mm — ok. 65 na godzinę
Głównie prawdziwki w ilości szokującej, bardzo szybko zapełnione kosze i cztery krawce oraz 2 podgrzybki
mm — ok. 100 na godzinę
Grzyby są, o tym nie trzeba wspominać. WAŻNE! OSOBY ZBIERAJĄCE W OKOLICY TRASY KIELCE- ZAGNAŃSK! POLICJA WLEPIA MANDATY ZA NIEWŁAŚCIWE PARKOWANIE W PASIE DROGOWYM! NIE DAJCIE IM ZAROBIĆ, NIECH POSTARAJĄ SIĘ TAM, GDZIE ICH OBECNOŚĆ JEST BARDZIEJ POTRZEBNA.
mm — ok. 170 na godzinę
prawdziwe, mieszany
mm — ok. 80 na godzinę
Jestem w wielkim prawdziwkowym szoku!!! Warto było jechać 250 km i pomóc miejscowym zbierać te dary matki natury.
Las mieszany, prawdziwków opór, mnóstwo tzw. "młodzieży" grzybowej i deszcze zwiastują, że to się szybko nie skończy. Praktycznie od Skarżyska po Zawiercie wszędzie stoją przy drogach ludziska z pięknymi prawdziwkami.
Owocnego zbierania życzę miłośnikom tego sportu :))
mm — ok. 250 na godzinę
prawdziwki i jeden kozak
mm — ok. 250 na godzinę
Start godzina 10 koniec godzina 13.30, same prawdziwki, kilka stojaków, dwa podgrzybki. Suma 57 kilogramów w 3,5 godziny.
mm — ok. 100 na godzinę
Wysyp prawdziwka, co raz więcej podgrzybków, dużo czerwonych, sporo kani.
mm — ok. 20 na godzinę
las liściasty z przewagą brzóz, kozaki czerwone
mm — ok. 200 na godzinę
borowiki
mm — ok. 150 na godzinę
PRAWDZIWKI
mm — ok. 50 na godzinę
mimo słabego początku w ciągu 3,5 godz. nazbierałem pełniutki koszyk w 99% podgrzybka. widać że grzybów coraz więcej i nikt z pustym koszykiem z lasu nie wyjdzie :)
mm — ok. 80 na godzinę
Witajcie. Dzisiaj po pracy Łukawa. Od 15 do 16.30, znaczy 1,5 godzinki i pełny koszyk. Miejscówka prawdziwkowa mocno prze zbierana i w okolicy kilka aut, ale w godzinkę i tak coś zebrałem. Druga miejscówka z przewagą brzozy porośnięta wrzosami. I tu szaleństwo kozaków czerwonych w 0,5 godziny dopełniłem koszyk. Na pewno zebrał bym jeszcze drugi kosz ale pomyślałem, że trzeba mieć jakiś umiar. No i możliwości przerobowy też nie są nieskończone. Większe kozaki czerwone, babki i duże prawdziwki zostały w lesie. Niech się sieją. W sumie 55 borowików, 53 kozaczki czerwone i 21 kozaków babka i brązowych. To do średniej. A na pierogi do zebrałem trochę sitaków, bagniaków i opieniek, trafiło mi się też kilka maślaków. W sumie 5-cio litrowa miska. Pozdrawiam i dobrych zbiorów.
mm — ok. 300 na godzinę
Wysyp maślaka. W życiu tylu grzybów w jednym miejscu nie widziałam.
mm — ok. 50 na godzinę
Las mieszany główne sosna i brzoza cudownej urody podgrzybki 0 robaczywych do tego kilkanaście koźlarzy babek kilka prawdziwków i maślaków w lesie mokro i pięknie
mm — ok. 100 na godzinę
takich grzybów nie widziałem, same prawdziwki, podgrzybków nie zbierałem po raz pierwszy w życiu, mam 42 lata
mm — ok. 100 na godzinę
Przy drodze samochodów jak na parkingu pod supermarketem, a prawdziwków również tyle, co towarów w supermarkecie. Niesamowite ilości!!!!!
mm — ok. 150 na godzinę
duży las, w wyższych partiach. same prawdziwki zbierane dosłownie na kolanach :)
niesamowite przeżycie!
mm — ok. 35 na godzinę
5 godzin zbierania w 2 osoby = 350 prawdziwków :):). i 5 czerwonych kozaczków.
mm — ok. 150 na godzinę
las mieszany, 95% prawdziwków same zdrowe
mm — ok. 35 na godzinę
już chyba po pierwszym wysypie, dziś rozczarowanie borowików jak na lekarstwo, coraz mniej
mm — ok. 50 na godzinę
Las suchy, przejzysty
mm — ok. 40 na godzinę
Jak widzę to c się dzieję w okolicach Kielc to nie mogę uwierzyć. Postanowiłem wprosić się na imprezę i nie pytać nikogo o zdanie. Patrząc po raportach i filmikach na necie to nie trafiłem w epicentrum klęski urodzaju, myślałem że pojechało tam już tyle, że lepiej pojechać gdzieś trochę z boku, ale teraz widzę, że trzeba było jechać na Zagańską, albo dalej w las między Zagańskiem, a Skarżysko Kamienną. Nie zmienia to faktu, że to było najlepsze grzybobranie mojego życia:- D. Znalazłem 233 borowiki ważące 15,5 kg, z czego jakieś kilkanaście to były piękne usiatki. Grzyby niesamowite, wielkie pękate i bez robaków, kondycja pierwsza klasa. Chodziłem jednak, aż 7 godzin i początek był średni, a środek po 10 sztuk na godzinę kiepski, dopiero na sam koniec zacząłem zbierać coraz więcej i szybciej. Generalnie widziałem, że wszędzie już ktoś był, dziesiątki nóg grubości mojego przedramienia już wyciętych, to musiały być niewiarygodne kolosy i pełno tego walało się na ziemi. Miałem w większości średnie sztuki, ale też małe abo wielkie, choć te naprawdę duże dawno były zebrane. Widziałem, że te najlepsze miejsca to był taki las mieszany totalnie: jodła, buk, dąb, brzoza, sosna i mchy albo, młodniki liściaste, a w Tumlinie to głównie buczyna i trochę jodły. Z innych grzybów to raczej nie miałem już jak zbierać, ale trochę kozaków czerwonych i najładniejszych podgrzybków brunatnych zabrałem ze sobą. A teraz, żeby jeszcze bardziej urealnić ten wpis powiem, że spotkane osoby w większości miały bardzo mało, zakryte dno koszyka, choć byli też tacy co nieśli dwa pełne kosze jak wracali do aut. Także można w tym rejonie nazbierać, ale nie taki szał jak tuż obok. Dodam jeszcze że mam mnóstwo zdjęć, grzybów siłaczy, mega pękatych, rodzinek, znajdowałem grzyby rosnące totalnie do góry nogami, kapeluszem wbitym w ziemię, wszystko, a las w tych rejonach jest cudowny, super miękkie dywany z mchów, niesamowita zieleń, teren dobry do chodzenia. Nie wiem co jeszcze będzie w tym sezonie, ale jest wyjątkowo jak narazie. Darz grzyb wszystkim!
mm — ok. 25 na godzinę
prawdziwki, podgrzybki, kozaki
mm — ok. 70 na godzinę
200 sztuk zdrowych prawdziwków
mm — ok. 30 na godzinę
podgrzybki ale niema szału i płachetka kołpakowata w lesie natomiast sama przyjemność pospacerować
mm — ok. 60 na godzinę
Witajcie. Dzisiaj la zwykle Łukawa i te same miejscówki co w środę. Portal meteo straszył sobotnim deszczem i to dość obfitym więc padła decyzja o dzisiejszym wyjeździe. Tym razem mój Tato zaproponował wspólny wyjazd i mimo swoich 78 lat i remontu biodra dał radę. W lesie od 6.30 trzygodzinny spacer i zbiór w powolnym tempie i na niewielkich obszarach ze względu ma mojego towarzysza i nie ukrywam że trochę mu pomagałem w napełnieniu jego kosza. Do mojego koszyka trafiło 79 prawdziwków, 47 kozaczków czerwonych, 22 kozaczki brązowe te mniejsze bo bez lokatorów i 45 podgrzybków te się zaczynają pokazywać ale jeszcze nie wysypały. Wymienione grzyby do średniej. Oprócz tego trochę bagniaków, kilkanaście sitaków, kilka maślaków, troszkę opieniek no i płachetki ale niewiele choć ta w dużych ilościach pcha się nie na światło dzienne. Na razie robię sobie dłuższą przerwę bo już moja żona zaczyna narzekać, że dużo i nie ma już gdzie tych grzybów chować. Pozdrawiam wszystkich i życzę dobrych zbiorów.
mm — ok. 50 na godzinę
Przeczytałem wczoraj refleksje MŁODEGO WERTERA i doszedłem również do wniosku że nie ma co czytać tylko wprosić się na imprezę i ???. I wszystko dokładnie jak MŁODY WERTER opisał. Dodam tylko że zaczęły się pojawiać rodzinami podgrzybki. Z lasu wyszliśmy po 4 godzinach z dobrym wynikiem Prawe 120, podgrzybki do słoika 80, mnóstwo ceglasi których w tych rejonach chyba nikt nie zbiera i kilka sztuk kozaków grabowych. Ale najpiękniejsze wrażenia z wycieczki to widok lasu. Czysty, jest mniej butelek i puszek niż na śląsku. Może scyzoryki wiedzą co to przyroda i jak o nią dbać. Leśnicy chyba też. I wszystko byłoby pięknie. Człowiek wraca do domu z pięknymi zbiorami a tu korki.. korki.. korki na drogach. Ale warto było 3 h ze Skarżyska. Pozdrowienia
mm — ok. 30 na godzinę
W lesie byliśmy dopiero od 13 stwierdziliśmy że nie ma grzybów pojedyncze sztuki raz na czas kiedy chcieliśmy wracać do domu trafiliśmy na Las samych prawdziwków i pogrzybkow. SĄ GRZYBY. JUTRO NASTĘPNA WYPRAWA NA GRZYBY.
mm — ok. 35 na godzinę
dzisiaj powtórka ze środy. Około 5,5 h = 347 prawdziwków! trochę kozaków. Nie mieliśmy nawet jak tego unieść. Grzybów mnóstwo tzn. prawdziwków.
mm — ok. 10 na godzinę
Grzyby wyzbierane. Trzeba się nachodzić żeby coś znaleźć. Tym razem kilka prawdziwków, kilka maślaków i 20 podgrzybków.
mm — ok. 25 na godzinę
10 prawdziwków. Wiem, wiem, "z czym do ludzi";-) Ale po kolei: po pracy był dylemat- którą nie cierpiącą sprawą się zająć - wyszło, że grzybobraniem. W lesie byłem o 16:00. Stało kilka aut, chyba porzuconych, bo nikogo przy nich nie było, trawy wokół jak po walcowaniu. Grzyby przeważnie poza utartymi szlakami (trawy, chaszcze). W 1,5 godziny, oprócz w/w: 9 kań, 3 kozaki czerwone, 2 białe, ok. 10 grabowych i babka, 2 podgrzybki brunatne, 2 zajączki i po garści maślaków i opieniek. W sumie ok. 7 litrów.
mm — ok. 100 na godzinę
Las sosnowy z przewagą mchów. Ruszyły małe podgrzybki, sporo sitarzy że kosą można. Prawdziwki od małych po duże. Ładne borowiki. Wszystko w 90% zdrowe. Byłem godzinkę późnym popołudniem bo po 17-tej ale wypad zaliczam do udanych! Myślę że dopiero wszystko rusza!
mm — ok. 60 na godzinę
Wysyp prawdzików, zarówno w lasach jodłowych jak i pod dębami. Sporo grzybów jest już starych - i o dużych rozmiarach (największy zebrany miał na oko koło 30 cm średnicy). Rosną zazwyczaj grupami, po kilkanaście sztuk. Poza tym rydze (około 600 g), maślaki (uzbierałam mały koszyczek, ale można by było sporo nakosić: rosną młodziutkie, jest też dużo sędziwych "kapci"), kozaki czerwone (zaledwie 6, jakoś nie miałam do nich szczęścia), trochę szarych kozaków, kilkanaście kań (z łąki pod lasem) oraz, słownie, jedna kurka :)
W lesie mokro i, poza kilkoma drwalami, zero ludzi. Widziałam natomiast samochody grzybiarzy w okolicach Chańczy i wzdłuż drogi z Rakowa na Daleszyce.
mm — ok. 5 na godzinę
Generalnie w lesie mieszanym więcej grzybiarzy niż drzew. Nie mówiąc o ilości grzybów. Niniejszym tegoroczny wysyp uważamy za zakończony. Chętnych na duże zbiory zapraszamy na dział warzywa owoce sekcja grzyby suszone.
mm — ok. 100 na godzinę
wysyp podgrzybków, stojaków czerwonych, prawdziwki
mm — ok. 30 na godzinę
Przewaga borowika, choć czuć już koniec jego wysypu.
mm — ok. 100 na godzinę
6 godz, zbierania - 2 osoby, w sumie 2 pelne skrzynie, 3 siatki i 3 wiaderka, 80% prawdziwki, nieco podgrzybków i kozaków, warto isc gleboko w las. Pozdrawiam
mm — ok. 50 na godzinę
Zaintrygowany doniesieniami z okolic Kielc, mówiącymi o ogromnych ilościach prawdziwków, postanowiłem się wybrać w tamte okolice. Nastała sobota, 4 rano, rodzinka w samochód, 150 km i jedziemy. Na miejscu po godzinie 6 pierwsze wyjście w las. Po ok. 3 godzinach uzbieraliśmy skrzynkę grzybów, w 90 % prawdziwki, przeróżnych rozmiarów, w większości zdrowe. Za drugim podejściem grzybków mniej, jednakże cięgle w większości prawdziwki. Trzecie i ostatnie wejście w las miało miejsce bliżej Kielc, w miejscu, gdzie na poboczu nie było miejsca żeby stanąć. Tu grzybów najmniej, niecałe pół wiaderka 10 l, dużo prawdziwków (w tym również krawce i podgrzybki, ale tych w porównaniu z prawdziwkami było niewiele) i kilka krawców. Ostateczny wynik: 14,5 kg prawdziwka, 2 kg innych grzybów (maślaki, sitaki, zajączki, opieńki). PS Na stronie można dostrzec doniesienia o końcu wysypu prawdziwka w tamtych okolicach, jednakże, gdy ujrzałem bagażnik forda focusa combi (model samochodu mógł być inny, nie przyjrzałem się dokładnie) wypełniony prawdziwkami to poddaję w wątpliwość to stwierdzenie (Poza tym jednym samochodem było multum innych i każdy coś nazbierał, a ogonów naciętych, że szkoda gadać).
mm — ok. 80 na godzinę
4 godzinny spacer po lesie - 2 osoby. Początkowo szło marnie, przez godzinę prawie niczego nie znaleźliśmy, ale przy sobocie i wielkiej ilości grzybiarzy w lesie zakładaliśmy taki pesymistyczny wariant... Później przyjęliśmy zasadę poszukiwań w miejscach nietypowych, tzn. takich, gdzie w "normalnych warunkach" raczej byśmy nawet nie zajrzeli... Ale jak się okazało warunki nie były normalne, lecz zupełnie jak z baśni. Wyłącznie Prawdziwki i rydze. Prawdziwki mniejsze, większe i w większości zdrowe (ok. 500 szt.). rydze dopiero ruszają, maleńkich prawdziwków zostawiliśmy też co niemiara (trzeba było naprawdę uważać żeby ich nie podeptać).. Kilkakrotnie natrafiliśmy na istne plantacje po 20-50 szt. na kilku metrach kwadratowych (!). Niesamowite i najlepsze grzybobranie w moim życiu. Pozdrawiam.
mm — ok. 100 na godzinę
Grzybowa MASAKRA!!! Czteroosobowa ekipa w lesie od 7.00. Grzybów zatrzęsienie. Oprócz prawdziwków - kozaki, maślaki, kurki, nieprawdopodobne ilości podgrzybka (braliśmy same łebki) oraz jeden piaskowiec modrzak. Grzyby rosły praktycznie wszędzie, bez znaczenia czy była to ścieżka w lesie czy gęstwina w którą było ciężko wejść. Oprócz nas w lesie (pomimo deszczu) mnóstwo ludzi, każdy wychodził z pełnym koszem.
Pozdrawiam wszystkich grzybomaniaków!!!
Cytując klasyka: Sezon trwa i trwa mać!!!:-)
mm — ok. 100 na godzinę
Las sosnowy. Tylko prawdziwki i ceglastopore. Zabrakło koszy i rąk do niesienia, wyszliśmy pozostawiając wiele w lesie. Wysyp rekordowy od lat
mm — ok. 120 na godzinę
Piekne rydze prawdziwek o srednicy 30 cm ale zjedzony wysyp niesamowity sam w 1,5 h dwa wiadra kanie zostaly w lesie rosna i czekaja
mm — ok. 50 na godzinę
Wyprawa udała się bardzo. Przyjechaliśmy z Łodzi skarżyskie lasy. Coś pięknego, Prawdziwki podgrzybki, choć najbardziej zadowoleni jesteśmy z rydzy.:D
mm — ok. 20 na godzinę
7 kilogramów prawdziwków w 3,5 godziny na przebranych stanowiskach w promieniu kilometra od wejścia do lasu od wsi Zagnańsk. Dla mnie szok :)
mm — ok. 40 na godzinę
Nasz piękny las obdarował nas nie tylko prawdziwkami, ale coraz to większą liczbą podgrzybków, bagniaków, maślaczków i kozaków. Wszystkie grzybki zadziwiająco zdrowe i cudne.
mm — ok. 80 na godzinę
Ludzi w lesie pełno, ale grzybów tez, dużo juz duzych, młodych mniej, moze jeszcze urosną. prawie same prawdziwki.
mm — ok. 25 na godzinę
80 prawdziwków - wszystkie młode zdrowiutkie, kilka młodych szarych kozaczków, kilka maślaków i multum sitaków. To chyba jeszcze nie jest koniec wysypu. W lesie "ludziów jak mrówków" - i każdy miał zapełniony koszyk!
mm — ok. 150 na godzinę
Po nieudanym wypadzie w sierpniu stwierdziliśmy, że damy lasowi w Głuchowie (Rudkach) jeszcze jedną szansę - tym bardziej, że wszystkie zgłoszenia z okolic w województwie świętokrzyskim wskazywały na sporych gabarytów wysyp. Jeśli tym razem byśmy znaleźli nic, albo mało - definitywnie skończylibyśmy tam jeździć. Las jednak tym razem nie zawiódł, a wręcz odrobił wszystkie zaległości z ostatnich wypraw. Pozostaje mi jedynie potwierdzić, że wysyp trwa i naprawdę ciężko nie nazbierać grzybów na całą zimę, pod warunkiem posiadania odrobiny wytrwałości (w stosunku do przeciętnej pogody) i podstawowej wiedzy o grzybach w polskich lasach. Co do ilości sztuk grzyba na osobogodzinę, można tam wpisać dowolną wartość (200? 250?), bowiem sporo grzybów po jakimś czasie po prostu się pomija - maślaki sitarze na przykład rosną wszędzie, nawet na ścieżce leśnej w dużych gromadach (vide: zdjęcie środkowe). We dwie osoby zebraliśmy w ciągu 4 godzin 3 kopiate 20-litrowe wiadra grzybów, wśród których było 11 koźlarzy czerwonych, około 30 borowików szlachetnych (najładniejsze okazy z tych gatunków również na zdjęciach), jeden koźlarz pomarańczowożółty, sporo koźlarzy babek i koźlarzy różnobarwnych, bardzo dużo wszelkiej maści podgrzybków, oraz dosłownie morze maślaków sitarzy. Nie wiem czy wysyp będzie jeszcze trwał i czy wybierzemy się tam ponownie w tym roku, zobaczymy na ile pozwoli wolny czas. Muszę jednak podkreślić, że od 20-paru lat zbieram w tym lesie i był to pierwszy raz w życiu, gdy pominąłem jadalnego grzyba bo musiałem mieć miejsce w wiadrze na smaczniejsze gatunki. Musi Wam to wystarczyć na podsumowanie tego wyjazdu. Pozdrawiam!
mm — ok. 250 na godzinę
Las mieszany, sosnowo-brzozowy. Grzyby: głównie prawdziwki, również kozaki czerwone, podgrzybki, siwe kozaki, maślaki
mm — ok. 250 na godzinę
Mnóstwo rydzyków pięknych i zdrowych, pod koniec jak już wiadro było pełne to 20 borowików :)
mm — ok. 30 na godzinę
Sobotni wyjazd -tym razem z firmy. Pogoda nie ciekawa dość intensywny deszcz ale grzybki wszystko wynagrodziły. Borowiki 180 szt podgrzybki-kozaki /nie liczone/ od dorosłych po malutkie. Wg miejscowych wysyp będzie do zimy.
mm — ok. 45 na godzinę
Wybrałem się i ja, całe 200 km. Wybrałem las bliżej Skarżyska mając nadzieję na niższą frekwencję. Nie myliłem się z tym że pierwsze grzyby zbierałem po półtorej godzinie robiąc jakieś 6 km drogą w poszukiwaniu sensownego lasu mieszanego. Jak już trafiłem to 2,5 godziny zbierania i z powrotem do samochodu z dwoma koszami i siatką w której było 6 ogromnych grzybów. Piękne prawdziwki i kozaki czerwone w dużej ilości. Sporo wyrośniętych prawdziwków. W lesie spotkałem raptem kilka osób, a ci co nie oddalali się od samochodów miało słabe efekty. Po powrocie do domu okazało się że dużo grzybów miało zdrowe ogonki a robaczywe łebki. Nawet niektóre młode prawdziwki miały taką przypadłość. kozaki czerwone miały pełno robaków tylko w dolnej część łebków. Po raz pierwszy w życiu miałem robaczywe kozaki czerwone - może to efekt wyjątkowej wilgotności? Podziękowania dla Wertera, to jego opis zachęcił mnie do eksploracji tych terenów.