(25/h) Borowik ceglastopory, w każdym stadium rozwoju😁
Szybka wyprawa, krótki rekonesans, po niecałej godzinie powrót do domu ale z bananem na twarzy...
(0/h) Właściwie to można napisać jednym zdaniem - zero życia grzybowego. Znalazłem tylko jednego muchomorka (rosnącego na żwirku);) i sflaczałego gołąbka. Za to na dobre rozpoczęły się jagody.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Darz Grzyb!;) Lato! W zbożu, na łąkach, polach, w lesie, pomiędzy ścieżkami i duktami. 22 czerwca 2019 roku. W niecałą dobę po oficjalnym rozpoczęciu się astronomicznego lata, odwiedziłem bukowińską Mekkę, która tradycyjnie „każe” mi pisać o niej w kategorii och i ach.;)) Początek lata w Bukowinie zawsze był związany z rozpoczęciem się sezonu jagodowego. Tradycji stało się zadość, chociaż tradycja ta silnie wygasa. Nie ma chętnych do zbierania jagód. Poza mną – nikt nie przyjechał, a na stanowiskach jagodowych byłem sam. Miejscowych też nie spotkałem. Tymczasem w Bukowinie i jej okolicach jest przecudownie. Już dla tych widoków warto tu być. Poczuć ostre kłosy zboża na rękach, szum wiatru, zapach pół i łąk, dźwięki i gesty lasów, które niosą się po okolicy. W lasach ptaki drą się radośnie! Las żyje! Wszędzie coś śpiewa, brzęczy, skrzypi, łazi, fruwa, szeleści, tupie, chrząka. Udzieliła mi się ta atmosfera święta lata, którą tak doniośle obchodzi las. Pogwizdywałem pod nosem, a co bardziej ciekawskie ptactwo, przyglądało się z drzew tej dziwnej, dwunożnej małpie, próbującej nawiązać z nimi kontakt.;)) Kilkanaście godzin w lesie! To jest to! Wspaniale powitać poranek w Bukowinie, dać się „zalać” południowym upałem, który silnie pobudza człowiekowi do działania układu chłodzenia i cieszyć się z przyjemnego chłodu wieczorem! Jagody wystartowały na dobre. Obawiałem się trochę o sezon jagodowy z uwagi na zimny maj i występujące przymrozki. Bukowińskie jagodniki na szczęście obroniły się i wraz z rozpoczęciem lata, hojnie wystawiły swoje owoce w ofercie dla „wariatów”, chcących je skubać. Ładnie pochwalić się i popatrzyć na efekt końcowy, ale żeby tego dokonać, trzeba 14-15 godzin skubać owoc po owocu. To praca dla wytrwałych i cierpliwych, ale też pokornych istot. Kręgosłup, stawy i kolana często buntują się i nie chcą współpracować z organizmem. Dlatego siła woli, determinacja i psychika jagodziarza muszą być silniejsze i przeciwstawić opór części kostnej organizmu.;)) Wtedy to można dokonać dzieła zbioru. Generalnie na jagodach – według mnie – najgorsze są pierwsze 3-4 litry. Później wpada się w wir skubania, a i oczy cieszą się, kiedy dno w koszyku jest zakryte. W lesie owoce dojrzewają. Można posilić się pysznymi malinami lub poziomkami. Rozsądek nakazuje nie jeść niemytych owoców prosto z krzaków. „Łasuchowatość spontaniczna”, która budzi się w człowieku podpowiada – jedz natychmiast!;)) Kwitną jeżyny, a pierwsze owoce powinny dojrzewać już za miesiąc. W Bukowinie, życie leśne toczy się swoim rytmem i mocą w corocznym cyklu wegetacyjnym. Cudownie jest na to wszystko popatrzeć i zaczerpnąć radość z bycia w lesie. Chociaż dolnośląscy grzybiarze górscy mają się czym pochwalić w kwestii grzybów, grzybiarze nizinni muszą się obejść smakiem. W jedynej przerwie podczas skubaniny jagodowej, wyskoczyłem na nieco ponad godzinkę obejrzeć kilka miejscówek grzybowych i pstryknąć trochę fotek. Poza jednym muchomorkiem i sflaczałym gołąbkiem, życia grzybowego nie odnotowałem. W bukowińskich lasach jest sucho, chociaż bywało gorzej. Piątkowe burze, które mocno podlały Wrocław, tutaj nie dotarły. Za to padało w Boże Ciało, a we Wrocławiu było sucho. Czyli dla statystki „wyrównało się”. Chociaż wody w bajorkach i stawach jest całkiem sporo, w lesie widać jej deficyt pod postacią wyschniętych lub wysychających rowów. Sytuacja hydrologiczna w Bukowinie od kilku sezonów jest dosyć kiepska. Podsumowując – dla celów sprawozdawczych – sytuację jagodowo-grzybową Bukowiny i okolic. Sezon jagodowy rozkręcił się na dobre i przez najbliższe 3 tygodnie, warto potrudzić się o ich zbiór, żeby mile połechtać kubki smakowe i dostarczyć organizmowi bogactw, kryjących się w owocach. O grzybach można co najwyżej piosnki pośpiewać, co też uczyniłem, cicho nucąc: grzybki moje kochane, kiedy znowu was zobaczę? W lipcu, w sierpniu, czy na jesieni, wasze kapelusze, uradują moją (i nie tylko) duszę? Oby susza was nie wstrzymała, bo inaczej z pieczarkami pójdziem w tany.;)) I ostatnia informacja, dotycząca dojazdu niesamochodowego do Bukowiny. Od kwietnia trwa remont torów kolejowych, a pociągi z Wrocławia, dojeżdżają tylko do Grabowna, gdzie trzeba się przesiąść na komunikację zastępczą (autobusową). Początkowo, remont miał trwać do końca maja. Później napisano, że do końca czerwca. Pod koniec maja, planowane prace remontowe, wydłużono do końca sierpnia, a ostatnio powziąłem wiadomość, że remont potrwa do końca roku kalendarzowego… To tyle najnowszych niusów z Bukowiny, czyli Bardzo Uduchowionej Krainy O Wyjątkowej I Nieprzeciętnej Aurze.;))
(40/h) Przed wszystkim koźlarze świerkowe, pomarańczowo żółte, pojedyncze borowiki ceglastopore, zatrzęsienie muchomorów czerwonawych i innych trafił się również rzadki muchomor żółtawy. Prawdziwków na razie brak, pojawiły się pierwsze goryczaki żółciowe
Zbierane w Górach Bystrzyckich powiat Kłodzko. Młode koźlarze jeszcze zdrowe bez czerwi, te starszawe niestety z wkładką
(0/h) Trzy dni temu w tych miejscach ceglaki a teraz wysyp muchomorów (rosły wszędzie) a ceglaka ani jednego. Natrafiłem też na wyścigi starych wraków, chyba impreza robi się popularna, bo jeżdżą coraz częściej. Wczoraj zaś wizyta w innym lesie za Krzyżem Milenijnym i podobnie, same muchomory i dwa małe ceglaki a w zasadzie 1,5 oraz trochę jagód. https://youtu. be/Wgp280I7aJo
(20/h) 20 borowików usiatkowanych w różnym stadium rozwoju, tylko w jednym miejscu, z tego ostało się 50% bez robaka. Stara buczyna + grab, terem mocno górski.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Zbierane w górach ok 30 KM od Kłodzka, mokro w lesie, ok 11 spadł w lesie deszcz. Wegetacja w górach w porównaniu do terenów na nizinach cofnięta w tym roku o co najmniej dwa tygodnie -pierwsze prawdziwki pojawiły się jak te majowe tylko w buczynach, do zatrzęsienia koźlarzy, maślaki żółte, borowiki ceglastopore nadal trzymają formę. Trafiliśmy obok stadka ceglastoporych pierwsze borowiki żółtopore (nie jadalne ) -nieuważny grzybiarz może z rozpędu zerwać i one, co skończy się dla niego solidną obstrukcją. Ani jednej kurki, ani jednego zajączka. O 13.30 z powodu zapełnienia wszystkiego co nadawało się do transportu grzybów musieliśmy skończyć i zejść z tych pięknych i zasobnych gór
(2/h) Ceglaki ciągle w tych samych miejscach. Prawe najpierw napotkane 5 sztuk, wszystkie 100% robaczywe. Póżniej w buczynie około 15 sztuk, coś można było zabrać ze sobą. Ogólnie wykorzystałem jeden dzień bez słońca i upału, ba rano nawet padał deszcz. https://youtu. be/3gbocbjJoO4
(24/h) Przy okazji pikniku z dziećmi, wzdłuż strumyka na zamku cisy. 10 ceglaczkow mniejszych i większych, 24 borowików, część przerośnięta ale do suszenia się nada. Około 3 kilo grzyba.
(0/h) Pojechałem odebrać rodziców z Jugowic, w drodze powrotnej na Podzamcze w okolicach Złotego Lasu dostrzegłem przy drodze kilka kapeluszy, łącznie 11 prawdziwków w 5 minut, na skraju drogi. W sobotę wybieram się tam na dłużej.
(20/h) Witam. jeszcze rosną ale to końcówka coraz mniej młodych grzybków. Wczoraj i dzisiaj znalazłem ponad 140 szt. Pozdrawiam. [admin: bardzo proszę stosować się do zasady: jedno grzybobranie == jeden wpis. Bo inaczej to zaburza kolorowanie mapy. Dodatkowe fotografie można dodać w dopiskach.]
(20/h) Miałem iść w kierunku cisów, od strony podzamcza za działkami, ale postanowiłem przejść się skrajem lasu zaraz za polami gdzie w zeszłym roku naciachalem dwie duże torby opieniek, rezultat jak widać, około 10 dorodnych prawdziwków, największy 300 g praktycznie wszystko obok siebie, do tego kilka Zajączków, w okolicach zamku cisy, zaledwie 3 nadgryzione maślaki.
(1/h) Zmiana rejonu. Woj. jeszcze dolnośląskie na pograniczu woj. wielkopolskiego. Weekend i jak tu nie wejść do lasu. Susza straszna, 3 podgrzybki umieszczone na fotkach z czego tylko jeden bez lokatorów. Na otarcie łez jagody. Pozdrawiam Grzyboświrów! Monika
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Jest takie porzekadło starośredniomłodych bukowińskich grzybiarzy: Jak cię burek bukowiński z rana pod świniarnią nie obszczeka, to grzybów nie nazbierasz... No i się sprawdziło! Burek mnie nie obszczekał, nawet go nie było (na zdjęciu burek z innego dnia) Osiem godzin w lesie i tylko jeden wysuszony kozak, straszna susza, wszelkie deszcze Bukowinę omijają, to chyba wina Burka...;-)) Ale za to wrażeń w lesie trylianodobiliard!!!;) Pozdrawiam;)
(30/h) Borowiki usiatkowane inaczej zwane bukowymi letnimi bo tylko rosły pod bukami na skarpach. Las przeswietlony buki. Okolice Wałbrzycha. Zbiór 4 osób. 30 /h ale 2 kg znalazłem może w 1 h. To jeszcze pare dni i koniec.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Przyjazd do lasu ok godz 8.30, pierwsze sztuki jakieś kilometr po wejściu do lasu raczej na prześwietlonych stanowiskach. na tej wysokości tylko borowik ceglastopory i.. jeden maślak żółty. Ok 11.00 zaczęło ostro padać. W opisie podałem Kłodzko bo byliśmy w kilku miejscach w górach powiatu kłodzkiego
(10/h) Przypadkiem w Złotoryi z ciekawości w lesie, dzięki czemu mam i ja 😁 Pierwsze w tym roku borowiki usiatkowane szt 12 znalezione w ok półtorej godziny.
(2/h) Wypad na podgórze Ślęży i Radunii. 8. godzin - 15. ceglastoporych (wszystkie w słusznym wieku). Tylko jedna miejscówka - zupełny brak młodzieży. Mimo dużej ilości wody (potoczki, kałuże, zalane rowy) pod nogami trzeszczy ściółka. Trzeba odczekać. Pozdrawiam grzybniętych.