(15/h) Trzeba się mocno nachodzić, na dużym lesie słabizna jedynie las mieszany i trzeba wiedzieć gdzie iść. Głównie krawce, podgrzybki po kilka prawdziwków, zajączków i maślaków. Wynik uzyskany na 3 osoby, generalnie musi dobrze popadać a grzyby ruszą. Dużo robaczywych i starych. Trzeba poczekać na typową jesienną aure.
(10/h) 10 prawdziwków, 5 ceglastych, 5 podgrzybków, 3 sitaki, 3 gołąbki to wszystko co nadawało się do zabrania.
W lesie sucho i gorąco. Nie byłam parę dni i ciężko mi było uwierzyć w bezgrzybie 😟 choć niezupełnie, bo jak widać na zdjęciach to, niektóre sobie dobrze radzą ☺️
(50/h) (50/h) Prawdziwki, pojedyncze podgrzybki, sporadycznie kozaki, sporo maślaków. W większości stary grzyb. 90% prawdziwków robaczywych, młodych grzybów jak na lekarstwo, w lesie w miarę wilgotno. Po wstępnej obróbce ostał się koszyk.
(60/h) W czasie 3 godzin zebraliśmy we troje kilkaset grzybów, w tym prawdziwki, podgrzybki, sarny, sitaki i przede wszystkim ok. 30 zdrowych kozaków czerwonych. Wiele grzybów miała duże rozmiary, niektóre bardzo robaczywe. Udane zbiory.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Susza na Mazowszu tak mi dopiekła, że wygoniła mnie na grzybobranie aż pod Kielce. Start był słaby, bo bez znajomości lasu, wybrałem kiepskie miejsce na zaparkowanie samochodu - przez pierwszą godzinę znalazłem ledwie kilka grzybów. W końcu trafiłem jednak do lasu z grzybami. Prawdziwków bardzo dużo, ale w ogromnej większości już wyrośniętych albo starych. Jakieś 80% robaczywych - do wzięcia co czwarty, co piąty grzyb. Ceglastoporych dużo miejscami, ale większość już za stara do zabrania. Trochę podgrzybków, trochę koźlarzy, które robaczywe były niemalże w 100%. Widać, że to koniec wysypu, bo grzybów młodych bardzo niewiele. Mimo wszystko grzybobranie na wielki plus - borowiki na wigilię będą. :) Poznany nowy las z ogromnym borowikowym potencjałem. Trochę daleko, ale jeszcze do przyjęcia, jeśli jedzie się na pewniaka. Darz Grzyb.
(20/h) Jedno z najlepszych grzybobrań w życiu! Byliśmy w lesie o 7 rano, tylko kilka samochodów (upał zniechęcił) i to dalej niż myśmy się wybrali. W lesie 0 śladów dzisiejszych/wczorajszych. Grzyby grzybki i grzybole rosły w najlepsze gdzie popadnie: na drogach, w krzakach, na polanach, w jagodach... Poziom trudności 1/10 - to nie było szukanie, tylko spacer i ścinanie co chwila. Grzybobranie jak spelnienie marzeń - duże i ładne, ale niestety z 80% wkładki mięsnej.
(20/h) grzyby głównie prawdziwki rosną po brzegu lasu, ścieżkach itp. Na miejscówce mnóstwo prawdziwków niestety wszystkie większe od szklanki pozostawione w lesie minimum 200 sztuk. to co pozostało to ok 5 kg grzybów na 5 godzin. Grzybobranie które wymaga wypicia opakowania nerwosolu ponieważ większość grzybów robaczywa po duże szkoda się schylać, pięknie wyglądają jak stoją, trudno odkroić ogonek ostrym nożem bo się rozsypuje.
(26/h) Dzisiaj rano wyprawa na Łukawę za Daleszycami. Wahałem się mocno czy jechać bo upał prawie jak na pustyni. W lesie ściółka już mocno trzeszczy głośno domagając się deszczu, ale pod warstwą suchych liści i w mchach jest jeszcze trochę wilgoci. W lesie od 6.30 do 8.30. Dłużej nie dałem rady ze względu na temperaturę. Prze te dwie godziny coś jednak zebrałem. Do kosza trafiały grzyby tylko sprawdzone bez wkładki proteinowej. W sumie wyszło 37 prawdziwków, 15 kozaków czerwonych kilka kozaków brązowych i i kilka podgrzybków. Czerwone takie jak na zdjęci zostawały w lesie, zbierałem tylko młode.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Nauczony wcześniejszym doświadczeniem gdy kozaki czerwone dźwigałem 2 razy, raz po lesie i do domy a drugi raz do śmietnika takich ja na zdjęciu nie zbierałem. Niech się mnożą.
(60/h) W lesie najwięcej borowików, dużo ceglastych, widziałam różne maślaki, kozaki, sitaki, gołąbki i kanie. Sucho strasznie, nawet małe borowiki mają żółte rurki, grzyby się psują 🙁, ale oczywiście jeszcze można coś wyszperać.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Małe dranie pochowane pod liśćmi, w igliwiu, pod pniami, a nawet w mysich dziurach 😀 Spotkałam też cuchnącego na pół lasu okratka australijskiego. Pisałam już o pierwszym spotkaniu z tym grzybem, stałam sparaliżowana strachem, z szeroko otwartymi oczami i pewnie gębą też i czekałam czy ten kosmita się na mnie rzuci 😂 Widziałam już tytuł artykułu w gazecie " Obcy pasażer Nostromo w zagnańskim lesie" 😁 Pozdrawiam serdecznie ☺️
(80/h) Witam, 350 km w jedną stronę, no ale każdy napalony prawdziwy grzybiarz nie liczy się z kilometrami:-), zbiór że zdjęcia to zbiór żony i mój w 5 godzin, kilka kozaków czerwonych, z kilogram maślaków, no i reszta to te magiczne prawdziwki. W lesie robi się sucho, bardzo dużo robaczywych, w lesie zostało no nie wiem 200-300 które były gęsto podziurawione, te w tych 3 skrzyneczkach z tyłu zdjęcia też miały dziurki ale mało, ogólnie ciekawe jak to jest że niektóre małe lub średnie podziurawione, a inne nawet te duże całkiem zdrowe, lasy koło Kielc to wylęgarnia borowików, pozdrawiam bogis Ziębice.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Ogólnie lasy tam gdzie jeżdżę koło Kielc to ciężkie lasy, dużo krzaków, powalonych drzew, gałęzi, no ale wśród nich prawdziwków tyle jak nigdzie indziej, a jeżdżę też w okolice Bolesławca, tam nam 200 km, oraz w okolice Wolsztyna, 230 km, tam są inne całkiem lasy, równe czyste, ale nigdy nie było tam tyle prawdziwków co w okolicy Kielc. No nie wspomnę dwa lata wcześniej co tam było, ile lat chodzę po lasach to tyle prawdziwków nie widziałem. Urlop się kończy, może w czwartek skoczę jeszcze w moje okoliczne lasy na podgrzybki, bo zbierałem ostatnio ładne. Bardzo pozdrawiam wszystkich grzybiarzy. Już wiem że żniw będą mi się mieniły prawdziwki zanim zasnę:-))
(80/h) Pierwszy dzień zbierania na nowym nieznanym terenie. Głównie podgrzybki ale nie robaczywe, kilkanaście prawdziwków większoścć z białkowymi gośćmi
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Ostatni raz padało w środę, teraz upały i zaczyna wszystko strzelać pod nogami. Grzyby w większości średniej wielkości, zdarzają się młode, a miękkie i zgnite. Deszczy nie zapowiadają, szykuje się odpoczynek od dźwigania pełnych koszy. Las pewnie się cieszy, że odpocznie od nas 😉