(10/h) Krotka przechadzka po lesie. 4 borowiki, 6 podgrzybków. Niezły wynik jak na taki brak zaangażowania. Znalazłem też takie grzyby. Nie znam ich, zostały w lesie. Ale może ktoś podpowie co to za gatunek i czy jest jadalny.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Znowu narzekam na brak czasu, sytuacja wczoraj była komiczna, bo pisałem doniesienie i nad nim zasnąłem. Po obudzeniu oczywiście stwierdziłem brak doniesienia, dlatego wrzucam z opóźnieniem. Miałem jechać do Świbia, ale w ostatniej chwili okazało się, że muszę wrócić przed obiadem, więc pojechałem tam, gdzie byliśmy ostatnio z Dzidkiem. Świbie wymaga całego dnia, bo połowa czasu idzie na tranzyt między miejscówkami. Poza tym dostałem zlecenie na grzyby, więc zaliczyłem grzybobranie parazawodowe, 6 godzin przyjemnego z pożytecznym. A żeby nie iść na łatwiznę, wybrałem opcję "skrajną", czyli bez zagłębiania w las. O dziwo, drugie kilkaset metrów obdarowało mnie fajnymi prawusami. Rzadko, ale regularnie schylałem się po kolejne. aż doszedłem do miejsca, gdzie Arturo miał bliskie spotkanie z dzikiem. To prawie koniec lasu, więc zawróciłem i już przez środek powoli szedłem do auta. Po drodze sporadycznie prawdziwki i ceglasie, widać nie wszędzie jest tak fajnie, jak było w czwartek, w końcu to niedziela, czyli po nawale długowekendowych grzybiarzy. Ale 4/5 kosza nazbierałem, jak by nie było - wyjazd komercyjny. W tym momencie dostałem cynk, że mogę jednak połazić dłużej, więc poszedłem na drugą stronę drogi, specjalnie dla Dzidka. Tam las inny, bardziej mieszany. Zaraz na początku znalazłem trzy małe czerwone kozaczki, ale nic więcej. Potem parę prawdziwków w jeżynach (!?). W końcu trafiłem na miejsce dziwne i jednocześnie fascynujące i zaskakujące. Na skraju lasu (jakżeby inaczej) buki, wysokie trawy, paprocie, koryto wyschniętego strumyka i w tym wszystkim śliczne kanie, prawusy-grubasy i... nic więcej. Może 200 m2. Najważniejsze, że wiem gdzie. Poza grzybami w lesie kuny, jeżyny i strzyżaki. Wszystko mocno absorbujące 😟 Reszta fotek w dopiskach.
(40/h) Usiatkowy baby boom! 😁 W 15 minut 41 takich maluchów, mnożą się jak króliki, wszystkich razem 99 ☺ U szlachetnych w prokreacji też dyscyplina - dziś 59 sztuk 😃 Ceglasie już bardziej powściągliwe są - sztuk 16 😃, 9 maślaków modrzewiowych na zwiady wypuszczono, a w kurnikach pusto - 2 zagubione kurki 😊 Dynamika wydarzeń rośnie... emocje też! 🙌 😉😆
(25/h) Dzisiaj nasz las. Bardzo zadowolone. Grzybki rosły pięknie i widać, że dopiero się rozkręcają. Pod liściorami rosną małe, po kilka w prawie każdym rowku albo dołku. Niestety robale operują i co drugi zezarty. Nic, co zrobić. A suma to 234 prawdziwki, 5 kurek, 8 ceglasi, 4 kozie brody, no i 2 sosnowe - duma tego lasu. 3 godz.
(13/h) Grzyby! Grzyby! Grzyby! W tym "sezonie" to widok tak szokujący, że nadzieja - która jeszcze nie umarła - przerodziła się w euforię. Co tam euforia to prawdziwa ekstaza widzieć grzyby po tak długim bezgrzybiu. Ale to tylko blaszkowce, może jadalne, ale ja akurat ich nie zbieram, poza tym rosły w parku przed kościółkiem, a tam często psy urzędują. Ale sam ich widok rozpalił serce i nadzieję. No to modły do Najwyższego i po wyjściu (boczną furtką) od razu zobaczyłem całe pole grzybowe. Młodziutkie, malutkie, powiedziałbym śliczne...
... szerzej o tym grzybobraniu ...
gdyby nie były obrośnięte pleśnią jak camemberek po tygodniu leżenia w wilgotnej piwnicy. Duch grzyboświrka nie pozwolił mi jednak zwątpić, wygłosiłem krótką tyradę na temat wypalonej żarem tropików grzybni, a w resume zawarłem krótki, ale treściwy wniosek - jeśli tu w parku wysypały się jak... grzyby po deszczu, to w lesie natrzaskamy pół wiadra. Więc postanowione - jedziemy do Mikołowa, na naszą czubajkową miejscówkę. I zaraz po zakończeniu przemowy zobaczyłem piękny brązowy łebek. Gdy się schyliłem - drugi, trzeci itd. Tu akurat zrobiłem odstępstwo od własnych zasad - niby park, ale rosną na zboczu prawie 50 st. nachylenia, więc tam pies nie wejdzie. W minutę nazbierałem kopiastą garść malutkich zajączków. 13 szt. Trochę dziwnie się zachowywały - wychodziły z ziemi same, jakby nie były przyrośnięte do podłoża. To może z powodu bardzo słabej, zniszczonej upałami grzybni. Jadąc na miejscówkę już sobie wyobrażałem ten wynik 13/min to przecież 780 grzybów na godzinę! W prawdziwym lesie po pierwszych dziesięciu krokach znowu brązowy łebek (na zdjęciu zaraz przy kozaku, lekko popękany), wygląda jak skrzyżowanie zajączka ze złotoporym. Zaraz za nim ukazały się tysiące grzybów, no bardziej grzybków, chyba czernidłak gromadny. Trujący nie jest, ale do statystyki nie bardzo się nadaje bo wynik byłby już powyżej 1000 grzybków na godzinę, ale na co komu liczyć takie maleństwa, to by było jak liczenie opieniek na sztuki... Godzina w lesie, okazała się tylko przyjemnym spacerkiem na świeżym powietrzu. Dalej było już zero komletne i totalne. Ani psioka, ani trujoka. Wreszcie gdy pogodziłem się z myślą, że jednak w tym sezonie będzie kicha, a grzyby rosną tylko lokalnie małymi plackami na pustych hektarach, przypomniałem sobie niespodziewany tryumf w postaci wielkiej garści zajączków. W duchu więc złożyłem modły dziękczynne za niespodziwany zbiór, skierowałem kroki swe z powrotem i... zobaczyłem na dole kamieniołomu wielki brązowy kapelusz. Tym razem kozaczysko, jak się patrzy. Choć ślimaki dowiedziały się o nim wcześniej. Z mieszanymi uczuciami wróciłem do domu, a tam owe "mieszane" zmieniły się w ambiwalentne, gdy okazało się że wszystkie katowickie były zasiedlone i to dość mocno bo lokatorzy zajmowali już poddasze. Został kozak i zajączko-złotopór. Darz grzyb! Oby mama natura zdołała jakoś się odrodzić.
(5/h) Trzygodzinny spacer po lesie mieszanym. Statystyka: 1 prawy, 6 ceglasi, 4 podgrzybki i 4 kozaki (zajączków nie liczyłem było ich sporo, wszystkie zostały w lesie). Zasadniczo fabryki grzybów gotowe na rozpoczęcie sezonu. Są jeszcze problemy z dostawami wody ale kierownictwo fabryk zdaje sobie sprawę z oczekiwań społeczeństwa i robi co może by tę sytuację zmienić. Prosi o jeszcze trochę cierpliwości oraz przypomina by zostawić las takim jakim się go zastało.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
To miała być tylko rekreacja, przyjaciel chciał ze mną jechać na grzyby, ja miałem tylko wskazać miejsce i nastawiałem się na bycie tam bardziej dla towarzystwa. Jeszcze wczoraj do 22.00 byłem pewien, że pojedziemy do Żywca, ale dwa wpisy sprawiły ( w tym Lawendowej😘, której dziękuje, że dodała wpis tak, że zobaczyłem go jeszcze o 6 rano😃🌷), że pojechałem w całkowicie nowe dla mnie miejsce. To był strzał w dziesiątkę, od samego początku trafiały się po prostu idealne okazy borowików, nawet ślimaki nie zdążyły dotknąć ich swoimi nienasyconymi pyskami😀😀. Borowiki rosły raczej pojedynczo, ale dość regularnie, potem zaczęły trafiać się piękne podgrzybki. Ja w niebo wzięty, przyjaciel jeszcze bardziej, dodatkowo cudowne miejsca dla oka, mógłbym przyjechać tu praktycznie dla samych widoków. Niestety po jakimś czasie przegonił nas stamtąd tłum ludzi. Po zminie miejscówki, było dużo gorzej, może kilka grzybów przez 1,5 godziny, aż wreszcie zapadła decyzja, że musimy zmienić las. Po zmianie lasu na mieszany, trafiliśmy na eldorado podgrzybków, co chwilę trafiały się cudaki jakich mało. Dawno nie pamiętam tak dobrego zbierania co chwilę po pięć pięknych tęgich podgrzybków🥰🥰. Grzybobranie jak z bajki, zapamiętam je na długo. Wszystko było jak trzeba i jakby tego było mało to jeszcze cudowna pogoda🥰. Pozdrawiam wszystkich DARZ GRZYB!!
... szerzej o tym grzybobraniu ...
W lesie byłem dopiero po 10 tej. Konkurencja już była w lesie. Sami miejscowi - widać że informacje o grzybach szybko się roznoszą. Ale swoje znalazłem. Głównie młode i średnie prawdziwki. Najczęściej rosły grupach po 3- 5 sztuk także zbieranie dało mi wiele radości. Ponieważ miałem mało czasu postanowiłem ich nie obierać na bieżąco i dlatego uzbierał się koszyczek. Niestety przy obieraniu prawie wszystkie trzony odeszły. W lesie sucho ale ma padać w tym tygodniu więc za tydzień powinno być jeszcze lepiej. Pozdrowienia ☺
(40/h) Wyemigrowałem za grzybem i udało się. 100 ceglastoporych i 50 prawdziwków. Gdybym doliczył jeszcze wszystkie gołąbki to wynik musiałbym mnożyć razy 2 lub 3. Ogólnie rzecz biorąc: coś pięknego! Marzyłem o obfitym zbiorze ceglasi i w końcu się doczekałem. Wiekszość osobników młodych i pięknych. Udało się znaleść bardzo ciekawe miejsce. Mimo godzinnej jazdy samochodem na pewno tam wrócę. Największe uznania zaś należą się Igorowi- mojemu 5-cio letniemu synowi, który wstał o 4:30 i dzielnie maszerował po trudnym terenie przez kilka godzin. Szacun! Pozdrawiam grzybniętych 🙂
(20/h) Kompletny misz-masz... kilka borowików, maślaki, gołąbki, kurki, kania + dużo zajączków, które odpuściłem. Niestety, druga połowa pozostała w lesie, ze względu na lokatorów.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Przejechałam 220 km - Pradła - 0, Bystrzanowice - 0, Góry Gorzkowskie 0, Apolonka - 0, dopiero w Suliszowicach coś się pokazało, ale dużo robaczywych. Pozdrawiam
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Złatna. Kolega na rowerze, a dla mnie miało to być pierwsze typowo górskie grzybobranie. Ale jak to będąc w górach i nigdzie się nie wspiąć 🤔...? Telefon wyliczył trasę na 2h20min, ale przy schronisku zameldowałem się po 55 minutach dając sobie więcej czasu na właściwą część wyprawy 😜. A teraz do sedna. W okolicach 1000 m. n. p. m. kilka robaczywych podgrzybków złotawych. Dopiero w 1/3 drogi w dół trafiłem gniazdo prawdziwków i ceglasi. Ale była to taka stromizna i chaszcze (Tazok byłby ze mnie dumny), że wszystko mnie dzisiaj boli 😂. Niżej trafiały się jeszcze pojedyncze malutkie ceglastopore. Rezultatem grzybobrania ostatecznie zostało 7 prawdziwków jakieś 2 razy tyle ceglasi i trochę wynalazków zebranych głównie w celach grzybowego dokształcania się w domu z atlasami w rękach i żywymi eksponatami przed oczami 😉 Zwieńczeniem wycieczki była wizyta w Bacówce na Bukowinie w Żabnicy połączona z degustacją grillowanych oscypków oraz pysznej zimnej żentycy.
(8/h) Myślałem że coś się zacznie ale niestety pustka. Grzybki tylko w obrębie 5 m w miejscu wilgotnym. Susza i jak nie popada porządnie to narazie będzie koniec.
(0/h) Wybrałem się na rekonesans po ostatnich opadach licząc, że jakieś maluchy pojawią się w lasach zalewu Nakło Chechło godzinny spacer grzybów brak.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Zrobiłam rekonesans okolicznych lasów. O dziwo te mokre byly puste dopiero w mojej starej miejscówce, ktora nie miala deszczu przez trzy miesiące (dopiero ostatnio) takie oto znalezisko 😁
(20/h) Dziś wreszcie pozbyłam się traumy po dwumiesięcznym bezgrzybiu 😀 Mój las, moje "śmieci", moje grzyby 😉 Dla mnie aż, dla niektórych tylko 55 szlachetnych, 16 usiatków, 10 ceglasi, 1 kozaczek i trochę kurek. Fajnie jest! 😁😁
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Moje motto na dzisiejszy dzień - "tylko spokój może mnie uratować" - pomogło! 😁 Nie było nachalnego biegania między drzewami, przesadnego tempa, ani pełzania pod każdy krzak 😁 Tempo było powolne, bardziej takie leniwe pociąganie nogami, skupienie i medy... nie medytacji nie było 😁 Nie było też rzucania się na każdego znalezionego prawdziwka, ale piszczenie z radości a jakże 😊 Była też godzina nerwów i poszukiwania... telefonu 😨 Koniec końców grzybobranie szczęśliwie zakończone, koszyk pełen, grzyby 99% zdrowe, w większości młodzież.... nareszcie!😊
(15/h) Udało się znaleźć pulverulentusy haha😃😃 to znaczy borowiki klinowotrzonowe, albo inaczej omglone w liczbie około 20, dodatkowo niespodzianka trafiły się dwa prawdziwki😃. Lasy katowickie zaskakują mnie coraz bardziej, miałem być tylko godzinkę szybciutko na rowerze tam i z powrotem, ale tyle było ciekawych miejsc, że wypad przeciągnął się do dwóch godzin licząc z jazdą powrotną. Pełno było różnych gołąbków, kilka ceglasi i niezbierane podgrzybki złotawe. Borowika klinowotrzonowego znalazłem ostatni raz chyba z 10 lat temu, także sukces. Komary strasznie cięły i zdjęcia omglonych niewyraźne.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Dzisiaj na spokojnie po pracy o 14 wraz ze sznupką wylądowaliśmy na Przegibku, szlak niebieski kierunek na Gaiki, potem na Straconkę i na Lipnik i powrót. Las najwyraźniej czeka na drugi oddech bo grzybów zdecydowanie mniej niż ostatnio, czuję, że koło środy się zacznie na nowo... czego i Wam życzymy :)
(7/h) Jak jest pogoda i przyroda, to jest uroda i przygoda. Rekordów bić nie zamierzam, ale co się nacieszę, to moje. 19 prawdziwków, w tym 7 kpl., 11 kozaków kpl. Do tego 4 kanie i zajączki - garść. Las dębowy. Kozaki w brzózkach i krzaczorach razem z zajączkami. kanie we wrzosach i wysokich trawach. Tylko jeden grzeczny pan z Dąbr. Górn. i ja. Pogadaliśmy o grzybach i było bardzo miło. Pozdrawiam, E.
(0/h) Czterogodzinny spacer po lesie mieszanym między Czerwionką Leszczyny, Dębieńskiem Wielkim i Knurowem. W miejscu gdzie ostatnio znalazłem podgrzybka tym razem rosły trzy prawdziwki. Poza tym nic. W lesie mokro ale grzybów nie ma.
(25/h) Kochani dalej sucho. Pokazują się zajączki i podgrzybki brunatne. Dzisiaj 2 prawdziwki 5 ceglaczków I około 70 szt mix zajeęczo podgrzybkowy. Przyznam że zacząłem w powiecie lublinieckim Ale po 2 godzinach deptania jedynie język pozostał fioletowy od jagódek. Musi popadać I to kilka dni. Wracając O 12 tej po ściółce szło się jak po sciernisku. Pozdrawiam ciepło wszystkich grzybolubnych.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Lawendowa sąsiadko - miałaś oczywiście rację. Zjechali się i puszek po piwie w lesie mnóstwo. Jak wchodzą do lasu to w koszykach puszki z piwem a jak wracają to koszyk pusty ewentualnie z grzybami. A gdzie puszki???? Na polach pieczarki ale nikt ich nie zbiera mimo że urodziwe takie. Poczekam na dobry grzybowy dzień w tygodniu. Pozdrawiam serdecznie
(0/h) Optymistycznie nastawiony po powrocie z Zawoi, ruszyłem pewny swego do nowo poznanych podczas biegania lasów. 2 godziny minęło jak z bicza strzelił a w koszyku tylko świeże powietrze i kilka liści 😠. Trafił się natomiast kamień górnuczy, jak sądzę.
(20/h) Krótko? Bez rewelacji. Las mieszany, 4 Prawdziwki, 58 ceglastoporych, 22 podgrzybki, 13 maślaków modrzewiowych (żółtych), 5 zajączków i parę kurek. Miejscówki przetrzebione, dużo odciętych nóg i wywróconych goryczaków żółciowych, puszek po piwie czy też butelek. Na plus znośna temperatura, piękne widoki i brak komarów oraz kleszczy. Trochę obierania, bo głównie badziew. Dlatego wpis dopiero teraz. 18 km z hakiem w nogach po górzystym terenie, wg Twoje Trasy, dość sucho. Prawdziwki wszystkie w żywieckim chyba nieustraszony łowca z Dąbrowy zebrał :). Pozdrawiam Grzybową Brać.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
mi_1 - pytanie było dość zasadne, zresztą, czy ja Ciebie pytał :)? Chciałbyś zbierać po Maćku? Noga by się nie ostała :). O Suchej przeczytałem.. zastanawiałem się z którego kierunku zaczynał. Teraz już wiadomo, że nazbierał na koniec. Rozsądne od B-B jest taka trasa.
(8/h) 25 prawdziwków - 4 miały zezarte nogi. Taki szybki zwiad w naszej miejscówce. Głównie mlode i kryją się pod listeczkami. Oby się szybko rozpleniły na wszystkie strony. Pozdrawiamy
(5/h) Przewaga gniewusów (12), prawdziwki 2, zajączki 3 i 5 maślaków. Pogłoski o wysypie uważam za grubo przesadzone. Prawie 10 km spacer po górskim lesie to przede wszystkim wielka przyjemność, ale euforii z grzybobrania nie ma.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
W lasach liściastych rośnie dużo podgrzybków złotawych. Nie zbieram ich, przeważnie są robaczywe ( pro forma jednego sprawdziłem ). Znalazłem też jednego borowika co daje nadzieję na przyszły tydzień. W lesie czuć grzybami:-). Pozdrawiam.
(10/h) Borowik i Koźlarze
Witam 2 h 20 grzybów 16 czerwonych i pomarańczowożółtych 2 Maślaki i ONE 2 ALE JAKIE co ciekawe nigdy wcześniej nie rosły w tym lesie borowiki
(20/h) Las sosna, dąb, buk. Troszeczke ponad 2 godzinki w lesie. Bardzo szybkie sprawdzenie miejsc w których kiedyś zbiralam grzyby. Coś się rusza, super!!! 8 prawdziwków 5 kanimaślak modrzeiowy, podgrzybki, zajączki. Nie ma się czym uchwalić..... narazie..... Chociaż są tu ""przodownicy"" z trzycyfrowymi liczbami którymi nie ma co się porównywać. Pozdrawiam i gratuluję Wszystkim zbiorów.
(9/h) Ten sam las co dwa dni wcześniej. Grzybów jakby więcej, ale też więcej robaczywych. Kozaki czerwone - 14, prawe - 4 maślaki - 7 podgrzybek - 1, kozaki szare -10. Pozdrawiam
(10/h) godzinny wgląd do pobliskiego lasku-słabo parę gniewusów, małe prawe - duże z lokatorami kilka maślaków i kurek
ale trzeba być optymistą-będzie lepiej-byle w nocy było pow. 10 C
(5/h) Z czym ja się wychylam (-:. Zaspałem. Gdyby nie kot z pęcherzem to bym nie wstał. O 12,00 byłem pod Dębową Górą. Najpierw brzózki a tam kozaki czerwone. 12 ładnych i zdrowych trafiło do koszyka. Potem dęby. 5 zdrowych prawdziwków a z 15 zostawiłem. Sporo zajączków, ale co 10 ty się nadawał. O 15 tej zaczęło coś pukać, więc wziąłem nogi za pas. Pukacze z pukawkami urządzili sobie pukanie. Jeżeli jeden nabój do pukawki kosztuje 20 zł. to ja się bardziej cenie. Pozdrawiam, E.
(35/h) skusilem się na Jelesnie w dniu dzisiejszym. 90 % ceglaki młodziutkie po kilka naraz. parę prawdziwków i masa zajęczakow splesnialych wyrosniwtych i robaczywych.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Ale było fajne zbieranie. Prawie pełny kosz w trzy godziny. A grzyby pierwsza klasa - ceglaki młode, grube i zdrowe. Mirek znalazł więcej ale moje chyba były ładniejsze bo nie obgryzione przez ślimaki. Można powiedzieć, że zaczął się wysyp pod Gliwicami ( wbrew mapie potencjału 🤔) Prawdziwki dopiero starują. Wcześniej ich w tym lesie nie widziałem więc się cieszę jaki fajny las odkryłem sobie na wiosnę. Pozdrowienia ☺
(3/h) 20 grzybów, kozaki, maślaki i podgrzybki. Las mieszany. W lesie jest mokro, ale po ostatnich burzach duzo drzew powalonych i cieżko sie chodzi. Mimo wszystko biednie, moze w ciagu kilku cieplejszych dni się to zmieni.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Grzyby jak widać na zdjęciu młodziutkie😍, ale i tak w dużej części robaczywe, dlatego do ilości grzybów na godzinę wynik podzieliłem na pół. To i tak nie zmienia jednego: radość, radość, radość ze zbierania była duża😁. W lesie wilgotno, dużo różnych grzybów blaszkowych, dużo małych prawdziwków zostało w lesie. Zwiedziłem kilka innych miejsc, aż do Suchej Beskidzkiej, jednak podobnego miejsca już nie spotkałem. Widziałem wielu grzybiarzy, nawet dziadka przeprawiającego się przez rwącą rzekę, z koszem pełnym grzybów i szaleńczym błyskiem w oku😁, jak widać pęd do grzyba jest wielki😁😁. Teraz czytając wpisy widzę, że grzyby pojawiają się w wielu miejscach i to różne, podgrzybki, maślaki, kozaki, prawdziwki, aż nie wiadomo gdzie tu jechać następnym razem. Pozdrawiam! Darz grzyb😁
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Dość podobnie jak Grażyna, wybraliśmy się z Dzidkiem w mniej nam znany las, z tym że krócej czekaliśmy na pierwsze efekty. Ceglasie ogólnie zdrowe, tradycyjnie podgryzione przez ślimaki. Prawdziwków mało i raczej z robakami, z moich 7 sztuk 3 zdrowe, reszta z dziurawymi nogami, kapelusze na szczęście jeszcze dobre. Spodobał mi się ten las, jest czysty, wygodny i nie trzeba tyle biegać, co w moim Świbiu. Ludzi jeszcze mało.
(0/h) W lesie lekko wilgotno (las sosnowy z niewielką domieszką młodziutkich dębów i brzóz), oprócz niejadalnych (w niewielkich ilościach) pusto. Chyba jeszcze trochę za wcześnie.
(100/h) Sypnęło podgrzybkami o wielkich kapeluszach do suszenia bo zdrowe i nie nasączone, po prostu cudo. W lesie pusto!!!! Grzybiarzom z Katowic serdecznie współczuję bo ani wyjechać na Jurę nie mogą ani ew. wrócić. Darz bór!
(20/h) Nowy teren, obcy las, a w nim zasada trafisz- znajdziesz, nie trafisz - nie znajdziesz 😀 Przez pierwszą godzinę pusty koszyk, kolejne dwie 51 ceglasi, 15 podgrzybków, 3 prawdziwki. Podsumowując czy w gliwickich lasach są grzyby?... a, bo ja wiem? 😏 😁
(3/h) Wracając z pracy. Dwie godziny, trzy babki, trzy podgrzybki złotawe, dwa zajączki. Tylko tyle zdrowych, reszta out. I maślaki. Maślaków jest tyle że, przydała by się Fijajum do liczenia. Mokro, coś zaczyna grać. Ale już się kibice z cz-wy wałęsają. Jutro pojadę gdzieś dalej, ale jeszcze nie wiem gdzie. Może mi się w nocy coś przyśni. Pozdrawiam Zagrzybionych Braci i Siostry.:-)
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Objazd rowerem po znanych miejscówkach. W lasach iglastych pustki, w dębinach takoż. Dopiero na końcu objazdu w wilgotnym zagajniku topolowym-osikowym znalazłem ww. grzyby. Były tam także różnego autoramentu "bedki" i inne nie znane mi grzybki. Pozdrawiam.
(13/h) Las iglasty - sosna, jodła. Pierwsze grzybobranie w tym roku: 16 kozaków czerwonych, 4 kozaki brzozowe, 1 prawy, 1 podgrzybek, 3 maślaki modrzewiowe, 1 gołąbek zielony, kurki - ilość nie liczona. Oczywiście wszystkie grzyby zdrowe, reszta została w lesie. Pozdrawiam
(2/h) Grzybobranie z rowera. Ponad 30 km po samych lasach Chechło-Świerklaniec. Można powiedzieć, że jeszcze u nas nie ruszyło. Było co prawda sporo podgrzybków złotawych oraz przepięknych czerwonawych ale robaczywe chyba jeszcze zanim ściółkę przebiły. Podobnie z gniazdem maślaka żółtego. Honor uratowały dorodne trzy kanie, czwarta już była zwiędnięta. Będą kotlety 😀 Biorąc pod uwagę sumę opadów z ostatnich 2 tygodni oraz doniesienia o pierwszych podgrzybkach spod Częstochowy spodziewam się, że i w tarnogórskim lada dzień będzie się działo. Darz grzyb 🍄
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Po dzisiejszej burzowej nocy w przerwie pracy zrobiłem jednogodzinny rekonesans, bardzo mokro w lesie, pachnie grzybnią ale o dziwo oprócz paru muchomorków brak innych grzybów. Za to ceglasie szaleją..... dobry znak :)