(60/h) Cztery pełne godziny łażenia po lesie. Grzyby: głównie kurki. Kozaki, sporo. Maślaki pstre, dość dużo. Poza tym prawdziwki - niestety, większość robaczywa. podgrzybki, raczej mało, jeszcze nie pora. Spotkaliśmy wiele płachetek kołpakowatych - tych nie zbieramy. Poza tym pojedyncze, przerośnięte gołąbki zielonawe. Od kilku lat też już nie zbieramy. Wciąż sporo jagód, a także pokazują się borówki.
(25/h) W lesie bukowym sypnęło prawdziwkami. 60 zebranych, tylko częściowo robaczywe. Także życiówka z jednego grzybobrania pękła w końcu. Do tego można dorzucić kilka podgrzybków, koźlaków, maślaków i kurek. I pomyśleć, że w zeszłym tygodniu napisałem, iż kończą się grzyby.
(40/h) Las mieszany. Sosnowy starodrzew to podgrzybki, brzozowe zagajniki to różne kozaki obrzeża młodego iglaka to prawdziwki. Nareszcie i ja coś mogę skrobnąć. Wysyp się zaczął. Ja niestety za dwa dni powinnam wracać na śląsk. Pozdrawiam wszystkich grzybozakręconych.
(100/h) Cztery godziny w lesie - miała być tylko wyprawa na jagody, bo w lesie strasznie sucho. Zaczęło się od litra kurek, po przyjeździe - tak, ot niechcenia - na naszą miejscówkę - tradycyjne sierpniowe grzybokosy. Maślaki można zwozić z lasu przyczepą, w godzinę uzbierałyśmy chyba z 500 sztuk (ja i dwie córki), do tego około 50 kozaków - zaczyna się ich wysyp, zbierałam głównie młodzież 7-10 cm, wszystkie wylądowały w marynacie. Około 20, gdy zaczęło się ściemniać - szukałam ich już na kolanach, rosły jeden obok drugiego. Grzyby w większości zdrowe, mnóstwo młodych maślaków, które dzieci przynosiły z lasu, do którego dorosły człowiek nie jest w stanie wejść. Na zdjęciu - tylko część zbiorów. Pozdrawiam grzybonapalonych!
(50/h) Z inicjatywy pani Vincentowej, która jak się okazało, również dołożyła swoje trzy grosze do małego jeziorka w Wieliczce, powtórny popołudniowy wymarsz do lasu. W lesie podgrzybki wyglądały tak jak miny przeciwpiechotne bezpośredniego działania /największy miał 19 cm średnicy/, jakby Beskidzka flotylla SZ&T jakimś cudem dotarła na jezioro Charzykowskie, zrobiła desant i zaminowała pobliski Las 😁. W odminowaniu pomagał najlepszy snajper, Alfik (na zdjęciu). podgrzybki duże ale i małe, 99% bez wkładki 😁. Po drodze od Tucholi do Małych Sworów widok makabryczny 😞 aż serce pęka. Widziałem fragmenty lasów gdzie po nawałnicy nie oparło się ani jedno drzewo, na parkingu zapytana kobieta ze łzami w oczach opowiadała, o jej zdaniem, "końcu Świata", który nawiedził ten rejon. Za zwodzonym mostem, jeszcze tylko na campingu kilka przewróconych drzew, jedno niestety zabiło człowieka. Miał cholernego pecha, przewróciło się dosłownie kilka brzóz. Za campingiem Las przetrwał prawie nietknięty.
(25/h) Idealna sobotnia pogoda tradycyjnie wypędziła mnie do pobliskich lasów. Chodziły pogłoski, że podgrzybki obudziły się z letniej drzemki, więc koniecznie musiałem sprawdzić podgrzybkowe miejscówki, no i oczywiście na ulubione zbocze nad Radunią też zajrzałem. Było warto sporo podrzybkowej i prawdziwkowej młodzieży. W lesie bukowym duże ilości mleczaja smacznego i trochę lejkowca, których dziś nie zbierałem. Cały czas rosną kurki, chociaż jakby mniej dużych, ale dużo takich 50 groszówek i mniejszych. Coraz mniej grzybów zaczerwionych, niestety ślimaki robią spustoszenie. Jak prognoza pogody się nie sprawdzi, to jutro powtórka. Pozdrowienia, Piotr
(20/h) Jesteśmy tu gościnnie, ale lasy przyjęły nas z otwartymi ramionami. Przykro tylko patrzeć na spustoszenia po nawalnicach.... drzewa połamane i powyrywane z korzeniami. A lasy przepiękne... miejmy nadzieję ze przyroda sobie z tymi stratami poradzi. W trzy osoby w ciągu dwóch godzin zebraliśmy kilka pięknych prawdziwków, kilkanascie podgrzybki, kilka kozaczkow i sporo kurek. Pozdrawiamy
(100/h) Chyba przesadziłem. W poprzednią niedzielę zwiedzając kopalnię soli w Wieliczce pani przewodnik wskazując na małe podziemne jeziorko uświadomiła zwiedzających, że wrzucając grosik spełni się małe życzenie. Mając w zanadrzu tygodniowy urlop w Borach Tucholskich, pomyślałem co mi szkodzi. Wrzuciłem jeden, a później jeszcze jeden i jeszcze, razem pięć. Tak na wszelki wypadek. Przecież że Śląska to ponad 500 km. Przesadziłem, po godzinie mam pełen koszyk podgrzybków, jednego prawdziwka, a tylko jedną suszarkę 😀🙁. Pozdrowionka dla wszystkich uzależnionych.
(10/h) Witam wczoraj wypad około 16, zebrałam 18 szt kozaków czerwonych dużych i mniejszych, 5 brązowych kozaczków, miodówkę, podgrzybka i pojemniczek kurek. Ze względu na ograniczony czas, nie miałam możliwości pochodzenia po lesie dłużej ale i tak dla mnie rewelacja. Cieszę się, że pokazały się już inne grzybki bo od zbierania kurek, które wyjątkowo w tym roku obrodziły na Pomorzu, robiło mi się żółto w oczach, nie tyle od zbierania ile od czyszczenia. Pokazują się też zdrowe maślaczki i młode zdrowe rydze. Piszę zdrowe z tego względu, że do tej pory nawet malutkie maślaki i rydze były zajęte przez lokatorów. pozdrawiam wszystkich wielbicieli lasów i życzę udanych zbiorów.
(3/h) 23 prawdziwki z czego zdrowych zostało około 18,1 duża kania, 5 podgyzybków zdrowe, 6 kożlaży czeronych, pare kurek I 10 brzozaczków. do wyników liczyłam tylko prawdziwki.
(70/h) Wybraliśmy się do lasu w 5 osób. Na początku niewiele znaleźliśmy. Później weszliśmy w lasek bardzo gęsty i grzyb koło grzyba. Piękne borowiki wrzosowe.