(100/h) Wyjątkowy rok! Piętnastominutowy postój na trasie spływu i zebrany pełny wsad do suszarki - prawdziwki, podgrzybki i kanie (ilość na godzinę podana metodą ekstrapolacji). Prawie zupełny brak grzybów robaczywych. Ciekawostka: zauważony z kajaka duży grzyb, zerwany bez wysiadania okazał się być nieco niekształtnym, ale zdrowym prawdziwkiem.
(80/h) Witam Sytucja mianowicie taka wysyp podgrzybka duża część poobgryzana przez ślimaki. Trochę Kurek, parę prawdziwków, kozaków jeszcze część maślaków małe zdrowe duże zrobaczałe. W lesie przyjemnie wilgotno ładnie dość dużo ludzi. Pozdrawiam brać grzybiarzy.
(210/h) Okolice wikaryjki, jeziora wójtowskiego, 28 prawdziwków, pozostałe podgrzybki, kanie, zajączki wcale nie były zbierane, wysyp trwa, oby jak najdłużej, Darz grzyb! :)
(60/h) W pogoni za grzybami wybraliśmy się z Wybrzeża w Bory Tucholskie. W 3 osoby w ciągu 3 godzin zebraliśmy 181 grzybów, szliśmy blisko siebie, więc jestem przekonany, że jedna osoba uzyskałaby taki sam wynik - 60 szt./os. * h. Ciężko opisać sytuację w lesie. Są miejsca, gdzie nic nie ma, a są miejsca, gdzie grzyby rosną dosłownie jeden obok drugiego. podgrzybki brunatne to ponad 90% zbioru, osobniki różnego kształtu i różnej wielkości, dużo malutkich. Pojedyncze prawdziwki. Ślimaki dają się we znaki.;)
(60/h) W pogoni za grzybami wybraliśmy się z Wybrzeża w Bory Tucholskie. W 3 osoby w ciągu 3 godzin zebraliśmy 181 grzybów, szliśmy blisko siebie, więc jestem przekonany, że jedna osoba uzyskałaby taki sam wynik - 60 szt./os. * h. Ciężko opisać sytuację w lesie. Są miejsca, gdzie nic nie ma, a są miejsca, gdzie grzyby rosną dosłownie jeden obok drugiego. podgrzybki brunatne to ponad 90% zbioru, osobniki różnego kształtu i różnej wielkości, dużo malutkich. Pojedyncze prawdziwki. Ślimaki dają się we znaki.;)
(65/h) Ta wyprawa była w nieznane. Pierwszy raz w nowe miejsce. No i znowu udało się co nieco nazbierać. Około 4 godziny chodzenia po lesie co dało czubate wiaderka 15 l i 20 l jadalnych grzybów. W domu po przeliczeniu wyszło mniej więcej 260 sztuk. Głównie podgrzybki brunatne (ponad 90%), kilka borowików sosnowych i złocistych, kilka podgrzybków zajęczych. Grzyby były dwóch rodzajów: młode, zdrowe które trafiały do wiaderka. Było też sporo starszych grzybów mocno pogryzionych przez ślimaki i jakieś gryzonie (myszy?) i te zostawały w lesie. Trafiły się też czubajki kanie, ale te zostały w lesie bo były tak stare że zdążyły wyschnąć. Zebrane podgrzybki nieco się różniły od tych które zbierałem w innych lasach. Miąższ miały twardszy i bardziej zwarty - Mniej wody - Więcej grzyba. Idealne do suszenia i przetworów. Co ciekawe w domu okazało się, że nie było ani jednej zarobaczywionej sztuki. Czyż by robale wymarły a ich miejsce zajęły ślimaki? Oprócz jadalnych grzybów w lesie mnóstwo grzybiarzy... i ciekawych okazów grzybów niejadalnych. W świerkach wysyp najróżniejszych gatunków purchawek, niektóre wręcz olbrzymie. Było mnóstwo purchawek chropowatych, które są ponoć jadalne, ale ja jakoś nie mam do nich przekonania.
(60/h) Grzybów cała masa, mimo ogromnej ilości ludzi dla wszystkich wystarczy, podgrzybki, prawdziwki, maślaczki, zajączki, koźlarze-jest w czym wybierać, dawno nie było takiego urodzajnego roku!
(200/h) To co się działo w lesie... Aż trudno opisać... Ze łzami w oczach przytargalismy 25 kg głównie podgrzybki... Takiego wysypu dawno nie doswiadczylam... Genialne grzybobranie
(80/h) Sobota rano, 3 wypad we wrześniu, pierwszy raz w tych okolicach i pełen sukces. Zmiana dotychczasowego stałego miejsca spowodowana chęcią sprawdzenia mapy prognozy wysypu, stąd wyjazd z Gdańska autostradą w kierunku Torunia. I warto było, maślaki, podgrzybek, kanie, prawdziwki brunatne, kurki, mam nadzieję, że do wieczora się uporamy. 2 osoby, wyjazd 6.30, powrót 12.15, efekty na zdjęciu. W tym prawie 2 godziny drogi i kawa na MOP Olsze.
(150/h) podgrzybki, maślaki, prawdziwki, modrzaki, ogrom grzybów, masa grzybiarzy, dla każdego starczyło. Po dwóch godzinach wyszliśmy z lasu z czubatym wiadrem i reklamówką. Część do octu, reszta na patelnie:-)
(80/h) Las sosnowy i mieszany. W lesie tłumy jak na Marszałkowskiej ale każdy zadowolony :) podgrzybków całe mnóstwo - tak młodych jak i trochę większych. Maślaków prawie drugie tyle. Do tego zajączki, prawdziwki, kurki i kanie. Wysyp trwa w najlepsze co po 2-3 latach słabizny w lasach - cieszy podwójnie :) Pozdrowienia dla Grzybiarskiej Braci!
(100/h) Dosyć już podgrzybka! 40 słoiczków zamarynowane:-) Teraz zbieram tylko prawusy i to takie małe do octu:-) Dawno nie było takiego sezonu, czasem zbierało się co popadnie, a teraz można przebierać w tym co jest. Pogoda zdecydowanie sprzyja wysypowi. Pozdrawiam grzybiarzy!
(50/h) Gmina niezbyt leśna, a jeszcze mniej grzybna, za to z ogromną antropopresją. Ten rok jest wyjątkowy, co kilka dni zbieram w drodze do pracy grzyby wystarczające przynajmniej na kolację. Dziś niecała godzina w lasku sosnowym z domieszką brzozy i dąbków. Maślaki nie dziwiły (historia tego miejsca zna wysypy), cieszył fakt, że były one jędrne, zdrowe i po maślaczemu rosły grupkami; natomiast po raz pierwszy w tym miejscu znalazłem 10 ładnych, zdrowych prawdziwków.
(180/h) Wysyp "czarnych łebków", zajączków różnej maści i maślaków, poza tym prawdziwki (niektóre okazy 0,5 do 0,75 kg), kanie i pojedyncze koźlarze. Las gł. sosnowy.
(100/h) Po drodze z pracy, pół godzinki w lesie i znowu ciekawie - prawdziwki, rydze, maślaczki, podgrzybki, kanie i pierwszy raz w tym sezonie gąski. Część znowu poszła na marynatę:-)
(128/h) Jak zwykle w drodze z Gdyni do Torunia zjechałam na Warlubie. Kilka godzin w lesie, cały czas mżyło, nie było wcale ludzi. Kilkanaście prawdziwków, setki podgrzybków, dużo maślaków. Miałam raj