(35/h) Prawdziwki i 3 cegiełki. Mniejsza połowa robaczywa ale i tak ponad kilo żywego grzyba po obróbce jest do dyspozycji, więc nie jest źle... wysyp nadciąga
(10/h) Po ostatnich opadach deszczu i cieplejszych nocach coś ruszyło nie wysyp ale sytuacja lepsza. Prawdziwki się pojawiły powoli rydze lasy iglaste Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy
(5/h) Ponownie wybraliśmy się z lubą w las z nadzieją, ze może coś jednak rośnie w kniei. Te same miejscówki co zwykle i delikatnie drgnęło, parenaście maślaków nawet świeżych, zero robala, oraz po raz pierwszy w życiu zebraliśmy "aż" tyle ceglasi (patrz foto) Będzie deszcz - będą grzyby, w dużej części lasu sucho tak, że nawet muchy nie uświadczysz, nawet robaki się pochowały, duchota taka, że nie spotkaliśmy żadnego leśnego zwierzaka... a brązowy mech nie napełnia w najbliższym czasie wielką nadzieją...
(15/h) Jest późno, więc krótkie doniesienie z niedzielnej wycieczki. W moim koszyku zagościło 18 prawdziwków, 15 kozaków czerwonych, 12 ceglasi i 15 maślaków. Po przeczytaniu bardzo mądrej i ciekawej relacji Sznupoka załączam zdjęcie malutkich czerwonych łebków, które oczywiście zostały w lesie... Pozdrawiam
(10/h) Po ostatnich opadach i wysokiej temperaturze w nocy wreszcie coś ruszyło nie jest to wysyp ale coś jest w szczególności prawdziwki parę kurek no i z 4 rydze Las iglasty
(5/h) Witam Koleżanki i Kolegów z Portalu. Obowiązki zawodowe nie pozwalają mi na wypady do lasu tak często jak bym sobie tego życzył, nie mniej jednak jeżeli tylko czas pozwala to korzystam z tej możliwości w maksymalnym zakresie. Las w Koskach to moje ulubione miejsce w poszukiwaniu grzybów. Tu czuję się najlepiej i najchętniej do niego wracam. Różnorodny drzewostan zachęca do penetracji. Głęboko w lesie, rzadko można spotkać jakąś obcą osobę. Dlatego jest tu cisza i spokój a do tego piękna pogoda. Grzyby dopiero teraz budzą się ze snu i pomału zaczynają pokazywać swoje łebki. Kozaczki grabowe, borowiki, maślaki, jeszcze nieśmiało, ale już zaczynają się pokazywać. Pięć godzin w lesie i pięć borowików i piętnaście kozaków zdrowych. Drugie tyle nie przeszło weryfikacji i odpadło w przedbiegach. Maślaków i sitarzy nie policzyłem, ale było tego sporo w wysokich trawach i w młodniku modrzewiowym. Wszystkie zdrowe. Kozaki we wrzosach a borowiki na piaszczystych ścieżkach. To tyle jeśli chodzi o mnie i Koski. Pozdrawiam całą Brać Grzybiarską a jedną Panią Grzybiarską szczególnie. Za zmobilizowanie mnie do większej aktywności:-))) E.
(9/h) Dzisiaj miałem najlepsze grzybobranie w tym roku. Wczoraj chodziłem głównie po lesie iglastym natomiast dzisiaj po mieszanym z przewagą dębu, buka i grabu i przede wszystkim w bardziej wilgotnym terenie. Pomimo tego, że nazbierałem najwięcej w tym roku to o wysypie dalej nie mam mowy. Grzyby rosną punktowo i można trafić je w kilku miejscach i nazbierać a można przejść kilka kilometrów i nie trafić nic. Mnie właśnie udało się w kilku miejscach trafić na rodzinki prawdziwków i dlatego uzbierałem ich 16. Na zdjęciu jedna z rodzinek - widać tylko 4 sztuki a było ich wszystkich pięć. Oprócz prawdziwków 3 kanie i kozaczek czerwony - pierwsze w tym roku więc dające sporo radości, maślak modrzewiowy i dwie kurki. Teraz czas na kozaki w moim osiedlowym lasku. Może jutro ?
(2/h) 2 godziny szukania, godzinka jazdy na rowerze - 1 całkiem fajny podgrzybek brunatny, 2 maluchy borowika ceglastoporego, 1 siwek (brzozok). Las mieszany. Tyle na dziś :)
(15/h) Wielkie dzięki dla Tazoka. Wprawdzie pobłądziliśmy, powspinaliśmy sie po urwiskach i nie trafiliśmy na słynną ławeczkę ale i tak szczęsliwi wyszliśmy z lasów. Dwie odwiedzone miejscówy. Jedna w Ustroniu druga w słynnej Leśnicy. Efekt jak na zdjęciu. Dużo maluchów zostało w lesie Pozdrawiam wszystkich a w szczególności SZ and T Team;)
(25/h) Witam wszystkich, dzis odwiedzilem lasy Lublinieckie, paczatek masakra, az tu nagle patrze i widze jest pierwszy w tym sezonie. W sumie 02:45 godz. w lesie i uzbieralo sie okolo 100 szt podgrzybka roznej wielkosci. Widac zaczyna sie powoli wysyp. Pozdrawiam wszystkich.
(15/h) Wielkie dzięki dla Tazoka. Wprawdzie pobłądziliśmy, powspinaliśmy sie po urwiskach i nie trafiliśmy na słynną ławeczkę ale i tak szczęsliwi wyszliśmy z lasów. Dwie odwiedzone miejscówy. Jedna w Ustroniu druga w słynnej Leśnicy. Efekt jak na zdjęciu. Dużo maluchów zostało w lesie Pozdrawiam wszystkich a w szczególności SZ and T Team;)
(0/h) Często chadzam po lesie szukając Szyszki. Na szczęście tego "pana" tu brak i dla tego bardzo współczuję mieszkańcom okolic Białowieży, że takiego chwasta mają na swoim terenie. A wyrwać chwasta i spalić!!
(150/h) Moje pierwsze grzybki w tym sezonie. Maślaki z przewagą modrzewiowych. Wszystkie zdrowe ale te duże i średnie obgryzione "ciut" przez ślimaki. Ale to już cos. W lesie jestem 2-3 razy w tygodniu od maja i wreszcie coś znalazłam. W lesie byłam 1.5 h. Pozdrawiam grzybiarzy!
(60/h) Po dwóch dniach wróciłem do ulubionego testlasku. Szczęście niepojętne. Prawdziwki od małych do wielkich. Mój życiowy rekord. Nigdy tak szybko nie znalazłem tak dużo borowików. Nasadzenia lasów dębowych w miejsce wyciętych sosnowych, po ok. 20 latach dają takie efekty. Dziękuję leśniczym. Pozdrowienia dla wszystkich grzybomaniaków.
(70/h) NO I DOCZEKAŁEM SIE I JA!!!! a 3 dni temu znalazłem 5 sztuk las olcha brzoza sosna w 2 godziny wiaderko 12 litrów, kozak czerwony, pomarańczowy, babka, sosnowy oraz kilkanaście maślaków ps. Pozdrowienia dla wszystkich grzbomaniaków.
(4/h) 2 godzinny spacer po lesie. Tam gdzie ostatnio zostawiłem małe prawdziwki dziś było 7 całkiem dużych (niestety częściowo robaczywych). Dodatkowo obok jednego prawdziwka rósł borowik ceglastopory lub ponury. W młodniku znalazłem kolejnego podgrzybka. Poza tym generalnie w lesie jest mokro i pojawia się więcej grzybów (tyle że póki co w większości niejadalnych)
(16/h) Wczoraj już nie zdążyłem się wpisać, bo prawie zaraz po powrocie z lasu udałem się na zasłużonego grilla do znajomych. Więc spóźniony donoszę teraz: u mnie też są! Wprawdzie zajęło mi to wszystko dwa razy więcej czasu, niż normalnie, ale miesiąc po operacji mogę powiedzieć, że daję radę i chociaż dzisiaj ledwo żyję, to zamykam temat mojego zdrowia. Dzięki jeszcze raz wszystkim za wsparcie - przydało się. A wracając do lasu, to po pięciu minutach znalazłem pierwszego prawusa w miejscu "bele kaj" i to by było na tyle, jeśli chodzi o przestrzeń leśną. Resztę grzybów wysznupałem tylko w miejscówkach: 38 prawych, 7 maślaków, 1 podgrzybek brunatny i 8 złotawych, 2 kanie, 2 siedzunie, 1 kolczak i na deser 3 pomarańczowe kozaki. Uznałem, że efektywnego zbierania miałem 4 godziny, resztę czasu wlokłem się od miejscówki do miejscówki. Uczciwie muszę przyznać, że większość prawdziwków, szczególnie starszych, jest zainfekowana obcymi, którzy chyba z jeszcze większym niż my utęsknieniem czekali na sezon. Ponadto gnojarze sieją spore spustoszenie. W miejscówkach podgrzybkowych, kaniowych i kozakowych pusto, ale jelenie widziałem, nie były zadowolone z mojej wizyty. Oprócz grzybów znalazłem nie ruszaną butelkę piwa "Karpackie", co mi się zdarzyło drugi raz w życiu, rok temu była to puszka "Żywca". Jak tak dalej pójdzie, to będę miał kolejne hobby, zbieram też leśne szkło pozostawiane od dziesięcioleci przez drwali lub wywożone do lasu przez chamstwo. Dlatego Tazok mógł podziwiać parę dni temu znaleziony przeze mnie zymfciok. Mam tego już kilka worków musztardówek, flaszek po wódce korkowano-lakowanej, piwie itp. Pozdrowienia dla Leśnych Ludzi.
(20/h) Spotkaliśmy dzisiaj nieprzeliczone ilości malutkich prawdziwków. Jedna z polanek, na której rosły borowiki pomieściła ich ponad 20 sztuk. Wszystkie młodziutkie i ledwo wyklute ze ściółki, większość z nich było niemowlętami, i z całej polanki zebraliśmy może sześć sztuk. Takich które z etycznego punktu widzenia uważaliśmy, że są już wystarczająco duże. Pozostałych kilkanaście zostało w lesie. Na innej z kolei polanie, na która trafiliśmy ( niedaleko zabudowań ) zastaliśmy obraz, jakby buchtowały tam dziki. Wyryte było wszystko, łącznie z tymi wielkości grochu. Ściółka zmasakrowana, grzybnia wykopana, białe nitki na wierzchu. Dramat. I jak co roku wraca do nas taka myśl. Czy między nami – grzyboświrkami – użytkownikami tego portalu, którzy go tworzymy i ( nie ukrywam ) dobrze się przy tym bawimy – nie warto by było pomyśleć o tzw. etyce grzybiarza ? Pamiętam ubiegłoroczne raporty pokazujące zdjęcia takich właśnie „groszków” i wpisy radujące się tym, że ….”przekopałam grzybnię na 20 cm i nic …… Chodzi mi o to, czy wzorując się na „wymiarze ochronnym” dla ryb, nie moglibyśmy MY, świadomi i myślący ludzie umownie ustalić dobrego obyczaju i po prostu zostawiać te maluchy dla dalszego wzrostu. Wiem, zaraz ktoś powie, co z tego, że ja zostawię, a przyjdzie inny, namierzy miejscówkę i wykopie maluchy. Pewnie że jest szansa, że przyjdzie i wykopie, ludzka pazerność nie zna granic. Myślących w sposób: „po mnie choćby potop” nie brakuje. Ale wierzcie mi, jakoś lepiej się z Tazokiem czujemy postępując tak, po prostu przyzwoicie. Wiem, że wielu z Was uważa tak samo, bardzo to doceniam. W kolażu: Od góry od lewej – pierwsze cztery zdjęcia to borowiki, które uważamy za właściwe wielkością ( napis Opinel na ostrzu ma ok. 2 cm ) w środku – kaczeńce spotkane dzisiaj. Kaczeńce ? W Sierpniu ? Świat się kończy, ostatnie cztery zdjęcia to te maluchy które zostały w lesie. Naszą miarką minimum jest mniej więcej 3-4 cm i brązowy łebek. Może dla niektórych to dziwne co napisałam. A co Wy o tym myślicie. Pozdrowienia Sznupok
(20/h) Aby ostatecznie dać odpór „Big Blue”, nie wystarczą konwencjonalne środki. Wczesnym rankiem, z macierzystego portu nad rzeką Wisłą wyruszył na błękitne wody południowej Polski, zwiadowczy krążownik o napędzie hybrydowym HMS TAZOK. Asystę stanowiła niewielka zwrotna korweta eskortowa wyposażona w sejsmometry do wykrywania drgań ściółki ORP SZNUPOK. Sprzęt optyczny, radarowy i celowniczy nastawiono na lasy doliny Brennicy, sejsmometry skalibrowano na max czułość, a działa okrętowe 385 mm, załadowano pociskami smugowymi w kolorze głodnego i złego kanarka. Opłaciło się! Kilkugodzinny rejs wyposażonej po zęby flotylli okrętów przyniósł następujące efekty: prawdziwki, edulisy, borowiki myślę, że ok 100 sztuk, z tym że do luków okrętowych trafiło jedynie ok. 30 sztuk. Pozostałe borowiki były wielkości od grosika do złotówki, skrzętnie pochowane w ściółce i bukowych liściach, pozostały w lesie zamaskowane kamuflażem „flecktarn” do dalszego wzrostu. Ze stuprocentową pewnością - jest to jeden z pierwszych dni wysypu borowików w beskidzkich lasach, pod słowem, dawno nie widziałem tak wielkich ilości prawdziwkowego drobiazgu. Następnie borowikiceglasie. Tym ceglasiom to jest ganz pomada, czy sucho, czy mokro, chłodno czy upalnie – rosną w najlepsze i podobnie jak u prawdziwków w większości to młodzież, ceglasi nieco mniej +/- 25 szt. Nowoczesne przyrządy nawigacyjne namierzyły również kilka dużych „placków” z kurkami i kociakami oraz trzy wielkie jak kalafiory – szmaciaki. Ładownie okrętów dopełniły (po kilka sztuk) podgrzybki brunatne i podgrzybki zajączki. Na zakończenie rejsu, armada oddała salwę honorową tworząc choć na chwilę - upragnioną, żółtą plamkę na mapie. Wystrzelono również flary sygnałowe w stronę Kalet, ale radary wskazywały na to, że kalecki U-Boot przebywa w zanurzeniu awaryjnym. Z marynarskim pozdrowieniem – bosman - Tazok
(5/h) Oczekiwania były większe ale nie mogę marudzić. 4 borowiki szlachetne, 4 kozaki babka, 1 kozak pomarańczowożółty, 2 zajączki i kilka kurek. Jutro kolejne podejście w bardziej wilgotnym lesie.
(100/h) lasy sosnowe maślaków mnóstwo, te maluchy wszystkie zdrowe, a takie czterodniowe już pozamiatane... generalnie około 2/3 nie nadaje się do spożycia, sporo kurek i dwa prawdziwki... leccie na miejscowki maślakowe bo zaraz bedzie z późno:P pozdrawiam
(1/h) Jeszcze dwa dni i powołam komisje śledczą, sztab kryzysowy i ogłosze stan klęski. Jedną piękną sztukę znalazłam. W bardziej mokrych miejscach pojawiają się niejadalne więc jest nadzieja. pisze z tel mam nadzieje, ze załaduje się zdjecie
(1/h) Jeszcze dwa dni i powołam komisje śledczą i sztab kryzysowy, można też ogłosić stan klęski.... W bardziej mokrych miejscach pokazują sie grzyby niejadalne i to daje nadzieje. Znalazłam jedna ładną sztukę (mam nadzieję że uda się zamieścić zdjęcie, pisze z telefonu)
(50/h) Zaczął się wysyp. Same młode, zdrowiutenkie, tylko do słoiczka. W ciągu 2 godzin zebrałysmy we dwie około e 30 małych prawDziwnów i z 70 ceglasi. Super😀
(15/h) Ponad dwie godziny biegania po górach kilka prawdziwków i dość sporo pieprznika ametystowego lecz mocno już ususzonego. Kilka ładnych zdrowych gołąbków. W lesie sucho po deszczu powinno coś wyskoczyć :)
(100/h) Allelujaaaaaa!!! Nie wiem czy jakaś kometa lecąc w pobliżu naszej planety rozsiała jakieś fluidy powodujące porost grzybów, ale już od kilku lat nie nazbierałem tak dużo w tak krótkim czasie. Prawie same maślaki plus 5 kozaków. Zbieranie po pewnym czasie straciło na uroku bo ileż można kucać czy klęczeć w jednym miejscu i ciąć, ciąć, ciąć :) Jestem w siódmym niebie bo trafiłem w jednym miejscu króla Kozaka Czerwonego w towarzystwie 4 czerwonych dam dworu i maślakowych paziów. W lesie pusto bo pewnie wszyscy myślą, że grzybów jeszcze nie ma, a tu siurpryza! Pozdrawiam serdecznie Brać Grzybową bo w okresie posuchy i Wielkiego Błękitu, Wasze wpisy i zdjęcia były mi pociechą dla rozkołatanej duszy :)
(5/h) Dzisiaj planowany samotny wyjazd w moje ukochane lasy bukowo-dębowe. Żeby do nich dotrzeć idę około 3 kilometry przez brzeziny gdzie zbieram a raczej zbierałam kozaki czerwone, bo dzisiaj wszystkie się przede mną pochowały: ( Potem rowy w zagajniku mieszanym gdzie rosły kozaki i prawdziwki... znowu nic. Skraj lasu, ceglasie nigdy mnie nie zawiodły... a jednak-zero. W końcu docieram do wysokiego lasu gdzie rosną piękne, wiekowe buki i... są cudowne, piękne borowiki. Znalazłam 25 sztuk, ale zeby nie było tak łatwo chodziłam i podziwiałam ten las około 2 godziny i.. to lubię najbardziej :))) Cisza, spokój oprócz 5 saren i 2 zajączków żywego ducha. Wszystkie grzyby zdrowe w rozmiarze M-L. Może rosną też maluszki, ale są jeszcze pod grubym dywanem liści. Pozdrawiam :)
(2/h) Właściwie to nie byłem na grzybach, tylko zapalić "lampkę" na jednym z zabrzańskich cmentarzy. W cieniu starych drzew przy starej alei rosły sobie dwa borowiki ponure. Piękne i niech takie zostaną, mam nadzieję że nikt nie wpadnie na pomysł, żeby je zabrać. Dawniej (ok. 3 lata temu) w tym samym miejscu rosły przepiękne, grubaśne podgrzybki czerwonawe. Wpisałem dwie sztuki na godzinę, żeby nie było przekłamania, bo tylko te dwa były, chociaż znalezienie ich zajęło mi minutę i arytmetycznie wychodzi 120 na godzinę. A jutro zobaczę, co słychać w prawdziwym lesie, w Świbiu.
(3/h) Witam! W lasach nieopodal Miasteczka Śląskiego jeszcze nie trafiłem na jakieś miejsce, w którym pojawiłoby się więcej młodzieży. Znalazłem dwa małe prawdziwki, jedną kurkę, jednego młodego kozaczka i 4 podgrzybki złotawe. Niestety cały czas raczej sucho, może nie ma już takiej tragedii, ale przydałoby się jeszcze trochę deszczu. podgrzybków brunatnych ani śladu. Wszystkie grzybki to takie co dopiero wyszły więc jest nadzieja. Pozdrawiam:-)
(5/h) Jako że nie naleze do osob ktore lubia kłamac i potrafie przyznac sie do bledu to musze uderzyc sie w piers i idac za klasykiem powiedziec ze dzisiaj bym ku nie mial reki;) Zmeczony po calym tygodniu pracy o godz 15 nie wytrzymalem nakrecony jak kataryna wczorajsza godzina w lesie wziolem koszyk plecak psa i pojechalem do lasu. Po godzinie nie mialem dzisiaj nic 0. Upał dawał sie we znaki ale mowie ide na szczyt musze dojsc na swoje miejscowy i doszedlem mokry od potu z dwoma gniewusami w koszyku zmeczony z mgla przed oczami na szczycie patrze są 5 w jednym miejscu piekne :) Nagle poczulem wielki przyplyw energi zaczolem sprawdzac ulubione miejsca niestety pojedyncze sztuki w sumie wyszlo 13 ceglasi 6 kurek i 2 podgrzybki zlotawe to w 3 godziny kurek nie wliczam do rankingu co dalo niezbyt dobra liczbe 5 sztuk na godzine. Co gorsza pod butami strzelaja galeze patyki, las wyraznie wola o wode i nie sadze zebym w niedziele wziol do reki zółtą kredke. Raczej będzie ta w kolorze znow nieba.. Pozdrawiam was wszystkich
(5/h) Na razie grzybów niewiele (choć lepiej w porównaniu z dotychczasową pustynią) - kurki, pojedynczy podgrzybek i kilka maślaków - ale wychodzą dziesiątki malutkich kurek, za kilka dni będzie żółto
(1/h) 3 godzinny spacer po lesie (rewizyta). Grzybów generalnie brak. W miejscu gdzie poprzednio znalazłem prawdziwka był kolejny duży i dwa małe. Cały las póki co zdominowany jest przez purchawko podobne twory. Podsumowując - wciąż jest za sucho. Chyba tylko tam gdzie ściółka jest wystarczająco mokra by aktywować grzybnie coś się pojawia.
(20/h) Ogłaszam dobrą nowinę. Po kilku chłodnych nocach, las głęboko westchnął, otrząsnął się wzruszając runa dywan i wypuścił kwiat młodzieży prawdziwkowej. Rano skontrolowałem mój testlasek. Dawno tak się nie uradowałem (kto grzybnięty wie o co chodzi ). Są! Wylazły! Doświadczenie lat ubiegłych mówi mi, że zaczyna się Ten Czas. Czego sobie i wam życzę.
(0/h) Niestety... odwiedziłem moje "miejscówki" nastawione na Kozaka, ceglastoporego i podgrzybka. Wszędzie pustki. Nawet las nie pachnie grzybami, co o tej porze roku jest dziwne;)
(5/h) Jak powiedziałem, tak zrobiłem, tzn. odwiedziłem dzisiaj przysłowiowy już las w Chudowie, w celu weryfikacji czerwonego koloru. Od razu zastrzegam, że nawet nie wiem, czy to ten sam las, w którym padło 100 grzybów na godzinę. Wybrałem go, ponieważ jest najbliżej Chudowa i nie można inaczej określić jego usytuowania, niż "Chudów", a leży zaraz za szybem kopalnianym. Ponieważ nigdy w nim nie byłem, ograniczyłem się do znalezienia typowych miejscówek i dokładnego ich przeszukania. Poza miejscówkami przeważa las mieszany podszyty paprociami lub jeżyną albo trawami, są też jałowe olsy w pobliżu kompleksu stawów. Jednak są fragmenty bardzo ciekawe, które w odpowiednich warunkach i okresach powinny sypnąć grzybami, np. monokultury (w miejscowym narzeczu "lasy osobne" w odróżnieniu od mieszanych) sosnowe, modrzewiowe, brzozowe, dębowe i bukowe. Pierwsza miejscówka to las bukowy, były tam dwa małe podgrzybki brunatne, które zostały w lesie. Po drodze widziałem bardzo ciekawe miejsca i bardzo zróżnicowane, mogę zaryzykować stwierdzenie, że na tych około stu hektarach występuje większość typów lasów. Ale, ale zapomniałbym o najważniejszym, w kolejnej miejscówce, tym razem dębowej, znalazłem dwa młode i zdrowe (no, trochę nadgryzione przez ślimaki) prawdziwki, a w siódmej czy ósmej pokaźne stadko podgrzybków złotawych, które uratowały nieco cieplejszy kolor mojego wpisu. Gdyby nie moja słaba forma, spowodowana 1,5 miesięczną przerwą chorobową, byłoby o oczko cieplej. A co do weryfikacji "chudowskiego zgłoszenia", to uważam za mocno prawdopodobne, że nasz kolega wpadł na miejscówkę i w kilka minut wyrwał około 10 grzybków, co po przeliczeniu na godzinę dało 100-sztukowy wynik. Niezależnie od tego wszystkiego, widzę światełko w tunelu i potwierdzam, że na Śląsku zaczyna się ruszać. Z pozdrowieniami dla grzybiarskiej braci.
(20/h) Spontaniczny popołudniowy wypad do pobliskiego lasu i... mam dla Was dobre wieści :) Po pierwsze wysyp maślaka modrzewiowego-w jednym miejscu rosło około 80 sztuk maluchów i sredniaków, wszystkie zdrowe :) Po drugie zaczynaja pojawiać się prawdziwki duże, średnie i małe. Nawet spore egzemplarze bez robaka :) Aż wstyd się przyznać, że dzisiaj na spacer wyciągnął mnie mój mąż... nie chciałam jechać bo mentalnie przygotowywałam się na piatek. Lecę do kuchni... Pozdrawiam :)
(10/h) Króciutki, lapidarny, wpis z dziennikarskiego obowiązku Raport z popołudniowego spaceru: prawdziwki 3, ceglasie 3, podgrzybki złotawe 3, kurek kilkanaście, kociaków rudawych kilkadziesiąt. Jak na godzinny spacer od 18:00 do 19:00 - nie ma skuchy. W lesie chłodno, pusto, ciemno, ( fotka - czas migawki 8 sek) i pachnąco. Raj na ziemi. Kto z was nie czytał o zbawiennych własnościach kolczaków - powtarzam link w pierwszym tazokowym dopisku. Pozdrowienia Tazok
(8/h) Dzisiaj pojechałam sobie ze 2 kilometry w Słowację, wysiadam z auta i wita mnie skoczna muzyka płynąca z rozwieszonych na słupach głośników. No, potrafią człowieka powitać... pomyślałam. Potem nastąpiło przemówienie, ale weszłam w las i już nie słyszałam;-))) Skromny zbiór, 4 malusie prawdziwki, kilka kurek, kilka kociaków. Apel do niezbierających kociako-kolczaków: Nie zbieram - nie niszczę! Żal, gdy spotkana kępka jest rozdeptana, bo się okazała czymś nieznanym. A na zdjęciu - biała ciekawostka, galaretowate to było, podobne do płomykowca, ale białe. Oba okazy z tego samego lasu. Ale zimne noce w górach!! Pozdrawiam więc ciepło.
(5/h) Witam serdecznie po długiej, ale usprawiedliwionej nieobecności. Dzisiaj w końcu wyrwałam się do lasu sprawdzić czy faktycznie jest tak kiepsko w temacie grzybów. Szału nie ma, ale z pustym koszykiem nie wróciłam :) Pierwszy do kosza wpadł spory prawdziwek a właściwie jego kapelusz, potem trzy kozaki czerwone, sześć srednich ceglasi i na koniec cztery młode, piękne i zdrowe borowiki. Grzyby rosły pojedyńczo, więc trochę pochodziłam, naładowałam akumulatory i z optymizmem czekam na kolejne spotkania z lasem i jego skarbami :) Może w piątek uda mi się zmienić kolor na mapie na bardziej ciepły... Pozdrawiam :)
(0/h) Pora zaśpiewać: mniej niż zero, mniej niż zero oooo oooo...., lasy jaworznickie grzybowym skrytożercą mówią stanowcze nie. W lesie spędziłem jakieś 3,5 godzinki, wiedziałem, że za wcześnie żeby po ostatnich deszczach coś wyrosło, ale nadzieja zawsze pozostaje. Może za jakieś dwa tygodnie o ile jeszcze będzie trochę padać. Zaniepokoiło mnie, że nie było nawet wilgotno, deszcz lał przecież 3 dni prawie bez przerwy, ale na piaskowni to wszystko chyba szybciej wsiąka. Grzybów jadalnych nie ma żadnych, niejadalnych praktycznie też nie ma, znalazłem trzy średnie gołąbki i kilka jakiś maleńkich psiaczków i to tyle. Pozostało zwiedzać miejsca, w których jeszcze nie byłem. Pozdrawiam w oczekiwaniu:-)
(1/h) Czterogodzinny spacer po lasach w okolicy ulicy Okrężnej. Jeden grzyb (borowik/kozak/prawdziwek?). Na plus, że to młody okaz. Generalnie na górze w lesie jest mokro ale czy ściółka jest dostatecznie wilgotna - trudno powiedzieć (w lesie nie wyczuwa się zapachu grzybów). Z innych grzybów to zauważyłem mnóstwo purchawko-podobnych, dwa muchomory i tyle.
(10/h) Dzisiaj bez zdjęcia. Ale optymistycznie. Mimo, że liczba 10/godz. może mylić. Zebrałam ze 40 dużych, wyrośniętych kurek, tylko (!) kilkanaście kolczaków, bo te większe miały robale, no i 2 młodziutkie prawdziwki. A skoro mimo bardzo zimnej nocy te dwa wyrosły, to wyrosną i następne. Albo do Chudowa może by pojechać;-)))))