(5/h) Cały weekend miałem spędzić w Łodzi i to nie "grzybowo", ale w sobotę późnym popołudniem znalazłem kierowcę i udało się "czmychnąć" do domu, więc cała niedziela wolna:-). Wyjazd nie na grzyby, tylko na wycieczkę, ale "sprzęt" miałem ze sobą (jak zawsze). Cały czas szedłem z nadzieją na ostatniego prawdziwka, choćby tylko do zdjęcia, ale poza "psiunami" nie było nic. Cierpliwość jest cechą bardziej wędkarzy niż grzybiarzy, lecz moja została wynagrodzona, po 17 km, więc zgadzam się z wszystkimi, którzy piszą, że trzeba wejść głąbiej w las;-D. Zobaczyłem "wysypane" kurki, a przynajmniej tak wyglądały, okazało się że mróz im "przetrącił" nóżki i wyglądały jakby je ktoś rzucił na ziemię. Sporo jednak było młodszych (po przymrozkach) i wszystkie rosły na powierzchni dwóch metrów kwadratowych, w sumie 40 dkg. Trochę dalej znalazłem jeszcze 6 gąsek siwych, ale tutaj widać było, że ktoś je tam wyzbierał. Czyli sezon ciągle trwa:-)))
(3/h) Pojechałam z dziećmi zbierać szyszki, żeby nie oszalec z nimi w domu. Było Spokojnie, w pewnym momencie nawet słonecznie.. Po godzinie kiedy zaczęłam zbierać podgrzybki obok szyszki.. moje potwory zaczęły: ciocia chodźmy już, my chcemy do domu. A tu akurat po drodze trafił mi się taki ładny okaz.. pomyślałam zabiorę ich do domu i ewentualnie wrócę. Ale nie wróciłam.. jutro jeszcze to miejsce odwiedzę solo. Ogólnie 20 podgrzybków, 10 rydzy, 1 prawy.
(0/h) Cudowny, spontaniczny spacer po lesie. Temperatura -3 stopnieC. Tylko ja i las, oszroniony i otulony lekką mgłą. Kilka podgrzybków które były w bardzo słabej kondycji (nadwały się bardziej na oddział geriatryczny, jak do wzięcia) zostało w lesie. Naładowałem baterie na kolejne dni. W przyszłym tygodniu napewno tu wrócę, po kolejną porcję doładowań i reset. POZDRAWIAM CIEPŁO. A.
(200/h) Nie ogłaszajcie jeszcze zakończenia sezonu! Właśnie bardzo ładnie rosną boczniaki. Zebrałem tego ze 25 kilogramów a sztuk nawet nie liczę. Za chwilę będzie ucho bzowe (nasza odmiana grzybków mun) i widziałem już zimówkę aksamitną (tylko za małą żeby zbierać). Boczniaków szukajcie przede wszystkim na pniach topolowych i bukowych. Na nich rosną te takie ciemne, prawie czarne z wierzchu a pod spodem białe. Moim zdaniem najlepsze. Oczywiście zbierać należy nie przy ruchliwych drogach, tylko w lesie czy też pod nim. Boczniak dość dobrze "magazynuje" metale ciężkie i inne zanieczyszczenia, także z tymi blisko ulic ostrożnie. Rośnie też maślanka, ale z tą zawsze mam problem: wiązkowa czy łagodna? Niby wiem jak je rozróżnić, ale wolę nie ryzykować. Także patrz grzybowa braci na pnie bo nawet opieńki można jeszcze trafić.
(5/h) Jeśli potwierdzą się prognozy pogody to mogło to być ostatnie grzybobranie w tym roku. Obskoczyłem trzy lasy w okolicach Jaroszowca, Sławkowa i Bukowna. Tym razem do koszyka wpadły podgrzybki, zieleniatki i jeden zdrowy! rydz.
(5/h) To był na pewno ostatni wyjazd w sezonie 2016... oczywiście z koszykiem, który przy akompaniamencie orkiestry został odstawiony do piwnicy:- D. Jednak nożyka nie składam, bo się nie da;-), przerzucam go do torby i już planuję kolejny wyjazd, który będzie bardziej "spacerowy", choć "na grzyby", pewnie jeszcze też pojadę. Spotkałem również (chyba ostatnią w tym sezonie) salamandrę, która "zastygła", przewieszona przez gałązkę i w świetle flesza pozowała jak gwiazda na "liściastym" dywanie. Z grzybów trafiły się 3 kolczaki, 1 kura, 3 podgrzybki złotawe i... ostatnia wieczerza. Tak można by nazwać pięć rydzów które znalazłem (2 zdrowe) gdzie na każdym było po 4-6 ślimaków, więc dla nich to już raczej na pewno ostatni posiłek przed zimą i zapowiedź braku kolejnych grzybków. Ale plan jest na najbliższą zimę, spróbować zimówki, której w zeszłym roku nie udało się znaleźć, oczywiście boczniaki i ucho bzowe do albumu. Niech las będzie z Wami:-).
(25/h) Po weekendowej przerwie sprawdziłem trzecią część "kurkowego" lasu, która okazała się najmniej urodzajna. Oprócz kurek do koszyka trafiło 6 zieleniatek i 1 zdrowy maślak. Efekt na fotce, lecz wrażenia z jesiennego spaceru w pustym lesie i przy pięknej pogodzie - bezcenne.
(5/h) Las sosnowy dolina Sztoły Kilka zieleniatek, dwa maślaki zwyczajne dwa maślaki sitarze/było ich więcej ale robaczywe/i o dziwo prawdziwek przy samej ścieżce. Było również sporo gąsek siwych ale ich nie zbieram. A tak w ogóle w lesie cicho spokojnie słońce wręcz parzy, piękny spacer z żoną, która też jest miłośnikiem spacerów, lasu i grzybów.
(3/h) Witam Wszystkich. Godzina 7.00 rano, temperatura na zewnątrz+6*C. Do lasu zawitałem o godzinie 7.30, z nastawieniem na spacer i obserwację. Cisza w lesie która mnie otoczyła, dotarła w każdy zakamarek mego ciała i odrwała całkowicie od rzeczywistości. Poddałem się jej bezgranicznie. Zapach lasu nakręcał zmysły, myśli zaczęły się kłębić. Odrzucam od siebie wszystkie te negatywne, wkońcu jestem wyciszony, wyluzowany i zespolony z tym pięknym "bytem"którym jest las. To co mi zafundował dzisiaj las:mam na myśli grę światła i cienia, burzę zapachów, spokój i wyciszenie, było bezcenne. W ciągu 4,5 godziny, przeszedłem prawie 11 kilometrów. Z każdą chwilą robiło się coraz cieplej, zapach lasu bardziej intensywny, a w południe temperatura podniosła się do+15*C. Grzybki oczywiście też się trafiały, wprawdzie starsze ale w większości zdrowe. Zebrałem 15 sztuk zdrowych podgrzybków. Żal wychodzić z tego pięknego i magicznego miejsca, ale obowiązki w domu zmuszają aby przerwać tę idyllę. Nie żegnam się z lasem, bo będę go odwiedzał, kiedy tylko będę mógł. Ale muszę "odtrąbić"zakończenie sezonu grzybowego, ze względu na obowiązki zawodowe. Dziękuję ci mój kochany lesie, za wszystko co od ciebie otrzymałem:Za ciszę, powietrze, grzyby!!!.......... A teraz dziękuję Wam Wszystkim "zagrzybieni"Przyjaciele za piękne raporty z Waszych lasów, za humor i wspaniałe dopiski. Pozdrawiam Wszystkich gorąco. Andre. p. s. Stronę będę oczywiście dalej śledził. DARZ GRZYB.
(20/h) Wyjazd do Tarnawy po mleko i jajka zaowocował dodatkowo około 1 kg grzybasków. Znalezliśmy pieprzniki, pieczarki, zajączki, rydze, fioletowe i siwe. W lasku po którym spacerowaliśmy było masa innego grzyba. Wszystkie grzyby były zdrowe. W poniedziałek zaglądnę do puszczy, może i tam coś się znajdzie.
(11/h) Wyjazd z Tarnowa po 6 rano i 9 stopnie na plusie:-). W lesie trochę chłodniej, ale potem się zrobiło nawet +12. Grzybów brak, więc mogłem sprawdzić, wielkość lasu. Ale zobaczyłem dwa prawdziwki, niestety ktoś je już "przeglądnął", a że były z przed przymrozków, nie nadawały się do zabrania. Znalazłem jeszcze 2 podgrzybki brunatne i 1 ceglaka, ale też w stanie "zejściowym". Udało się zabrać 2 opieńki, reszta zgniła. Telefon od żony z pytaniem jak mi idzie, no nie idzie, mówię że po powrocie koszyk chowam do piwnicy, a ja jadę w czwartek na wycieczkę. Kawałek dalej zobaczyłem gąsówkę fioletowawą, jednak już jako nastolatek nie próbowałem niczego w fioletowym kolorze;-). W desperacji postanowiłem je (3 sztuki) zabrać do oglądnięcia w domu, w sumie gąsówka (rodzaj żeński), a do tego naga, żal nie spróbować. Niedaleko samochodu los się odmienił, trafiłem na kolonię gąski siwej (27 sztuk), a ta gąsek... GĄSIORÓW (blisko 1 kg). Na koniec jeszcze sesja (na brzuchu) z prawdziwkiem, lecz tak jak i poprzednie został w lesie. W domu prawda o gąsówce nagiej wyszła na jaw, okazało się że to nie żadna gąsówka, tylko "lepista", co się do człowieka przyklei i nie chcę się "odkleić" a do tego żadna naga, tylko "nuda"... jak w życiu:- D
(30/h) Dzisiaj penetracja drugiej części "kurkowego" lasu z podobnym efektem jak wczoraj, tylko zieleniatek trochę więcej. Dopóki nie spadnie śnieg to grzyby będą nadal rosnąć, więc proszę się nie zniechęcać tylko koszyki w dłoń i... darz grzyb!
(35/h) W okolicach Pustyni Błędowskiej rozpoczął się tradycyjny zimowy wysyp kurek. Ponieważ o tej porze roku każdy grzyb jest na wagę złota to podaję ilość sztuk a nie na garści. W sumie prawie 100 kurek i 5 zieleniatek. Fotka zrobiona tak w połowie grzybobrania. W lesie oprócz mnie to oczywiście nikogo.
(11/h) W drodze powrotnej z delegacji, nie mogłem się oprzeć. Musiałem wstąpić do swojego lasu. Las piękny, majestatyczny, w wielu miejscach leży jeszcze śnieg. Mimo to znalazłem 11 szt. podgrzybków, różnej wielkości. Spacer piękny, ale niestety zmokły mi buty i musiałem zakończyć. Pogoda poprawia się z godziny na godzinę, więc jutro prawdopodobnie-GRZYBOBRANIE. Zaobserwowałem również, że grzybki które rosły w dołkach, trawie lub w paprociach, nie były zmrożone. Mam wielką nadzieję że jeszcze coś wrzucę do koszyka. Dzisiejsze zdjęcia jakościowo niezbyt, ale chyba wybaczycie. POZDRAWIAM WAS CIEPŁO.