi zebraliśmy ich 85, do tego 9 kozaków czerwonych, 4 bruzdkowane (tylko te małe w sam raz do słoiczka) i 2 grabowe. Dwa podgrzybki brunatne i około 50 złotawych i zajączków. No i wspaniały siedzuń na deser. Poza tym widzieliśmy kika ceglaków i maślaków oraz po raz kolejny mnóstwo kań. Mimo suszy i tropikalnych upałów las się nie poddaje. Pilarze niestety też. Lasy świerkowe odeszły w zapomnienie. Wszystko wycięte 😢
(40/h) Szybki popołudniowy wypad do lasu, którym zawsze gardziłem, ponieważ nigdy tam nie znalazłem więcej jak 5 grzybów, tym razem ten mały lasek bukowy zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Widząc innych wstawki z prawdziwkami, skusiłem się wejść w ten las, miałem przejść go na szybko i pójść gdzieś dalej, okazało się że nie mam już takiej potrzeby i miejsca w koszu. Nowy kosz przeszedł chrzest i okazał się za mały mimo ze zawsze chodziłem z mniejszym pojemnościowo wiaderkiem od tego kosza.
(50/h) Cuda w lesie się dzieją :) piękne borowiki z przewagą szlachetnych-80 sztuk (okazy od małego po duże jak z bajki) + podgrzybki brunatne-30 sztuk (wybierane, ponieważ wiele, wciąż zarobaczonych) +kozaki czerwone- 3 sztuki… to trafiło do kosza i awaryjnej torby (zabrakło miejsca). Dlaczego cuda?... trafiłam na kolczaki i borowiki omglone, które niestety ktoś już wyciął i wyrzucił. Ceglasie w rozmiarze od S do XXl-szał :) Na koniec wędrówki oczy w słup- pieniek oblepiony opieńkami. Nawet las oszalał przy tych upałach… ciekawe co się będzie działo jesienią :) pozdrawiam
(1/h) Bardzo sucho w lesie. Kilka grzybów udało się zebrać-gł. Zajączki. Trzeba poczekać na deszcz bo ściółka aż trzeszczy. Efekt dwóch godzin do 6 szt/2 osoby -zatem słabo. Za to udało się ustrzelić aparatem takie cudeńko.... może ktoś wie co to to za okaz?Ja nie znalazłem w moim atlasie.
(8/h) Wynik słaby a grzybów miejscami całkiem sporo. Jak to możliwe. Ano tak, że ponad połowa robaczywa. Bez względu na wielkość i las w którym rosły. Nawet kozaki czerwone z robakami. Ale nie jest tak, że wchodzę w las i grzyby są. Swoje trzeba przejść. Tych zabranych: 50 prawych (połowa to tylko kapelusze), 19 kozaków czerwonych, 20 czarnych łebków, 3 podgrzybki brunatne, 1 kozak babka, 2 podgrzybki zajączki i na deser siedzuń. I znowu nieznany mi grzyb. Proszę o pomoc w identyfikacji w dopisku.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Rośnie mnóstwo kań. Widziałam ponad 40. Poza tym kilkanaście kozaków bruzdkowanych i maślaki. Różnorodność wielka. Gdyby wszystkie prawe były zdrowe to nie mielibyśmy jak ich zabrać. A tak koszyk wystarczył. Dobrze, że wstaliśmy wcześnie bo o 10 w lesie była prawdziwa sauna. A jeszcze mnóstwo strzyżaków uprzykrzało wędrówkę. Poza tym extra 😊
(100/h) Witam Śledząc uważnie co wrzucacie razem ze znajomymi wybraliśmy się o okolice Wałbrzycha No i strzał w dziesiątkę W pięć osób zebraliśmy siedem pełnych koszy Większość to podgrzybki jednak znaleźliśmy kilka prawdziwkówmaślakówkozaków W lesie ludzi sporo jednak dla każdego cos się znajdzie i to bez większego wysiłku
(80/h) Powtórzyłem niedzielny wypad, szału nie ma, podgrzybki niestety stare, już dużo z lokatorami lub spleśniałe. Wczoraj popadało, może za kilka dni pokażą się młode. Ale suszę :)))
(30/h) Jakiegoś szału nie ma, wypad na 2 h przed pracą, udało mi się zebrać maślaki, podgrzybki oraz prawdziwki. Te ostatnie mnie wyjątkowo ucieszyły, ponieważ to moje pierwsze w sezonie. W jednym miejscu rosło aż 6 sztuk, bardzo piękny widok.