szerzej:
... Zaczęło się o godzinie 9:30 lekkim szokiem, ludzi w lesie było tak dużo jak na jarmarku. Poszedłem więc głęboko w las, okazało się że to była dobra decyzja. Po dwudziestu minutach marszu dotarłem na miejsce i ???!!! ZACZĘŁO SIĘ, duże, średnie, małe😃
Duże zostały na rozsiew, zbierałem te średnie i małe. Kosz na pełniłem w ciągu godziny. Marzenie o pełnym koszu w tym sezonie zostało zrealizowane😃😉
Pozdrawiam Wszyskich😉
szerzej:
Grzybobranie rozpoczęte o godzinie ok. 6. Ludzi właściwie żadnych. Tylko ptaki świergotały. Zaraz na wstępie prawdziwek zachęcił do poszukiwań. Widać, że przez las przechodziło stado dwunożnych dzików, bo grzyby skopane, jakby komuś przeszkadzały. Prawdziwki bawiły się w chowanego, ale w końcu zdradzał je jakiś mały szczegół. A to błysk kapelusza, a to wystawiona nóżka.... Generalnie to rosną w jaśniejszych częściach lasu, tam gdzie słońce dochodzi 😄 Kroki dla zdrowia wykonane, o czym poinformowała komórka. Jak w górach grzybobranie, to musi być pod górkę, więc narzekać nie będę, bo wiedziałam, gdzie jadę. Ile km przeszliśmy, nie wiem. Wiem tylko, że na koniec weszliśmy do niewielkiego liściastego lasu, który był chyba omijany, bo mały. I tam praktycznie znaleźliśmy najwięcej grzybów. Pozdrawiam wszystkich
szerzej:
Nareszcie ruszyło😃 Nie nazwę tego wysypem, ale jest bardzo dobrze, dużo, nawet bardzo dużo maluszków różnej maści. Selekcję przeprowadzał w lesie, więc w koszu tylko zdrowe grzybki. Pozdrawiam wszystkich 😉
szerzej:
Wydaje się, że las już dojrzał. Piękny, świeży, pachnący, gotowy by dawać. Jakby chciał oddać swoje "skarby". Z brzegu nieco wilgotny, a w środku.., w środku zupełnie mokry. Chciałem brać, ale jakoś między nami nie było chemii. Myślę że między nami jest ktoś. Ktoś, tu w suskim. Jestem pewien, że to Chytra Merry 😉
szerzej:
W lesie mokro, ciemno, dróżkami leśnymi a także zboczami płynęła woda. Aura mało sprzyjająca, deszcz padał od momentu kiedy wyjechaliśmy z domu i towarzyszył przez całe grzybobranie. Oczywiście musiałam zaliczyć dwa zjazdy (szkoda, że do góry nic nie wypycha), ale nie narzekam. Ogólnie grzybobranie udane, w koszyku prawdziwki, podgrzybki i 3 kozaki. Wynik byłby pewnie lepszy, gdyby zachmurzenie było mniejsze, bo prawie ciemności panowały w lesie. Ale nic to popadało, to pewnie grzyby będą rosły jak po deszczu 😉