(15/h) W lesie sucho i duszno jednak w ciągu 3 godzin udało się zebrać prawie pełny koszyk. Przeważają podgrzybki ale trafiły się kozaczki, parę ceglasi i 1 przecudny szlachcic. Jednak najwięcej radości sprawiły kurki - były tak dorodne, że moja gorsza połowa stwierdziła że to są strusie. Czekam więc na deszcze i będzie cudnie.
(30/h) Wpadłem dosłownie na chwile, a mym oczom ukazały się prawdziwki giganty, 20 cm średnicy jak nic, niestety olbrzymy były już mocno robaczywe. Do domu zabrałem młode owocniki których robal nie zdążył ruszyć. Gdyby nie robaki to by było 100/h